Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada(?) wirtualna (?)

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada(?) wirtualna (?)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 379


« poprzedni wątek następny wątek »

281. Data: 2002-08-08 08:27:14

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > > PS. Zazdrosc w takim wydaniu jest chora, natomiast zycie bez
> > odrobiny
> > > zazdrosci to jak .... a sam nie mam porownania :)
> >
> > Spotkałem się ze sformułowaniem że jest jak przyprawa (pieprz w
> > rosole)
> >
> > A jak ktoś lubi rosół bez pieprzu?
>
> Ale nie powiniem mowic ze pieprz jest glupi bo zabija smak rosolu,

Nie głupi jest ten co zamiast rosołu robi zupę pieprzową osobie
uczulonej na pieprz mówiąc przy tym jak bardzo ją kocha i że właśnie z
tej miłości tak pieprzy

> spalic wszystkie pola pieprzowe na swiecie! Prawda ?

Prawda! Nie palić - ale nie używać do rosołu - no chyba że ktoś lubi -
mój ojcec używa pieprzu nawet do zupy mlecznej.

> Co najwyzej moze powiedziec - dla mnie pieprz w rosole jest
> nieakceptowalny, ale jak inni lubia to czemu nie, tylko niech nie
> wsypuja pol kilo bo sie moga rozchorowac.
>
Zgadzam się. A spróbowałeś kiedyś powiedzieć zazdrosnej kobiecie
"zazdrość w naszym związku jest dla mnie nie do zaakceptowania" (i nie
dostałeś patelnią ;->>>)


> Zreszta takie porownanie jest calkiem dobre. Przyprawa - a weice
> dodatek, ktory ma w zalozeniu podnosic walory (smakowe).

De gustibus....

> A nie jako
> glowny skladnik dania. Spieprzona zupa (chorobliwa zazdrosc) nie
jest
> smaczna :)

Zgadzam się.

>
> >
> > Spotkałem się nawet z takim twierdzeniem "Ty mnie nie kochasz bo
nie
> > jesteś zazdrosny" - poważnie zastanawiałem sie nad natychmiastowym
> > rozstaniem.
>
> To jest granie na uczuciach :)

"Fałszywa nuta"
>
> > Odwrotna sprawa - jak mnie boli to zastanawiam czy mi to
odpowiada.
> > Przecież ból to jest moja WEWNĘTRZNA sprawa. Ranienie to zupełnie
inna
> > sprawa ale ile psychicznego bólu powstaje od rzeczywistych ran a
ile z
> > urojeń?
>
> Tak, trzeba sie nad tym zastanawiac, ale po to ludzi maja mozg od
> myslenia i narzady mowy i sluchu, zeby mogli pewne sprawy wyjasnic,
a
> nie slepo podazac, za czesto bezpodstawnymi swoimi myslami.
>
Zgadzam się - tylko to już nie jest zazdrość a rozumne postępowanie
mające na celu utrzymanie związku!!!

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


282. Data: 2002-08-08 08:30:59

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <ait87h$337$1@news.onet.pl>, u...@p...onet.pl
says...
>
> > To nie jest gdybanie, to doswiadczenie zyciowe.
> > Pozdrawiam,
> > Czesto zazdrosny K.
>
> W moim przypadku to również doświadczenie, tylko że to moja żona miała
> powody by czuć ......... niepokój - tak bym to nazwał, i przez pewien czas
> nie wiedziała czy jest nieuzasadniony. Gdyby był uzasadniony to jej
> mistrzowska w tym czasie postawa z pewnością by mi pomogła.
>

Ja nigdzie nie napisalem ze to tylko moja TZ daje mi powody do
zazdrosci. Ona czasem tez jest zazdrosna. A czy ja albo ona mamy powod?
to juz temat na inna bajke :)

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


283. Data: 2002-08-08 08:32:30

Temat: Re: o dzieciach było zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > A pomyślałaś że można po prostu wytłumaczyć dziecku że jest
zimno -
> > jeśli nie skutkuje to pozwolić włożyć mu sandałki i wsadzić je w
śnieg
> > przed domem (na krótko ale tak by poczuło że Mama ma rację)?
>
> Można, oczywiście, ale imho wtedy, gdy ma się duuuuużo wolnego czasu
na takie
> eksperymenty, gdy dziecko nie jest chore i gdy nie mieszka się na
np. 11.
> piętrze. A to nie zawsze się udaje.
>
Na 11 piętrze - wystarczy pół minuty i otwarte okno (balkon) - przy
okazji przewietrzy się trochę mieszkanie (podwójna korzyść)

Działanie nie skutkuje w przypadku dziecka typu Ja - żeby pokazać że
wytrzymam nawet 15 minut w śniegu na bosaka by mnie nie złamało. Potem
bym Mamie przyznał rację ale samo udowadnianie mi że "jest za zimno
byś szedł w sandałach - zmarzną ci nogi" byłoby trudne. (a moje dzieci
są podobne - i bardzo się z tego cieszę)

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


284. Data: 2002-08-08 08:42:28

Temat: Re: o dzieciach było zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> bajka do obiadu?), a dla innych będzie to po prostu "poniesienie
> konsekwencji" przez dziecko w postaci odczuwania przez nie głodu.

Mama zastosowała na mnie ten numer. Dodatkowo wzmocniony "Dostaniesz
jak zawołasz" - Trzy dni nie jadłem aż się w końcu złamała i poprosiła
żebym coś zjadł.


> Czyli nie
> rodzic karze dziecko, ale ono niejako samo to robi.

A co z dziećmi typu "Zrobie babci na złość odmrożę se uszy"

> Oczywiście nie zawsze da się to tak pięknie i łatwo przeprowadzić,
ponieważ
> pewne konsekwencje mogą być dla dziecka zgubne.

No właśnie - i to jest miejsce na wzmiankowany przez Kanię układ
nakazów, zakazów i kar.

Różnica w wychowaniu dziecka przeze mnie i przez moją TŻ występuje w
formie przejściowej pomiędzy wolno a nie wolno. U mojej pani 'ie
wolno' zaczyna się wcześniej ale granica jest bardzo rozmyta. U mnie
'wolno' jest bardzo szerokie ale na jego końcu jest ściana (wcześniej
tylko dwie tablice ostrzegawcze). I może dlatego dziecko jest zupełnie
inne przy mnie a inne przy Matce.

Ale to już OT

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


285. Data: 2002-08-08 08:42:59

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <2...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> > Co najwyzej moze powiedziec - dla mnie pieprz w rosole jest
> > nieakceptowalny, ale jak inni lubia to czemu nie, tylko niech nie
> > wsypuja pol kilo bo sie moga rozchorowac.
> >
> Zgadzam się. A spróbowałeś kiedyś powiedzieć zazdrosnej kobiecie
> "zazdrość w naszym związku jest dla mnie nie do zaakceptowania" (i nie
> dostałeś patelnią ;->>>)

Nie, nie mialem nigdy takiego zwiazku, i nie bede mial :) :)
Po pierwsze dlatego, ze nie powiedzialbym takiego zdania (kategoyczne
itd.).
Po drugie dlatego ze moja TZ pomimo ze jest zazdrosna nie lapie za
patelnie
Po kolejne dlatego ze zazdrosc w naszym zwiazku jest do zaakceptowania.
Ale oczywiscie sa granice.

> Zgadzam się - tylko to już nie jest zazdrość a rozumne postępowanie
> mające na celu utrzymanie związku!!!

I tak ("rozumne postepowanie") i nie ("to juz nie jest zazdrosc").

Przeciez jak napisalem - uczucie zazdrosci pojawiajace sie u ktorejs ze
stron jest przyczyna tego typu postepowania (oczywiscie to nie jedyny
powod do takiego postepowania). I wlasnie to postepowanie ma:
a/ zlikwidowac skutki - jesli bezpodstawna
b/ zlikwidowac przyczyny - jesli jednak jakies podstawy sa
c/ wyjasnic problem i ustalic czy takie postepowanie jest akceptowalne
dla osoby u ktorej pojawilo sie to uczucie. Ewentualnie przy jakich
zalozeniach to postepowanie nie bedzie powodowac wiecej takich reakcji.

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


286. Data: 2002-08-08 08:47:09

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <ait980$gbg$1@pippin.warman.nask.pl>, a...@w...pl
says...
> > Cóż, to konieczność życiowa za którą nie da się nikogo potępić,
> > ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że przebywanie z dzieckiem
> > od 17 do spania (i to nawet ten czas nie może być w całości aktywnie
> > poświęcony
> > nie tylko dziecku ale i rodzinie w ogóle) trochę ogranicza horyzont
> > spojrzenia
> > na to dziecko?

> To rozumiem, że ani Ty ani TŻ nie pracujecie???
> A może co to za praca która zapewnia ciągłą obecność w domu i prawidłowe
> spojrzenie na dziecko??? Oczywiście praca w domu też trwa do jakiejś tam
> godziny i IMHO nie daje spojrzenia dobrego na dziecko, bo jest się wtedy
> rozerwanym.
> No chyba, że wolny zawód - to niestety nie każdy ma takie zdolności.

Nie, Asia pisala, ze jesli jest sie z dzieckiem od 17-21 i w weekendy,
to jednak moze to troche zafalszowac obraz wychowywania i zajmowania sie
nim.

Ja pracuje, Asia nie - i mamy rozne spojrzenie na to co sie dzieje, nie
mowiac o tym ze dziecko zachowuje sie zupelnie inaczej, np. kiedy
zostaje ze mna same w weekend.

> > > Zgadza się. Od trzeciego roku życia zaczyna się sprawdzać.
> > Tu ok, być może. Mamy to przed sobą ;-)
>
> Z tego co wiem dyskusja dotyczyła ogólnie opieki nad dzieckiem a nie tylko
> do 2,5 roku. Sama to zresztą podkreślałaś. Stąd moje wczesniejsze zdanie, że
> im starsze tym mniej wymaga opieki.
>

Hmmmm... A ja bym jednak polemizowal. Zmienia sie zakres ale jednak
wymagania pozostaja wysokie. Jak dla mnie przy wychowywaniu dziecka w
domu - do 6 lat, kiedy idzie do szkoly dziecko jednak wymaga mniej
wiecej tyle samo uwagi, tyle ze roznie rozlozonymi akcentami.
Ale jak napisala Asia - zobaczymy :)

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


287. Data: 2002-08-08 08:50:33

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > > Co najwyzej moze powiedziec - dla mnie pieprz w rosole jest
> > > nieakceptowalny, ale jak inni lubia to czemu nie, tylko niech
nie
> > > wsypuja pol kilo bo sie moga rozchorowac.
> > >
> > Zgadzam się. A spróbowałeś kiedyś powiedzieć zazdrosnej kobiecie
> > "zazdrość w naszym związku jest dla mnie nie do zaakceptowania" (i
nie
> > dostałeś patelnią ;->>>)
>
> Nie, nie mialem nigdy takiego zwiazku, i nie bede mial :) :)
> Po pierwsze dlatego, ze nie powiedzialbym takiego zdania

A właśnie to sugerowałeś powyżej (w sprawie pieprzu)

> Po drugie dlatego ze moja TZ pomimo ze jest zazdrosna nie lapie za
> patelnie

A za co? ;-))))

Pozdrawiam Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


288. Data: 2002-08-08 09:02:01

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

W poprzednim było do śmiechu a teraz na serio.
> > Zgadzam się - tylko to już nie jest zazdrość a rozumne
postępowanie
> > mające na celu utrzymanie związku!!!
>
> I tak ("rozumne postepowanie") i nie ("to juz nie jest zazdrosc").
>
> Przeciez jak napisalem - uczucie zazdrosci pojawiajace sie u ktorejs
ze
> stron jest przyczyna tego typu postepowania (oczywiscie to nie
jedyny
> powod do takiego postepowania). I wlasnie to postepowanie ma:
> a/ zlikwidowac skutki - jesli bezpodstawna
> b/ zlikwidowac przyczyny - jesli jednak jakies podstawy sa
> c/ wyjasnic problem i ustalic czy takie postepowanie jest
akceptowalne
> dla osoby u ktorej pojawilo sie to uczucie. Ewentualnie przy jakich
> zalozeniach to postepowanie nie bedzie powodowac wiecej takich
reakcji.
>
A nie pomyślałeś że zazdrość rani poprzez 'brak zaufania'. Czy nie
rozumiesz że powiedzenie komuś 'jestem o ciebie zazdrosny' jest
jednoznaczne z powiedzeniem ' nie ufam ci'. I nie ma tu żadnego
znaczenia czy faktycznie ktoś jest godny zaufania czy nie.

Jeżeli powiesz: 'mam wrażenie że jest w naszym związku problem do
rozwiązania, doszły mnie słuchy że sypiasz z .... Oczywiście masz do
tego prawo ale czy zdajesz sobie sprawę, że może mnie to ranić i
doprowadzić do zerwania naszego związku' - to nie jest zazdrość tylko
"rozumne postępowanie".

Miłość dodała by jeszcze: 'mam do Ciebie pełne zaufanie i wierzę, że
kochając mnie nie mogłabyś tego zrobić. Jeżeli jednak to jest prawda
to musimy tą sprawę jakoś rozwiązać bo nie odpowiada mi .... (to i to
i to). To jednak ty musisz wybrać bo dla mnie najważniejsze jest byś
ty była szczęśliwa i w tym Ci pomogę jak długo będziemy razem.' - (no
ale niewiele osób potrafi kochać)

A jak tą rozmowę poprowadzi zazdrość?

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


289. Data: 2002-08-08 09:15:10

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.17bc4e7a68f54f9b9896dc@news.onet.pl...
> In article <ait980$gbg$1@pippin.warman.nask.pl>, a...@w...pl
> says...

> Nie, Asia pisala, ze jesli jest sie z dzieckiem od 17-21 i w weekendy,
> to jednak moze to troche zafalszowac obraz wychowywania i zajmowania sie
> nim.
>
> Ja pracuje, Asia nie - i mamy rozne spojrzenie na to co sie dzieje, nie
> mowiac o tym ze dziecko zachowuje sie zupelnie inaczej, np. kiedy
> zostaje ze mna same w weekend.

Nie przeczę. ;)) Inna sprawa, że wogóle każdy te same nawet zdarzenia
odbiera inaczej i ma inne spojrzenie ;)))) ale długo by o tym .....
Inaczej odebrałam co pisała.

>
> > > > Zgadza się. Od trzeciego roku życia zaczyna się sprawdzać.
> > > Tu ok, być może. Mamy to przed sobą ;-)
> >
> > Z tego co wiem dyskusja dotyczyła ogólnie opieki nad dzieckiem a nie
tylko
> > do 2,5 roku. Sama to zresztą podkreślałaś. Stąd moje wczesniejsze
zdanie, że
> > im starsze tym mniej wymaga opieki.
> >
>
> Hmmmm... A ja bym jednak polemizowal. Zmienia sie zakres ale jednak
> wymagania pozostaja wysokie. Jak dla mnie przy wychowywaniu dziecka w
> domu - do 6 lat, kiedy idzie do szkoly dziecko jednak wymaga mniej
> wiecej tyle samo uwagi, tyle ze roznie rozlozonymi akcentami.
> Ale jak napisala Asia - zobaczymy :)

Nie mówiłam o wychowywaniu, bo to trwa i trwa i trwa ;))))
Chodziło mi o to, że im starsze tym łatwiej znaleźć czas dla samego siebie
lub samego TŻ. Dziecko już od drugiego roku (jak nie wczesniej) może się
zająć chwilę sobą i nie musimy być na każde Jego wezwanie jak w przypadku
noworodka.
I o to chodziłao mi w tekście, który rozbawił Asię ;)))

Pozdrawiam Was serdecznie
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


290. Data: 2002-08-08 09:28:09

Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <3...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> A nie pomyślałeś że zazdrość rani poprzez 'brak zaufania'. Czy nie
> rozumiesz że powiedzenie komuś 'jestem o ciebie zazdrosny' jest
> jednoznaczne z powiedzeniem ' nie ufam ci'. I nie ma tu żadnego
> znaczenia czy faktycznie ktoś jest godny zaufania czy nie.

Nie, nieprawda (przynajmniej w moim i znanych mi osobiscie przypadkach).

Powiedzenie komus "jestem o Ciebie zazdrosny" niesie ze soba nastepujace
informacje i uczucia:

1/ zalezy mi na Tobie
2/ zalezy mi na Nas, na naszym zwiazku
3/ widze/slysze/czuje cos co nie mnie w jakis posob niepokoi
4/ to co widze/slysze/czuje jest dla mnie problemem, ale poniewaz nie
znam wszystkich aspektow sprawy a Ci ufam musimy o tym porozmawiac.

Moze Twoje doswiadczenia sa inne, ale moje akurat takie.

I zazdrosc nie jest wyrazem braku zaufania a raczej wlasnie proba
powiedzenia - jest cos, co mi przeszkadza. A czy to nadal bedzie
przeszkadzac, czy zniknie jest kwestia dalszego postepowania obu stron.

> Jeżeli powiesz: 'mam wrażenie że jest w naszym związku problem do
> rozwiązania, doszły mnie słuchy że sypiasz z .... Oczywiście masz do
> tego prawo ale czy zdajesz sobie sprawę, że może mnie to ranić i
> doprowadzić do zerwania naszego związku' - to nie jest zazdrość tylko
> "rozumne postępowanie".

Mocne, nawet zbyt :).

> A jak tą rozmowę poprowadzi zazdrość?

Jesli moja TZ powie: "wg mnie zbyt duzo uwagi poswiecasz tej kobiecie,
czuje sie z tym zle" (i to nie musi byc od razu sypianie z nia) to jest
wlasnie objaw zazdrosci :) :) ale wlasnie takie wyrazenie tego prowadzi
do mozliwosci dyskusji i wyjasnienia sprawy - w jakikolwiek sposob.

Natomiast wydaje mi sie, ze Ty caly czas patrzysz przez pryzmat tej
"chorej" zazdrosci. Z pelnymi wyrzutow i negatywnych emocji pyskowkami.
Mniej wiecej w tym stylu:

"Ty ch... spisa z ta zdzira z sasiedniej ulicy, jak w ogole mozesz to
robic..."

Wiec odpowiadam - zazdrosc to nie tylko cos takiego.

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 28 . [ 29 ] . 30 ... 38


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Koszule, męskie zresztą, coś długie wyszło
Co sadzicie o http://teleranek.blog.pl ? Przy serwisach dla dzieci typu http://www.szkola.net.pl to chyba pikus?
opinie psychologiczne
?
Re: Legowisko

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »