« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2007-07-24 15:04:54
Temat: Re: zaraz sie...Sky wrote:
> Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:f839d2$p8l$1@inews.gazeta.pl...
>> Sky wrote:
>>>>> Zakres realnego wyboru nie pokrywa się z fantazjami umysłu
>>>>> ale ze zgodą na rzeczywistość życia lub odrealnieniem ;)
>>
>>>> Masz rozregulowane zakresy. Da się to poprawić. :)
>>
>>> masz rozregulowane pojmowanie zakresów
>>> skoro o poprawianiu innych mówisz
>>> to na razie nie da się tego
>>> poprawić u ciebie ;)
>>
>> To się da poprawić. Na wypadek, gdybyś chciał. Jeśli nie chcesz
>> poprawiać, niech Ci tak zostanie. ;)
>
> Mogę spróbować -choć nie zawsze da się
> nawet gdybyś chciał by cię poprawiać.
> Więc może tak ci zostać
> nawet gdy będziesz chciał
> by nie zostało ;)
Uważaj, bo niedługo sam przestaniesz rozumieć, co napisałeś...;)
I, proszę, stawiaj przecinki, gdzie trzeba - lepiej się czyta.
>>> ...i nie miałem
>>> okazji ani ich poznać ani tym bardziej przejąć ich ewentualnej
>>> wiedzy
>>> o rytmie dobowym ;)
>> A to pech?... :)
> nie nazwałbym pechem zamierzonych działań jednych ludzi
> do wyrządzenia krzywdy innym...to głupota. ;)
A mógłbyś się liczyć ze słowami? :)
> Swoją drogą wierzysz w istnienie fatum [pecha]
> czy tylko ubarwiasz sobie usenetowy image?! ;P
Ubarwiam słownictwo. Nie skojarzyłeś.... ;)
>>> Wychodzi mi ma to że twój dziadek był conajmniej
>>> oportunistą ;)
>> A co ja na to poradzę, że tak Ci wychodzi? ;)
> Możesz zweryfikować i wyciągnąć wnioski
> na przyszłość dla siebie i innych ;)
Wybacz, ale musiałbyś być dla mnie autorytetem w tej dziedzinie. A
tak, zamiast weryfikować i wyciągać wnioski, patrzę tylko, co Ci
"wychodzi" ;)
>> Bogu dzięki, jestem zdrowy. Tobie też życzę zdrowia,
> Życzenia i dobre chęci to mało... ;)
> By było lepiej wszystkim trzeba wrażliwości na tych którym trudno,
> wrażliwości która rozwiązuje realne problemy jakie dostrzega
> i potrafi rozwiązać a te które ją przerastają komunikuje skutecznie
> dalej... :)
Nie chcę się czepiać, ale jeśli mam odpowiadać na Twoje posty,
powinieneś jednak używać interpunkcji. Bardzo komplikujesz zdania, a
nie używasz znaków przestankowych. Wkradają się dwuznaczniki. Mógłbyś
szanować też mój czas, jeśli nie sprawi Ci to kłopotów oczywiście ;)
>>>> Jakie idee widzisz w moim skromnym bytowaniu, nie pojmuję. Wydaje
>>>> mi
>>>> się, że po prostu wiem, jak jest żyć lepiej dzięki sobie samemu,
>>>> a
>>>> ściślej mówiąc dzięki właściwemu postrzeganiu ludzi, z którymi
>>>> przyszło mi obcować. :)
>>>> A Ty mnie wciskasz w wiek młody....
>>> altrnatywę twojej "niemłodości" wyraziłem po słowie "albo" ;)
>> Że niby na wyciągnięcie ręki miałem wszystko, co potrzebowałem?
>> Nie wyróżniałbym się pod tym względem. Może byłem w czepku urodzony
>> i
>> tyle... :)
> Więc w końcu weź pod uwagę możliwość
> że są tacy którym było
> [jest, będzie trudniej]
> i to nie przez ich lenistwo...
> ale brak działań tych
> którzy mogliby ale nie chcą ;)
Opisałeś postawę roszczeniową. ;)
>>> O ile owe idee egzystujące w twej głowie są zgodne z realnymi
>>> prawami
>>> życia -o tyle nie s-powodują twojego "osłabienia", lecz jeśli są w
>>> jakichś momentach niespójne z realnym życiem -to wcześniej lub
>>> później pojawi się jakiś "kryzys" -czego ci oczywiście nie życzę-
>>> [choć kryzysy się przydają] ale jako prawdopodobna ewentualność
>>> polecam pod rozwagę czujnego obserwowania siebie i
>>> zdrowo-krytycznego
>>> weryfikowania swoich życiowych założeń. ;)
>> Brawo! Dzięki za życzenia. Tego samego sobie życzę. Życie byłoby
>> nudne, gdyby nie aktywność w tym właśnie kierunku. :)
> życie nigdy nie będzie nudne -nawet bez tak ukierunkowanej
> aktywności
> wytarczy chęć poznawcza w jakimkolwiek kierunku...
Przypomniało mi się spostrzeżenie R. Kapuścińskiego w podróży na
Syberię: Ogromna większość ludzi na świecie przez wiekszość dnia nie
robi nic. Po prosu na coś czeka siedząc.
> ale by utrzymać
> harmonię własnego bytu zaangażowanie w ten kierunek poznawczy jest
> raczej nieodzowny ;)
Chętnie się zgodzę.
Przepraszam... w czym to się różnimy?
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2007-07-24 15:12:32
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z podejmowaniem decyzjiSky wrote:
>>>>> No cóż -coś po głowie ci się pląta jednak to cieciowanie
>>>>> bo któż z nas zaczął o tym mówić? ;P
>>>>> Jakbyś się tego bał
>>>>> a lęki dość często
>>>>> samospełniają się ;)
>>>> Chyba zacząłeś się marwić o mnie... ;)
>>> chciałbyś...?
>>> mam napisać na co to z kolei wskazuje? ;P
>> Mnie się pytasz, co pisać? ;))))
> a co?
> myślisz że nie mam możliwości brać twoich
> preferencji-życzeń-sugestii
> za wskazówki własnych kierunków pisarskich? ;P
Ach tak, więc pytasz tylko, czy się zgadzam, żebyś pisał. Jakoś to
zniosę, mam nadzieję. Dawaj tę analizę! ;D
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2007-07-24 23:41:46
Temat: Re: zaraz sie...
Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f854eu$sf6$1@inews.gazeta.pl...
> Sky wrote:
> > Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
> > news:f839d2$p8l$1@inews.gazeta.pl...
> >> Sky wrote:
> >>>>> Zakres realnego wyboru nie pokrywa się z fantazjami umysłu
> >>>>> ale ze zgodą na rzeczywistość życia lub odrealnieniem ;)
> >>
> >>>> Masz rozregulowane zakresy. Da się to poprawić. :)
> >>
> >>> masz rozregulowane pojmowanie zakresów
> >>> skoro o poprawianiu innych mówisz
> >>> to na razie nie da się tego
> >>> poprawić u ciebie ;)
> >>
> >> To się da poprawić. Na wypadek, gdybyś chciał. Jeśli nie chcesz
> >> poprawiać, niech Ci tak zostanie. ;)
> >
> > Mogę spróbować -choć nie zawsze da się
> > nawet gdybyś chciał by cię poprawiać.
> > Więc może tak ci zostać
> > nawet gdy będziesz chciał
> > by nie zostało ;)
>
> Uważaj, bo niedługo sam przestaniesz rozumieć, co napisałeś...;)
Ostrzegasz mnie czy siebie? ;P
Nie takie wygibasy się smarzyło... ;)
> I, proszę, stawiaj przecinki, gdzie trzeba - lepiej się czyta.
A co ja ci mam zanadto ułatwiać przecinkami życie!
Im trudniej tym większa wartość pokonanych przeciwności ;)
> >>> ...i nie miałem
> >>> okazji ani ich poznać ani tym bardziej przejąć ich ewentualnej
> >>> wiedzy
> >>> o rytmie dobowym ;)
>
> >> A to pech?... :)
>
> > nie nazwałbym pechem zamierzonych działań jednych ludzi
> > do wyrządzenia krzywdy innym...to głupota. ;)
>
> A mógłbyś się liczyć ze słowami? :)
raczej nie ma tutaj po co
a co ci w moich nie pasi? ;)
> > Swoją drogą wierzysz w istnienie fatum [pecha]
> > czy tylko ubarwiasz sobie usenetowy image?! ;P
>
> Ubarwiam słownictwo. Nie skojarzyłeś.... ;)
O moje skojarzenia się nie martw
martw się raczej o własną szczerość wobec siebie :)
> >>> Wychodzi mi ma to że twój dziadek był conajmniej
> >>> oportunistą ;)
>
> >> A co ja na to poradzę, że tak Ci wychodzi? ;)
>
> > Możesz zweryfikować i wyciągnąć wnioski
> > na przyszłość dla siebie i innych ;)
>
> Wybacz, ale musiałbyś być dla mnie autorytetem w tej dziedzinie. A
> tak, zamiast weryfikować i wyciągać wnioski, patrzę tylko, co Ci
> "wychodzi" ;)
Skoro potrzebujesz już uznanych
przez się autorytetów
by je znów weryfikować
to co ty masz za autorytety... ;P
swoją drogą współczuję ci
zawężania sobie źródeł informacji o życiu
do autorytetów... ;)
> >> Bogu dzięki, jestem zdrowy. Tobie też życzę zdrowia,
>
> > Życzenia i dobre chęci to mało... ;)
> > By było lepiej wszystkim trzeba wrażliwości na tych którym trudno,
> > wrażliwości która rozwiązuje realne problemy jakie dostrzega
> > i potrafi rozwiązać a te które ją przerastają komunikuje skutecznie
> > dalej... :)
>
> Nie chcę się czepiać, ale jeśli mam odpowiadać na Twoje posty,
> powinieneś jednak używać interpunkcji. Bardzo komplikujesz zdania, a
> nie używasz znaków przestankowych. Wkradają się dwuznaczniki. Mógłbyś
> szanować też mój czas, jeśli nie sprawi Ci to kłopotów oczywiście ;)
Nie pękaj Michałku! ;P
Serio uważasz siebie za godnego bycia szanowanym? ;)
Czy tylko stroszysz piórka? :D
Co do interpunkcji [to jak z ortografią] -skoro jednak rozumiesz ponoć
to znaczy że nie jest niezbędnie konieczne moje podporządkowywanie się
pod owe reguły tylko po to byś poczuł że masz argument za sugerowaniem
obniżenia wartości treści jaką ci się serwuje ;)
A wręcz odwrotnie - błędy formy mobilizują do wzmożonego wysiłku zrozumienia
treści -na czym- o ile ci zależy, zyskasz - nie stracisz :)
> >>>> Jakie idee widzisz w moim skromnym bytowaniu, nie pojmuję. Wydaje
> >>>> mi
> >>>> się, że po prostu wiem, jak jest żyć lepiej dzięki sobie samemu,
> >>>> a
> >>>> ściślej mówiąc dzięki właściwemu postrzeganiu ludzi, z którymi
> >>>> przyszło mi obcować. :)
> >>>> A Ty mnie wciskasz w wiek młody....
>
> >>> altrnatywę twojej "niemłodości" wyraziłem po słowie "albo" ;)
>
> >> Że niby na wyciągnięcie ręki miałem wszystko, co potrzebowałem?
> >> Nie wyróżniałbym się pod tym względem. Może byłem w czepku urodzony
> >> i
> >> tyle... :)
>
> > Więc w końcu weź pod uwagę możliwość
> > że są tacy którym było
> > [jest, będzie trudniej]
> > i to nie przez ich lenistwo...
> > ale brak działań tych
> > którzy mogliby ale nie chcą ;)
>
> Opisałeś postawę roszczeniową. ;)
Ciekawe że wolisz widzieć roszczeniowość tam gdzie
inni wskazują na niemoc i niezawiniony brak zaradności.
To doprawdy znamienne dla pewnych typów osobowości.
Wiesz zapewne jakich... ;)
> >>> O ile owe idee egzystujące w twej głowie są zgodne z realnymi
> >>> prawami
> >>> życia -o tyle nie s-powodują twojego "osłabienia", lecz jeśli są w
> >>> jakichś momentach niespójne z realnym życiem -to wcześniej lub
> >>> później pojawi się jakiś "kryzys" -czego ci oczywiście nie życzę-
> >>> [choć kryzysy się przydają] ale jako prawdopodobna ewentualność
> >>> polecam pod rozwagę czujnego obserwowania siebie i
> >>> zdrowo-krytycznego
> >>> weryfikowania swoich życiowych założeń. ;)
>
> >> Brawo! Dzięki za życzenia. Tego samego sobie życzę. Życie byłoby
> >> nudne, gdyby nie aktywność w tym właśnie kierunku. :)
>
> > życie nigdy nie będzie nudne -nawet bez tak ukierunkowanej
> > aktywności
> > wytarczy chęć poznawcza w jakimkolwiek kierunku...
>
> Przypomniało mi się spostrzeżenie R. Kapuścińskiego w podróży na
> Syberię: Ogromna większość ludzi na świecie przez wiekszość dnia nie
> robi nic. Po prosu na coś czeka siedząc.
Sugerujesz coś w związku z tym? ;)
Skoro to zaspokaja tychże potrzebę poznawczą
to nie ma tam zdaje się bynajmniej problemu z doświadczaniem nudy ;P
> > ale by utrzymać
> > harmonię własnego bytu zaangażowanie w ten kierunek poznawczy jest
> > raczej nieodzowny ;)
>
> Chętnie się zgodzę.
> Przepraszam... w czym to się różnimy?
W definiowaniu zakresu warunków koniecznych
do uzyskania harmonii człowieczego bytu ;)
Ty zdaje się jesteś jeszcze zwolennikem aktywizmu
ja już z tego wyrosłem ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2007-07-24 23:57:39
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z podejmowaniem decyzji
Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f854t9$15r$1@inews.gazeta.pl...
> Sky wrote:
> >>>>> No cóż -coś po głowie ci się pląta jednak to cieciowanie
> >>>>> bo któż z nas zaczął o tym mówić? ;P
>
> >>>>> Jakbyś się tego bał
> >>>>> a lęki dość często
> >>>>> samospełniają się ;)
>
> >>>> Chyba zacząłeś się marwić o mnie... ;)
>
> >>> chciałbyś...?
> >>> mam napisać na co to z kolei wskazuje? ;P
>
> >> Mnie się pytasz, co pisać? ;))))
>
> > a co?
> > myślisz że nie mam możliwości brać twoich
> > preferencji-życzeń-sugestii
> > za wskazówki własnych kierunków pisarskich? ;P
>
> Ach tak, więc pytasz tylko, czy się zgadzam, żebyś pisał.
Bynajmniej! ;)))
> Jakoś to
> zniosę, mam nadzieję.
Jak musisz "znosić"?! ;)
> Dawaj tę analizę! ;D
Ponieważ miałem zupełnie inną intencję
więc owa sugestia martwienia się o ciebie
musi ani chybi wyrażać jednak twoje życzenie ;)
od którego to wątku szybko zdecydowałeś się
jednakowoż przejść do pobocznego ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2007-07-25 00:55:44
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z ocenianiem ;)
Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f84ust$3vt$1@inews.gazeta.pl...
> Sky wrote:
> >>>> Nie uleganie chęci subiektywnego oceniania ludzi jako spełnienie
> >>>> marzenia? To raczej środek do spełniania marzeń. Ty
> >>>> zasugerowałeś,
> >>>> że
> >>>> marzę o tym. :)
>
> >>> sugerowałem brak realizmu w twoim przekonaniu o nieuleganiu chęci
> >>> do
> >>> serwowania innym ocen -które są subiektywne same z siebie ;)
> >>> byc może marzysz o tym by to ci się udało...ale czy to realizm
> >>> marzyć o niemozliwym? ;)
>
> >> Tu nie chodzi o przekonanie, że się jest obiektywnym. Chodzi o
> >> racjonalną tendencję do powstrzymywania się od ocen z tego względu,
> >> że "same z siebie" są subiektywne. To jest właśnie taka jazda:
> >> Wiem,
> >> że jestem subiektywny, dlatego nie wyrażam o innych opinii, które
> >> mogą ich krzywdzić.
>
> > Oceniasz zatem innych pod kątem co ich skrzywdzi a co nie?!
> > To jest dopiero jazda!
> > Jakżesz tymi opiniami możesz dopiero skrzywdzić! ;P
>
> Raczej siebie oceniam, czy moje działanie/ocena konkretnej osoby może
> ją lub kogoś krzywdzić. Nie komplikuj może spraw daleko prostszych w
> życiu, niż w Twoich sugestiach.
No cóż -wg mnie to twoja postawa jest w zasadzie ukoronowaniem komplikowania
sobie życia nieweryfikowalnymi -bo nieusuwalnym subiektywizmem skażonymi-
ocenami [niby swoich zamierzeń wobec drugich, a jednak w zasadzie
nieupoważnionej ocenie progu wrażliwości innych] których to poprawności
właściwie nie można zweryfikować przed faktem -nawet nie podjętych działań-
ale fakem uzyskania wyczerpującej informacji o ich efektach psychicznych u
ich "adresatów" ;)
Jakoś nie chce mi się wierzyć że nie dostrzegasz podstaw do zanegowania
tejże swojej praktyki ocen [bez względu na to kogo dotyczących- bowiem i
siebie i innych oceniać w tak delikatnej materii to uskutecznianie grubej
upraszczającej metodologii żywcem wziętej z wprogramowanego kulturowo
schematyzmu nadawania innym etykiet. ;D
> > Przecież każda tak opinia jak i jakakolwiek wypowiedź lub jej brak
> > może innych "dotknąć" [skrzywdzić]!
>
> W rzadkich statstycznie sytuacjach, gdzie trudno jednoznacznie
> okreslić, jakie działanie może kogoś krzywdzić albo nie - ocenie
> społecznej podlegają intencje.
A więc jednak polegasz na schematyźmie kulturowego serwowania ocen.
Otóż kultura ma to do siebie że jako uogólniony zarys mentalności grupy
własciwie żadnego jednostkowego przypadku nie opisuje nawet w dopuszczalnym
dla powierzchownych kontaktów przybliżeniu
-do czego niestety usilnie rości sobie prawo...ale bez realnie uzasadnionego
powodu. ;)
> > I to nie zależy od twojej chęci
> > ich krzywdzenia lub zabezpieczenia ich przed tym ale ich własnej
> > decyzji że coś jest lub nie jest osobiście krzywdzące... ;)
>
> Może się założymy, czy nie zależy?
No nie sugeruj mi że twoje osobiste poczucie wartości jako człowieka
zależy od tego czy potrafisz sobie kogoś podporządkować wywołując jego
poczucie zagrożenia lub od tego umiejąc się powstrzymać?! ;P
A pozatym: naprawdę uważasz iż to inni [ich postawy-działania] są
bezpośrednim powodem twojego ewentualnego poczucia krzywdy
powstającego na skutek okoliczności jakie inni sobą "stwarzają"? ;)
> >>> Chyba że dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych -ale to nie
> >>> zgadzałoby
> >>> się z twoim przekonaniem że jesteś raczej praktycznym realistą a
> >>> nie
> >>> idealistycznym fantastą ;)
>
> >> Jednak zdolność szukania możliwości tam, gdzie inni widzą
> >> przeszkody
> >> nie do pokonania, daje niezłe rezultaty. To nie jest równoznaczne z
> >> wszechmożliwością, więc niepotrzebnie tak galopujesz z
> >> przypisywanem
> >> mi jakichś pejoratywów. ;)
>
> > Przekonanie czyjeś o wszechmożności to jedno, szukanie szans i
> > nowych
> > perespektyw w trudnościach to drugie a świadomość istnienia
> > nieprzekraczalnych barier -nawet bez ich osobistego
> > doświadczenia-poznania to trzecie -i chyba teraz dobrze nazwane jako
> > uzasadnienie rozróznienia urealniającego podejście jednostki do
> > własnego i cudzego życia... ;)
>
> Tylko co taki podział ma mi powiedzieć? Powtórzyłeś truizmy.
> Byłoby to uzasadnione, gdybym twierdził, że przekonanie o
> wszczechmożności, szukanie szans i nowych perspwktyw w trudnościach
> oraz świadomość istnienia nieprzekraczalnych barier to jedno i to
> samo. ;DDD
Pozwól że przypomnę ci że owe niby truizmy,
a przynajmniej jeden z nich: nieprzekraczalne bariery,
nie jest [nie był?] dla ciebie wcale taki oczywisty ;)
Stwierdziłeś powyżej w wątku iż nie oceniasz innych ludzi
a ja stwierdziłem że ta twoja deklaracja o nieserwowaniu ocen
co najwyżej twoje nierealne marzenie i ideefixe nie mające pokrycia
w rzeczywistości, co sam zresztą potwierdzasz w innej naszej dyskusji
pisząc tamże że oceniasz co innych zrani a co nie,
więc niejako oceniasz niniejszym ich poziom wrażliwości,
co tym zabawniejsze że takimi ocenami poziomu wrażliwości były też
dawniejsze określenia psycho-medyczne w rodzaju "debil" lub "kretyn" ;)]
Otóż wykazałem ci że nie bierzesz pod uwagę ludzkiej
-swojej własnej- natury, zakreślajacej nam nieprzekraczalną barierę
niemożności zrezygnowania -na poziomie psychiki naturalistycznej-
z serwowania ocen, tak odnośnie siebie samego, jak i innych -a uważanie iż z
owych ocen możesz zrezygnować to jakby stawianie się w pozycji kogoś
wszechmocnego -zdolnego do przekroczenia bariery naturalnie nam wyznaczonej-
czego wagę pomniejszać próbowałeś porówując sytuację do umiejętnosci
odnajdywania szans na pokonanie trudności tam gdzie inni widzą
nieprzekraczalne przeszkody... ;)
Ot -wyżej własnego tyłka waćpan nie podskoczysz... ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2007-07-25 01:52:12
Temat: Re: zaraz sie...Sky wrote:
>>>>>>> Zakres realnego wyboru nie pokrywa się z fantazjami umysłu
>>>>>>> ale ze zgodą na rzeczywistość życia lub odrealnieniem ;)
>>>>>> Masz rozregulowane zakresy. Da się to poprawić. :)
>>>>> masz rozregulowane pojmowanie zakresów
>>>>> skoro o poprawianiu innych mówisz
>>>>> to na razie nie da się tego
>>>>> poprawić u ciebie ;)
>>>> To się da poprawić. Na wypadek, gdybyś chciał. Jeśli nie chcesz
>>>> poprawiać, niech Ci tak zostanie. ;)
>>> Mogę spróbować -choć nie zawsze da się
>>> nawet gdybyś chciał by cię poprawiać.
>>> Więc może tak ci zostać
>>> nawet gdy będziesz chciał
>>> by nie zostało ;)
>> Uważaj, bo niedługo sam przestaniesz rozumieć, co napisałeś...;)
> Ostrzegasz mnie czy siebie? ;P
> Nie takie wygibasy się smarzyło... ;)
Usmażyć można wszystko, zjeść juz nie... ;)
>> I, proszę, stawiaj przecinki, gdzie trzeba - lepiej się czyta.
> A co ja ci mam zanadto ułatwiać przecinkami życie!
> Im trudniej tym większa wartość pokonanych przeciwności ;)
Całuj się w nos! Możemy nie robić interesów. ;D
>>>>> ...i nie miałem
>>>>> okazji ani ich poznać ani tym bardziej przejąć ich ewentualnej
>>>>> wiedzy
>>>>> o rytmie dobowym ;)
>>>> A to pech?... :)
>>> nie nazwałbym pechem zamierzonych działań jednych ludzi
>>> do wyrządzenia krzywdy innym...to głupota. ;)
>> A mógłbyś się liczyć ze słowami? :)
> raczej nie ma tutaj po co
> a co ci w moich nie pasi? ;)
...tak myślałem, że nie zawsze wiesz, co piszesz. ;)
>>> Swoją drogą wierzysz w istnienie fatum [pecha]
>>> czy tylko ubarwiasz sobie usenetowy image?! ;P
>> Ubarwiam słownictwo. Nie skojarzyłeś.... ;)
> O moje skojarzenia się nie martw
> martw się raczej o własną szczerość wobec siebie :)
A to czemu? Moje zmartwienie. Co komu do tego?
>>>>> Wychodzi mi ma to że twój dziadek był conajmniej
>>>>> oportunistą ;)
>>>> A co ja na to poradzę, że tak Ci wychodzi? ;)
>>> Możesz zweryfikować i wyciągnąć wnioski
>>> na przyszłość dla siebie i innych ;)
>> Wybacz, ale musiałbyś być dla mnie autorytetem w tej dziedzinie. A
>> tak, zamiast weryfikować i wyciągać wnioski, patrzę tylko, co Ci
>> "wychodzi" ;)
> Skoro potrzebujesz już uznanych
> przez się autorytetów
> by je znów weryfikować
> to co ty masz za autorytety... ;P
No wiesz, mój dziadek - bardzo mądry człowiek.
> swoją drogą współczuję ci
> zawężania sobie źródeł informacji o życiu
> do autorytetów... ;)
Przecież Cię nie zawężam. Czerpię. Nie mogę sobie tego potem wylać bez
w asyście Twojego współczucia?
>>>> Bogu dzięki, jestem zdrowy. Tobie też życzę zdrowia,
>>> Życzenia i dobre chęci to mało... ;)
>>> By było lepiej wszystkim trzeba wrażliwości na tych którym trudno,
>>> wrażliwości która rozwiązuje realne problemy jakie dostrzega
>>> i potrafi rozwiązać a te które ją przerastają komunikuje
>>> skutecznie
>>> dalej... :)
>> Nie chcę się czepiać, ale jeśli mam odpowiadać na Twoje posty,
>> powinieneś jednak używać interpunkcji. Bardzo komplikujesz zdania,
>> a
>> nie używasz znaków przestankowych. Wkradają się dwuznaczniki.
>> Mógłbyś
>> szanować też mój czas, jeśli nie sprawi Ci to kłopotów oczywiście
>> ;)
> Nie pękaj Michałku! ;P
> Serio uważasz siebie za godnego bycia szanowanym? ;)
> Czy tylko stroszysz piórka? :D
I po co te wycieczki? Inaczej się nie da? ;)
> Co do interpunkcji [to jak z ortografią] -skoro jednak rozumiesz
> ponoć
> to znaczy że nie jest niezbędnie konieczne moje podporządkowywanie
> się
> pod owe reguły tylko po to byś poczuł że masz argument za
> sugerowaniem
> obniżenia wartości treści jaką ci się serwuje ;)
Niestety, przyznam się, że lekko irytują mnie teksty pisane przez
każdego, kto nie przykłada wagi do konwenansów pisowni. Rozumiem,
jeśli ktoś nie potrafi, ale jeżeli nie chce... ;(
> A wręcz odwrotnie - błędy formy mobilizują do wzmożonego wysiłku
> zrozumienia treści -na czym- o ile ci zależy, zyskasz - nie stracisz
> :)
Twój wybór. Odrzucasz dobre obyczaje...
>>>>>> Jakie idee widzisz w moim skromnym bytowaniu, nie pojmuję.
>>>>>> Wydaje
>>>>>> mi
>>>>>> się, że po prostu wiem, jak jest żyć lepiej dzięki sobie
>>>>>> samemu,
>>>>>> a
>>>>>> ściślej mówiąc dzięki właściwemu postrzeganiu ludzi, z którymi
>>>>>> przyszło mi obcować. :)
>>>>>> A Ty mnie wciskasz w wiek młody....
>>>>> altrnatywę twojej "niemłodości" wyraziłem po słowie "albo" ;)
>>>> Że niby na wyciągnięcie ręki miałem wszystko, co potrzebowałem?
>>>> Nie wyróżniałbym się pod tym względem. Może byłem w czepku
>>>> urodzony
>>>> i
>>>> tyle... :)
>>> Więc w końcu weź pod uwagę możliwość
>>> że są tacy którym było
>>> [jest, będzie trudniej]
>>> i to nie przez ich lenistwo...
>>> ale brak działań tych
>>> którzy mogliby ale nie chcą ;)
>> Opisałeś postawę roszczeniową. ;)
> Ciekawe że wolisz widzieć roszczeniowość tam gdzie
> inni wskazują na niemoc i niezawiniony brak zaradności.
> To doprawdy znamienne dla pewnych typów osobowości.
> Wiesz zapewne jakich... ;)
Poprzednio wyraziłeś się dość szeroko. Teraz niemożność ograniczyłeś
do niemocy i niezawinonych bezradności. Jeśli masz na myśli
niepełnosprawnych, to i tak jest to mz cienki argument.
>>>>> O ile owe idee egzystujące w twej głowie są zgodne z realnymi
>>>>> prawami
>>>>> życia -o tyle nie s-powodują twojego "osłabienia", lecz jeśli są
>>>>> w
>>>>> jakichś momentach niespójne z realnym życiem -to wcześniej lub
>>>>> później pojawi się jakiś "kryzys" -czego ci oczywiście nie
>>>>> życzę-
>>>>> [choć kryzysy się przydają] ale jako prawdopodobna ewentualność
>>>>> polecam pod rozwagę czujnego obserwowania siebie i
>>>>> zdrowo-krytycznego
>>>>> weryfikowania swoich życiowych założeń. ;)
>>>> Brawo! Dzięki za życzenia. Tego samego sobie życzę. Życie byłoby
>>>> nudne, gdyby nie aktywność w tym właśnie kierunku. :)
>>> życie nigdy nie będzie nudne -nawet bez tak ukierunkowanej
>>> aktywności
>>> wytarczy chęć poznawcza w jakimkolwiek kierunku...
>> Przypomniało mi się spostrzeżenie R. Kapuścińskiego w podróży na
>> Syberię: Ogromna większość ludzi na świecie przez wiekszość dnia
>> nie
>> robi nic. Po prosu na coś czeka siedząc.
> Sugerujesz coś w związku z tym? ;)
> Skoro to zaspokaja tychże potrzebę poznawczą
> to nie ma tam zdaje się bynajmniej problemu z doświadczaniem nudy ;P
Jesteś pewien?
>>> ale by utrzymać
>>> harmonię własnego bytu zaangażowanie w ten kierunek poznawczy jest
>>> raczej nieodzowny ;)
>> Chętnie się zgodzę.
>> Przepraszam... w czym to się różnimy?
> W definiowaniu zakresu warunków koniecznych
> do uzyskania harmonii człowieczego bytu ;)
No tak. Ty potrzebujesz stwarzania Ci warunków do rozwoju osobistego w
harmonii, a ja do tego samego celu staram się szukać warunków dla
siebie spośród tych, które już są dostepne w wielu wariantach.
> Ty zdaje się jesteś jeszcze zwolennikem aktywizmu
> ja już z tego wyrosłem ;)
Aktywizm, to może trochę za szeroko. Jestem zwolennikiem aktywności
raczej. Dla mnie to jeden z elementów sposobu myślenia, żeby polegać
na inicjatywie własnych rąk. Nie mam potrzeby z niego wyrastać,
ponieważ dobrze mi służył i nadal służy. Więc to "jeszcze", jakby
aktywność była czymś archaicznym, mógłbyś sobie darować. Coś Cię
wkurza w tej wymianie postów? Dlaczego usiłujesz mnie zaszufladkować
razem z naiwniakami i wyznawcami utopijnych idei? ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2007-07-25 02:13:51
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z podejmowaniem decyzjiSky wrote:
> Ponieważ miałem zupełnie inną intencję
> więc owa sugestia martwienia się o ciebie
> musi ani chybi wyrażać jednak twoje życzenie ;)
> od którego to wątku szybko zdecydowałeś się
> jednakowoż przejść do pobocznego ;P
Ociągasz się, to ja zanalizuję.
Z XL rozmawialiśmy o podejściu do ludzi. O traktowaniu ich z
szacunkiem. Nie zgodziłem się z nią, że stosunek do ludzi to public
relatins. PR, to instytucjonalna treść szkoleń marketingowych.
Wtrąciłeś swoje zdanie, że całe życie jest szkołą. I słusznie. Wtedy
ja użyłem przenośni życząc nam, żebyśmy nie byli w tej szkole woźnymi.
Bo woźny nie korzysta z programu nauczania. Wtedy coś Cię ubodło i
zacząłeś mnie zwalczać, choć Cię nie atakowałem wcale. Przeczytałem,
że coś mi chodzi po głowie i chcę zostać cieciem, bo to moje
marzenie...
Więc się zastanawiam, czy mamy rozmawiać na argumenty i obaj coś
zyskać wzajemnie od siebie? Czy też, ktoś z nas ma paść trupem i
uważasz, że to nie masz być Ty?
Potrafisz rozmawiać bez argumentów ad persona? Możemy czegoś od siebie
nawzajem się dowiedzieć ciekawego, czy chcesz być królem i basta? ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2007-07-26 11:40:16
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z ocenianiem ;)Sky wrote:
>>>>>> Nie uleganie chęci subiektywnego oceniania ludzi jako
>>>>>> spełnienie
>>>>>> marzenia? To raczej środek do spełniania marzeń. Ty
>>>>>> zasugerowałeś,
>>>>>> że
>>>>>> marzę o tym. :)
>>>>>>> sugerowałem brak realizmu w twoim przekonaniu o nieuleganiu
>>>>>>> chęci
>>>>> do
>>>>> serwowania innym ocen -które są subiektywne same z siebie ;)
>>>>> byc może marzysz o tym by to ci się udało...ale czy to realizm
>>>>> marzyć o niemozliwym? ;)
>>>> Tu nie chodzi o przekonanie, że się jest obiektywnym. Chodzi o
>>>> racjonalną tendencję do powstrzymywania się od ocen z tego
>>>> względu,
>>>> że "same z siebie" są subiektywne. To jest właśnie taka jazda:
>>>> Wiem,
>>>> że jestem subiektywny, dlatego nie wyrażam o innych opinii, które
>>>> mogą ich krzywdzić.
>>> Oceniasz zatem innych pod kątem co ich skrzywdzi a co nie?!
>>> To jest dopiero jazda!
>>> Jakżesz tymi opiniami możesz dopiero skrzywdzić! ;P
>> Raczej siebie oceniam, czy moje działanie/ocena konkretnej osoby
>> może
>> ją lub kogoś krzywdzić. Nie komplikuj może spraw daleko prostszych
>> w
>> życiu, niż w Twoich sugestiach.
> No cóż -wg mnie to twoja postawa jest w zasadzie ukoronowaniem
> komplikowania sobie życia nieweryfikowalnymi -bo nieusuwalnym
> subiektywizmem skażonymi- ocenami [niby swoich zamierzeń wobec
> drugich, a jednak w zasadzie nieupoważnionej ocenie progu
> wrażliwości
> innych] których to poprawności właściwie nie można zweryfikować
> przed
> faktem -nawet nie podjętych działań- ale fakem uzyskania
> wyczerpującej informacji o ich efektach psychicznych u ich
> "adresatów" ;)
Ciekawe, bo ja widzę u siebie tendencję odwrotną. Wielipoziomowość
reagowania na bodźce zwrotne i podświadoma asekuracja oparta na
mechanizmach myślowych przy kazdorazowej próbie wchodzenia w
kształtowanie opinii o osobach - może być korygowana ustalonymi
zasadami, które będą gwarantowały optymalnie najkorzystniejszy dla
wszystkich stron (oceniającego i ocenianych) wynik.
W ten sposób można oszczędzić wiele czasu i energii po to, aby łatwiej
było żyć w harmonijnej równowadze psychicznej wśród ludzi.
Te zasady sprowadzam do kilu najważniejszych aktywności i są to pewne
ramy dotyczące moich wyuczonych nawyków myślowych. Polecam.
> Jakoś nie chce mi się wierzyć że nie dostrzegasz podstaw do
> zanegowania tejże swojej praktyki ocen [bez względu na to kogo
> dotyczących- bowiem i siebie i innych oceniać w tak delikatnej
> materii to uskutecznianie grubej upraszczającej metodologii żywcem
> wziętej z wprogramowanego kulturowo schematyzmu nadawania innym
> etykiet. ;D
Tak zapewne by było, gdybym każdą osobę skanował, a potem analizował
jej wsystkie zalety i wady. Nie ma takiej potrzeby. Dla komfortu
zakładam, ze każdy człowiek jest najwyższej jakości "tworem" i
korzysta z najlepszych "programów". Weryfikuję je dopiero wtedy, kiedy
wchodzę z dana osobą w jakiś kontakt - relację. Spraktykowane i...
nietrudne.
>>> Przecież każda tak opinia jak i jakakolwiek wypowiedź lub jej brak
>>> może innych "dotknąć" [skrzywdzić]!
To jest właśnie ta przesada, którą w ogóle można sobie nie zawracać
głowy. W myśl tego, co napisałeś, działające jak topór słowa: "Nie
kocham Cię już!" przyczynia się do nienarodzenia wielu pokoleń istnień
ludzkich. A słowa: "Kocham Cię!" zgotują ludzkości dokładnie to samo!
;D
Więc darujmy sobie absurdy, bo szkoda na nie czasu.
>> W rzadkich statstycznie sytuacjach, gdzie trudno jednoznacznie
>> okreslić, jakie działanie może kogoś krzywdzić albo nie - ocenie
>> społecznej podlegają intencje.
> A więc jednak polegasz na schematyźmie kulturowego serwowania ocen.
> Otóż kultura ma to do siebie że jako uogólniony zarys mentalności
> grupy własciwie żadnego jednostkowego przypadku nie opisuje nawet w
> dopuszczalnym dla powierzchownych kontaktów przybliżeniu
> -do czego niestety usilnie rości sobie prawo...ale bez realnie
> uzasadnionego powodu. ;)
Bo kultura masowa nie ma takich zadań, rysowania jednostkowych
przypadków.
>>> I to nie zależy od twojej chęci
>>> ich krzywdzenia lub zabezpieczenia ich przed tym ale ich własnej
>>> decyzji że coś jest lub nie jest osobiście krzywdzące... ;)
>> Może się założymy, czy nie zależy?
> No nie sugeruj mi że twoje osobiste poczucie wartości jako człowieka
> zależy od tego czy potrafisz sobie kogoś podporządkować wywołując
> jego
> poczucie zagrożenia lub od tego umiejąc się powstrzymać?! ;P
Wychowałeś już jakieś dziecko? ;)
> A pozatym: naprawdę uważasz iż to inni [ich postawy-działania] są
> bezpośrednim powodem twojego ewentualnego poczucia krzywdy
> powstającego na skutek okoliczności jakie inni sobą "stwarzają"? ;)
Wcale tak nie uważam. To moje mechanizmy obronne tak mogą "uważać".
Potrafię produkty tych mechanizmów neutralizować.
(cdn)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2007-07-26 12:02:57
Temat: Re: zaraz sie...Dnia Tue, 24 Jul 2007 01:39:41 +0200, Sky napisze
> nie nazwałbym pechem zamierzonych działań jednych ludzi
> do wyrządzenia krzywdy innym...
jaka różnica czy działania są zamierzone czy nie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2007-07-26 12:05:59
Temat: Re: zaraz sie...
"Marek Krużel" <f...@g...pl> wrote in message
news:f8a2hh$poa$2@inews.gazeta.pl...
> Dnia Tue, 24 Jul 2007 01:39:41 +0200, Sky napisze
>
> > nie nazwałbym pechem zamierzonych działań jednych ludzi
> > do wyrządzenia krzywdy innym...
>
> jaka różnica czy działania są zamierzone czy nie?
Pechu tego, na którego się zamierzyli...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |