Data: 2004-10-31 19:22:23
Temat: Re: zwyczaje w aptece
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sławek SWP" <s...@w...pl>
napisał w wiadomości news:cm3719$fj3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Słowo honoru na początku zacząłem rozmowę jak o ziemniakach czy
meblach,
> dopiero ci ludzie uświadomili mi, że ktoś może mieć problem z
wymówieniem
> słowa "podpaska" czy "tampon".
:-)
Mój mąż jak trzeba było też kupował mi podpaski (teraz świety
spokój bowiem dzidzia w drodze ;-)
Ostatnio szwagierki córa przywiozła wszy z kolonii...
ja w te pędy do apteki pobiegłam, coby się dziadostwo nie
rozpleniło na głowach innych dmowników.
Zapytałam normalnie, wzięłam kilka preparatów do przejrzenia....a
kiedy byłam następnym razem w aptece, apterkarka zapytała cichutko
"Jak tam akcja ATW?"....:-) (Akcja Tępienia Wszawicy)...
Nie wiem czy ktoś pofatygowałby się po szampon przeciw wszom do
apteki, "bo to przecież wstyd"...za to z wszami na głowie łazić to
nie wstyd? ;-/
Ula (ulast)
|