Data: 2003-09-16 14:02:43
Temat: Re: 'zweglona ziemia, aksamitny kotek'
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 16 Sep 2003 13:09:08 +0200, ... z Gormenghast <p...@p...onet.pl>
wrote:
> No nie wytrzymam....
Żeby nie było - 'drukuję' z innego miejsca /ale co tam.../ i ze średnio obcykanego
czytnika
/slrn/ - daj Boże, żeby ktoś to rozczytał.
(kodowanie chyba OK - robiłem 'testa' na pl.test'a)
**********
Sytuacja ma się następująco: istnieją na tym Bożym świecie różne Boże krówki.. Jedni
są
bardziej pojętni inni mniej /np. ja -szczerze/, w jednych warto inwestować swój czas
w innych
wręcz przeciwnie... Można tylko błądzić w zakamarkach własnej, bezpowrotnie utraconej
weny.. z
nadzieją na lepsze dni.
Jest czas na spokojne podsumowanie, czy omówienie.. Jest czas na ojcowskiego pacha,
jest czas
na doniosły sygnał 'uważaj k... gdzie leziesz' itd.
Pytanie tylko: jaki jest sens? Bo o ile jest /jakikolwiek/ to warto.
Np. Łukasz - teraz można już to powiedzieć /zresztą zostało powiedziane/. Gołym
tycztomkowym
okiem /szukałem potwierdzenia u innych - znalazłem/ widać, że jest 'surówka' /oglądał
koś
"Upiór w operze"? - piękny głos - ale surowy był/, tylko brak trochę tej 'iskierki',
tej
'żylety', tego dopracowania itd. /dodatkowo gadałem za siebie, a nie za
globalno-skrzywioną
teorię zamętu/.
No trzeba popchnąć - dla własnego spokoju. Zresztą, przy pewnych założeniach,
to jest bezwarunkowe.. widzisz człowieka 1m nad przepaścią.. Mówisz spokojnie:
- uważaj bo spadniesz!!! Człowiek nie reaguje.., to mówisz głośniej i inaczej
dobierasz
repertuar:
- uważaj gdzie leziesz!!! Za moment wpadniesz w przepaść...!! No i nic /efekt 0/. To
mówisz
dalej:
- gdzie kretynie zidiociały /tautologia?/ leziesz? Wywał robale ze łba, bo się
zonanizowałeś
własnym wizerunkiem i zaślepionyś!!!!!
Zaczyna skutkować...
Patrzysz dalej i co? Ano widzisz upaćkaną we własnych ekskrementach świnię...
Próbujesz coś
wskurać.. a ta Cię jeszcze gryzie i wymiotuje na wszystkie możliwe kierunki.
Robisz się tak wściekły, że chętnie popchnąłbyś to ścierwo w przepaść /a niech się
nauczy -
tam na dole.../.
To proste doświadczenie niesie równie prostą przesłankę: dzięki Ci żeś mnie
ostrzegł.. dalej
już wiem. A świnia? Ano nie warto. Raz, że nie zrozumie, dwa, że jak wyciągniesz
rękę, to możesz
już jej nie cofnąć...
Czy naprawdę trzeba bardziej wyraźnie?
Przyłazi taki tycztomek... wygenerował coś w obrębie własnej makówki /no może nie
arcydzieło, ale nie o to chodzi/... liczy na to, że będzie wspólne, że będzie "open
source" itd.
Ba, mało tego - patrzy na Robala i myśli - a, dobra, może to ja się mylę... Może nie
jest
'prosiak'....
Doceniam 'wała' a 'wał' krzyczy: "masz ... i h...j to kombinuj" /a z 'enkapsulacji'
dolatuje
cwaniarskie, brrrrrr... -nie da się tego ot-tak oddać, i cyniczne 'puchary'/ -
szcześliwy,
że po raz kolejny nie wylazł poza obręb własnego pseudo-orgazmu.. /a przestrogą niech
będzie
bezgraniczna 'chęć'... grrrr/.
I co? I zafajdał wątek -przyczaił się na przejeżdżający pociąg, podłożył 'wytrych',
wykoleił i
mamy efekt Robaczywej zupy - co? G...o /nic ująć nic dodać/. I nikt już tam nie
dopisze... bo
'prosio' zafajdał, tycztomek dołożył - jednym słowem, to już 'g...o' nie wątek.
A założenia były takie obiecujące...
Kolejne 'wykolejenie' sensu tej naszej całej pisaniny.. tak jakby 'toto' trzymało
naoliwione,
śmierdzące łapska w dębowym futerale /wewnątrz ostrzyło pazurki o babciną osełkę/ i
czekało
tylko na moment - a tych momentów dziennie coraz więcej -choć są i bezsensowne
pier....ki -i
tutaj dziwię się 'podsysaczom' /Enni i s-ka/.
Jednego to już całkiem nie mogę zrozumieć...
Po co?
Widzi matoł i zafajdaniec, że uprawia 'ciemnotę'... Żeby chociaż w 20%, to
machnąłbym ręką... Ale pisze w formie przyszło-twierdzącej takie bzdety /mowa o
mnie/, że
nijak nie można tego pogodzić nawet z cholernie nie trafioną profesją.
Toż to ciemnota * ciemnota.
No gdyby chociaż trochę emocji... trochę trafności. To człowiek by wiedział - patrz:
dlaczego
All swojego czasu wywołał takie emocje u tycztomka? No mam podpowiedzieć? A dlatego,
że T R A
F I Ł. Jeszcze raz powtórzyć? T R A F I Ł. A trzeba dodać, że strzał w 10 lub blisko
- kilka
razy z rzędu - nie może być przypadkim -TŻPG Allu, chodzi o wyjaśnienie.
Dalej: gdyby tycztomek nie W Y C Z U Ł, że tam prawda bezlitosna -pomijam 'time-out'
kilka
miesięcy na poukładanie itd. -, to czy przejąłby się tym tak bardzo? Gdyby tak
całkiem nie
uwierzył?.....
Odpowiem: przejąłby się tak samo jak Robaczywymi duperełami. Ot i cała tajemnica
wielkieg WTC
/Wielebnej Teorii Czasu/.
WTC:
To czekaj kretynie na to samolotowe p...cie /szkoda tylko tych ludzi w środku... i
nawet tych
w samolotach.../.
Michale, daruj sobie te 'niedopowiadanki-skakanki'!
Czas mnie goni /niestety -praca/. Muszę kończyć.
Pisałem w pośpiechu /sorry/.
No.. przykre jest to, że na łamach 'aksamitnego kotka' rozdrapujemy 'zwęgloną
ziemię'...
Liczę na jakiś CEL tej naszej wędrówki.
> PS. Nikt cię z grupy nie wygania kretynie. Jedyne co ci się należy to LUSTRO.
> Patrz na siebie z boku i słuchaj tych, którzy cię krytykują. Z szacunku dla
wszystkich.
> Inaczej nigdy nie wyleziesz z piaskownicy.
Ale gadaj Allu do ściany... /choć przyznam, że widzę w tym sporo większy sens/.
tomek
|