Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada-jak budować na nowo?

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada-jak budować na nowo?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 386


« poprzedni wątek następny wątek »

371. Data: 2004-11-19 10:56:10

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości

> U mnie było bardzo silne, do absurdu. Dlatego uważam, że gdyby
> odgrywali teatrzyk, byłoby lepiej. Agi! Ja się bałem przyznać
> drugiemu rodzicowi, że mi fajnie na wakacjach było z pierwszym,
> bo go tym krzywdziłem...
>
Dziwne,ja wysylajac dziecko z tatusiem na wakacje licze na to ze bedzie sie
tam dobrze bawilo.Inna rzecz ze obgryzam pazury bo tatus nie jest do konca
odpowiedzialny....

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


372. Data: 2004-11-19 13:32:55

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Andrzej Garapich wrote:


> >Mialam na mysli kazdy wyraz bliskosci, jaki miedzy wspolmalzonkami
> >móglby i powinien byc - a którego brakuje. Dziecko ten brak wlasnie
> >wylapie. Wybacz niejasnosc mojej wczesniejszej wypowiedzi.
>
> POzwól, że doprecyzuje. Bez przytulania i innych podobnych wyrazów
> bliskoci da się wychować normalne dziecko, bez jakiejś specjalnej
> skazy na psychice (brak umiejętnośći przytulania się za taką skazę
> nie uważam, chodzi o inne, powazne rzeczy).

Nie o tym tutaj pisalam. Kwestie czulosci jako czynnika IMHO niezbednego
poruszalam juz wczesniej, wiec omijam.
Co próbowalam natomiast napisac tutaj: jesli wyrazamy w jakis sposób (
wlasciwy sobie ) milosc wobec dziecka a nie wyrazamy jej wobec drugiego
rodzica- jest widoczna rozbieznosc, zgrzyt. I te falszywa nute dziecko
wylapie. I predzej czy pozniej zacznie dochodzic, czemu tak jest i na
czym wlasciwie oparte sa relacje w jego domu.
Albo zaakceptuje traktujac je jako naturalne ( niebezpieczenstwo- moze
taki model rodziny, takie chlodne zwiazki uczuciowe powielac w swoim
doroslym zyciu )
Albo zacznie negowac ten model, czemu wyglada to tak a nie inaczej,
czemu zyja w klamstwie. Moze sie to skonczyc zalem do rodziców, buntem,
autoagresja- ja i pare innych osób pisalo o tym wczesniej.

> Ale wiesz co mi dała ta dyskusja? Dotychczas sądziłem, że mój
> punkt widzenia jest zawsze słuszny, zgodnie z nim udzielałem
> rad i go broniłem. Był dla mnie oczywisty, bo jakoś nigdy go
> nie konfrontowałem z np. Twoim. Teraz już wiem, że jest jedną
> ze składowych alternatywy.

Ciesze sie. Ja z kolei zaczynam rozumiec na jakich pobudkach oparte sa
decyzje, które analizujemy. Wciaz nie zgadzam sie z nimi i nie sadze
abym sie zgodzila, aby byly sluszne - ale dzieki naszej rozmowie
zaczynam te powody rozumiec.

> O wódce to ja miałem na myśli to, że ja jednak szczerze
> i głęboko bez znieczulacza nie potrafię. A że dużo pracuje,
> to mało piję, więc mogę sobie pomarzyć...

Przymruzone oczko bylo :)

> Sensem rozpoczynania tej dyskusji z mojej strony byla
> obserwacja, ze twoj punkt widzenia (poniekąd słuszny) jest
> nadreprentowany jako scenariusz co robić, a mój uważałem
> za niedoreprezentowany.

Wiem.

> >I o to mi chodzi. Po co wiec fundowac dziecku nastepna traume pt.
> >"Teatrzyk mlodego widza i moja w nim rola"
>
> Ponieważ np. inne dzieci widzą TYLKO ów teatrzyk i nie wiedzą, że
> coś w nim jest nie tak. POnieważ ja wolałbym mieć ów teatrzyk niż
> go nie mieć (ja wiem, u Ciebie ów teatrzyk zamienił się pomieszanie
> Lady Makbet z Weselem :-) ), ale ja uważam, że u niektórych może
> zostać na etapie "Pinokia"

Wydaje mi sie, ze sprawdzic sie to moze wylacznie w stosunku do dzieci
najmlodszych. Starsze sa zbyt wyczulone na falsz- a dzieci zle toleruja
falsz, ich swiat jest zbyt czarno-bialy na wprowadzanie tego teatrzyku
w zycie.

BTW "Lady Makbet z Weselem" - wow, niezla interpretacja- podoba mi sie
:)

> Kolejny punkt w protokole rozbieżnoąści. I świat się nie wali.

Dlaczego ma sie walic? :) W koncu to wylacznie dyskusja a nie wojna.
Nawet zakonczona patem jest IMHO wzbogacajaca.

> U mnie było bardzo silne, do absurdu. Dlatego uważam, że gdyby
> odgrywali teatrzyk, byłoby lepiej. Agi! Ja się bałem przyznać
> drugiemu rodzicowi, że mi fajnie na wakacjach było z pierwszym,
> bo go tym krzywdziłem...

Szczerze mówiac- jesli u Ciebie te relacje miedzy rodzicami byly az tak
silnie zaburzone - to nie sadze aby mieszkajac ze soba mieli szanse
stworzyc nawet krótkotrwale pozory.
Skoro tyle bolu powodowala normalna IMO informacja to jaka mieli szanse
stworzyc parodie domu?
Zbyt wiele emocji. Nawet, gdyby byla podjeta taka decyzja 'dla dobra
dziecka' nie mialoby to moim zdaniem szansy wypalic. Mogloby sie to
skonczyc duzo wiekszym kryzysem, krzywda i bolem dla Ciebie. W tej
chwili oczywiscie gdybam ale sadze, ze te wnioski, na podstawie tego co
napisales- sa dosc uzasadnione.

> Dyskusje o konwenansach przeniose do osobnego wątku, dobrze?
> Bo tu już jest całkiem OT.

Jasne :)

pozdrawiam
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


373. Data: 2004-11-19 18:36:27

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 19 Nov 2004 10:57:54 +0100, Eulalka <e...@k...pl>
wrote:

>Użytkownik Andrzej Garapich napisał:
>
>> Ale rozwód też jest chorą sytuacją. Teraz jest stosunkowo łatwo
>> dostępny. Kiedyś był trudny bądź w ogóle niemożliwy. Więc się ludzie
>> jakoś męczyli w pozorowanych związkach, bądź potajemnie kochali
>> w/z kimś innym. I jakoś się żyło, nie wiem czy z tego wychodziły
>> psychopatyczne dzieci.
>
>Psychopatyczne może nie, ale oziębłe raczej tak :(
>
>Eulalka, patrząc na - choćby własnych rodziców.

Ale to chyba nie aż taka straszna tragedia. Anglicy są oziębli,
Szwedzi podobno. Po prostu taka cecha, nie wada. Jednym to
przeszkadza, innym nie. Trzeba poszukać takich, którym to
nie przeszkadza i będzie OK

pozdrawiam serdecznie,

Andrzej Garapich

--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


374. Data: 2004-11-19 23:17:57

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Kaja"
<z...@a...pl> mówiąc:

>a już napewno nie jestem
>zwolenniczką porównań np."wersja dla blondynki" bo niby dla brunetki czy
>szatynki to inna? wiesz ,że utarło sie tak powiadać.

Serio uważasz, że to kwestia koloru włosów?

Agnieszka (inkłizitiw)
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


375. Data: 2004-11-19 23:27:07

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Andrzej Garapich
<garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a
t...@t...zmyłka> mówiąc:

>Nie znam kobiet, ale uważam, że nie. Może na n-tym miejscu...
>Ale nie w I-szej dziesiątce.
>Ale nawet jakby tak było: widzisz ile ludzi się myli?

Nie znam meżczyzn, ale uważam, że żaden przy wyborze partnerki nie
kieruje się jej inteligencją. Może czasem, ale z pewnością to jedna z
mniej ważnych rzeczy.
Ale nawet jakby tak było: widzisz, ile ludzi się myli?

:->
Agnieszka (double :-> )
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


376. Data: 2004-11-19 23:53:56

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Andrzej Garapich
<garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a
t...@t...zmyłka> mówiąc:

>Ponieważ np. inne dzieci widzą TYLKO ów teatrzyk i nie wiedzą, że
>coś w nim jest nie tak. POnieważ ja wolałbym mieć ów teatrzyk niż
>go nie mieć (ja wiem, u Ciebie ów teatrzyk zamienił się pomieszanie
>Lady Makbet z Weselem :-) ), ale ja uważam, że u niektórych może
>zostać na etapie "Pinokia"

Nie wiem, czy czytałeś/oglądałeś "Wywiad z wampirem". Jest tam taki
motyw, że w momencie zmienienia człowieka w wampira, nie ulega on
procesowi starzenia, pozostaje takim, jakim był w chwili przemiany.
Główny bohater zmienia kilkuletnia dziewczynkę. Od tej chwili jest ona
na zawsze zaklęta w prześliczne ciałko. Tyle, że to ciało się nie
starzeje, nie umysł. Umysł dorośleje, nabiera doświadczeń i po
kilkudzięsieciu latach w ciele dziewczątka znajduje sie umysł dojrzałej
kobiety...
Odnoszę wrażenie, że tworzysz wizję szczęśliwej rodziny z reklamy
twarożku, w której wszyscy maja swoja rolę do odegrania. Problem w tym,
że taka reklama trwa kilkadziesiat sekund, a życie lat nieco więcej.
Świadomość dziecka nie pozostaje w stanie stałym, lecz nabiera
doświadczeń i reklama, która dla czterolatka oznacza rzeczywistość, dla
dziecka nieco starszego bedzie jedynie głupim filmikiem, w którym
aktorzy szczerzą do siebie zęby ciesząc się z kanapki posmarowanej
serkiem. Doskonale będzie wiedziało, że to nie jest rzeczywistość.
Naprawdę uważasz, że można przez takie 20 lat udawać idealne małżeństwo?
Tak idealne, aby dziecko pozostało tego naprawdę nieświadome? Aby nie
zauważyło, co dzieje się między rodzicami? Wydaje mi sie, że chciałbyś
zachować takie dziecko w stanie powierzchownej ułudy, jak ta dziewczynka
z "Wywiadu". Na zewnątrz cukierkowo śliczna, wewnątrz cierpiąca przez
niemożność wyzwolenia się z narzuconego jej pięknego więzienia.

Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


377. Data: 2004-11-20 08:45:49

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 20 Nov 2004 00:27:07 +0100, Agnieszka Krysiak
<k...@g...pl> wrote:

>A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Andrzej Garapich
><garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a
>t...@t...zmyłka> mówiąc:
>
>>Nie znam kobiet, ale uważam, że nie. Może na n-tym miejscu...
>>Ale nie w I-szej dziesiątce.
>>Ale nawet jakby tak było: widzisz ile ludzi się myli?
>
>Nie znam meżczyzn, ale uważam, że żaden przy wyborze partnerki nie
>kieruje się jej inteligencją. Może czasem, ale z pewnością to jedna z
>mniej ważnych rzeczy.
>Ale nawet jakby tak było: widzisz, ile ludzi się myli?

Oczywiscie! Masz całkowitą rację :-)


pozdrawiam serdecznie,

Andrzej Garapich

--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


378. Data: 2004-11-20 15:13:14

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Andrzej Garapich napisał:


>>Psychopatyczne może nie, ale oziębłe raczej tak :(

> Ale to chyba nie aż taka straszna tragedia.

To jest tragedia dla nich samych.
Nieumiejętność okazywania uczuć jest problemem.
Szukanie na siłę miłości też. Nieumiejętność rozróżnienia miłości od
litości, czy wdzięczności też.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


379. Data: 2004-11-20 20:04:34

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kaszycha wrote:


> No oczywiście, że przyszłości nie przewidzisz - to samo dotyczy to
> "następców"- czyli ojczymów, kochanków, konkubentów, aktualnych TŻ- jak
> kto woli....

A mi się wydaje, że kiedy kobieta ma już dziecko, może sobie spokojnie
obserwować potencjalnego przyszłego partnera i jego relacje z dzieckiem, i
na tej podstawie wyciągać wnioski. Panna bez dziecka nie może przewidzieć,
jakim ojcem za parę lat okaże się jej przyszły TZ w zderzeniu z kupkami,
zupkami i pieluchami...
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


380. Data: 2004-11-21 21:55:11

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cno80i$aek$1@localhost.localdomain...
> Kaszycha wrote:
>
>
> > No oczywiście, że przyszłości nie przewidzisz - to samo dotyczy to
> > "następców"- czyli ojczymów, kochanków, konkubentów, aktualnych TŻ- jak
> > kto woli....
>
> A mi się wydaje, że kiedy kobieta ma już dziecko, może sobie spokojnie
> obserwować potencjalnego przyszłego partnera i jego relacje z dzieckiem, i
> na tej podstawie wyciągać wnioski. Panna bez dziecka nie może przewidzieć,
> jakim ojcem za parę lat okaże się jej przyszły TZ w zderzeniu z kupkami,
> zupkami i pieluchami...

Jak ma czas obserwować relacje to mniemam, że czas kupek i pieluch się
skończył! Także zderzenie z nowym ( w domyśłe) TŻ noworodkiem może być
równie bolesne!

Kasia





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 37 . [ 38 ] . 39


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Oświadczenie
kobieta-dziecko i mężczyzna
Dwie kobiety i ja jeden
pies w domu vs syn

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »