« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-12-01 22:58:06
Temat: Re: zakaz zabawy- długieX-No-Archive:yes
W wiadomości <news:ekqb9j$2uoo$1@news.mm.pl>
Nixe <n...@f...pl> pisze:
> Harun al Rashid <a...@o...pl> pisze:
>> Bo najgroźniej dla mnie
>> zabrzmiało napuszczanie dzieci na ofiarę.
> Czy to jest napuszczenie na ofiarę to nie wiem (nie odebrałam tego
> tak)
Sorki, zmęczona jestem i opacznie to zrozumiałam.
Dopiero teraz wiem, o co Ci chodziło ;-)
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-12-01 23:09:08
Temat: Re: zakaz zabawy- długie
Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ekqbqi$h48$1@inews.gazeta.pl...
>
> "księżniczka Telimena (gsk)" <b...@m...pl> wrote in message
> news:ekqa0d$2gm$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>
>> zdecydowanie zostawić to.
>
> Nie!!! Nie zostawiaj!
> Lazurki, nie pozwól, by ktokolwiek uśpił w Tobie czujność.
Toteż napisałam, że powinna rozmawiać z dzieckiem, ale nie powinna wdawać
się w rozmowy z mamami innych dzieci.
Nie można być teraz mamą, która wierzy "tamtej pani". Należy rozmawiać z
dzieckiem i korygować zachowanie. Rozdmuchiwanie tego na zewnątrz może
spowodować zamknięcie się dziecka, bunt i złość na wszystkich dookoła. Kama
porozmawiała już z panią - powinna to zrobić tak, zeby córka nie słyszała
rozmowy i to powinno wystarczyć jeśli chodzi o outside, teraz tylko rozmowy
z dzieckiem i poświęcanie córce jak najwięcej czasu, żeby ukierunkować jej
cechy przywódcze w dobrą stronę.
Pozdrawiam
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-12-01 23:10:46
Temat: Re: zakaz zabawy- długie
"lazurki" <l...@p...onet.pl> wrote in message
news:5a5e.0000010f.4570b312@newsgate.onet.pl...
> Naprawdę chcę pomóc mojemu dziecku. Nie chę jednak wyrabiać w niej
poczucia
> winy, jeśli sytuacja tego nie wymaga.
Dlatego Ci napisałam, żebyś zapomniała, co te mamy powiedziały. Jak nie
zapomnisz, to będziesz oceniała swoje dziecko ich oczami i wtedy
rzeczywiście możesz je łatwo skrzywdzić. Dlatego zapomnij i przyjrzyj się
dziecku uważnie i w miarę obiektywnie - nie po to, żeby samej sobie
udowodnić, że te mamy nie mają racji, ale też nie po to, by szukać na siłę
dowodów, że owszem, miały rację. Prawda pewnie leży gdzieś po środku.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-12-01 23:12:35
Temat: Re: zakaz zabawy- długie
"księżniczka Telimena (gsk)" <b...@m...pl> wrote in message
news:ekqcng$b3g$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Toteż napisałam, że powinna rozmawiać z dzieckiem, ale nie powinna wdawać
> się w rozmowy z mamami innych dzieci.
No to właściwie napisałyśmy dokładnie to samo.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-12-01 23:12:36
Temat: Re: zakaz zabawy- długielazurki<l...@p...onet.pl>
news:5a5e.0000001f.4570140f@newsgate.onet.pl
[...]
> Co myślicie o tej sytacji? Powinnam to dalej rozgrzebywac, czy
> zostawić, az samo się wyjaśni? Może macie zbliżone doświadczenia?
> Będe wdzięczna za jakikolwiek dialog...
> Miłego dnia
Nie pozwól jej zostać Kaczyńskim w spódnicy!!!
Paff
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-12-01 23:19:21
Temat: Re: zakaz zabawy- długieUżytkownik " Nixe"
>
> Sorki, zmęczona jestem i opacznie to zrozumiałam.
> Dopiero teraz wiem, o co Ci chodziło ;-)
>
A co ja się nakombinowałam nad Twoją pierwszą odpowiedzią... :))))
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-12-01 23:20:25
Temat: Re: zakaz zabawy- długieX-No-Archive:yes
W wiadomości <news:5a5e.0000010f.4570b312@newsgate.onet.pl>
lazurki <l...@p...onet.pl> pisze:
> Hmmm.... wszystko OK, tylko wyszło z Waszych postów, ze moje dziecko
> to jakis potwór.
Bez przesady :)
> Czy uważacie, że gdyby dziecko
> zachowywało się tak, jak piszecie to inne dzieci tak chętnie
> chciałyby się z nim bawić?
To jest możliwe.
Pamiętam takie sytuacje ze swojego dzieciństwa, znam ten mechanizm z
przedszkola mojej córki.
> Po mojej córce naprawdę zaraz widać, jeśli
> coś jej doskwiera. Do tej pory przychodzi z przedszkola w śpiewającym
> nastroju. Nie widać, aby była odsuwana od jakichś zabaw.
Bo może sytuacja nie wygląda AŻ tak groźnie, jak ją przedstawiła mama
koleżanki.
Albo może Twoja córka na tyle zdominowała całe towarzystwo, że nie ma takiej
możliwości, by dzieci same z siebie podniosły bunt na pokładzie.
Albo też inne dzieci nie są aż pod takim wpływem Twojej córki i jej
dominacja nie przeszkadza im we wspólnej zabawie.
Albo z kolei pretendują do bycia członkiem "grupy", której Twoja córka jest
przywódczynią i starają się wkraść w jej łaski.
Albo sto innych rzeczy - trudno określić, co jest prawdą, bo za mało w tym
wszystkim szczegółów.
