Data: 2004-07-20 21:18:48
Temat: Re: zawężenie pola widzenia do 5 stopni
Od: "maranta1" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Jeszcze sprecyzuje- diagnoza okulistyczna mowi iz nie ma przyczyny
takiego
> > stanu rzeczy z jakim mamy do czynienia. to znaczy pod wzgledem
okulistycznym
> > wszystko jest w jak najwiekszym porzadku.
>
> Jeśli wszelkie badania ciała wypadają prawidłowo - może warto przyjrzeć
> się duszy.
Cieszyłabym się, gdybym i ja mogła zgonić moje cielesne dolegliwości na
duszę...
Pierwsze migreny (?) w wieku 15 lat- silne bóle głowy poprzedzone utratą
wzroku, lub zwężeniem pola widzenia...
Aktualnie od 20. roku życia mam liczne, rozsiane ubytki w polu widzenia-
diagnoza zanik nerwu wzrokowego (częściowy, postępujący)... Jest to
praktycznie jedyna diagnoza jaką mi postawiono. Ewentualni mogę dorzucić
wysoki poziom prolaktyny i endometriozę.
Okuliści zgodnie twierdzą- nikomu nerw wzrokowy nie zaczyna zanikać ot tak
sam z siebie...
U mnie jednak wykluczono... praktycznie wszystko, co mogłoby być przyczyną
atrofii nerwu.
Mam też inne dolegliwości- zawroty głowy, neuralgię nerwu trójdzielnego,
różne błyski w oczach, szumy w uszach i tym podobne atrakcje ;)
Jednak przyczyny tego stanu rzeczy nie udało się żadnemu lekarzowi
ustalić... trwa to już kilkanaście lat. Raz czuję się ciut lepiej, raz
gorzej. Ze wzrokiem jednak żadnej poprawy nigdy nie było.
Co może być przyczyną zaniku nerwu wzrokowego, przyczyną na którą nikt nie
może trafić???
Nie kręgi szyjne, nie przysadka, nie zatrucie, nie SM, nie jaskra, nie....
Taka już moja uroda?
Mogę zgonić na duszę???
Pozdrawiam, Ania.
|