Data: 2003-09-04 09:34:36
Temat: Re: wyjazd
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Marta" <c...@w...pl> writes:
>> Poza tym - naprawde Ci sie wydaje, ze w zyciu da sie tak, jak
>> papuzki-nierozlaczki, ze bedziesz z nim jezdzila na kazdy sluzbowy
>> wyjazd i wszedzie w ogole?
>
> A Tobie na prawdę się wydaje że dobrze wiesz co ja myślę? ;-)
nie. to co napisalam to bylo zapytanie to raz, a dwa, na podstawie li
tylko jednego postu.
naturalne wiec, ze moge sie mylic.
nigdzie tez nie napisalam, ze wiem dobrze co myslisz.
> Ostatnio musiał jechać na kilka dni do innego miasta w związku z jakimś
> projektem. Moze nie mam racji ale wydaje mi się ze sa to nieco
> inne sytuacje.
zalezy z czyjego punktu widzenia. przecietnie uwaza sie, ze wyjazd
zwiazany z praca to obowiazek i nie ma sie wplywu na decyzje o takim
wyjezdzie - tymczasem ma sie, jak sie chce.
roznica tylko stopnia.
>> a czy Ci w przyszlosci czegos tam starczy.. hm... Ty JUZ masz do niego
>> zal i pretensje, ze robi cos dla drugiej, a dla Ciebie NIE.
>
> Tak, tu miałabym lekki żal.
> On robi wiele rzeczy dla wielu osób, i ja też, i to na prawde nie o to
> chodzi.
wiec o co?
> Może Ciebie uszczęśliwiłby taki (podkreślam) wyjazd, mnie nie , i już :-)
nie o to chodzi. napisalam swoja opinie, bardziej mnie interesuje jak
wlasciwie dochodzi sie do takich przekonan jakie prezentujesz.
> Było mi teraz ciężko, miałam duzo kłopotów, było kilka przykrych zdarzeń,
> dlatego troche za bardzo wszytsko mnie teraz dotyka. I jest też kilka
> powodów
> dla których chciałam zeby nie zostawiał mnie teraz samej.
> Stąd takie moje głupie rozżalone posty którymi niepotrzebnie zasmieciłam
> grupę.
> A nawet jeśli to głupia zazdrość, to nie zrobiłam żadnej awantury nie
> powiedziałam nic i zachowałam
> swoje rozterki dla siebie, jemu dałam całkowicie wolna rekę.
to bardzo pozytywnie.
>> Lepiej, zebyscie sobie to teraz wyjasnili, niz pozniej, jak pretensje
>> i urazy sie nawarstwia.
>
> Apropos, wasnie dlatego uważam że sluby powinno się brac po 10 co najmniej
> latach wspólnego
> zycia, kiedy ludzie juz na prawde dobrze sie znaja, i sprawdzili sie we
> wszytskich sytuacjach
> i pomimo to nadal chcą ze soba być.
moze dziesiec lat to przesada, ale warto razem pomieszkac, to napewno.
pobyc w codziennosci.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
|