| « poprzedni wątek | następny wątek » |
151. Data: 2007-08-14 14:19:58
Temat: Re: zaraz sie...Dnia Fri, 10 Aug 2007 23:37:26 +0200, Sky napisze
>> znów coś kręcisz,
>
> wolisz tak założyć- twoja sprawa ;)
ten temat traktuję jako swoją wyłączną własność
>> to jak Cię dopadnie banda łysych z bejsbolami i z tego
>> żywy nie wyjdziesz, to miałeś pecha czy nie?
>
> pecha że żyłem
ma każdy
> czy że dopadli mnie idioci co sami "nie żyją"? ;)
hmm... tzn zaliczasz ich do królestwa zwierząt?
nie przeczę że są pewne analogie, nie tylko
w tym przypadku, tylko w takim razie pytanie...
czy w ogóle istnieją ludzie?
>> no chyba że o co innego szło...
>
> a mogło?
> i o co? ;P
a nie wiem, ale może ktoś inny wie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
152. Data: 2007-08-23 22:37:04
Temat: Re: zaraz sie...
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f9sdme$6v1$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia Fri, 10 Aug 2007 23:37:26 +0200, Sky napisze
>
> >> znów coś kręcisz,
> >
> > wolisz tak założyć- twoja sprawa ;)
>
> ten temat traktuję jako swoją wyłączną własność
próbować traktować sobie możesz
ale nie wmawiać innym że nią jest ;)
> >> to jak Cię dopadnie banda łysych z bejsbolami i z tego
> >> żywy nie wyjdziesz, to miałeś pecha czy nie?
> >
> > pecha że żyłem
>
> ma każdy
kto nie chce mieć szczęścia ;)
> > czy że dopadli mnie idioci co sami "nie żyją"? ;)
>
> hmm... tzn zaliczasz ich do królestwa zwierząt?
> nie przeczę że są pewne analogie, nie tylko
> w tym przypadku, tylko w takim razie pytanie...
> czy w ogóle istnieją ludzie?
powiedzmy że warto iść tym tropem ;)
może spróbujmy zdefiniować więc
[pomimo iż nie raz to juz tu się działo]
"człowieczeństwo" albo "ludziowatość"? ;)
> >> no chyba że o co innego szło...
> >
> > a mogło?
> > i o co? ;P
>
> a nie wiem, ale może ktoś inny wie
więc na razie "inne możliwości"
pozostawmy [może] samym sobie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
153. Data: 2007-08-23 23:05:37
Temat: Re: zaraz sie...Dnia Fri, 24 Aug 2007 00:37:04 +0200, Sky napisze
>> ten temat traktuję jako swoją wyłączną własność
>
> próbować traktować sobie możesz
> ale nie wmawiać innym że nią jest ;)
niech będzie że mam większość udziałów, nawet gdybym miał
znaczną mniejszość to pozostali udziałowcy i tak by się
ze sobą nie dogadali
>> > pecha że żyłem
>>
>> ma każdy
>
> kto nie chce mieć szczęścia ;)
a co to jest szczęście? spotkałem się np. z opinią, że kto
nie został milionerem musi mieć jakiś problem z sobą.
rzeczywiście jednym wychodzi to łatwo, inni mają depresję
>> > czy że dopadli mnie idioci co sami "nie żyją"? ;)
>>
>> hmm... tzn zaliczasz ich do królestwa zwierząt? nie przeczę
>> że są pewne analogie, nie tylko w tym przypadku, tylko w takim
>> razie pytanie... czy w ogóle istnieją ludzie?
>
> powiedzmy że warto iść tym tropem ;) może spróbujmy zdefiniować
> więc [pomimo iż nie raz to juz tu się działo] "człowieczeństwo"
> albo "ludziowatość"? ;)
wszyscy święci, bo już ani groźni, ani nie mogą oponować...
nie mam ochoty, takie ideologie uważam za bezużyteczne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
154. Data: 2007-08-24 20:15:18
Temat: Re: zaraz sie...
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fal3s1$qi$22@inews.gazeta.pl...
> Dnia Fri, 24 Aug 2007 00:37:04 +0200, Sky napisze
>
> >> ten temat traktuję jako swoją wyłączną własność
> >
> > próbować traktować sobie możesz
> > ale nie wmawiać innym że nią jest ;)
>
> niech będzie że mam większość udziałów, nawet gdybym miał
> znaczną mniejszość to pozostali udziałowcy i tak by się
> ze sobą nie dogadali
megaloman...? ;)
w moim życiu masz doprawdy niewiele udziałów ;P
w dodatku raczej wyglądasz mi na spekulanta giełdowego
który nie wie właściwie w co warto zainwestować... ;)
> >> > pecha że żyłem
> >>
> >> ma każdy
> >
> > kto nie chce mieć szczęścia ;)
>
> a co to jest szczęście? spotkałem się np. z opinią, że kto
> nie został milionerem musi mieć jakiś problem z sobą.
> rzeczywiście jednym wychodzi to łatwo, inni mają depresję
szczęśliwym być o wiele łatwiej niż milionerem
dlatego ja ich uważam za nietrafnie lokujących
kapitał życia... ;)
> >> > czy że dopadli mnie idioci co sami "nie żyją"? ;)
> >>
> >> hmm... tzn zaliczasz ich do królestwa zwierząt? nie przeczę
> >> że są pewne analogie, nie tylko w tym przypadku, tylko w takim
> >> razie pytanie... czy w ogóle istnieją ludzie?
> >
> > powiedzmy że warto iść tym tropem ;) może spróbujmy zdefiniować
> > więc [pomimo iż nie raz to juz tu się działo] "człowieczeństwo"
> > albo "ludziowatość"? ;)
>
> wszyscy święci, bo już ani groźni, ani nie mogą oponować...
> nie mam ochoty, takie ideologie uważam za bezużyteczne
może i miałbyś rację gdyby faktyczni chodziło tylko o ideologię
a tu chodzi o to jak sobie wygodnie ułozyć zycie najmniejszym kosztem
To też cię nie interesuje być może bo lubisz się wysilać dla samego wysiłku?
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
155. Data: 2007-08-24 21:31:03
Temat: Re: zaraz sie...Dnia Fri, 24 Aug 2007 22:15:18 +0200, Sky napisze
> megaloman...? ;)
> w moim życiu masz doprawdy niewiele udziałów ;P w dodatku raczej
> wyglądasz mi na spekulanta giełdowego który nie wie właściwie
> w co warto zainwestować... ;)
nie masz czasem wrażenia, że te wszystkie analogie i domysły
prowadzą cię na bezdroża absurdu?
> szczęśliwym być o wiele łatwiej niż milionerem dlatego ja ich
> uważam za nietrafnie lokujących kapitał życia... ;)
nic mnie nie obchodzą sposoby do jakich się uciekasz
w samooszukiwaniu
> może i miałbyś rację gdyby faktyczni chodziło tylko o ideologię
> a tu chodzi o to jak sobie wygodnie ułozyć zycie najmniejszym
> kosztem To też cię nie interesuje być może bo lubisz się wysilać
> dla samego wysiłku? ;)
może zbierz całość swoich roszczeń względem mojej osoby w jednym
miejscu, może być nawet nowy wątek, wolałbym mieć cię już z głowy,
tylko postaraj się o dobre uzasadnienie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
156. Data: 2007-08-26 01:41:39
Temat: Re: zaraz sie...
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fanimn$sd3$8@inews.gazeta.pl...
> Dnia Fri, 24 Aug 2007 22:15:18 +0200, Sky napisze
>
> > megaloman...? ;)
> > w moim życiu masz doprawdy niewiele udziałów ;P w dodatku raczej
> > wyglądasz mi na spekulanta giełdowego który nie wie właściwie
> > w co warto zainwestować... ;)
>
> nie masz czasem wrażenia, że te wszystkie analogie i domysły
> prowadzą cię na bezdroża absurdu?
> > szczęśliwym być o wiele łatwiej niż milionerem dlatego ja ich
> > uważam za nietrafnie lokujących kapitał życia... ;)
>
> nic mnie nie obchodzą sposoby do jakich się uciekasz
> w samooszukiwaniu
>
> > może i miałbyś rację gdyby faktyczni chodziło tylko o ideologię
> > a tu chodzi o to jak sobie wygodnie ułozyć zycie najmniejszym
> > kosztem To też cię nie interesuje być może bo lubisz się wysilać
> > dla samego wysiłku? ;)
>
> może zbierz całość swoich roszczeń względem mojej osoby w jednym
> miejscu, może być nawet nowy wątek, wolałbym mieć cię już z głowy,
> tylko postaraj się o dobre uzasadnienie
ależ "pozbycie się mnie z głowy" nic ci nie da ;)
dalej zostaniesz z tym co tam w niej masz ;P
tylko nie mów że ci to wystarcza -bo przeczysz temu
podejmujac ze mną czy innymi jakikolwiek dyskurs... ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
157. Data: 2007-08-26 19:41:46
Temat: Re: zaraz sie...Dnia Sun, 26 Aug 2007 03:41:39 +0200, Sky napisze
> ależ "pozbycie się mnie z głowy" nic ci nie da ;) dalej zostaniesz
> z tym co tam w niej masz ;P tylko nie mów że ci to wystarcza -bo
> przeczysz temu podejmujac ze mną czy innymi jakikolwiek dyskurs...
> ;P
megalomania? właściwie to jak na razie służysz mi jedynie jako
pobudzacz, coś jak kofeina, bo jak dotąd nie zauważyłem byś coś
sensownego napisał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
158. Data: 2007-10-25 21:30:20
Temat: Re: zaraz sie...
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fasl1n$44g$2@inews.gazeta.pl...
> Dnia Sun, 26 Aug 2007 03:41:39 +0200, Sky napisze
>
> > ależ "pozbycie się mnie z głowy" nic ci nie da ;) dalej zostaniesz
> > z tym co tam w niej masz ;P tylko nie mów że ci to wystarcza -bo
> > przeczysz temu podejmujac ze mną czy innymi jakikolwiek dyskurs...
> > ;P
>
> megalomania? właściwie to jak na razie służysz mi jedynie jako
> pobudzacz, coś jak kofeina, bo jak dotąd nie zauważyłem byś coś
> sensownego napisał
nic dziwnego -palacze tak mają
z powodu obumierania mózgu ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
159. Data: 2007-10-25 21:31:32
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z ocenianiem ;)
Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f8b7tu$fk0$1@inews.gazeta.pl...
> cd
>
> >>>>> Chyba że dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych -ale to nie
> >>>>> zgadzałoby
> >>>>> się z twoim przekonaniem że jesteś raczej praktycznym realistą a
> >>>>> nie
> >>>>> idealistycznym fantastą ;)
> >>>> Jednak zdolność szukania możliwości tam, gdzie inni widzą
> >>>> przeszkody
> >>>> nie do pokonania, daje niezłe rezultaty. To nie jest równoznaczne
> >>>> z
> >>>> wszechmożliwością, więc niepotrzebnie tak galopujesz z
> >>>> przypisywanem
> >>>> mi jakichś pejoratywów. ;)
> >>> Przekonanie czyjeś o wszechmożności to jedno, szukanie szans i
> >>> nowych
> >>> perespektyw w trudnościach to drugie a świadomość istnienia
> >>> nieprzekraczalnych barier -nawet bez ich osobistego
> >>> doświadczenia-poznania to trzecie -i chyba teraz dobrze nazwane
> >>> jako
> >>> uzasadnienie rozróznienia urealniającego podejście jednostki do
> >>> własnego i cudzego życia... ;)
> >> Tylko co taki podział ma mi powiedzieć? Powtórzyłeś truizmy.
> >> Byłoby to uzasadnione, gdybym twierdził, że przekonanie o
> >> wszczechmożności, szukanie szans i nowych perspwktyw w trudnościach
> >> oraz świadomość istnienia nieprzekraczalnych barier to jedno i to
> >> samo. ;DDD
>
> > Pozwól że przypomnę ci że owe niby truizmy,
> > a przynajmniej jeden z nich: nieprzekraczalne bariery,
> > nie jest [nie był?] dla ciebie wcale taki oczywisty ;)
>
> Mnie wystarczy przekonanie, że mogę więcej niż myślę. To dodaje mi
> energii i pozwala ograniczać ilość tych okazji, które przchodzą mi
> koło nosa. Moje wyczucie realiów nie daje mi zbyt często powodów do
> ustalania ścisłej granicy możliwości. Wiele rzeczy, które nie były dla
> mnie osiągalne, dzisiaj są w kręgu wykonalności. To daje mi do
> myślenia i stwarza pewność, że dobra teorię zastosowałem w praktyce. W
> każdym razie skuteczną. Gdybym w przeszłości stawiał sobie granice i
> nieprzekraczalne bariery, do wielu rzeczy dziś nie byłbym zdolny. Nie
> jestem zresztą pod tym względem wyjątkiem. Sądzę, że każdy człowiek w
> większym lub mniejszym stopniu tego doświadczał. Niestawianie sobie
> nieprzekraczalnych granic, jako zasada, pozwala Ci chwytać więcej
> nadarzających się okazji...
>
> > Stwierdziłeś powyżej w wątku iż nie oceniasz innych ludzi
> > a ja stwierdziłem że ta twoja deklaracja o nieserwowaniu ocen
> > co najwyżej twoje nierealne marzenie i ideefixe nie mające pokrycia
> > w rzeczywistości, co sam zresztą potwierdzasz w innej naszej
> > dyskusji
> > pisząc tamże że oceniasz co innych zrani a co nie,
> > więc niejako oceniasz niniejszym ich poziom wrażliwości,
> > co tym zabawniejsze że takimi ocenami poziomu wrażliwości były też
> > dawniejsze określenia psycho-medyczne w rodzaju "debil" lub "kretyn"
> > ;)]
>
> Więc dla porządku uściślę mój pogląd. Jeśli mówimy o wydawaniu opinii
> o kimś, która to opinia może jemu lub postronnym (rodzina, znajomi,
> środowisko) zaszkodzić (skrzywdzić), to w domyśle bedzie to zła
> opinia. Jeśli o kimś wydajesz dobrą opinię, to nie ma żadnego problemu
> i o tym nie dyskutujemy. Chyba że uznasz, iż skrzywdzę przez to jego
> konkurencję. Ale nie dajmy się zwariować!
> Mechanizmy obronne, które z automatu każą mi ocenić każdego, kto
> wchodzi ze mną w jakąkolwiek relację oczywiscie działają. Ale ja mogę
> tę ocenę wziąć sobie pod lupę. Mogę donać bardziej dogłębnej analizy
> przyjętych informacji, jeśli nie muszę spieszyć się z reakcją - a
> także powstrzymać się świadomie od oceny (na przykład powiedzieć
> sobie: "Uwaga! Mogę nie mieć racji."), jeśli na analizę nie mam
> wystarczająco duzo czasu. Podkreślam, że mówimy o negatywnych
> opiniach.
>
> Druga sprawa to taka, że tak naprawdę nie widzę zbyt wielu powodów,
> abym o kimkolwiek, kogo znam, musiał wydawać złe opinie. Zazwyczaj nie
> jest to mi potrzebne, jeśli nie policzę wyjątków, kiedy uważam za
> stosowne kogoś ostrzec przed kimś, od kogo mogą grozić poważne
> konsekwencje dla tego ostrzeganego. To są marginalne przypadki.
> No i oczywiści na osobach, których nie znam osobiście (politycy,
> dziennikarze, aktorzy, pisarze, artyści)... o na tych mogę się wyżyć
> do woli i za wszystkie czasy. Ale jeśli niektóych polityków PiSu i
> LiSu będę uważał z głupków i debili, to zrobienie im tym krzywdy jest
> tak daleko pośrednie, że nie ma to większego znaczenia dla przebiegu
> ich kariery... ;D
>
>
> > Otóż wykazałem ci że nie bierzesz pod uwagę ludzkiej
> > -swojej własnej- natury, zakreślajacej nam nieprzekraczalną barierę
> > niemożności zrezygnowania -na poziomie psychiki naturalistycznej-
> > z serwowania ocen, tak odnośnie siebie samego, jak i innych -a
> > uważanie iż z owych ocen możesz zrezygnować to jakby stawianie się w
> > pozycji kogoś wszechmocnego -zdolnego do przekroczenia bariery
> > naturalnie nam wyznaczonej- czego wagę pomniejszać próbowałeś
> > porówując sytuację do umiejętnosci odnajdywania szans na pokonanie
> > trudności tam gdzie inni widzą nieprzekraczalne przeszkody... ;)
>
> A ja Ci wykazałem, że jednak biorę. Tylko dla Ciebie między bodźcem a
> reakcją nie ma żadnej przestrzeni, a dla mnie jest. W tej przestrzeni
> podejmuję swoją indywidualną decyzję, jak reagować na bodziec. I nie
> jestem nikim wszechmocnym. Wystarczy lżej trochę potraktować Freuda.
> ;)
>
> > Ot -wyżej własnego tyłka waćpan nie podskoczysz... ;P
>
> Nie potrzebuję w ogóle skakać.
>
To kup maść na odciski... ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |