W artykule <s...@o...slodki.domek>, Katarzyna Kulpa pisze:

>: Tak samo NewYorker schodzi na psy.
>
> o, a to szkoda. dawno tam nie bylam. moje meskie spodnie dresowe stamtad
> bardzo sobie chwale :)

Rzeczy zrobiły się zupełnie nieciekawe, przeciętne. Zwyczajnie nie ma co
kupować.

Co ciekawe, w Poznaniu w NY kolekcja jest niemal zupełnie inna niż w
Warszawie i znacznie atrakcyjniejsza.

>: Jeszcze się jako tako trzyma C&A ze sklepów z *tego* typu odzieżą
>: (,,koszule męskie'', anyone?) ;)
>
> za to damskie zjechalo na psy. dodali dzial dzieciecy, zmniejszajac w tym
> celu damski. polityka prorodzinna czy co :)

A żeby ich!

>: > (H&M meskiego nie ogladalam jeszcze).
>:
>: Zdrowe, dziękować.
>
> a interes? :)

Zdrowy, dziękować :D

>: > ale niewatpliwie jakosc w 4YOU lepsza.
>:
>: I owsem. Ale cóż poradzić. Za to ceny w H&M sporo niższe.
>
> na poczatek dali tez lepsze rzeczy. jak tam bylam ostatnio (w GC), to juz
> mniej bylo naprawde ciekawych, za to wiecej najrozniejszego chlamu
> grozacego rozpadem na sama mysl o pierwszym praniu :(

A nie wiem, to co oglądałem ostatnio nadal nie wygląda najgorzej. Choć
rzeczywiście, jakby nieco mniej ciekawych rzeczy...

Radek, pragnący dziwnego
--
It's only after you've lost everything that you're free to do anything.