Data: 2002-04-17 19:38:13
Temat: Re: znacie sie jak lyse konie a tu taki cios
Od: "Luiza Groeneveld" <l...@n...nl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Rena" <r...@p...pl> schreef in bericht
news:a9kb67$2h0k$1@pingwin.acn.pl...
> zdarzyla wam sie kiedys taka sytuacja, ze znaliscie kogos bardzo dobrze i
> nagle wydarzylo sie cos, co spowodowalo, ze zmieniliscie o zdaniem o 180
> stopni?
>
>
Tak, jedna z dwoch najlepszych przyjaciolek poznala Irlandczyka (dzisiaj
jej meza),czlowieka wychowanego bezstresowo i z przeswiadczeniem,ze
mysli sie tylko i wylacznie o sobie. Niestety,milosc jest slepa,przejela
jego sposob bycia i myslenia,zapominajac zupelnie o innych ludziach.Slub
brala w Belfascie,bylismy (ja i moj holenderski maz) na nim,a ja dodatko-
wo bylam jeszcze jej swiadkiem i tlumaczem (jej rodzice nie znaja angiel-
skiego).Cyrki zaczely sie juz w momencie naszego przyjazdu,a im dalej
tym bylo jeszcze gorzej.Zlekcewazyla nie tylko nas,ale rowniez wlasna ro-
dzine.W rezultacie wyjechalismy wczesniej,po angielsku.Kontakt mamy
tylko listowny tzn.dwa razy do roku kartki na swieta ze zdawkowymi zycze-
niami.I tak zmienilo mi sie zdanie o kims kogo znalam ponad 20 lat....
Smutne to podwojnie,bo akurat po niej bym sie takiego zachowania nie spo-
dziewala i dlatego bardzo mnie to zabolalo (a szczerze mowiac dzisiaj tez
sprawia mi to jeszcze przykrosc).
A znalysmy sie jak lyse konie.....
Pozdrawiam smutnowspomnieniowo-Luiza.
|