« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-31 08:37:20
Temat: Roczne rozliczenie podatkuTradycyjnie, w pierwszych miesiącach roku, kiedy zbliża się termin złożenia
rocznego rozliczenia podatków, zaczynają się na Grupie masowo pojawiać
zapytania o sposób rozliczenia ulg podatkowych dla osób niepełnosprawnych.
Niektóre pytania dotyczą sytuacji nietypowych, budzących bezsprzecznie
wątpliwości i ich zadawanie jest słuszne, bowiem jest spora szansa, że ktoś
będzie wiedział o naszym problemie więcej niż my sami.
Sądzę jednak że powtarzające się wciąż zapytania o rzeczy podstawowe, w
sposób zdradzający kompletny brak zainteresowania dziedziną o którą się
pyta, jest zwyczajnym lekceważeniem innych.
Pisałem już o tym i przez niektóre osoby zostałem uznany za człowieka
nieskorego do pomocy, a przecież dwukrotnie już proponowałem objaśnienia
pochodzące od źródła tj. z MF (parę osób skorzystało).
Dlaczego jeszcze raz o tym piszę? Konsekwencje "zwisowego" traktowania spraw
podatkowych mogą być bardzo bolesne i nie pomoże nic że jesteśmy ON i
dlatego pozwalamy sobie na różne delikatnie mówiąc niedokładności..., a
ponadto chcemy przecież by nie stosowano wobec nas żadnej taryfy ulgowej
wszędzie tam, gdzie nie jest ona konieczna.
A propos kwestii podatkowych w Polsce: chciałbym przytoczyć fragment
świetnego artykułu Pani Joanny Jakubowskiej opublikowanego w numerze 14
"Angory" z dnia 3 kwietnia 2005:
" Jak się łowi w mętnej wodzie
Gra podatkiem liniowym jest podobna: "jednakowa stawka dla wszystkich jest
niesprawiedliwa społecznie". I kropka. Lepiej jest dla polityków, gdy prawo
podatkowe jest powikłane, bo przy rozwiązywaniu zagadek fiskalnych ma
zapewnione zajęcie lobby ekspertów podatkowych. Tych samych ekspertów,
którzy przepisy komplikują, bo pracują w Ministerstwie Finansów: najpierw
przepychają przez Sejm różne nowelizacje ustaw, a potem piszą książki o tym,
jak nowe przepisy interpretować. Co roku inne, bo prawo wciąż jest
modyfikowane (czytaj: coraz mniej czytelne). "Puls Biznesu" policzył, jak
często nowelizowano w Polsce trzy najważniejsze ustawy podatkowe. Wyszło
gorzej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać: ustawa z 1991 roku o PIT - aż 71
razy, ustawa z 1992 roku o CIT - 69 razy, a ustawa z 1993 r. o VAT i
akcyzie - 32 razy! Przeciętny obywatel nic z tego nie rozumie, więc
wynajmuje księgową, doradcę podatkowego, a jak jest bardzo bogaty, to nawet
całą kancelarię prawniczą. Potem tony zeznań podatkowych obrabiają urzędnicy
i kontrolerzy skarbowi, którzy z pasją tropią najmniejszy błąd podatnika, a
jak go nie znajdą, to wypatrzą w dokumencie brak pieczątki, daty albo
podpisu. I to wystarcza, żeby przysolić np. zaległość podatkową albo karę.
Za swoją gorliwość dostają nagrody fundowane przez podatników. Kto miałby
odwagę naruszać system dający dobrze płatne zatrudnienie takiej masie ludzi?
(czytaj: wyborców). "
--
Zdrówko!
Zbig A Gintowt
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |