Data: 2006-06-09 10:40:37
Temat: Re: zwalczanie KRETA
Od: "Miszka52" <m...@n...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był czas, że przez nasz ogródek przewijało się ok siedmiu kotów. Ale krety -
widać - o tym wiedzieć nie chciały. Potem nastał PIES. Koty się wyniosły. A
krety jak były, tak są. Udeptywanie też nie pomaga. Ani do bramy, ani nawet
na ogródek... sąsiada przejść nie chcą. Butelki na prętach nie pomagają,
pułapki - szkoda gadać... A trawniki i klomby zryte do niemożliwości.
Zasadziłam kiedyś nawet pachnące czosnkiem specjalne cebulki (w sklepie
ogrodniczym poroponują 10szt. za 25PLN !!!). To ciarachy po prostu je
wypychają. I
nawet kopców wiele nie ma (chyba, jak chcą wypchnąć jakiś kamyk do góry).
Tylko jak się chodzi, to kostkę można skręcić, bo grunt się zapada. Lubię -
generalnie rzecz biorąc - wszelkich braci mniejszych, ale z tą linią
krewnych nie chciałabym bym być nawet na fotografii.
> Ugotuj kilka jajek na twardo i zostaw je w cieple aby porządnie się
> zasmierdly. Potem pokrój i podluz w krecie dziurki i korytarze.
> Można tez kłasc inne śmierdzace rzeczy- np. śledzia.
> Czyli tak- kret slepy- wiec inne zmysly ma wyostrzone- węch i słuch.
> Krety nie lubia też drgan ,hałasu. Jesli nie zależy Ci na estetyce
> ogrodu...ja wbijałam w ziemię pręty i wieszałam na nich puszki po piwach,
> inni działkowcy pety...u mnie krety znikly.
> Sąsiad natomiast podkarmia działkowe koty. Szkód mu nie robią kociska, a
> krety ich wybitnie nie lubia i się wyniosły.
> Poszukaj krecich watków w archiwum..jest tego trochę.
> :)
>
> pozdrawiam
> basia
>
> PS. I zawsze mozna polubic ;)
>
>
|