Data: 2004-06-11 21:49:11
Temat: Re: wycinanie migdałków?
Od: "Stella" <s...@n...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kimy" <k...@w...op.pl> napisał
> Ja niestety trafiłam na lekarza, który robił to poraz pierwszy (może
dlatego
> nie wyszło mu to rewelacyjnie :( ), gdy czułam jak mu ręcę drżą sama
> zaczełam się obawiać o mól los..
>
Witam
Mnie robil sam ordynator duzego szpitala a i tak uwazam, ze czegos tak
makabrycznego w zyciu nie doswiadczylam. Jako jedyna na oddziale
mialam przyjemnosc przechodzic ten zabieg w znieczuleniu miejscowym.
Zadne psikanie nie zniwelowalo bolu zastrzykow, srodek uspokajajacy
nie byl chyba zbyt silny. Trwalo to gora 20 minut, lacznie z
transportem na sale zabiegowa i z powrotem do lozka. Bol po samym
zabiegu jest nie do opisania, ale z kazdym dniem jest gorzej. Dopoki
bylam podlaczona do kroplowki, to bol byl do zniesienia, potem szkoda
anwet mowic.
Dwa tygodnie nic nie jadlam, o piciu to moglam pomarzyc. Zwykle
przelykanie sliny stanowilo problem. Schudlam 7 kilo, to najwieksza
korzysc z tego zabiegu. :-)
Na szczescie nie bylo zadnych powiklan. Po dwoch dniach wyszlam na
wlasne zyczenie. Jak jeczec to juz lepiej we wlasnym lozku.
Przelezalam dwa tygodnie. Mimo ze caly czas wylam z bolu, to nie
zaluje. Dzieki temu skonczyly sie bole gardla i szumy w uszach. Mam
spokoj. Jesli masz jakis wplyw kaz sobie zrobic pod narkoza, ominie
cie krwawy widok.
Ponoc im czlowiek starszy tym gorzej to przechodzi. Ja mam 21 lat. 4
letnie dzieci jeszcze w tym samym dniu po zabiegu wcinaly bulki i
biszkopty. :-)
pozdrawiam
stella
|