Data: 2002-07-19 07:40:13
Temat: Re: znikajace posty...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa"
sam do siebie.
No i pobrylowałem. Łyknąłem wińska. Koreczkiem z sera obtoczonego w mięcie,
przegryzłem. Całkiem jak znawca sztuki.
Ponure i obeschłe twarze pooglądałem. Spytałem twórczynię, w zaawansowanej
ciąży, - Co malujesz? To co lubię - rzekła.
Popatrzyłem na te podwiędłe polne kwiatki. Przeżegnałem się i przeszedłem do
innych sal.
Na pierwszy rzut oka standard. Na zadawane innym "dziewicom" pytania typu
"który obraz Ci się podoba w tej sali?" "Ten."
"A czemu?" "A bo kolor, plama, zestawienie, etc." "No tak" - pomyślałem.
Splunąłem przez okno i zapaliwszy fajkę, podumałem.
Niepotrzebnie.
Bo zawsze i z wszystkiego można sprecyzować coś pięknego - jak się chce.
I jak ma się kilogram luźno porozrzucanych neuronów zatopionych w wodzie, w
tym dzbanku na szyi.
Ale jak się ma tylko pojedyncze wiązanie trzymające uszy w odpowiedniej
pozycji, to kiepsko się tworzy..
Ech.
Przechodząc koło biurka sekretarki, wziąłem jej gazetę. "Gala".
Przeglądnąłem. Przeczytałem tytuły, sprawdziłem podpisy. I ostatecznie
ciepnąłem przed panienką, gazetę, z grymasem - Ohydne!
"Ale?! Wiesz Michał..." i lawina tłumaczenia. I co tu gadać więcej?
A cha, przecież ja piszę w wątku czajnika.
No właśnie, co to ja chciałem?
Czy ja wyglądam na patologa?
Ja tu się szwendam z bytu na byt i czasem tylko
próbuję sklecić cztery zdania
w celu wygadania.
Ot.
Zaspokojenie swojej ...
próżności?
pozdry
eTT
|