Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zawisc 'kur domowych'

Grupy

Szukaj w grupach

 

zawisc 'kur domowych'

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-03 14:39:06

Temat: zawisc 'kur domowych'
Od: "r." <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

czesc grupa,

pisze na grupe z nastepujacym problemem.
mamy z zona wielu przyjaciol. sami nie mamy dzieci, a wiekszosc naszych
przyjaciol tak.
chociaz nie przepadamy za rozwrzeszczanymi i rozpieszczonymi dzieciakami - w
pelni akceptujemy ich wybor i spotykamy sie czesto z wieloma parami razem z
ich dziecmi.

moj problem polega na tym, ze to oni nie akceptuja naszego wyboru.
wydaje mi sie ze widze uszczypliwosc szczegolnie ze strony kobiet w stosunku
do mojej zony.
chodzi o to ze prowadzimy dosyc aktywne zycie. jezdzimy na narty, lubimy
nurkowac, robimy zwariowane wypady na weekendy za granice bez planowania
itd.
moja zona pracuje, jest bardzo zdolna, w pracy odnosi sukcesy. oboje sie tym
cieszymy.

niestety wszystkie 'dzieciate' przyjaciolki robia delikatne 'uszczypliwosci'
w stosunku do mojej zony np. uwagami z przekasem w stylu 'business woman'
itd.
chcialem dodac, ze moja zona na 100% nie kreuje sie na nikogo takiego. jest
normalna, aktywna, sliczna dziewczyna. po prostu nie zdecydowalismy sie na
dzieci.
czemu oni (a przedewszystkim one) nie potrafia tego zaakceptowac?
czasem az widze zawisc w ich oczach.
przeciez same zdecydowaly sie na dzieci. to byl ich swiadomy wybor.
swiadomie wybraly zycie w domu, rzucenie pracy i przedpoludniowe
przesiadywanie na laweczce.
ja nie uwazam je wcale za gorsze. mysle sobie ze to po prostu kwestia
swiadomego wyboru i tyle.
wiekszosc z nich to typowe matki oddane swoim dzieciom. osobiscie uwazam ze
to tez moze byc wspaniale i to tez moze byc powod do dumy.
ale one czuja sie gorsze (czemu?).

czy to mozliwe ze one zaluja swojej decyzji? ze gdzies tam w glebi chcialyby
tez byc aktywne i spelniac sie na polu zawodowym, a macierzynstwo nie
potrafi dac im satysfakcji?

gadalismy o tym z zona i postanowilismy sie wstrzymac z opowiesciami o jej
sukcesach albo o naszych dzikich wypadach, bo widzimy ze czasem one az nie
moga tego zdzierzyc.

czy mam poprosic zone zeby nie zakladala miniowek na spotkania z
przyjaciolmi, bo wiekszosc 'dzieciatych' kolezanek sie roztylo po ciazy i
chyba tez to je boli, jak widza ze ich mezowie nie moga sie powstrzymac od
zerkania na nogi mojej zony? (nie musze chyba dodawac ze nigdy nie zachowuje
sie prowokujaco ani nic takiego. po prostu jest szczupla, zgrabna i zaklada
czesto prywatnie krotkie spodniczki)

jak daleko ma sie to posuwac?

nie zdecydowalismy sie do tej pory na szczera rozmowe 'w twarz' bo
oczywiscie wysmialiby nas ze nam odbilo i ze one wcale nam niczego nie
zazdroszcza (wrecz przeciwnie) widzimy jednak, ze czasem az je wewnatrz
zzera i poprostu nie moga sie powstrzymac od jakiegos zlosliwego komentarza.
to zaczyna byc chore.

czy jedyne wyjscie to zmienic znajomych? (znamy wielu z nich od bardzo
dawna, i gdy nikt nie mial dzieci - wszyscy sie lubilismy i milo spedzalismy
razem czas)

r.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-03 14:46:31

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "Maria P \(w\)" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

:) Wydaje mi sie ze to Wy zazdroscicie tym "waszym zdaniem kurom domowym" i
wydaje wam sie ze osiagneliscie wszyskto bo poszliscie w kierunku robienia
kariery zawodowej ale nic nie da Wam tych lieknych niezapomnianych chwil z
dzieckiem.
Jesli nie mozecie miec dzieci to wybaczcie za te mocne slowa ale jesli to
wasz wybor to Wy a nie te kury stracily cos w zyciu :)
Jestem osoba ktora ma 3 letniego syna nie przeszkadza to mi i mezowi
realizowac sie zawodowo, korzystam z zycia jak dawniej, moze nie mam za duzo
czasu ale kazda wolna chwile chce spedzac ze swoim mezem i dzieckiem. Nie
wiem nic o twoich znajomych ale jakos nie zmienilam sie specjalnie po ciazy
tez moge nosic mini spodniczki moge isc na basen moge po zeglowac moge
jechac zagranice nie koniecznie sluzbowo wiec mysle ze torche przesadzacie a
to ze zadaja wam pytania to nie z zazdrosci tylko z ciekawosci po prostu
kobiety bardziej sie rozumieja gdy maja ten taki wdzieczny temat jak dzieci
a twoja zona ich po prostu nie rozumie pozdrawiam maria

Użytkownik "r." <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgj6ko$9c8$1@news.onet.pl...
> czesc grupa,
>
> pisze na grupe z nastepujacym problemem.
> mamy z zona wielu przyjaciol. sami nie mamy dzieci, a wiekszosc naszych
> przyjaciol tak.
> chociaz nie przepadamy za rozwrzeszczanymi i rozpieszczonymi dzieciakami -
w
> pelni akceptujemy ich wybor i spotykamy sie czesto z wieloma parami razem
z
> ich dziecmi.
>
> moj problem polega na tym, ze to oni nie akceptuja naszego wyboru.
> wydaje mi sie ze widze uszczypliwosc szczegolnie ze strony kobiet w
stosunku
> do mojej zony.
> chodzi o to ze prowadzimy dosyc aktywne zycie. jezdzimy na narty, lubimy
> nurkowac, robimy zwariowane wypady na weekendy za granice bez planowania
> itd.
> moja zona pracuje, jest bardzo zdolna, w pracy odnosi sukcesy. oboje sie
tym
> cieszymy.
>
> niestety wszystkie 'dzieciate' przyjaciolki robia delikatne
'uszczypliwosci'
> w stosunku do mojej zony np. uwagami z przekasem w stylu 'business woman'
> itd.
> chcialem dodac, ze moja zona na 100% nie kreuje sie na nikogo takiego.
jest
> normalna, aktywna, sliczna dziewczyna. po prostu nie zdecydowalismy sie na
> dzieci.
> czemu oni (a przedewszystkim one) nie potrafia tego zaakceptowac?
> czasem az widze zawisc w ich oczach.
> przeciez same zdecydowaly sie na dzieci. to byl ich swiadomy wybor.
> swiadomie wybraly zycie w domu, rzucenie pracy i przedpoludniowe
> przesiadywanie na laweczce.
> ja nie uwazam je wcale za gorsze. mysle sobie ze to po prostu kwestia
> swiadomego wyboru i tyle.
> wiekszosc z nich to typowe matki oddane swoim dzieciom. osobiscie uwazam
ze
> to tez moze byc wspaniale i to tez moze byc powod do dumy.
> ale one czuja sie gorsze (czemu?).
>
> czy to mozliwe ze one zaluja swojej decyzji? ze gdzies tam w glebi
chcialyby
> tez byc aktywne i spelniac sie na polu zawodowym, a macierzynstwo nie
> potrafi dac im satysfakcji?
>
> gadalismy o tym z zona i postanowilismy sie wstrzymac z opowiesciami o jej
> sukcesach albo o naszych dzikich wypadach, bo widzimy ze czasem one az nie
> moga tego zdzierzyc.
>
> czy mam poprosic zone zeby nie zakladala miniowek na spotkania z
> przyjaciolmi, bo wiekszosc 'dzieciatych' kolezanek sie roztylo po ciazy i
> chyba tez to je boli, jak widza ze ich mezowie nie moga sie powstrzymac od
> zerkania na nogi mojej zony? (nie musze chyba dodawac ze nigdy nie
zachowuje
> sie prowokujaco ani nic takiego. po prostu jest szczupla, zgrabna i
zaklada
> czesto prywatnie krotkie spodniczki)
>
> jak daleko ma sie to posuwac?
>
> nie zdecydowalismy sie do tej pory na szczera rozmowe 'w twarz' bo
> oczywiscie wysmialiby nas ze nam odbilo i ze one wcale nam niczego nie
> zazdroszcza (wrecz przeciwnie) widzimy jednak, ze czasem az je wewnatrz
> zzera i poprostu nie moga sie powstrzymac od jakiegos zlosliwego
komentarza.
> to zaczyna byc chore.
>
> czy jedyne wyjscie to zmienic znajomych? (znamy wielu z nich od bardzo
> dawna, i gdy nikt nie mial dzieci - wszyscy sie lubilismy i milo
spedzalismy
> razem czas)
>
> r.
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 14:51:02

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "Vesemir" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Macierzyństwo to naturalny etap w życiu człwoieka. A twoja żona jest
postrzegana jako obca bo go nie doświadczyła. Jest wypchnięta poza nawias i
to jest naturalne. Może zazdroszczą, ale to dlatego że kotlet na stoliku
sąsiada zawsze wydaje się większy, ale zastanów się czy z waszej strony nie
ma podobnego uczucia. Nie chciałbyś mieć syna?
Kogoś kogo kształtujesz, z kim grasz w piłkę na podwórku, alebo kupujesz
zabawki z wracając z wyjazdów służbowych? Kogos dla kogo jesteś autorytetem?
A twoja żona? Z doświadczenia wiem że u kobiety istnieje silne dążenie do
macierzyństwa. Niełatwo jest go stłumić...

Vesemir

Użytkownik "r." <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgj6ko$9c8$1@news.onet.pl...
> czesc grupa,
>
> pisze na grupe z nastepujacym problemem.
> mamy z zona wielu przyjaciol. sami nie mamy dzieci, a wiekszosc naszych
> przyjaciol tak.
> chociaz nie przepadamy za rozwrzeszczanymi i rozpieszczonymi dzieciakami -
w
> pelni akceptujemy ich wybor i spotykamy sie czesto z wieloma parami razem
z
> ich dziecmi.
>
> moj problem polega na tym, ze to oni nie akceptuja naszego wyboru.
> wydaje mi sie ze widze uszczypliwosc szczegolnie ze strony kobiet w
stosunku
> do mojej zony.
> chodzi o to ze prowadzimy dosyc aktywne zycie. jezdzimy na narty, lubimy
> nurkowac, robimy zwariowane wypady na weekendy za granice bez planowania
> itd.
> moja zona pracuje, jest bardzo zdolna, w pracy odnosi sukcesy. oboje sie
tym
> cieszymy.
>
> niestety wszystkie 'dzieciate' przyjaciolki robia delikatne
'uszczypliwosci'
> w stosunku do mojej zony np. uwagami z przekasem w stylu 'business woman'
> itd.
> chcialem dodac, ze moja zona na 100% nie kreuje sie na nikogo takiego.
jest
> normalna, aktywna, sliczna dziewczyna. po prostu nie zdecydowalismy sie na
> dzieci.
> czemu oni (a przedewszystkim one) nie potrafia tego zaakceptowac?
> czasem az widze zawisc w ich oczach.
> przeciez same zdecydowaly sie na dzieci. to byl ich swiadomy wybor.
> swiadomie wybraly zycie w domu, rzucenie pracy i przedpoludniowe
> przesiadywanie na laweczce.
> ja nie uwazam je wcale za gorsze. mysle sobie ze to po prostu kwestia
> swiadomego wyboru i tyle.
> wiekszosc z nich to typowe matki oddane swoim dzieciom. osobiscie uwazam
ze
> to tez moze byc wspaniale i to tez moze byc powod do dumy.
> ale one czuja sie gorsze (czemu?).
>
> czy to mozliwe ze one zaluja swojej decyzji? ze gdzies tam w glebi
chcialyby
> tez byc aktywne i spelniac sie na polu zawodowym, a macierzynstwo nie
> potrafi dac im satysfakcji?
>
> gadalismy o tym z zona i postanowilismy sie wstrzymac z opowiesciami o jej
> sukcesach albo o naszych dzikich wypadach, bo widzimy ze czasem one az nie
> moga tego zdzierzyc.
>
> czy mam poprosic zone zeby nie zakladala miniowek na spotkania z
> przyjaciolmi, bo wiekszosc 'dzieciatych' kolezanek sie roztylo po ciazy i
> chyba tez to je boli, jak widza ze ich mezowie nie moga sie powstrzymac od
> zerkania na nogi mojej zony? (nie musze chyba dodawac ze nigdy nie
zachowuje
> sie prowokujaco ani nic takiego. po prostu jest szczupla, zgrabna i
zaklada
> czesto prywatnie krotkie spodniczki)
>
> jak daleko ma sie to posuwac?
>
> nie zdecydowalismy sie do tej pory na szczera rozmowe 'w twarz' bo
> oczywiscie wysmialiby nas ze nam odbilo i ze one wcale nam niczego nie
> zazdroszcza (wrecz przeciwnie) widzimy jednak, ze czasem az je wewnatrz
> zzera i poprostu nie moga sie powstrzymac od jakiegos zlosliwego
komentarza.
> to zaczyna byc chore.
>
> czy jedyne wyjscie to zmienic znajomych? (znamy wielu z nich od bardzo
> dawna, i gdy nikt nie mial dzieci - wszyscy sie lubilismy i milo
spedzalismy
> razem czas)
>
> r.
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 14:52:18

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "apoles" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc:)
A dalczego az tak bardzo przejmujecie sie tym? Jesli sami wybaraliscie taki
stan rzeczy i jest Wam tak dobrze, to czemu przejmujecie sie opinaimi ludzi?
Przeciez oni moze nawet nie robia tego specjelnie lub zeby Wam sprawic
przykrosc...

Pozdrawiam
Agata i Macius (4 miesiace)
P.S. Sama przesiaduje na laweczkach przedpoludniem i nie tylko ;) a pomimo
tego bardzo lubie jak ktos opowiada mi o swoich podrozach :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:01:02

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "r." <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Maria P (w)" <w...@w...pl> wrote in message
news:bgj793$9fu$1@atlantis.news.tpi.pl...
(...)

dzieki za wywod psychologiczny.
jesli nalezysz do grona osob, ktore wiedza wszystko z gory, to chyba
dyskusja z Toba nie ma sensu.
nikomu niczego nie zazdroscimy. szanujemy ich wybor.

po prostu to przykre slyszec od bliskich uszczypliwe uwagi i widziec zawisc
w ich oczach.
chyba dostatecznie jasno sie wyrazilem w pierwszym poscie?

r.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:01:10

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "r." <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"apoles" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:bgj7jp$bqv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Przeciez oni moze nawet nie robia tego specjelnie lub zeby Wam sprawic
> przykrosc...

mimo wszystko to przykre slyszec takie uwagi i widziec zazdrosc/zawisc w
oczach znajomych.
r.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:03:05

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "r." <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Vesemir" <v...@k...pl> wrote in message
news:bgj7sr$fee$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie chciałbyś mieć syna?
> Kogoś kogo kształtujesz, z kim grasz w piłkę na podwórku, alebo kupujesz
> zabawki z wracając z wyjazdów służbowych? Kogos dla kogo jesteś
autorytetem?
> A twoja żona? Z doświadczenia wiem że u kobiety istnieje silne dążenie do
> macierzyństwa. Niełatwo jest go stłumić...

no na razie nie bardzo.
nie czuje po prostu ze jeszcze czas.
z moja zona jest podobnie.
przeciez gdybysmy czuli 'ze to juz' to po prostu zdecydowalibysmy sie na
dziecko - tak jak nasi znajomi.

moje pytania caly czas pozostaja aktualne...

r.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:32:10

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "agagoc" <a...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "r." <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgj6ko$9c8$1@news.onet.pl...

Nie bardzow iedziałam co zostawić, dlatego wycięłam wszystko. Ja myślę
trochę inaczej niż poprzednicy (czki). Sama jestem mamą 5 miesięcznego
Ignasia i moja decyzja o dziecku była bardzo świadoma. Jednocześnie jednak
musiałam przyjąć do wiadomości, że nie będę miałajuż pracy, chociaż jestem
(a przynajmniej tak sądzę) dobrym pracownikiem, który bardzo identyfikuje
się z pracą i jest za swoją pracę odpowiedzialny. Zawsze byłam bardzo
lojalna w stosunku do pracodawców. I tutaj dla mnie jest pewien problem,
ponieważ zazdroszczę tym, którzy mają pracę. Sama chciałabym mieć dokąd
wrócić, ale niestety na rynku pracy jest jak jest. Posiadanie dziecka, a
nawet czasem samo wyjście za mąż jest dla kobiety zesłaniem. Oczywiście nie
poruszam sprawy, co otrzymuje w zamian, bo to jest temat rzeka i mogę o tym
pisać godzinami. Nie rozumiem kobiet, które potrafią z własnej woli zaraz po
macierzyńskim wrócić do pracy albow wręcz sobie go skracać.
Co do figury, to chyba nie chodzi o to, że po ciąży ktoś przytył, tylko o
znaną prawdę, że kobiety zwykle malują się (dbają o siebie) dla innych
kobiet a nie dla mężczyzn. Na prostej zasadzie "a niech jej oko zbieleje" w
dużym uproszczeniu oczywiście. Kobiety zwykle troszkę sobie zazdroszą i są
czasem względem siebie troszkę uszczypliwe. To taka już jest natura. Ktoś
się nie zastanowi, ale coś palnie. Swoją drogą, jeżeli tak postanowiliście,
to dlaczego takie uwagi was bolą? Czy nie prościej zwyczajnie powiedzieć w
formie żartu czy w innej, że wy macie jeszcze czas (tylko czy na pewno)?
Przepraszam, że tak długo, ale mnie poniosło....

--
pozdrawiam,
agagoc


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:33:34

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "r." <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgj7u4$bq3$1@news.onet.pl...
> "apoles" <a...@p...onet.pl> wrote in message
> news:bgj7jp$bqv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Przeciez oni moze nawet nie robia tego specjelnie lub zeby Wam sprawic
> > przykrosc...
>
> mimo wszystko to przykre slyszec takie uwagi i widziec zazdrosc/zawisc w
> oczach znajomych.

Jeśli nie afiszujecie się zbyt ze swoją wolnością
(jesteś pewien?), to może rzeczywiście nie są to przyjaciele
z prawdziwego zdarzenia?
Ale opowiem Ci coś.. :))
Mnie samej nie zdarzyły się takie "perypetie" z przyjaciółmi,
może dlatego że szliśmy "łeb w łeb" ;) ale mojej siostrze tak.
Jej bliska przyjaciółka, bardzo "wyzwolona", nawet na tyle,
że romansując z żonatym mężczyzną wprost nie znosiła jego dziecka..
(wręcz histerycznie! :)) - miała bardzo "za złe" mojej siostrze
jej rzekome "ograniczenie", gdy ta (zresztą dość późno) urodziła dzieci.
Po kilku latach, gdy sama wyszła zamąż i urodziła swoje... ;) mam mówić
dalej? ;)
TAKIEJ "mamuśki", tak ślepo zapatrzonej w swój dom i dzieci,
daawno nie widziałam ;).
Jak widzisz - sami siebie nie bardzo znamy..
dopiero perspektywa otwiera nam oczy na wiele spraw.

Ale jeszcze do czegoś chciałabym się odnieść;
- do zwócenia uwagi na rozdwojenie psychiczne kobiety,
gdyż zawsze jest coś za coś..
Znam pary, które tak długo odczekały na TEN, dobry wg nich,
moment, że okupiły to później wieloma latami żmudnego
i jakże bolesnego psychicznie leczenia..
Niektórym się udało, innym nie. Niektórzy do tych lat musieli dołożyć kilka
na czekanie na adopcję..
Warto więc wyważyć, by to był moment "w sam raz".
Oczywiście nie musi się dzieci posiadać!
To wolny wybór każdej_pary i nikomu nic do tego.
Tyle że z przyjaciómi trzeba delikatnie ;) - i asertywnie.
"na razie nie planujemy" lub "nie planujemy",
bez zbędnego epatowania wolnością jednak..

Pozdrawiam :)
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 15:36:36

Temat: Re: zawisc 'kur domowych'
Od: "JurekA" <jurdag@....o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

r. wrote:
>
> dzieki za wywod psychologiczny.
> jesli nalezysz do grona osob, ktore wiedza wszystko z gory, to chyba
> dyskusja z Toba nie ma sensu.


R., zadales/zadalas pytanie na dosc specyficznej grupie.....


J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nerwica i psycholog:(
psychologia milosci.
Obiecuję że to ostatnie
TOE jest ktoś zainteresowany?
Na ile mysli kreuja rzeczywistosc?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »