| « poprzedni wątek | następny wątek » |
261. Data: 2002-08-08 06:52:30
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)> >
> > > I w jaki sposób dawkę stresu mu dostarczyć?
> >
> > Nie dostarczać tylko 'nie bronić' - dziecko ma przeżyć nie
> > uszkodzone - reszta dozwolona.
> >
> > > Jak wyliczyć odpowiednią dawkę stresu?
> >
> > Byle dziecko wytrzymało -
>
> Hm, dzis przeczytalam o pewnej kobiecie z Florydy, ktora wyrzucila
swoja
> nowo narodzona corke do kosza na smieci. Dziecko wytrzymalo tam 17
godzin,
> po ktorym to czasie kots je uslyszal, wyjal i przekazal lekarzom.
Dziecko
> zyje. Czy podpada to pod twoje pojmowanie dawkowanie stresu? Wszak
od
> narodzin, czyli od zawsze, no i wytrzymalo, prawda?
>
Umiesz czytać?
To przeczytaj jeszcze raz wyżej. Jeżeli nie wiesz gdzie to powtórzę
głośniej:
NIE DOSTARCZAĆ TYLKO "NIE BRONIĆ"
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
262. Data: 2002-08-08 06:58:16
Temat: Re: o dzieciach było zdrada(?) wirtualna (?)>
> Taa, a jeśli w mroźny, zimowy poranek uprze się na sandałki?
A pomyślałaś że można po prostu wytłumaczyć dziecku że jest zimno -
jeśli nie skutkuje to pozwolić włożyć mu sandałki i wsadzić je w śnieg
przed domem (na krótko ale tak by poczuło że Mama ma rację)?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
263. Data: 2002-08-08 07:00:22
Temat: Re: o dzieciach było zdrada(?) wirtualna (?)> Pytanie było podchwytliwe ;-) Jasne, ze wybór dajemy ograniczony i
właśnie to
> m.in. chciałam zauważyć.
Ja też daję dziecku wybór ograniczony gdy nie chce jeść obiadu:
Albo dostaniesz w skórę (klapsa) i zjesz obiad
Albo zjesz obiad i dostaniesz buzi
;-)))))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
264. Data: 2002-08-08 07:09:49
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)> > > Ale przecież zazdrość wynika z miłości
> >
> > Nie wynika z miłości tylko 'poczucia własności'
>
> Zadrość nie wynika z poczucia własności tylko jest poczuciem
własności.
> Po pierwsze poczucie = uczucie lub przynajmniej w przybliżeniu więc
zazdrość
> jest uczuciem.
> Po drugie z każdym negatywnym uczuciem można sobie mądrze poradzić
czyli
> zazdrość != głupota ( != oznacza różne, tak dla niezorientowanych)
a w
> zasadzie chodzi o to że jest niezależna.
>
Tak mnie coś naszło na przemyślenia i doszedłem do wniosku, że:
"Zazdrość jest jak opryszczka - 90% społeczeństwa jest jej nosicielami
a ujawnia się tylko u osobników o obniżonej odporności"
Ale nadal uważam że Zazdrość 'o kogoś' jest głupotą najwyższego lotu -
tylko niszczy a nic pozytywnego nie daje.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
265. Data: 2002-08-08 07:15:14
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)In article <2...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> > Kto Ci kaze odwracac glowe? Ja tam sama zwracam uwage mojemu TZ jaka
> > ladna dziewczyna idzie :)
>
> Nikt nie każe!! Ale nie specjalnie lubię gdy zaczyna się od:
>
> "Ładna dziewczyna?"
> podem dochodzi do:
>
> "Podoba Ci się?"
> i bez względu na odpowiedź kończy się dziką awanturą, a potem 'cichymi
> (lub nie) dniami /tygodniami'
>
> Ponieważ nic nie zrobiłem - nie przepraszałem (a ówczesna TŻ tego
> słowa nie używała 'bo ją to poniża')
>
Qwax, albo masz wielkiego pecha w zyciu, albo cos z Toba jest nie tak (i
stad te ciagle awantury)
K.
PS. Zazdrosc w takim wydaniu jest chora, natomiast zycie bez odrobiny
zazdrosci to jak .... a sam nie mam porownania :) W kazdym razie nie
zgadzam sie z tym co mowisz, Qwax (reakcje w stylu - "jak sie nie podoba
to do widzenia" jesli ktos mowi ze cos go boli)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
266. Data: 2002-08-08 07:26:40
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)>
> Qwax, albo masz wielkiego pecha w zyciu, albo cos z Toba jest nie
tak (i
> stad te ciagle awantury)
Też tak uważam - z resztą wszyscy (bliscy) twierdzą, że "żyć z tobą
trudno" tylko najbliżsi dodają "a bez ciebie nie sposób"
>
> K.
> PS. Zazdrosc w takim wydaniu jest chora, natomiast zycie bez
odrobiny
> zazdrosci to jak .... a sam nie mam porownania :)
Spotkałem się ze sformułowaniem że jest jak przyprawa (pieprz w
rosole)
A jak ktoś lubi rosół bez pieprzu?
Spotkałem się nawet z takim twierdzeniem "Ty mnie nie kochasz bo nie
jesteś zazdrosny" - poważnie zastanawiałem sie nad natychmiastowym
rozstaniem.
> W kazdym razie nie
> zgadzam sie z tym co mowisz, Qwax (reakcje w stylu - "jak sie nie
podoba
> to do widzenia" jesli ktos mowi ze cos go boli)
Odwrotna sprawa - jak mnie boli to zastanawiam czy mi to odpowiada.
Przecież ból to jest moja WEWNĘTRZNA sprawa. Ranienie to zupełnie inna
sprawa ale ile psychicznego bólu powstaje od rzeczywistych ran a ile z
urojeń?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
267. Data: 2002-08-08 07:35:00
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)In article <1...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> Ale nadal uważam że Zazdrość 'o kogoś' jest głupotą najwyższego lotu -
> tylko niszczy a nic pozytywnego nie daje.
>
Wg mnie sie mylisz.
Uczucie zazdrosci, z jak tu opisano "zdrowym" podejsciem do niego i do
otoczenia, bez ciaglych wyrzutow, zali itp., a w zamian za to z
rozmowami, uczuciami, wspolnym przezywaniem zycia - bardzo wzbogaca i to
wbrew pozorom obie strony. Zarowno tego kto jest zazdrosny, jak i tego o
kogo sie jest zazdrosnym. Ale do tego trzeba umiaru, milosci,
zrozumienia i akceptowania drugiej osoby.
To nie jest gdybanie, to doswiadczenie zyciowe.
Pozdrawiam,
Czesto zazdrosny K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
268. Data: 2002-08-08 07:37:37
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:air94o$lg6$1@news2.ipartners.pl...
> Pomnożyć przez pierwiastek z dwóch, czyli ja zrozumiałam pomnożyć
> przez 1,4142 ...
Jak wysłałam to się zorientowałam ;)
> Np nie chcąc rezygnować z wyjazdu pod namiot z plecakiem, kiedy Michał
> miał 2,5 roku pojechałam z nim.
> Bez samochodu bez męża z namiotem do Bratysławy pociągiem.
> Michał miał swój mały plecaczek, ważne było zeby szedł w tą stronę co
> ja. Ja mialam olbrzymi plecak, w nim pieluchy tetrowe, namiot, dwa
> spiwory dwa karimaty, mnóstwo ciuchów, garnki i kuchenkę do gotowania.
> Oraz namiot w ręce.
> Chodziliśmy razem po górach (Małych Karpatach), byli razem w jaskini,
> która go zainteresowała, on wiekszość czasu szedł sam, ale czasem
> trzeba było go trochę ponieść.
To Ty KOBIETA TUR jesteś ;-))))))
Ja bardzo lubię chodzić po górach, ale najbardziej nie lubię nosić plecaka,
bo ciężko było oj ciężko. Uffff na samą myśl .... ;))))
> On wszystko rozumiał co sie od niego chciało i co najciekawsze - do
> dziś zapamietał pewne rzeczy z tej wycieczki.
Super sprawa i to się nazywa dbanie o rozwój dziecka. Takie ciekawe rzeczy,
że do dzis pamięta.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
269. Data: 2002-08-08 07:39:35
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)In article <2...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> > PS. Zazdrosc w takim wydaniu jest chora, natomiast zycie bez
> odrobiny
> > zazdrosci to jak .... a sam nie mam porownania :)
>
> Spotkałem się ze sformułowaniem że jest jak przyprawa (pieprz w
> rosole)
>
> A jak ktoś lubi rosół bez pieprzu?
Ale nie powiniem mowic ze pieprz jest glupi bo zabija smak rosolu,
spalic wszystkie pola pieprzowe na swiecie! Prawda ?
Co najwyzej moze powiedziec - dla mnie pieprz w rosole jest
nieakceptowalny, ale jak inni lubia to czemu nie, tylko niech nie
wsypuja pol kilo bo sie moga rozchorowac.
Zreszta takie porownanie jest calkiem dobre. Przyprawa - a weice
dodatek, ktory ma w zalozeniu podnosic walory (smakowe). A nie jako
glowny skladnik dania. Spieprzona zupa (chorobliwa zazdrosc) nie jest
smaczna :)
>
> Spotkałem się nawet z takim twierdzeniem "Ty mnie nie kochasz bo nie
> jesteś zazdrosny" - poważnie zastanawiałem sie nad natychmiastowym
> rozstaniem.
To jest granie na uczuciach :)
> Odwrotna sprawa - jak mnie boli to zastanawiam czy mi to odpowiada.
> Przecież ból to jest moja WEWNĘTRZNA sprawa. Ranienie to zupełnie inna
> sprawa ale ile psychicznego bólu powstaje od rzeczywistych ran a ile z
> urojeń?
Tak, trzeba sie nad tym zastanawiac, ale po to ludzi maja mozg od
myslenia i narzady mowy i sluchu, zeby mogli pewne sprawy wyjasnic, a
nie slepo podazac, za czesto bezpodstawnymi swoimi myslami.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
270. Data: 2002-08-08 07:54:29
Temat: Re: o dzieciach było zdrada(?) wirtualna (?)
Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:airs3m$esq$1@korweta.task.gda.pl...
> Kania tak oto pisze:
>
> > Wymagac samodzielnosci i pomagac w uzyskaniu jej. I nie mowie tylko o
> > siusianiu do nocnika. Wiecie jakim przezyciem jest dla dziecka, np
> > 2-letniego mozliwosc wyboru miedzy zielonymi ogrodniczkami a
> > fioletowymi jeansami?? To pierwsze kroki do samodzielnosci.
>
> Taa, a jeśli w mroźny, zimowy poranek uprze się na sandałki? A na obiad po
> raz któryś dzień z rzędu wybierze słone paluszki? Nie powiesz chyba,
> że_zawsze_pozwalasz dziecku na jego wybór i że zawsze akceptujesz jego
> decyzje.
(ciach)
Myślę, że trochę źle zrozumiałaś Kanię (a może ja źle zrozumiałam ;) ), ale
wydaje mi się, że mówicie o tym samym, ale Ty Jej zarzucasz, że mówi co
innego niż Ty. Ona nie pisała, że wszystkie wybory należą do dziecka, ale że
można w ten sposób uczyć je samodzielności i odpowiedzialności za swoje
wybory. Dalej w poście pisze przecież też o karach, zakazach itp.
>
> Tak sobie coś jeszcze przypomniałam. Nie wiem, czy spotkałaś się z czymś
> takim na wykładach z psychologii klinicznej, ale dziecko wbrew pozorom
także
> potrzebuje zakazów i nakazów do prawidłowego rozwoju swego życia
> emocjonalnego. Gdy usłyszałam to pierwszy raz (nie pamiętam gdzie, chyba
> gdzieś wyczytałam) bardzo się zdziwiłam, bo wydawało mi się, ze zakazy,
> bariery itp. niszczą osobowość. Jednak uzasadnienie tego było bardzo
proste.
> Dziecko (a konkretnie małe dziecko) potrzebuje tego, by czuć pewność i
> bezpieczeństwo.
(ciach, bo kontynuacja i rozwinięcie powyższej Twojej myśli)
I tak właśnie jest. Ja studiuję pedagogikę i też miałam w jej ramach
psychologię kliniczną i inne i właśnie tak jest jak piszesz.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |