Data: 2003-11-16 13:07:43
Temat: Re: zamachy w stambule :((
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:03111612145678@polnews.pl...
> Twoje wnioski nie są wystarczająco niemiłe, Twoja ocena Wydziału Prawa nie
> jest wystarczająco druzgocąca,
w sumie, to skąd ta pewność
?
:)
bo bomby nie podkładam?
to chyba nie chodzi tylko o to, że moje wnioski nie są wystarczająco niemiłe
niezależnie od tego
musi istnieć jakaś siła, która
broni mnie przed aktami agresji wobec innych
swoją drogą przypominam sobie siebie w sesji
zawsze byłam wtedy jedną wielką agresją
agresja była kierowana głównie przeciw kodeksom
i notatkom z wykładów
które gówno mnie obchodziły, a które musiałam znać w dosłownym brzmieniu
agresja przeciw tym pieprzonym kartkom, pokrytym prawniczymi słowami
to była wielka nienawiść przeciwko słowom
przejawiało się to w niszczeniu notatek po egzaminie :))
raz wyrzuciłam je przez okno z 9 piętra
za co słono zapłaciłam, bo zaśmieciłam ludziom balkony i trawnik
musiałam to potem posprzątać, chociaż wcale nie wykazywałam
skruchy ;))
i jak już raz wpadłam w ten wir agresji, to machina się rozpędzała
swoisty fanatyzm
doszło do tego, że chciałam łamać prawo
tylko dla tego, by je złamać
i łamałam
;)
uspakajało mnie pisanie
głupich rymowanek, jak ta:
"o Bogowie nauki!!
pozwólcie mi w innej dziedziny utonąć odmęty
i żarem rozpalić krainą lodową
poczuć znów krople rosy, zapach mięty
kroczyć tak naprzód z podniesioną głową
Hej!
ja tu usycham!
czy nie widzicie?
jak się marnuje me młode życie?
I tak odnajdę krainę zaklętą
świeżą od rosy, pachnącą miętą
kwiaty ujrzę w gorącym rozkwicie
i zacznę na nowo to moje życie... "
fanatyzm??
bezsilność?
słabość?
bycie nikim?
a mimo to nikomu nie robiłam krzywdy
(no może sobie)
prawo karne nadal szanowałam ;)
i nadal nie rozumiem mechanizmów fanatyzmu
nie rozumiem
pozdrowienia
Natalia
|