Data: 2009-06-27 16:15:40
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążę
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
...
>>>> tylko że tym sposobem będziemy raczej obniżać wiek inicjacji niż
>>>> rozwijac jakąkolwiek świadomość.
>> Moim zadaniem obniżanie wieku inicjacji jest wynikiem niczym
>> właściwie nieograniczonego dostępu do swobodnie prezentowanego seksu
>> w bardzo łatwo dostępnych miejscach, z bardzo dostępnych źródeł. Nie
>> da się tego w sposób sensowny zmienić czy zachamować.
> czy ja wiem?
> weźmy takie np plakaty reklamowe wielkoformatowe czy bilboardy.
> mój przyjaciel z irlandii co jakiś czas przyjeżdżając, opowiada mi, że
> jak widzi w warszawie ten festiwal reklamodawców, to dostaje
> oczopląsu i czuje się jak w cyrku, gdzie małpeczkom podsuwa się
> kolejne trapeziki do przeskakiwania.
> da się, nie widzę większego problemu.
Nie miałem na myśli reklamy, która wychodzi z erotyzmem na ulicę, bo to
żadne moim zdaniem "zagrożenie". Każdy małolat od wczesnego wieku
szkolnego (przynajmniej - mam nadzieję), jeśli tylko zechce, może mieć
dostęp do hardweru we wszyskich mozliwych konfiguracjach. Często dostęp
ma lepszy, niż jego mniej "techniczni" rodzice. Relacje pozime i ich
wpływ na dzieciaka są przeogromne i w zasadzie poza kontrolą rodziców...
> natomiast niemożności poradzenia sobie z tematem upatruję raczej w
> naszym braku umiejętności dogadywania się i porozumienia w sprawach
> ideowych.
Dlatego uważam, że umiejętność takiego dogadywania się z rodziców z
dziećmi może być jedynie wyjądkowo rzadka. Może jakiś zawodowy psycholo?
Ale ogólnie wydaje mi się, że to jest utopijne marzenia. Inicjatywa
izolacji wypływa przedewszystkim od strony dzieci. Mają silną motywację
poznawania rzeczy powszechnie przez dorosłych uznawanych za naganne dla
nich.
To jest nieodłączne każdemu pokoleniu. Za moich czasów było tak samo i
nasi dziadowie pewnie to samo czynili.
A jeśli rzeczywiście mam rację, że zahamować się tego nie da, to wcale
nie uważam, że jest to jakiś olbrzymi problem społeczny. Tak było, jest
i będzie, a dzieci, kiedy dorosną, zróżnicują się jak zawsze: Na tych
dobrych, tych złych i całą masę "normalnych" obywateli.
>> A edukacja seksualna (pod warunkiem że nie beznadziejnie głupia) może
>> dzieciakom przybliżyć podstawową wiedzę w tej dzidzinie, którą
>> wykorzystają bądź nie - lecz nie pozostaną na łasce aktualnie
>> obowiązujących w środowisku mód. Moda na zaliczenie, na chcicę, na
>> wyrwanie po łyknięciu bryka, na inicjację dla prestiżu...
>> A konsekwencje spadają na łeb nagle... później.
> jestem jak najbardziej za edukacją seksualną. tylko, żeby nie
> prowadzili jej nauczyciele w kitlach z napisem "durex".
> no, chyba, że młode, zgrabne nauczycielki... bo w sumie to wtedy bym
> sobie pouczęszczał...
Tato!
A jak przyjdzie Ci do głowy zrobić interes na gumowej produkcji? To
wtedy co? Swojemu dziecku teszerdkę z reklamą założysz... ;D
--
pozdrawiam
michał
|