« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-03 00:18:19
Temat: wykonczonaJestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to taki
straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda". Ale moze maja racje? Moze ja
mam szczescie bo lubie i sprawia mi to przyjemnosc? I jak dzis spedzilam
dzien przy marchewce, to sie zle czulam??
A cholera wie, jak to jest z tym gotowaniem...
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-03 00:47:16
Temat: Re: wykonczonaKatarzyna Nowak <k...@p...wp.pl> a écrit dans le message :
3...@n...vogel.pl...
> Jestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
> ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to
taki
> straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda>
ciach
ja tysz mysle, ze szkoda
--
Niesz !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 04:53:50
Temat: Re: wykonczonaKatarzyna Nowak wrote:
> Jestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
> ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to taki
> straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda". Ale moze maja racje? Moze ja
> mam szczescie bo lubie i sprawia mi to przyjemnosc? I jak dzis spedzilam
> dzien przy marchewce, to sie zle czulam??
> A cholera wie, jak to jest z tym gotowaniem...
Ostatnio tez bardzo o tym czesto mysle. Ja jestem z tego gatunku, co gotuje
z obowiazku, bo tak bylo u nas w domu, tak gotowala nasza mama. I dopiero
dzieki tej grupie mam ochote na pichcenie, probowanie nowych rzeczy, coraz
wiecej mi potraw wychodzi, no i meza mam bardziej usmiechnietego ;) Wciaz
jeszcze raz na jakis czas na sile zaciagam sie do kuchni, ale nie jest to
juz tak, jak kiedys. Ciesze sie, ze jestem posrod Was :)
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 08:14:18
Temat: Re: wykonczona dopiero
>dzieki tej grupie mam ochote na pichcenie, probowanie nowych rzeczy, coraz
>wiecej mi potraw wychodzi, no i meza mam bardziej usmiechnietego ;) Wciaz
>jeszcze raz na jakis czas na sile zaciagam sie do kuchni, ale nie jest to
>juz tak, jak kiedys. Ciesze sie, ze jestem posrod Was :)
>Kasia
a ja przez te grupe wyczyniam experymenty...niektore, szczegolie
te ciastowate, to naprawde moglabym sobie odpuscic i trzymac sie
warzyw a ten przyklad...ale i tak jest duzo smiechu, a bez tych
ciastowatych to co by bylo? ZWYKLE gotowanie?
Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 13:11:56
Temat: Re: wykonczona
Użytkownik "Katarzyna Nowak" <k...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:3c0ac477@news.vogel.pl...
> Jestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
> ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to
taki
> straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda". Ale moze maja racje? Moze ja
> mam szczescie bo lubie i sprawia mi to przyjemnosc? I jak dzis spedzilam
> dzien przy marchewce, to sie zle czulam??
> A cholera wie, jak to jest z tym gotowaniem...
> Kaska
>
Ja też mam często dosyć, bo poł mojego życia obraca sie wokól jedzenia. Ja
mam to zawodowo, przymusowo i przyjemnościowo jednoczesnie. Pzrymusowo bo
coś musimy jeść a ja mam w domu dwóch chlopaków i dwóch wybrednych z czego
jeden to prawdziwy maly niedadek a drugi to niechętny eksperymantom
tradycjonalista. Bywa że sa u nas tzry obiady. Serio.
A przyjemnosciowo dlatego ze lubie czytac o jedzeniu i szukac nowych
pomysłów (grupa ! :-) ) i gotowac szczegolnie dla gości, bo im zawsze
smakuje i doceniaja wysiłek. Wiec warto sie starac.
Czasami jednak juz mi sie nic nie chce. Nawet zrobic kanapki. Wtedy zostaje
pizza-hut ;-) i marudny nieco mąz ;-))).
--
POzdrówka
Sassenach
GG 1527151
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 15:32:33
Temat: Re: wykonczona
>tradycjonalista. Bywa że sa u nas tzry obiady. Serio.
no popatrz...a ja mys;lalam, ze tylko u nas bywaly i bywaja rozne
obiady...bylo tak ze : Kasia nie jadla innych jazryn jak groszek,
ktorego nie lubil Michal, ktory lubil tylko kukrydze, ktorej
Kasia nie lubila...etc etc...u nas na stole stoi zawsze
wlasciwie duzo...
Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 19:53:40
Temat: Re: wykonczona> Jestem dzis wykonczona:-((( Gotowanie mnie relaksuje, a nic dzis nie
> ugotowala, sily nie mialam. Jak slysze ze kobiety mowia ze gotowanie to taki
> straszny obowiazek, to sobie mysle: "szkoda". Ale moze maja racje? Moze ja
> mam szczescie bo lubie i sprawia mi to przyjemnosc? I jak dzis spedzilam
> dzien przy marchewce, to sie zle czulam??
> A cholera wie, jak to jest z tym gotowaniem...
Ja mam tak, ze musze sobie od czasu do czasu zrobic przerwe, bo jak nie to
wariuje i widok garnkow mnie oslabia:///
Jak czuje przesyt to sobie mowie - jutro (dzis) nie gotuje w ogole... Co wtedy
jemy??? chlebek, serki, kielbaske, pizze zamowiona w restauracji (a potem i
tak mi jest szkoda, bo moja lepsza...). Albo gotuje moj facet. On jest z
gatunku tych co to niby gotuja (nawet nalezy do klubu kucharskiego), ale jak
juz sie bierze do gotowania to zawsze pyta: "do sosu jedna lyzka octu i dwie
oliwy, tak??" albo "jedna szklanka ryzu i dwie szklanki wody, tak??" co mnie
doprowadza do szalu......
Ale na szczescie szybko mi moja chandra przechodzi i nastepnego dnia mam juz
bardzo wielka ochote na zrobienie czegos pysznego:)))
Najgorzej jak robie kilka rzeczy na raz, recznie, typu pizza, ciasto, lody w
maszynce, lazania reczna, sos przecierany itp. (oczywiscie nie wszystko na raz,
ale czasem jest kilka takich pracochlonnych rzeczy w ciagu dnia), to wieczorem
mi sie odechciewa gotowania na jakis czas... albo zapraszam gosci i sama musze
sie meczyc przygotowujac moje bardzo wymyslne, po raz pierwszy probowane
potrawy. Zanim goscie nie przyjda - wysiadam. Tylko kto mi kaze to wszytko
robic??
Kalina
> Kaska
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 21:20:28
Temat: Re: wykonczonaFrom: "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk>
> no popatrz...a ja mys;lalam, ze tylko u nas bywaly i bywaja rozne
> obiady...bylo tak ze : Kasia nie jadla innych jazryn jak groszek,
> ktorego nie lubil Michal, ktory lubil tylko kukrydze, ktorej
> Kasia nie lubila...etc etc...u nas na stole stoi zawsze
> wlasciwie duzo...
Moj mezczyzna tez grymasny, ale ja sie nie przejmuje. Ostatnio znowu zapytal
tradycyjne: A co TO jest ???? - z grymasem niesmaku na twarzy, bo jak robie
cos nowego, to on natychmiast nastawia sie negatywnie, nie probujac,
oczywiscie. No i sie wkurzylam. Powiedzialam: nie garb sie (wieeem, za mloda
na to jestem, ale on jeszcze mlodszy), i jeszcze ze ma jesc co mu daje, bo
ostatecznie jeszcze nigdy mu nie ugotowalam nic niedobrego, i ze jak bedzie
wybrzydzal, to sam bedzie gotowal ;-)) Przerazil sie, sprobowal posilku,
stwierdzil, ze dobre, i dopiero jak talerz byl czysty to zapytal jeszcze raz
co to bylo ;-)) Acha, jeszcze wspomnialam cos o dzieciach z trzeciego
swiata, ze one by sie nie pytaly, to on tez nie musi ;-))
--
Maya
When God made man, she was only testing
Ps. Te pierogi jednak wyszly niezle, tak po upieczeniu i z odrobina maselka,
mmmmm....
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 21:22:55
Temat: Re: wykonczona
Uzytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisal w
wiadomosci news:9l6n0uggtfijcnrn0g60phvnuj6d1mkb76@4ax.com...
[...] : Kasia nie jadla innych jazryn jak groszek,
> ktorego nie lubil Michal, ktory lubil tylko kukrydze, ktorej
> Kasia nie lubila...etc etc...u nas na stole stoi zawsze
> wlasciwie duzo...
>
> Krysia
> K.T. - starannie opakowana
U nas podobnie, tylko ze moi chlopcy ( szczegolnie ten maly) wiecej nie
lubia niz lubia. Jesli chodzi o mnie to wystarcza mi ostatnio chleb z dobrym
smalcem, ogorek i czerwone wino. I ja moge tak caly dzien. Niestety nie
chlopaczki ;-)
--
POzdrówka
Sassenach
GG 1527151
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-03 22:34:59
Temat: Re: wykonczona> Moj mezczyzna tez grymasny, ale ja sie nie przejmuje. Ostatnio znowu
zapytal
> tradycyjne: A co TO jest ???? - z grymasem niesmaku na twarzy, bo jak
robie
> cos nowego, to on natychmiast nastawia sie negatywnie, nie probujac,
> oczywiscie. No i sie wkurzylam. Powiedzialam: nie garb sie (wieeem, za
mloda
> na to jestem, ale on jeszcze mlodszy), i jeszcze ze ma jesc co mu daje,
bo
> ostatecznie jeszcze nigdy mu nie ugotowalam nic niedobrego, i ze jak
bedzie
> wybrzydzal, to sam bedzie gotowal ;-)) Przerazil sie, sprobowal posilku,
> stwierdzil, ze dobre, i dopiero jak talerz byl czysty to zapytal jeszcze
raz
> co to bylo ;-)) Acha, jeszcze wspomnialam cos o dzieciach z trzeciego
> swiata, ze one by sie nie pytaly, to on tez nie musi ;-))
Tragedia, jak to przeczytalem to dochodze, do wniosku iz tuz po
urodzenuiu, z "takich matek" powinno sie wszczepiac dzieciom torebke z
glutem... Makabra? Nieprawdaz???????
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |