« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2004-11-14 00:15:49
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?Użytkownik Oasy napisał:
>>Nie jestem tu od pocieszania i dawania złudnych nadziei
>
>
> Widzę właśnie, raczej wolisz zająć się pozbawianiem realnych nadziei które
> ktoś jest w stanie dać.
Daj spokój, Andrzej - wiesz, że nie o to chodzi.
Mam inny punkt widzenia... Przecież nie napisałam jej: "zostaw to w
spokoju i zajmij sie sobą, bo tego co straciłaś już nigdy nie
odzyskasz", prawda?
Widzisz..... takie mam doświadczenia i taki pogląd - może są kobiety
mniej odporne.... Dla mnie to rana, która się jątrzy, niezabliźnia i
doprowadza do gangreny :(
Smutno mi to mówić, ale takie są fakty. I jak ktoś mówi, że po zdradzie
da się żyć, starać się, budować i zapomnieć to osobiście w to ostatnie
nie wierzę. Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki
razy przed lustrem powtarza).
Widzisz - czasem jest tak, że wykonujemy katorżniczą pracę starając się,
a potem - jak jednak nie wyjdzie - mamy żal do świata, że nie zauważył
naszego poświęcenia.
Chciałabym, by sie nie poświęcała. yY - cokolwiek zdecyduje - myślała o
sobie. By nie miała pretensji za lat parę, że tak się starała dla kogoś
i ma z tego tylko stracone lata.
Niech robi to co uzna, że DLA NIEJ będzie dobre.
> Gorąco podtrzymuję moją prośbę.
Dobra, dobra - się zobaczy.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2004-11-14 03:55:05
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?"Eulalka" <e...@w...pl> wrote in message
news:cn67t6$dgu$1@theone.laczpol.net.pl...
> Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki razy przed lustrem
powtarza).
alez oczywiscie, ze nikt niczego nie zapomina, no chyba
ze ma amnezje. chyba to jest jasne jak slonce.
ale mimo tej pamieci, mozna jej negatywnie
nie celebrowac, a po prostu zyc dalej mimo to i z tym.
mysle, ze duza role odgrywa wybaczenie, ale nie znow,
w sensie zapomnienia, ale wybaczenie poprzez uzyskanie
spokoju wewnetrzenego u wybaczajacego. i nie ma wtedy
mowy o katorzniczej pracy,(bo zapomniec to sie chyba tylko da
po duzej dawce narkotyku), bo zycie z ta pamiecia nie ma byc
dla kogos, ale dla siebie. dlatego, nikt dla nikogo sie nie
poswieca, bo robi to dla siebie. dla swojego szczescia
i dalszego normalnego zycia. dlatego mylisz sie uwazajac, iz
ktos cos usiluje zapomniec, i poswieca sie przy tym zapominajac
o sobie. tylko swoj spokoj i szczescie mozna uzyskac poprzez
"let it go" i zyc bez ROZpamietywania, i bez poswiecania.
zyc dla siebie, z wybaczeniem, i spokojem. Inaczej to bedzie
wlasnie taka rana. rana, bo sama sobie ja rozgrzebujesz i w
niej jatrzysz, dlatego sie nie goi, i dlatego na tym zycia
zbudowac nie mozna. sa jednak ludzie, ktorzy mimo to,
potrafia zyc dalej, bydowac dalej, i nie rozpamietywac,
i nie rozgrzebywac rany.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2004-11-14 07:48:03
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cn61g2$kti$1@theone.laczpol.net.pl...
> Nie jestem tu od pocieszania i dawania złudnych nadziei - jak zauważyłeś
> prawie się w tym wątku nie odezwałam.
> Nie wierzę w bajki, i dobre zakończenia po takich historiach. NIGDY osoba
> zraniona-zdradzona nie bedzie tym, kim była wczesniej.
> Nie wiem czy warto tą cenę płacić.
>
> Eulalka
I słusznie, że nie wierzysz w bajki, bo też dobre zakończenie wcale bajki
nie przypomina. Masz rację, przeżycia związane ze zdradą zmieniają nas
nieodwracalnie i nikt normalny nie jest w stanie o tym zapomnieć. Najgorsze
jest wspomnienie bólu psychicznego który ... boli fizycznie. Nigdy nie
przypuszczałem, że to możliwe. Dobre zakończenie takich historii jest
wynikiem ciężkiej, wręcz katorżniczej pracy obu stron a nie sielanką "on
kocha ją, ona kocha jego". Piętno wydarzeń odciska się na wszystkich (dzieci
należy bezwzględnie chronić!!!) i będzie nam towarzyszyło do końca życia.
WSPÓLNEGO ŻYCIA!!! Czy można porównać to do jątrzącej się rany ? Chyba nie,
raczej do blizny, która czasami potrafi dokuczać a tak na codzień ... po
prostu jest. Zmiany we mnie są bardzo głębokie i ... żyję z nimi. I jeszcze
jedno do tego smutnego obrazka - myślę, że najważniejszy element: jestem
najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, jest cudownie, nie czuję się
skrzywdzony przez los czy żonę, potrafię śmiać się "pełną gębą". Mam
najcudowniejszą żonę na świecie i nigdy, ale to przenigdy nie chciałbym mieć
innej. Jeśli te przeżycia były ceną którą trzeba było za to zapłacić to
warto było!!!
Naprawdę jest o co walczyć, co wcale nie oznacza, że wszystkim się uda czy
nikt nie będzie żałował, że nie "zamknął drzwi" kończąc ten etap. To już
każdy indywidualnie musi sobie rozważyć. Jednak jest możliwe pozytywne
zakończenie co było do dowiedzenia ;-))) na moim przykładzie, czego
wszystkim potrzebującym serdecznie życzę!!! :-))))))))))))))))
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2004-11-14 08:52:10
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cn67t6$dgu$1@theone.laczpol.net.pl...
> Smutno mi to mówić, ale takie są fakty. I jak ktoś mówi, że po zdradzie
> da się żyć, starać się, budować i zapomnieć to osobiście w to ostatnie
> nie wierzę.
Dlaczego dajesz sobie większą wiarygodność niż te osoby które mówią
to co czują. Sytuacje kryzysowe nie są łatwe do zrozumienia do momentu
kiedy ich nie doświadczymy.
> Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki
> razy przed lustrem powtarza).
To znasz czy nie chcesz przyjąć do wiadomości.
> Widzisz - czasem jest tak, że wykonujemy katorżniczą pracę starając się,
> a potem - jak jednak nie wyjdzie - mamy żal do świata, że nie zauważył
> naszego poświęcenia.
Tu własnie jest sedno, nie chodzi o to aby się poświęcać tylko nauczyć
sie inaczej żyć, i to nie w strachu przed konsekwencjami tylko z chęci
budowania związku.
> Chciałabym, by sie nie poświęcała. yY - cokolwiek zdecyduje - myślała o
> sobie.
Proszę przecytaj moje posty do autorki kiedy pisze jej że nie może się bać
bo ma inne wyjście.
>By nie miała pretensji za lat parę, że tak się starała dla kogoś
> i ma z tego tylko stracone lata.
Nigdy do końca nie wiemy co jest stratą czasu.
> Niech robi to co uzna, że DLA NIEJ będzie dobre.
Wiesz na ten moment napisała że uważa że dla niej dobra jest walka
o związek, jak póżniej pisze nie robi tego powtarzając to przed lustrem.
Robią to razem i dlatego jest duża szansa że naprawią sporo w swoim związku.
Wracajać do tego co DLA NIEJ jest dobre, należy jej pomóc w tym co
zamierza i wskazywać jej metody wzmacniania swojej wartości,
budowania harmonii związku.
Ja ze wszystkich sił życzę im tego aby sie to udało.
Bo taka jest według mnie wola autorki postu.
Znam wiele osób którym się nie udało i po pewnym czasie naprawiania
widac było że niestety tylko jedno z nich walczy o związek w takich
sytuacjach
rozstanie jest dużo lepsze od wzajemnego ranienia się.
Moim zdaniem życie nie jest czarno-białe tak jak sugeruejsz w swoim poście.
> Dobra, dobra - się zobaczy.
Zobaczymy co kto zobaczy.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2004-11-14 10:32:35
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?Użytkownik Iwon(k)a napisał:
> sa jednak ludzie, ktorzy mimo to,
> potrafia zyc dalej, bydowac dalej, i nie rozpamietywac,
> i nie rozgrzebywac rany.
Ja do takich nie należę.
Mnie zranić można tylko raz.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2004-11-14 10:44:01
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?Użytkownik Jacek napisał:
> Dlaczego dajesz sobie większą wiarygodność niż te osoby które mówią
> to co czują. Sytuacje kryzysowe nie są łatwe do zrozumienia do momentu
> kiedy ich nie doświadczymy.
Bo - jak łatwo się domyślić - doświadczyłam.
A piszę o własnym zdaniu i opinii - Ty możesz miec inne.
>> Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki
>>razy przed lustrem powtarza)
>
> To znasz czy nie chcesz przyjąć do wiadomości.
Czy w poprzednim, zdaniu było coś niezrozumiałego?
Nie znam nikogo, kto byłby zdradzony i o tym zapomniał. BY nie było to
dla niego bolesne, bez wzglęcdu na to czy minął rok, czy 10 lat.
> Tu własnie jest sedno, nie chodzi o to aby się poświęcać tylko nauczyć
> sie inaczej żyć, i to nie w strachu przed konsekwencjami tylko z chęci
> budowania związku.
Właśnie - ale jaki będzie ten związek?
Zupełnie inny od tego co było.
Więc warto się zastanowić - skorop już zaczynamy od zera - czy napewno
chcemy z tym akurat człowiekiem.
> Ja ze wszystkich sił życzę im tego aby sie to udało.
> Bo taka jest według mnie wola autorki postu.
No dobrze - napisałam gdzieś, że jej nie życzę?
Napisałam, że życzę spokoju ducha - jak go osiągnie ratując ten związek
to ok.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2004-11-14 10:55:54
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?Użytkownik Jacek napisał:
>>Nie jestem tu od pocieszania i dawania złudnych nadziei - jak zauważyłeś
>>prawie się w tym wątku nie odezwałam.
>
>
> I tak było lepiej.
A od kiedy Ty tu jestes moderatorem i ustalkasz co jest lepsze a co nie?
Tak to już jest, że każdy może wypoiwiedzieć własne opinie - nawet jeśli
Tobie się one niepodobają. A osoba zainteresowana sama sobie wybierze
własną drogę, niemniej będzie znała różne opcje i różne punkty widzenia.
Nie rób z siebie wszechwiedzącego buca, dobrze?
>>Nie wiem czy warto tą cenę płacić.
>
> Napisałaś że wiesz - nie warto.
Moim zdaniem - nie warto.
Ale to tylko moje własne zdanie poparte moim własnym doświadczeniem.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2004-11-14 11:20:02
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cn7dda$tnf$1@theone.laczpol.net.pl...
> A od kiedy Ty tu jestes moderatorem i ustalkasz co jest lepsze a co nie?
Takie jest moim zdanie, że jeśli nie masz nic dobrego do powiedzenia lepiej
nie mów nic.
> Tak to już jest, że każdy może wypoiwiedzieć własne opinie - nawet jeśli
> Tobie się one niepodobają.
Nie chodzi mi o to czy one mi się podobają tylko o to co dają innym.
> Nie rób z siebie wszechwiedzącego buca, dobrze?
To raczej Ty się tak zachowujesz.
Czy myślisz że Twoja maska ozdobiona wulgarnością niecenzuralnymi zwrotami,
które tak często wplatasz w swoje wypowiedzi w różnych wątkach,
ochroni Cię przed poczucie zranienia znowu. Moim zdaniem nie tędy droga.
> >>Nie wiem czy warto tą cenę płacić.
> >
> > Napisałaś że wiesz - nie warto.
>
> Moim zdaniem - nie warto.
Więc wiesz czy nie wiesz ? Co zdanie to piszesz co innego.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2004-11-14 11:29:30
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?>
> Jestes niekonsekwetna na początku piszesz że chodzi Ci o osoby zdradzane a
> teraz używasz tylko słowa
> meżczyzna. Czybyś zapomniała już o problemach grupowiczów z ich żonami.
Jacku, nie zauważyłeś jednego:
OD POCZĄTKU PISZĘ O SYTUACJI, W KTÓREJ TO MĄŻ ZDRADZA (a nie o zdradzie w
małżeństwie, jako takiej).
Czy tak duże litery zrozumiałeś ?
Znowu dyskutujesz nie z moimi poglądami tylko z Twoimi wyobrażeniami na temat
moich poglądów. Raz już to przerabialam, dziękuję, wystarczy, znajdź sobie inny
wiatrak. Wiem, że w swoim uporze do przekręcania cudzych poglądów jesteś
bardziej konsekwentny niż ja w udowadnianiu, że nie jestem wielbłądem, zatem
ciągnięcie tej dyskusji nie ma najmniejszego sensu.
M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2004-11-14 11:40:31
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Użytkownik "idiom" <i...@v...pl> napisał w wiadomości
news:5e1e.00000ddc.4197419a@newsgate.onet.pl...
> OD POCZĄTKU PISZĘ O SYTUACJI, W KTÓREJ TO MĄŻ ZDRADZA (a nie o zdradzie w
> małżeństwie, jako takiej).
Zedrzesz sobie gardło tak krzycząc.
> Czy tak duże litery zrozumiałeś ?
Nie, bo dalej nie wiem dlaczego nazwłaś Sławka manipulantem?
> Znowu dyskutujesz nie z moimi poglądami tylko z Twoimi wyobrażeniami na
temat
> moich poglądów.
Czy mam Ci zacytować jak obrażasz Sławka.
> Raz już to przerabialam, dziękuję, wystarczy, znajdź sobie inny
> wiatrak.
Jaki wiatrak ?
> Wiem, że w swoim uporze do przekręcania cudzych poglądów jesteś
> bardziej konsekwentny niż ja w udowadnianiu, że nie jestem wielbłądem,
zatem
> ciągnięcie tej dyskusji nie ma najmniejszego sensu.
Nie przekręcam niczego.
Jeśli nie chcesz dystkutować to nie pisz postów.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |