« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2003-07-12 19:13:01
Temat: Re: załamałam się :-(W artykule <zy9qfyqkockw$.dlg@padiszacht.com> puchaty napisał(a):
> Problem w tym pewnie, że człowiekowi po studiach wydaje się często (piszę o
> sobie), że studia coś tam załatwią. Szersze kontakty, większa wiedza,
> podbudowa teoretyczna. I to jest fakt - studia to dają. Ale pojawia się też
> niestety przeświadczenie, że "moja wiedza" jest warunkiem wystarczającym do
> sukcesu materialnego. Skoro mam wiedzę to powinienem lepiej zarabiać etc. A
> tak naprawdę istotna jest wg mnie energia, którą się wkłada w realizację
> planów. Konsekwencja i poleganie tylko na sobie samym (a nie na swojej
> wiedzy). Ludzie, którzy nie mają się do czego odwoływać (myślę tu o wiedzy
> akademickiej) często bardziej biorą odpowiedzialność za swoje losy bo mają
> świadomość, że wszystko zależy od nich samych i od ich zaangażowania.
Summa summarum to co napisalismy oznacza ze nie wystarczy sam papierek,
tylko jeszcze sila przebicia sie, pomyslowosc.
--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)o2.pl | GG:1002333 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2003-07-12 20:34:24
Temat: Re: załamałam się :-(
A dlaczego nie spróbujesz tak:
- wracasz do pracy, wystepujesz z prosbą o wychowawczy (muszą ci dać,
prawda?)
- dostajesz wychowawczy i składasz wniosek o zatrudnienie na pół etatu
(muszą się zgodzić, weszło takie nowe prawo)
i tak sobie kombinuję: nie mozna zwolnić kobiety przebywającej na
wychowawczym, a że dodatkowo pracuje na pół etatu, cóż... kodeks pracy nic o
tym wyraźnie nie mówi, ale można potem walczyć o swoje, jesli cię zwolnią.
Póxno jest, więc nie wiem, czy dobrze wszystko naświetliłam.
(Ja własnie jestem na wychowawczym i pracuje na pól etatu)
Pozdrawiam,
Luiza
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2003-07-13 06:43:35
Temat: Re: załamałam się :-(Użytkownik Luisa napisał:
> A dlaczego nie spróbujesz tak:
> - wracasz do pracy, wystepujesz z prosbą o wychowawczy (muszą ci dać,
> prawda?)
> - dostajesz wychowawczy i składasz wniosek o zatrudnienie na pół etatu
> (muszą się zgodzić, weszło takie nowe prawo)
> i tak sobie kombinuję: nie mozna zwolnić kobiety przebywającej na
> wychowawczym, a że dodatkowo pracuje na pół etatu, cóż... kodeks pracy nic o
> tym wyraźnie nie mówi, ale można potem walczyć o swoje, jesli cię zwolnią.
>
> Póxno jest, więc nie wiem, czy dobrze wszystko naświetliłam.
> (Ja własnie jestem na wychowawczym i pracuje na pól etatu)
>
bo na wychowawczym mozna zwolnic z przyczyn ekonomicznych czyli tak czy
tak mnie zwolnią :-(
--
Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2003-07-13 07:05:57
Temat: Re: załamałam się :-(Bischoop wrote:
> Summa summarum to co napisalismy oznacza ze nie wystarczy sam papierek,
> tylko jeszcze sila przebicia sie, pomyslowosc.
Plus dobrzy znajomi i kupa szczęścia.
>
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2003-07-13 07:48:47
Temat: Re: załamałam się :-(
Użytkownik tweety <C...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:beqv3l$29l$...@n...master.pl...
> >
> bo na wychowawczym mozna zwolnic z przyczyn ekonomicznych czyli tak czy
> tak mnie zwolnią :-(
Mam nadzieję, że podasz ich do sądu. Trzeba miećniezłe powody, żeby zwolnić
kogoś, kto ma umowę na czas nieokreślony. Poza tym sądy pracy z reguły są
przychylne pracownikom.
Pozdrawiam,
Luiza
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2003-07-13 12:38:32
Temat: Re: załamałam się :-(Użytkownik Luisa napisał:
> Użytkownik tweety <C...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:beqv3l$29l$...@n...master.pl...
>
>>bo na wychowawczym mozna zwolnic z przyczyn ekonomicznych czyli tak czy
>>tak mnie zwolnią :-(
>
>
> Mam nadzieję, że podasz ich do sądu. Trzeba miećniezłe powody, żeby zwolnić
> kogoś, kto ma umowę na czas nieokreślony. Poza tym sądy pracy z reguły są
> przychylne pracownikom.
nie masz szans :-( redukcja etatu :-( wszystko zgodnie z prawem :-(
--
Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2003-07-15 09:49:31
Temat: Re: załamałam się :-("tweety" <C...@p...pl> wrote in message news:bekfhm$due$1@ns.master.pl...
> Witam;
> siedzę i przeszukuję internet w poszukiwaniu jakieś oferty pracy dla
> siebie i albo nie jest w moim miejscu albo nie spełniam oczekiwań
> pracodawcy. Przeczytałam juz chyba z 1500 ogłoszeń i nic, dosłownie nic.
> Po co ja sie kształciłam za taka kasę i tyle lat :-( Za tydzień wracam
> do pracy i nie wiem nawet na czym stoję, ech chyba połozę się spać, może
> jutro bedzie lepiej??
>
> --
Witaj Tweety a skad pochodzisz?
--
Pozdrawiam )))
Flowercia pograzona w SAPo-ABAPowaniu ;-)
gadu-gadu 760652
ICQ 39287498
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2003-07-20 09:26:01
Temat: Re: załamałam się :-(Snajper napisał(a):
> I wcale nie jest glupszy przez to, ze nie studiowal. Jak ja wkuwalem
> z ksiazek np. ksiegowosc, on to robil "na zywca", bo musial. Teraz ja
> mam wielka glowe madrych rzeczy, a on po prostu wie, jak to wszystko
> robic...
Kwestia wyboru. On stracił kilka lat beztroskiego życia (bo nie dla mnie
te kilka lat studiów było czasem robienia tego co mi się podoba), Ty
kilka lat praktyki. On zyskał kilka lat "robienia szmalu" ty kilka lat
poznawania "różnych rzeczy". Studia to nie tylko wybrane przedmioty
kierunkowe. To trochę filozofii, psychologii. To szansa na spotkanie
różnych ciekawych ludzi. Szansa na robienie różnych ciekawych rzeczy. Ja
z tej szansy korzystałam łapczywie. Studia, to troszeczkę inny świat od
tego, który zastajemy po. Brakuje mi go ... brakuje.
A to, że nie mam własnego domu z ogródkiem. Że mam auto za 8tys. zł i
nie wiem skąd wziąć na cztery zęby (implanty) - to ... sądzę, że nie
dlatego, że studiowałam, a nie kasowałam. Raczej ogólne skłonności (czy
też ich brak) do zdobywania środków płatniczych ;-)
Uuu ... ale stary temat odgrzebałam, ale właśnie się za przebijanie
przez 381 postów zabrałam :)
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2003-07-21 07:46:01
Temat: Re: załamałam się :-(Nela Mlynarska napisał(a):
> Kwestia wyboru. On stracił kilka lat beztroskiego życia (bo nie dla
> mnie te kilka lat studiów było czasem robienia tego co mi się podoba),
No taak. Miałam napisać: (bo dla mnie te kilka lat ...
"nie" się zaplątało.
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2003-07-21 14:22:49
Temat: Re: załamałam się :-( (OT-o studiach)
Snajper wrote:
>
> I wcale nie jest glupszy przez to, ze nie studiowal. Jak ja wkuwalem
> z ksiazek np. ksiegowosc, on to robil "na zywca", bo musial. Teraz ja
> mam wielka glowe madrych rzeczy, a on po prostu wie, jak to wszystko
> robic...
>
> Czy ja aby na pewno powinienem byl studiowac...? :-(((
Nie znam Ciebie Snajper, więc to co piszę jest ode mnie, a nie tylko do
Ciebie.
Szkoda mi tych, co załują, ze studiowali. Chyba po prostu od poczatku
przyswiecał im inny cel w życiu, który akurat w Polsce jest prawie nie
do zrealizowania.
Wykształcenie i pieniadze... to prawie sprzecznosc za moich czasów ale
nigdy nie załowałam, ze skonczyłam studia.
Przede wszystkim niepowtarzalne przezycia młodosci i ze stresami
egzaminów i bezsennymi nocami nauki a i szalenstw typu "Juvenalia",
ubawy itp. Niepowtarzalne przyjaznie utrzymywane przez całe zycie.
Oczywiscie pisze o studiach dziennych .
Syna tez przekonywałam, zeby studiował, bo nie ten pieniadz ważny, a
poczucie, ze się zrobiło to jakies minimum w kierunku wykształcenia
siebie. O jeden kompleks mniej !!!
Bardzo uciążliwe jest obcowanie z osobami, które nie poszły na studia
z jakichs tam powodów a pózniej tym, którzy je ukończyli , podkreslają
swoją wyzszosc czy to materialną, czy własnie lepsze umiejetnosci
zawodowe.
Tak, ja tez pracowałam z osobami, ktore wykonywały czasami podobne
prace , które i ja robiłam (jako z wyzszym wykształceniem). I moze były
czasami lepsze , ale...ale ja nie mogłam odpowiedzieć, ze czegos tam nie
zrobie, bo to dla mnie za trudne. Ja musiałam to umieć !!!
Nawet wiedzieć jak poukładac ksiązki na półkach,...bo ja.. konczyłam
uniwersytet.;-)
A ci, co nie konczyli, wybierali prace, w których się czuli pewnie i do
czego mieli smykałki i bywali i lepsi .
Tak czy owak radziłabym młodym studiować.
Mnie tez kuzynka próbowała załamac, kiedy studiowałam , bo ona już miała
i męża i 2 dzieci i mieszkanie a ja ciągle o ten "papierek" walczyłam.
Ale nigdy tego nie pozałowałam.
Mimo, ze i emeryture mam nizszą niż moi znajomi hydraulicy.;-(
A zycie mnie zmusiło ,zeby nauczyć sie i kafelki układać i podłogi
robić i uszczelki wymieniać. Ale jak sie ma myslenie już rozwinięte, to
wszystko przychodzi łatwiej.
Pozdrawiam Halina
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |