On Mon, 10 Jul 2006 23:43:01 +0200, Bastion <paradygmat@bez_maila.pl>
wrote:

>
> Użytkownik "Gustaw H." <n...@n...nocom> napisał w wiadomości
> news:op.tchse7m9jcjjqw@adn-01.local...
>> On Mon, 10 Jul 2006 23:22:17 +0200, Bastion <paradygmat@bez_maila.pl>
>> wrote:
>
>> mnie chodzilo jedynie o kwestie formalna, bo jesli ktos pisze ze wrzuca
>> kostke chloru, to nie wiemy tak naprawde z czego sie ona sklada i jakie
>> zwiazku uwalnia.
>
> Oczywiscie masz racje, chlor w normalnych warunkach jest gazem,
> temperatura skraplania (plynny chlor) to bodaj -34 stopni C,
> chlor staje sie cialem stalym gdzies w okolicach -101 stopni C.
>
> A nawiasem mowiac to technicznie jest calkowicie mozliwe zarowno,
> wlanie chloru do wody jak i wrzucenie kostek chloru, kwestia
> odpowiedniego
> schlodzenia. Oczywiscie w praktyce ogrodowej, nikt tego nie stosuje;)

alez dlaczego? ja dzis dokonalem masakry na kolonii larw jakichs robakow
fruwajacych (komary?) za pomoca cieklego azotu. przy okazji chwasty nad
stawem tez sie usunely ;)

ale to tylko dzieki uprzejmosci kolegi, normalnie metoda chyba kosztowna i
niezbyt praktyczna.

g

--
opera for MAC OSX