Kruszynka wrote:
> Uzytkownik "ISIA" <i...@m...com.pl> napisal w wiadomosci
> news:bafi4m$jek$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>No, dzieeewczynyyyy... tylko trzy tygodnie mnie nie bylo i ponad 3
>>tysiace nieprzeczytanych postow... zadnej litosci nie macie ;-)
>>
>>Obiecane wrazenia podesle jak odkopie sie spod zwalow pourlopowych.
>>
>>Gorace afrykanskie pozdrowienia :-)
>
>
> O czesc!!!!!
> Fajnie, ze juz jestes :)))
> Daj spokoj postom i opisz wrazenia :)

Juz, juz! :-)
(Ledwo sie czlowiek pojawi w pracy to zaraz go gnebia... :-/)

Beda wrazenia kosmetyczne, a inne posle wam na priva, jak juz bede miala
zdjecia, OK?

Wielkie dzieki dla Lii za polecenie oliwy z cytryna (Olive et citron).
Moj maz sie slicznie i rowno opalil, jak nigdy :-)
A ja jak zwykle spedzalam czas na wcieraniu masci w wysypke i opuchlizne
odsloneczna, pomimo nakladania wysokich filtrow... :-( wiec z opalenizna
u mnie krucho...

Swietnie sie sprawdzily kosmetyki Avonu z serii Advanced Technics -
szampon i balsam nawilzajacy. Pomimo codziennych kapieli w slonej wodzie
i spedzania reszty czasu w upale i kurzu wlosy sa w swietnym stanie :-)

Natomiast tonik YR w spraju z serii re-hydratation zawiodl pokladane w
nim nadzieje... w temperaturze powyzej 30 stopni klei sie niemozebnie i
w ogole jest taki jakis nieprzyjemny :-(

Jednorazowy spacer po plazy masakruje totalnie pedicure, wiec jakby co
to nie zabierajcie lakieru do paznokci (chyba, ze lubicie malowac
codziennie ;-) ).

Na targu mozna bylo kupic najrozmaitsze olejki, kadzidelka i inne
pachnidla, do wyboru do koloru :-) Nakupilam zapasow na nastepne 2 lata
;-) Rozane, cytrusowe, z kwiatu pomaranczy... mhmmmm :-)
I ludzie tutaj naprawde ich uzywaja, jezdzenie zatloczonym busem nie
jest katorga dla powonienia, jak u nas :-)
Byly tez rozne inne rzeczy: kawalki henny do malowania wzorow na
dloniach, jakas dziwna kora do czyszczenia zebow, kamyczki dezodorujace
do ciala, kamyczki pachnace po podgrzaniu... fajne takie :-)

Toalety sa wszedzie (doslownie wszedzie, nawet w sredniowiecznych
warowniach!) - czysciutkie, pachnace, z woda, mydlem i papierem, w
najbardziej wydawaloby sie obskurnych knajpkach. I bardzo rzadko platne.
Chcialabym, zeby kiedys u nas tak bylo...

Bardzo meczaca rzecza dla mnie bylo to, ze ze wzgledu na tak odmienny
wyglad powszechnie zwracalismy na siebie uwage. Czlowiek byl caly czas
'na widelcu' i gdziekolwiek sie poszlo stawalismy sie osrodkiem
zainteresowania. Kazdy chcial sie dowiedziec a skad jestesmy, a dokad
jedziemy, a czy nam sie tu podoba, itd, itp. To bylo mile i zyczliwe,
ale chwilami irytujace, marzylismy o czapce-niewidce ;-)

Aha, a w temacie 'na ile lat wygladam' jedna pani powiedziala, ze
wygladamy na dwudziestoparoletnich studentow w podrozy poslubnej. To byl
bardzo mily komplement :-)

I to na razie tyle, bo juz mnie palce bola (odzwyczailam sie :-) )

Pozdrawiam
ISIA