Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Religia chrzescijanska - religia strachu....

Grupy

Szukaj w grupach

 

Religia chrzescijanska - religia strachu....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-02-10 11:19:55

Temat: Re: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: Shaman <s...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kawul wrote:
>
> Shaman wrote:
> > ...
> > Gościu, który pisał
> > dzieła o których mówisz też je nacechował nie? To trzeci głos za tym,
> > żebyś jednak napisał.
> Gosciu ten jednak ma o wiele wieksza wiedze ode mnie, stosowne
> wyksztalcenie i jest specjalista - a ja _tylko_ "poszukiwaczem
> amatorem".
> Shaman niepokoi mnie jednak jedna rzecz ktora obserwuje na grupie -
> zaglebianie sie w tematyke nie zwiazana merytorycznie z jej nazwa -
> pl.sci.psychologia. Mysle, ze niektorym z tych ktorzy na nia wpadaja to
> moze sie nie podobac - nie ukrywam mi tez sie nieco znudzilo - na tym
> forum rzecz jasna.
> Pozdrawiam- K.

Masz rację - jak pierwszy raz tu zajrzałem to nie mogłem sie nadziwić,
że offtopiki, za które na każdej normalnej grupie się przeprasza tutaj
są normalką.. i wszyscy schodzą z tematu wątku.. Ale sądziłem, że dzieje
się to za powszechną akceptacją.

Shaman

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-02-10 13:17:01

Temat: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Duch<->" <a...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ciesze sie, ze podejmujesz dyskusje!

> : Tak! Religia chrzescijanska to religia strachu. I to jest dobre!
>
> Nie ma w tym nic dobrego.

Zobacz dalej...

> No ok, ale co to ma do tego, że religia chrześijańska jest religią
> strachu?

To, ze zajmowanie sie strachem jest koniecznoscia do jakiejkolwiek
"kroku w przod". Przynajmiej takie jest moje doswiadczenie.

... nie wiem jak Ci to wyjasnic... chodzi o to, ze religie zawsze mowia
o strachu, ze trzeba czuc respekt, bac sie, starac sie "bo jak nie to bedzie
zle...".
A dla dzisiejszego czlowieka to kompletna bzdura.
Czlowiek wspolczesny nie chce o tym slyszec ... w sumie to zupelnie
naturalne.
Czy nowy malzonek chce slyszec, ze kiedys bedzies sie z zona klocil?
Napewno nie. I czy to zle? To taka zasada.
Zauwaz: wszystkie religje tak mowia, bo tak jest. Ja juz to pisalem ...
wszystkie religje mowia o jakies praktyce ktora prowadzi do czegos
*lepszego*.

Caly problem, ze czesc ludzi instyktownie (slusznie!) czuje, ze mozna
"zle zyc" i ze to prowadzi do "zlych konsekwencji" (=cierpienia).
Jest tez druga grupa: Ci co tego niewytrzymuja i staraja sie to zagluszyc,
powstaja (rozpaczliwe) ruchy "rob co chcesz", ludzie Ci wiec szydza
i atakuja pierwsza grupe: w ten sposob czuja sie lepsi i odcinaja sie od
tego.
Troche to smutne...

Dzisiaj istnieje jednak wielki problem (dla pierwszej grupy, bo druga
to oczywisci "wygodniscy", karmiacy sie "ale oni sa glupi) malo kto
umie zrobic "krok w przod".
A wiesz dlaczego? Bo jest to *niezwykle* trudne. Wiem jak to dziala.

> : > Ba kosciół posuwa sie nawet do tego, ze mowi nam ze juz rodzimy sie
> : zli....
> :
> : Bo tak jest!
>
> Hahaha...dobre.

Nie dziwie sie, ze sie smiejesz. To co mowie jest o 100% rozne od
"oficjalnej wersji". Aly ty juz wiesz (gdzies tam w sobie),
ze w tej dziesiejszej oficjalnej wersji jest "cos nie tak"
i dlatego wogole chcesz ze mna gadac, wyprobywujesz mnie.
Prawda?

> Od chwili narodzin źle działa tak? Jak taki maluch wrzeszczy, to źle, bo
> wiadomości sobie nie można obejrzeć...fakt.

Niepotrzebnie splycasz, pogadajmy rzeczowo.
Napisze Ci jak bylo ze mna: w podstawowce byla pewna rywalizacja
miedzy chlopakami. Np. kto lepiej trafi do tarczy. Jak trafilem bylem
"lepszy" szczesliwy, jak nie czulem sie "gorszy", czulem sie podle.
Normalka. I na przerwie lecielismy do tej tarczy jak wariaci i
"No, kto lepszy a kto gorszy!". I w pewnym momencie poczulem niepokoj.
Dlaczego ja tak musze o to walczyc, tak sie szarpac.
Zbuntowalem sie w sobie "w takim razie bede najgorszy".
I specjalnie rzucalem zle do celu zle a inni smiali sie ze mnie,
a ja (specjalnie) rzucalem jeszcze gorzej i obserwowalem siebie...
dlaczego to taka "gonitwa szczurow"?
I po pewnym czasie zrozumialem! Caly czas walczylem z depresyjna
mysla "nie zalsuguje na milosc", "do niczego sie nia nadaje",
"jestem beznadziejny". Niestety niegdy nie chcialem stanac z ta
ciazka i depresyjna (ale prawdziwa) mysla, uczuciem, walczylem z tym,
caly czas musial "biegac" i "starac sie" i "byc lepszym", wszystko w wielkim
strachu. I nagle zobaczylem innych ludzi ... tak jak ja biegaja, z
przerazeniem
w oczach, i okrzykiem "wcale nie jestem goszy!".

Zobacz na siebie. Odpowiadasz mi ... cos cie denerwuje, meczy
(nic w tym zlego!), trwa w Tobie (jak dokladnie w kazdym, i we mnie tez!)
pewna gra ktorej nie rozumiesz, robisz pewne uniki itd.
Pewnie myslisz, ze Cie krytykuje czy tez nasmiewam sie. Nie!
"Zlo czlowiek", ...sorry... "zle jego dzialanie", polega na tym, ze
trwa w nim pewna walka z "nieprzyjemnymi myslami" do ktorych
on sam sie nie chce przyznac (ja tez :-)) ), bo ... nie wie ze nie ma
innego wyjscia, wiec brnie coraz bardziej i nie wie dlaczego jest
coraz gorzej, a potem nastepuje "krach": rozwod, depresja,
alkocholizm i czlowiek nie wie dlaczego.

A dzieci w przedszkolu?
Zobacz:
-"moj tato ma taki szybki samochod, ze, ze ... przescignie samolot"
-"a za to moj tato, ma jeszcze szybszy, ze, ze ... przescignie rakiete"
Czujesz to?

Niestety, "zwykly czlowiek wspolczesny", czytajac to co napisalem
pomysli np. ze trzeba dzieci *oduczac* takiego chwalenia sie i
rywalizowania. Nie, Nie i Nie. Trzeba z bolem serca zaakceptowac
to, ze one musza *ze strachu* rywalizowac.
Tylko wtedy mozna cos zrobic.

Niestety piszac to co powyzej, zrobilem pewnien blad!
Zbyt szybko odslonilem ten nasz nieswiadomy swiat, a to nie jest
dobre tak jak nie jest dobre zbyt czeste powtarzanie slow
"kocham Cie", bo mozna te slowa "wyswiechtac".

> Nie. Nikt nie twierdzi, że teraz jesteś w gorszym stanie. Czy pies jest
> w gorszym momencie swojego jestestwa, dlatego, że jest psem. Nie.
> Osiąganie "lepszego" stanu, czyli dążenie do oświecenia lub nirwany
> oznaczy tylko tyle, że skoro do tego dążysz, to jeszcze tego nie
> osiągnąlęś. Nie ma wartościowania: teraz jest źle, jak będę oświecony,
> będzie lepiej. To jest duże nieporozumienie.

Nie.
Po co osiagac nirwane jesli teraz jest dobrze? No chyba, ze jest
zle, niezadobrze, a jak jest niezadobrze to dlaczego?
A moze cos zle robie, czy to moze "swiat jest zly"?
Chyba po to praktykujesz (zgaduje), zeby bylo lepiej, no nie?

> : Prosze wykonac test: nie jesc i nie pic przez "tylko" jeden dzien. Cos
> : wielkiego?
> : Nie. Indianie nie jedli dosc czesto przez kilka dni, szukajac zwierzyny.
> : Jak ktos ten "test" przejdzie, to mozemy rozmawiac dalej.... ;-)
>
> Zatem rozmawiajmy dalej :-))
>
> : Zwykle czuje sie: histerie, panike, niepokoj, strach itp.
> : Zreszta... wystarczy "kawoszowi" odebrac kawe na dwa dni.
> : To wszystko swiadczy o tym jaki czlowiek dzisiaj stal sie "delikatny",
> : taki "przewarazliwiony na wachania otoczenia".
> :
> Trafne spostrzeżenia.
>
> : I dlatego tak denerwuja "te dziwne religijne zachowania", bo -uwaga!-
> : przekazuja
> : nieswiadoma informacje o pewnym prawdziwym, wewnetrznym
> : "swiecie cierpienia", a o ktorym czlowiek wspolczsny nie chce nawet
slyszec!
> : Wydaje mi sie, ze ten wewnetrzny swiat cierpienia mozna zmienic na
> : "raj", ale pierwszym krokiem jest ... sie do niego przyznac, (ale to
temat
> : na
> : inny post).
> :
> Przyznać, zrozumieć i zaakceptować, że cierpienie nie jest sensem życia.
> To bywa trudne, szczególnie po praniu mózgu, kiedy wmawiano ci, że
> "cierpienie zawsze ma sens i prowadzi do pełni życia". Cóż to za bzdura
> ;-)

Czytaj to co piszesz!!!! ;-) Tak cierpienie nie jest sensem zycia, ale
"cierpienie ma sens", a ty temu zaprzeczasz, nazywsz to praniem mozgu!

> A tak to się stało, że większość wybrała luz, wygodę, ucieczkę od
> cierpienia (złudną), TV i masę ogłupiaczy, żeby tylko zapomnieć o
> strachu przed...

"Oni" mowia, ze wybrali to, bo ... to jest przyjemne i juz. A jak uwazasz?
Czy to lepiej czy gorzej? Jesli powiesz "nie ma znaczenia",
zaprzeczysz sam sobie, jesli powiesz, ze "to zle" to sam staniesz
"straszacym zlem", tym ktorych krytykujesz. Czy nie ma w tym paradoksu?

Pozdrawiam! Duch, a...@p...com









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 13:17:02

Temat: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Duch<->" <a...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> "Duch<->" <a...@f...onet.pl> wrote in message
> news:0kUn4.2789$34.114637@news.tpnet.pl...
> > Tak! Religia chrzescijanska to religia strachu. I to jest dobre!
>
> To ze bazuje na strachu? Moim zdaniem to jest paradoks. Z jednej strony
> strach, a z drugiej ludzie milujacy swojego przesladowce, co tylko czeka
aby
> nam sie omsknela dusza, zeby skazac nas na potepienie.

Czy byles w jakims kosciele? Pewnie tak. Zobacz na ksiedza! Widzisz
w nim przesladowce? To raczej "misio", niz "macho-kat" :-))!
To co sie w Tobie dzieje, ze przedstawiasz duchownego jak
"kata-przsladowce" musi miec jakies uzasadnienie ... nie wiem
jakie, ty sam to musisz odkryc (jesli bedziesz chcial).

Zobacz ... *musisz* isc do wojska, czolgac sie w blocie, myc kible.
Musisz placic wysokie podatki, musisz chodzi do "glupiej szkoly"
i to przez 8 lat!
A kosciol sobie stoi, ma mury, nic nie widac co sie w srodku
"glupiego" dzieje. I ludzie tam chodza tylko Ci co chca!
Wedlug Ciebie sa manipulowani. Ok. Stajesz przed kosciolem
i cierpliwie tlumaczysz: "Sluchajcie diabla nie ma, ten duchowny wami
manipuluje!". Ale nikt Cie tam nie slucha. Odchodzisz patrzac z plitowaniem.
A tak nie jest! Bo Ciebie to strasznie denerwuje.

Co sugeruje? Ze to, ze akurat atakujesz religie jest spowodowane
czyms co sie w Tobie dzieje, cos Cie niepokoi i denerwuje. Nie wiem co!
Tylko ty to mozesz odkryc!

To troche tak jak w tym dowicipie w ktorym staruszka dzwoni na policje,
bo gorszy ja widok nagich dziewczat w Agencji Towarzyskiej.
-"Nigdzie nie widze nagich dziewczat" odpowiada policjant.
-"Nie??!! Prosze stanac na taboret na palcach, odslonic
firanke i spojrzec przez lornetki na okno na trzeciej przecznicy!"

Jestem ciekawy, ale ty sie nie "odslonisz", bo wlasnie prowadzisz wojne
z religiami, "kogo tatus ma lepszy samochod" (patrz tez odpowiedz dla
Demiurga).
To nic, ze jest "wojna", ale na wojnie nie ma miejsca na dyskusje,
sa tylko przepychanki, nie ma miejsca na *wspolne* zastanawianie sie,
kazdy chce na sile przedstawic, ze ma racje.

> > "Pewnie myslisz, ze bedziemy Ci mowic jaki jestes doskonaly, albo
> > jaka wspaniala droga przed toba. Nie. Po pierwsze zadamy pytanie o
> > to jak wyglada Twoje cierpienie". itd.

> To znaczy ze wykazywali ze cierpienie jest dobre? Bo nie do konca
napisales.

Uwazam, ze w cierpieniu jest sens.
(dygresja ... ale tlumacz to facetowi ktory wlasnie
poznal fajna dziewczyne :-)) )
Dlatego ku zdziwnieniu bliskich, jak mam grype nie biore lekow.
Choroba jest potrzebna, ale "to boli", a jak boli -> to trzeba wziac
tabletke. Nie. Czasem musi bolec.
Wiesz co odkrylem podczas ktorejs-tam grypy bez lekow?
Ze na co dzien jestem bardzo spiety, to powoduje chorobe,
organizm nie-wytrzymuje.
Jesli cierpie to znaczy, ze gdzies-tam jest jakis "ciern duchowy",
kiedys stalo sie cos zlego, bolesnego a ja
nie potrafie lub nie chce (moze ze strachu) tego przerobic.
I dlatego zgadzam sie z tym co bylo napisane w tej
ksiazeczce. Sprobuje ja poszukac.

Demiurg napisal:

> Przyznać, zrozumieć i zaakceptować, że cierpienie nie jest sensem życia.
> To bywa trudne, szczególnie po praniu mózgu, kiedy wmawiano ci, że
> "cierpienie zawsze ma sens i prowadzi do pełni życia". Cóż to za bzdura.

Nie jest bzdura. No tak, ale mowic o cierpieniu to byc "cierpietnikiem",
przyklad:
mowic kolegom "cholera, czuje sie taki niesmialy wzgledem
tej fajnej dziewczyny", mozna narazic sie na smiesznosc.
Trzeba powiedziec "przelecialem ja trzy razy". Wtedy uznanie.
Twardziel.

Zwykle ludzie wybieraja "przynaleznosc do grupy" czyli przypadek 2,
ale grupa czasami moze "schodzic na psy" ale nie lubi jak sie ktos
"wylamuje" wiec bedzie wysmiewac reakcje jak w przyp. 1.

Wcale nie mowie wsrod kumpli jak ten pierwszy przyklad, nikt nie lubi
byc wysmiewany, tym bardziej, ze mozna byc "chlopcem do bicia".

> A czy zastanawiales sie dlaczego tego doswiadczyles? Proponuje 2
> interpretajce. Katolicka i swoja....(oczywiscie to moga byc te same)

Nie rozumiem.

> > Ale... zobacz na religie wchodu: tam tez jest praktyka, czyli musisz cos
> > robic,
> > jakos dzialac (np. medytacja?) , zeby osiagnac jakis *lepszy* stan.
> > Jezeli masz osiagnac lepszy stan, to znaczy, ze teraz jestes ... w
> gorszym,
> > czyli, ze teraz dzialasz gorzej, jakos zle. Proste?
>
> A moze jestem "gorszy" znaczy - nie mam doswiadczenia?

Tak, tez. Jak najbardziej. Co nie zmienia faktu, ze jak np. kolarz
nie ma doswiadczenia to jest gorszy.
No tak, ale to moze go zranic! Wiec trzeba mu bedzie teraz
mowic, ze jest "dokonaly, ale inaczej". I taki nieboraczek
czuje sie szczesliwy, ale .... zaraz, zaraz, nie wzieli mnie
na pierwsze zawody, drugie, dlaczego? Przeciez jestem doskonaly?
Cholera: nie Prawda, tylko slizganie sie. To proponujesz?

> > Przeciwne podejscie jest takie (jakie Ty przedstawiasz):
> > "czlowiek jest doskonaly i wszystko co robi robi dobrze."
>
> To chyba nie tak sie wyrazilem. Chodzilo mi nie o to ze czlowiek czyni
> dobrze zawsze. Raczej o to ze pojecie Boga nie musi sie wiazac ze
strachem.

Jasne, ze nie musi! Np. nadzieja.

> Wierze ze jestem tu po to zeby sie uczyc, a uczenie = popelniania bledow.

Jasne.

> > Poczucia winy, przerazenie, strach... chce on to jakos wyrazic i zrzucic
> > z siebie ten ciezary. I dlatego chce we wspolnocie (zeby czuc sie
> > akceptowanym
> > ze swoim problemem) wyrazic swoj zal, krzywde, cierpienie ... np.
> > wyspowiadac
> > sie (czyli zwierzyc komus).
>
> A dlaczego? Wiem ze ciagle zadaje to pytanie ale strasznie mnie to
ciekawi.
> Bo IMO czlowiek dlatego chce to zrzucic, bo nie wie dlaczego mu sie to
> przytrafilo.

Wedlug mnie jest tak: Jesli dziewczyna odchodzi ode-mnie i
na odchodne powie mi "tu sie nigdy nie bedzisz do niczego nadawal",
to bede to dusil w sobie, moze bede chcial przekonac swiat przez
najblizsze kilka lat, ze jednak sie do czego nadaje? Ale ten "ciern" bedzie
tkwil we mnie. Dlaczego jednak nie moge wywalic tego z siebie?
Czy dlatego, ze kochalem, a jesli ona, ktora byla dla mnie wszystkim,
powiedziala, ze sie ni nadeje to chyba musiala to byc prawda?
A moze to po prostu tragedia z ktora nie chce stanac twarza w twarz?
Ale dlaczego?
Potem czujac krzywde szarpie sie i robie rozne zle rzeczy
np. mszcze sie na innych kobieatch,
podrywam je, przespie sie, a potem rzucam wraz
z cynicznym tekscikiem.

A po latach jako juz alkocholik, nagle chce zmienic swoje zycie,
wiec ide do kociola i razem z innymi gdzie czuje, ze jestem
akceptowany, zeby "wyjeczec" swoj grzech. Zgoda?

> > To wszystko swiadczy o tym jaki czlowiek dzisiaj stal sie "delikatny",
> > taki "przewarazliwiony na wachania otoczenia".
>
> To tylko znaczy ze ludzkie cialo nie jest doskonale..... a moze kiedys
bylo.
> Tylko czlowiek swoimi wyborami doprowadzil do tego co jest teraz.

Tak, ale jesli jest "zle" to jak z tego wyjsc?

To, ze jest wrazliwy wynika z tego co opisalem w "bajce o wilkach".
Im dluzej mlode wilki zyja w dostatku, tym bardziej przerazajace
im sie wydaje powrot do "twardej rzeczywistosci". Im dluzej jestem
alkocholikiem tym trudniej powrocic do normalnosci. Sorry!
Jest jeszcze tzw. dno. Taki moment wyboru zycie albo smierc.

> > I dlatego tak denerwuja "te dziwne religijne zachowania", bo -uwaga!-
> > przekazuja
> > nieswiadoma informacje o pewnym prawdziwym, wewnetrznym
> > "swiecie cierpienia", a o ktorym czlowiek wspolczsny nie chce nawet
> slyszec!
> > Wydaje mi sie, ze ten wewnetrzny swiat cierpienia mozna zmienic na
> > "raj", ale pierwszym krokiem jest ... sie do niego przyznac, (ale to
temat
> > na inny post).

> BINGO ! O to wlasnie mi chodzilo.

Ciesze sie.

> Wtedy instytucja kosciola bedzie
> "bezsilna" i bezuzyteczna.

Sorry... dlaczego ty masz taka zlosc dla "instytucji kosciola" jesli
... wlasnie wyjasnilismy sobie do czego to sluzy?
Tobie chyba chodzi jeszcze o cos innego?
Chyba... po prostu nie mozesz zniesc tego co dzieje sie w religiach.
Albo zarzucasz glupote, albo marzysz o tym, zeby to bylo bezurzyteczne.

> A moze juz sie powoli taka staje.

Jest mniej wiernych bo ludzie przechodza na jeszcze
bardziej "plastikowy" styl zycia (patrz bajka wilczkach).
Ich religia bardzo denerwuje. Gdybys
mial racje to dla tych "nowych ludzi" kosciol byl by czyms obojetnym,
a on ich bardzo zlosci.

> Wystarczy zroumiec dlaczego sie tak dzieje i zakceptowac to ze zlo
istnieje
> jako opozycja do dobra (patrz teoria wzglednosci)

Nie sadze by samo zrozumienie tego co naisales dalo "raj". To nie takie
proste?
A uczucia krzywdy?

> > Chyba nie ma watpiliwosci, ze stary wilk czul wiecej strachu, ale
> > czy to = gorszy? Ja bym powiedzial "lepszy", bardziej doswiadczony.
>
> ___Doswiadczony___ Przeciez wlasnie o to chodzi w zyciu, zaczynam cie
bardzo
> dobrze rozumiec.
> Ale dodalbym jeszcze jedno. Te nastepne pokolenia (raczejkolejne wcielenia
> tego wilka) beda juz mialy to doswiadczenie za soba.

Nie. Wilczki wychowne w "lagodnym" swiecie *nie beda* mialy wiecej
doswiadczenia. Chyba, ze je wilk troche przymusi. Ale zobacz... jaka
nagonka jest teraz na tych co staraja sie "mowic mlodziezy co ma robic"
:-)))
Mlode wilczki nie chce slyszec o trudnosciach "prawdziwego zycia", ale
to normalne, to daly im "wynalazki techniczne" lub np.zasilki itp.

> Czyli jestesmy tu po to
> aby sie doskonalic, bo nie mamy nic innego do roboty na tym swiecie. A
moze
> jest jakis inny powod?

Chyba po prostu zeby nie cierpiec. Nic tu nie musimy.
Swiat sie myli udaje, nie chce przyznac sie... za nic!, gdy sie wchodzi w
ten dziwny inny-swiat, ten bardziej prawdziwy, to widac go zupelnie z innej
perspektywy, ludzie popelniaja pewne bledy, ale zeby je zrozumiec
trzeba "zaplacic", a nikt nie chce ryzykowac.

Pozdrufka, Duch, a...@p...com



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:26

Temat: Re: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A27C94.D8607A1C@kki.net.pl...

> samo istnienie Boga-srogiego wladcy gdzie? jest bez sensu - masz na
> myśli wizerunek Boga w Starym Testamencie?? I w sprzeczności z czym??!!!
> LUDZIE PROSZĘ WAS MÓWCIE JASNO, PRECYZYJNIE I KOMUNIKATYWNIE!

Ok. Teraz jasno:

1. Wedlug wiary KK: Bog jest msciwy. Stworzyl grzech, a potem wymaga zeby go
unikac. Za grzeszne zycie skazuje na potepienie. (np jak sie nie przyjmie
chrztu i zyje grzesznie itd). Bog jest idealem stworzenia.

2. Wedlug prawdziwego przeslania Biblii: Bog jest idealna miloscia. Bog nas
kocha. Bog nas stworzyl na swoje podobienstwo. Jestesmy dziecmi Bozymi.

> Uważam, że wszystko bardzo upraszczasz. Przez to co piszesz przeziera
> Bóg jako władca marionetek, który pociąga za sznurki każdego człowieka i
> niezależnie co by człowiek nie zrobił to i tak wyjdzie na to co chce
> Bóg. Naprawdę uważasz, że wykombinujesz sposób rozumowania Boga?

Czy nie jestesmy tylko marionetkami? Spytasz ksiedza dlaczego w wypadku
zmarla ci zona - Bog tak chcial synu... itd. rozumiesz o co mi chodzi?
Please staram sie cie zrozumiec, ale wciaz mam watpliwosci.
Moim zdaniem ta zona umarla dlatego, ze tak sie splotly okolicznosci.
Okolicznosci spowodowane wyborem kazdego czlowieka na ziemi, jej tez, oraz
"mechaniki" biologicznej organizmu (nie mozna zyc bez glowy itp). To ze
umarla to dlatego ze ktos wybral ze wlasnie znajdzie sie tam i wtedy w tym
(zalozmy) samochodzie ktory jechal z przeciwka. I dlatego uwazam ze to my
tworzymy swoja rzeczywistosc a nie Bog. A KK uwaza ze to Bog.

> 1. bo istnienie Boga-srogiego władcy jest bez sensu a księża nie znają
> Bibli

Tak bo Bog nieskonczona milosc <> Bog karzacy potepieniem

> 2. bo Bóg nie stworzył idealnego człowieka

To fakt zly przyklad. Ale nie chce o tym dyskutowac bo to co powiemy rozbije
sie o interpretacje "dziecka bozego".

> 3. bo Bóg wszystko wie a pozwolił zgrzeszyć Adamowi i Ewie
Patrz wyzej

> 2. niby jaki miałby być ten idealny człowiek? I co to za dowód, że KK
> naucza sprzecznie z Biblią??



> O! tu się wreszcie mozemy zgodzić :-)
:-) Dobre i to. Jeszcze 100 postow i zrozumiemy ze mowimy o tym samym :-)
(zart)

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:27

Temat: Re: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A285A4.C0D7CE8F@kki.net.pl...

> I część ludzi tak właśnie robi. Idzie do kościoła z radością. Ale żeby
[..]
> że ludzie nie dostrzegają niczego więcej.. choć mają szansę - wystarczy
> trochę chcieć..

Racja. Tylko po co ich straszyc potepieniem?

> mają do Twojej spowiedzi wyprawy krzyżowe - spowiedź jest spoglądnięciem
> na własne sumienie a nie na sumienie innych.

Nie chodzilo mi o sama sytuacje wypraw, ale o nieporownywalnosc wielkosci
grzechu.
Patrzac na to owczesni ksieza powinni sie wtedy "piec w kotle diabla" az po
dzisiaj.
Dlatego mam watpliwosci czy obecne czasy nie sa takie same (moge watpic
prawda, za to mnie nie skrytykujesz :-)) i jak spojrzymy na to za 300 lat to
tak jak teraz patrzymy 300 lat wstecz.
Co stalo sie takiego, ze wszystko zaczelo toczyc sie ku dobremu w instytucji
Kosciol Katolicki? Moze nadal jest tak samo, tylko odpowiednio do czasow
zmienila sie forma

> > A serio to chyba z tego co slysze z ambony to nawoluja zeby dzielic sie
z
> > biednymi.
> znam takich którzy się dzielą i są gotowi do pomocy w każdej chwili.

Znasz takich? Ale przeciez __wszyscy__ tak powninni robic. Przeciez taka
wiare glosza. A ja zeby ofiarowac cos biednemu nie musze zakladac sutanny.
Ci ludzie biora na siebie ciezkie jarzmo. Tylko jak im to nie pasuje i
naprawde nie wierza to dlaczego nie porzuca tej religii?

> Ale
> chyba nie jest tylko rolą księdza oddawanie wszystkiego biednym.. w
> kościołach są skarbonki z napisem "dla biednych" - wrzuciłeś tak
> kiedykolwiek złotówkę? Zaręczam Ci, że tam jest ciągle pusto a ta forsa
> naprawdę idzie na biednych.

Mysle ze to tylko i wylacznie moja sprawa.

> > Z posiadanie 10 kosciolow w promieniu 20 km...... po co?
> > Podaz wzmaga popyt?
>
> Sam sobie odpowiedziałeś - gdyby ludzie ich nie potrzebowali to by ich
> tyle z pewnościa nie było.

Nie zrozumiales. Ludzie to popyt. Koscioly to podaz. Przeczytaj raz jeszcze.

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:29

Temat: Re: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A28B6F.B60353C7@kki.net.pl...

> I czyja to jest wina?? Księży, ludzi czy samej ideologi religii
chrześcijańskiej? Kto chce
> chodzić z radością ten chodzi. Religię winisz za to, że ludzie nie wiedzą
po co chodzą do
> kościoła?
Nie religie tylko instytucje. Np w kosciolach w stanach ludzie spiewaja sie
i ciesza. A modla sie do tego samego Boga.
Jak kiedys (jak jeszcze bylem wielkim idealista) wszedlem do kosciola i
zaczalem sobie spiewac to wszyscy patrzyli sie na mnie jak na idiote (i nie
spiewalem zadnych sprosnych kawalkow). A potem ksiadz idacy do konfesjonalu
zaczepil mnie i zganil "Zachowuj sie chlopcze, jestes w domu Bozym". Bez
sensu. Bylo kilka takich przypadkow w roznych sytuacjach gdy duchowni mowili
mi to czego bym sie najmniej spodziewal. Moze dlatego teraz tak mysle

> To co piszesz jest oczywiście nielogiczne.. pociesza mnie jedynie fakt,
> że piszesz bzdury.. :-) skąd masz takie informacje, że KK utożsamia Boga
> z mściwym facetem?

Skazuje na potepienie za grzech, ktory sam zeslal na ziemie.

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:29

Temat: Re: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A290A7.4A9B0B8D@kki.net.pl...
> Niczego takiego nie zażądał. Natomiast człowiek powinien dążyć do
> doskonałości - tutaj akurat wszystkie religie są zgodne.

Dokladnie. Tylko dlaczego karac za niedoskonalosc, do ktorej nie masz szans
dojsc w jednym zyciu i odrzucac "furtki" jaka jest reinkarnacja?

> > Potem Syn Bozy odkupil ulomnosc ktora obdarowal nas Bog. Czyli Syn
wyratowal
> > nas z tego w co wpakowal nas Ojciec.
> Czytając to co piszesz naprawdę zaczynam wierzyć, że Bóg obdarował na
> ułomnością.

Tak. Tak wlasnie mysle. Ale moze ulomnosc to zle slowo. Zeslal nas na ziemie
jako czesci siebie zeby zaistniec. Zeby doswiadczyc boskosci. Isniejac jak
Bog w "rzeczywistosci" w ktorej istnieje tylko Bog naprawde nie istnial.
Jak sie tak zastanowic to taka interpretacja wcale nie jest sprzeczna z
Biblia.

> nie to Ty tak uważasz - ja się z tym nie zgadzam w _żadnym_ punkcie więc
> nie formuuj takich zdań jak to powyższe.

Jezeli urazilem cie tym stwierdzeniem to przepraszam

Pajonk




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:31

Temat: Re: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A2A189.2EBF0525@kki.net.pl...

> Jezus mówił, że w świątyni nie ma Boga?

Nie ale nie mowil ze z swiatyni jest go "wiecej". Wszedzie jest tyle samo.
Wiec w swiatyni tez jest. Wiec po co swiatynie jak wszedzie jest go tyle
samo?

> Nie sprzeciwiał się też budowaniu świątyń! I
A nauczal zeby je budowac?

> gdyby Jezus twierdził, że należy słuchać jedynie swojego sumienia to po
> co głosiłby swoją naukę - byłby w sprzeczności sam z sobą!

W ktorym punkcie?

Jezeli sie nie zgadzasz podaj prosze weset z Bibli, ktory o tym mowi.
Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:32

Temat: Re: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A295C5.1EFBD76B@kki.net.pl...

> wiedziałem że taki będzie kontrargument :-) Masz oczywiście rację...
> ale czy uważasz, że wartości "wszczepiane" przez rodziców razem z wiarą
> są złe?

Nie.

> To co rodzice powinni robić - sami chodzić do kościoła i mówić
> dzieciom: "wam nie wolno! - wy patrzcie w tym czasie na telewizor" Ale
> przecież telewizja też wbija do głowy różne głupoty i podatne są na to
> szczególnie dzieci - zaprzeczysz?

Nie.

> Ja wolę, żeby rodzice wychowywali
> dzieci zgodnie ze swoją wiarą - o ile wpajają szacunek dla innych
> religii.

Tak. A potem niech to oni im wskarzą alternatywe, i niech pozwola wybrac i
nie naklaniaja do swojej.

> Gdy zobaczył moją minę od razu się zwinął.. Poza tym znam takich ludzi
> (jest ich naprawdę spooro) będących księżmi, że gdybyś ich poznał
> przestałbyś mówić to co mówisz. Z miejsca. Jestem o tym przekonany.

Wiem i za to ich podziwiam. Ale nadal uwazam ze katolicyzym jest zbyt
radyklany. (co nie znaczy ze jest zly)


Pajonk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-10 19:48:33

Temat: Re: Odp: Religia chrzescijanska - religia strachu....
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Shaman" <s...@k...net.pl> wrote in message
news:38A296C3.65C2D27E@kki.net.pl...
> W mniemaniu wary katolickiej której nie zależy żebyś się tak czuł - nie!

Ok. Mamy inne zdania. Ja uwazam ze moge powiedziec, ze grzech pierworodny
jest zlem. I KK tez tak uwaza skoro udziela chrztu, zmazujac wine. Uwazam ze
wszyscy ludzie rodza sie bez grzechu, a wypaczenie wiary doprowadzilo do
tego co mamy teraz.

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wymiana handlowa?
pilnie poszukuje
Re: feromony
Re: Re: Jak sobie wyobrazam inicjacje seksualna dzieci w rodzinie.
Re: Jak sobie wyobrazam inicjacje seksualna dzieci w rodzinie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »