Data: 2004-02-29 10:35:22
Temat: Re: zdrada - pomocy
Od: "Monse1" <monse1@(nospam)poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jak by to powiedzieć
Ja bym ją zostawił. Zaręczyn nie są czym czego nie można odwołać. Skoro tak
łatwo zapomniała na wyjeździe i nie poniołsa kary, to myślę że później jak
już będziecie razem, to może skakać na boki dla własnej satysfakcji. A i
pewnie jej tak dobrze nie znałeś jak myślałeś, ona pewnie siebie też. Kiedyś
miałem okazję się przysłuchiwać rozmowie dwóch dziweczyn na dworcu. Jedna
opwiadała jak roztałas się z chłopakiem mimo że byli zaręczeni i był
wyznaczony termin ślubu. Pojechała na stypendium chybado Holandii i tam
poznała faceta, zostawiła dla niego swojego narzeczonego, stwierdziła że
małużeństwo nie dla niej. Byłem zdziwiony ale po twoim liście wnioskuję że,
dziewczyny które urwą się z "łańcucha" poprostu poznają wolność i dochodzą
do wniosku że chcą użyć życia. Tak już poprostu jest. Napewno jesteś jej
jedynym facetem. Dlatego chciała poczuć jak to jest być z innym, jak to jest
sobie poużywać. Nie jesteś odosobnionym przypadkiem.
Pozdrawia
|