Data: 2002-12-26 08:53:36
Temat: Re: zycie jest....
Od: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"pattern" <t...@t...pl> wrote in message
news:audpk9$plh$1@absinth.dialog.net.pl...
> bardziej smutne moze okazac sie to, ze nie wie sie czym zycie jest
A wiecie co? Dla Wa to będzie nic, pewnie się uśmiejecie.
Część z Was wie, że wieczorem około 4 piw dla uspokojenia.
W Święta zrobiłam sobie, raz specjalnie, raz nie, ćwiczenie... niespodziankę
maleńką.
Poniedziałek - 3. Ale to nie "moja" zasługa. Jeździłam za prezentami. Mogłam
w domu "dopić", ale postanowiłam usiłować spać.
Wtorek - tu pobiłam swój rekord - *jedno* piwo i jakieś 3 łyki (poprosiłam o
mniejsze niż małe). Gdy wracałam z zakupami bar, gdzie czasem wpadam był
otwarty, wpadłam na 30 minut. Wieczorem mnie dopadło, marzyłam o piwku -
dwóch, zawroty głowy, słabość, paskudne uczucie. Czy się napiłam? Chodzi o
to, że nie. Dlatego mówię, że pobiłam swój rekord.
Środa - dwa na Rynku. Myślałam o trzecim. Intensywnie myślałam. Ta myśl mnie
przewiercała. Choćby o małym. Takie 0,33. Przecież mogę, taki przjemny
pubik.
I z tą intensywną myślą pojechałam do domu.
(Chciałam się z tym Wami podzielić, ale nic nie obiecywać ani nie chciałabym
dostawać nauk: "I co? Nic nie zrobiłaś takiego, wielkie mi... Jakbyś wypiła
0 - o, to osiągniecie!"... Dajcie mi się z Wami podzielić i troszeczkę,
minimalnie, ucieszyć, że przez te 3 dni jakoś... troszkę inaczej...).
I to taki mój dla mnie świąteczny prezent "czy potrafię zmniejszyć dawkę". I
zobaczyłam troszkę czym życie jest, kiedy się bardziej nie ogłuszę.
--
...dipsom_ania... ~ Oko tęsknie biegło za wszystkim, co znajdowało się za
jego plecami. Akurat był to pawilonik z bursztynami w przyjemnie urządzonym
plenerze, ale gdyby na jego miejscu wznosiła się kupa gnoju z rojowiskiem
przynęty na ryby, też bym wolała ten widok. ("Duża polka", Chmielewska)
|