Data: 2003-06-27 19:14:28
Temat: Re: żywopłot z róży
Od: "Marta Góra" <m...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "T.W." <t...@w...pl> napisał w
wiadomości news:bdhghm$hlt$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Marta Góra" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:bdh25b$mmc$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Ale jest poprawa, przynajmniej ja taką zauważam w moim mieście.
>
> Nie zdarzają się w Wadowicach takie dokonania ogrodnicze, jak obharatanie
> forsycji do wys. 0,5 m w lipcu?
> I na podobnej zasadzie "odmładzanie" innych kwitnących krzewów?
> Z pozostawieniem całego gąszczu starych gałęzi poniżej miejsca cięcia,
rzecz
> jasna.
No więc nie... Przynajmniej ja nie zauważyłam.
Do tego jest stuletni park, zaniedbany poprzez "jedynie słuszną władzę",
którego dobro obecni rajcy wzięli sobie do serca. Naprawdę przyjemnie tam
wejść.
Założyciele parku sprowadzili wiele rzadkich okazów roślin, które są
hołubione do dzisiaj.
Zieleń miejska miała nawet swego czasu szklarnię w której były przechowywane
imponujących rozmiarów palmy (latem lądowały na Rynku)
Mało tego po atakach szrotówka pod wadowickimi kasztanami nie było liści,
widziałam jak systematycznie były zbierane.
> "Cięcie sanitarne" starych drzew, polegające na pozostawieniu kikutów
> grubych konarów, na których potem wyrasta miotła bezładnych przyrostów?
Zapewne tak...
Nie nie od razu Kraków zbudowano;-)
"nikt nie jest doskonały..."
Inna bajka to zieleń na blokowych osiedlach (rozpacz), ale to już chyba leży
w gestii Spóldzielni Mieszkaniowych.
> Albo wycięcie zdrowych klonów, żeby posadzić szczepione katalpy?
> I dać zarobić Wiadomokomu*.
W moim mieście Wiadomokto zarabia na kostce brukowej, ciekawe co będzie jak
zabraknie ulic?
Jedyna mądra rzecz, to przyłączenie się do akcji wymiany chodników firmy
telekomunikacyjnej (wiadomojakiej), która przy okazji wymieniła swoje kable
Katalpy na ulicach nie widziałam, natomiast wiosną zakwitają w rynku piękne
stare migdałowce...
Generalnie pod względem zieleni miejskiej w Wadowicach nie jest źle, ale
wiadomo Wadowice na oczach całego świata, nie to co Kraków;-)))
I jeszcze jedna refleksja - mój brat (zapalony ogrodnik również) po 12-stu
latach niebytności w Polsce stwierdził, ze miasto zmieniło się nie do
poznania, czyste, zielone, ładne - nie ma się czego wstydzić.
> * wiadomo kto w mieście sprzedaje drzewka szczepione na pniu.
Pozdrawiam
z zielonej krainy kremówek ( sprowadzanych zresztą z Krakowa)
Marta
|