> Mnie tez zaniepokoił aspekt terroryzowania i wyśmiewania jednego
> dziecka. O to szczególnie pytałam wychowawczynię. Moja córka zapytana
> stanowczo zaprzecza, twierdzi, że nie wolno się z nikogo śmiać, a z
> ową dziewczynką bardzo się lubią i razem się do tej pory bawiły.
Może należałoby też spytać tę dziewczynkę, z której wyśmiewają się dzieci
jak ona widzi tę sytuację.
> Na dziś mam sprzeczne sygnały. Wychowawczyni i moja córka mówią, że
> wszystko jest OK, inni rodzice nie zgłaszają problemu, zapraszają
> moje dziecko na urodziny.
Nie możesz sugerować się tylko i wyłącznie tym, że inni nie zgłaszają
problemów, bo to może być bardzo mylące. Nie wszystkie dzieci są tak blisko
Twojej córki, jak owe dwie dziewczynki, więc i relacje mogą być zupełnie
inne.
Nie potrafię sobie wyobrazić żadnych mniej lub bardziej racjonalnych
powodów, dla których mamy dziewczynek ot tak sobie zakazałyby zabawy z ich
najlepszą koleżanką, więc coś jednak musi być na rzeczy. Może nie aż tak
wielkiego, jak myślisz, ale jakiś powód takiej reakcji z pewnością istnieje.
> Co do fryzury :-) Moja córka chce kok, bo
> Michalinka miała, lub kucyki, bo tak czesze się Dominika. Czy już
> powinnam się zaniepokoić? :-)
Nie, ale gdyby powiedziała, że musi mieć kok, bo Michalinka zdecydowała, że
teraz wszystkie dziewczynki powinny takie nosić, to należałoby zwiększyć
czujność ;-)
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-12-01 23:21:23
Temat: Re: zakaz zabawy- długielazurki<l...@p...onet.pl>
news:5a5e.0000010f.4570b312@newsgate.onet.pl
> Hmmm.... wszystko OK, tylko wyszło z Waszych postów, ze moje dziecko
> to jakis potwór. Staram się nie być zaślepioną matką. Może na moją
> korzyść niech świadczy fakt, że nie zignorowałam sygnałów i chcę
> znaleźć przyczynę i punkt zaczepienia. Czy uważacie, że gdyby dziecko
> zachowywało się tak, jak piszecie to inne dzieci tak chętnie
> chciałyby się z nim bawić?
[...]
A dlaczego nie? Wszyscy chcą się bawić z samicą alfa albo może inaczej:
"nikt nie chce się nie bawić ".
Na Twoim miejscu przyjrzałbym się kiedyś, jak to wygląda z boku (może na
jakiejś imprezie w sali zabaw dla dzieci, czyichś urodzinach czy
imieninach).
I tyle. Nie ma nic złego w byciu w grupie na topie. Ważne, co się z tym
robi.
Sam byłem w dzieciństwie typem przywódcy, chociaż może bardziej organizatora
zabaw, źródła akceptowanych pomysłów. W tym nie ma nic złego, ale może się
wynaturzyć.
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-12-01 23:26:34
Temat: Re: zakaz zabawy- długieOn Sat, 02 Dec 2006 00:12:35 +0100, miranka <a...@m...pl> wrote:
>> Toteż napisałam, że powinna rozmawiać z dzieckiem, ale nie powinna
>> wdawać się w rozmowy z mamami innych dzieci.
>
> No to właściwie napisałyśmy dokładnie to samo.
Ale to jest usenet, możecie udawać że Wam chodzi o coś innego i się
pokłócić, gdzie problem? ;)
Borek
--
http://www.chembuddy.com/?left=BATE&right=pH-calcula
tor
http://www.ph-meter.info/pH-electrode
http://www.bpp.com.pl/?left=dysleksja&right=dysleksj
a
http://www.terapia-kregoslupa.waw.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-12-01 23:28:28
Temat: Re: zakaz zabawy- długieUżytkownik "Iwon(k)a" <
>> Ha!
>> Pytanie, czy to już tyrania?
>
> jesli nastepuje terroryzowanie- przynies cukierki to sie pobawie, smiejemy
> sie z takiej
> jednej wszyscy, uczesz sie tak czy siak, to chyba juz jakas granica
> zostala przekroczona.
>
Zeznania są sprzeczne. Po jednej stronie jedna mama co się wyjęzyczyła, po
drugiej przedszkolanka i dziecko. Imo wymaga weryfikacji, najlepiej poprzez
obserwację dziecka w grupie.
>
>>A jak nie, ryzykujemy wylanie dziecka z kąpielą i podcięcie skrzydeł
>>naturalnej przywódczyni.
>
> z ta naturalna przywodczynia to bym uwazala. dziewczynki lubia
> klitki, magle, emocjonlane zagrywki - zwykle jest taka jedna,
> popularna, z cechami przywodczymi, tyle tylko, ze zle ukierunkowanymi.
> teraz jest dobra pora na nauczenie takiego dziecka, ze nie zawsze
> musi byc i nie za wszelka cene "przywodca".
>
Nie było mowy o walce o władzę, tylko o niewłaściwym sprawowaniu już
posiadanej. Z klikami zgoda - rządzenie grupą dziewczyn jest o niebo
bardziej skomplikowane, niż zespołem chłopców; dziewczyny słabo poddają się
hierarchii, demokratyczne jakieś takie ;). Generalnie nie należy przeginać w
żadną stronę, a jest u nas tendencja do kształtowania w dziewczynkach
uległości.
Nie uważam, że ktokolwiek w tym wieku może mieć "źle ukierunkowane cechy
przywódcze". Raczej mówiłabym o niedoświadczeniu, braku refleksji i empatii,
które nie są takie niezwykłe u, ile to było, sześciolatki?
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |