Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozbite lustro

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozbite lustro

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-08-20 05:09:13

Temat: Rozbite lustro
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W poście pt. "Papierki lakmusowe" przypomnialem pewna piekna bajke
J.Ch.Andersena "Krolowa sniegu".
Wielkie lustro rozstrzaskalo sie na drobne kawalki i jeden z tych kawalkow
wpadl w serce Kaja. A Gerda musiala wiele wysilkow uczynic, aby ow okruszek
wypadl z jego serca i by mogl on wrocic do normalnego zycia.

Caly otaczajacy nas swiat jest wlasnie jak lustro, w ktorym przeglada sie
nasza dusza. A kazdy widziany w swiecie czlowiek jest tylko odbiciem malego
fragmentu naszej duszy. Ten swiat zewnetrzny jest jako potrzaskane lustro z
"Krolowej sniegu".

Osobom wierzacym w istnienie duszy mozna poradzic, aby zamiast szukac jej we
wnetrzu - raczej szukali jej na zewnatrz.
Dusza czlowieka jest bowiem doskonale widoczna na zewnatrz czlowieka. I
chociaz to tylko jej fizyczne odbicie, to i tak jest to JEDYNA szansa, aby
ja zbadac dokladnie. Wewnatrz niczego sie nie dojrzy.

Jeszcze raz to samo porownanie, bardziej analitycznie: wyobrazmy sobie ze
patrzymy w lustro, ale ktos nagle robi nam kawal i dzieli lustro pionowa
linia na dwie rowne czesci. Jedna czesc ukazuje nas samych w chwili, kiedy
bylismy szczesliwi i nasze sumienie bylo czyste. Druga polowa pokazuje nas
samych w chwili, kiedy bylismy nieszczesliwi, a nasze sumienie bylo czyms
obciazone. Na twarzy maluje sie rozpacz i tragedia. I teraz te dwie polowy
lustra ktos oddziela od siebie na duza odleglosc i...zamieniaja sie ona w
dwoch ludzi z naszego swiata. Ot takie czary mary, hokus pokus.

Ale to bylby bardzo uproszczony obraz. Nigdy nie ma tak, aby wszystko bylo
tylko biale lub tylko czarne.
Wyobrazmy sobie, ze ktos dzieli lustro dwiema prostopadlymi liniami na
cztery cwiartki. W kazdej z cwiartek obraz nas samych, ale inny niz w innej
cwiartce. Radosc, szczescie, nuda, gniew - no jakies tam rozne stany naszego
ducha. A potem ktos bardzo daleko odsuwa te cwiartki lustra od nas samych
i.....zamianiaja sie one (projekcja) w konkretne postacie w otaczajacym nas
swiecie.

Wyobrazmy sobie w koncu, ze ktos dzieli to lustro na tysiace kawalkow i jak
puzzle miesza i rozrzuca wokol nas.....
Naprawde trudno je pozniej pozbierac pozbierac do kupy i zobaczyc swoje
wlasne odbicie. Ale wprawny psychoanalityk potrafi to zrobic. Z owych
fragmentow lustra, z naszych sadow o innych ludziach, z naszych opisow,
relacji, stosunkow w pracy i srodowisku - potrafi posklejac i uczynic wierne
odbicie czlowieka.
Najlepiej umiec zrobic to samemu.
Rinaldo






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-08-20 09:34:56

Temat: Re: Rozbite lustro
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b809d8b@news.vogel.pl...
[...]
> Jeszcze raz to samo porownanie, bardziej analitycznie: wyobrazmy sobie ze
> patrzymy w lustro, ale ktos nagle robi nam kawal i dzieli lustro pionowa
> linia na dwie rowne czesci. Jedna czesc ukazuje nas samych w chwili, kiedy
> bylismy szczesliwi i nasze sumienie bylo czyste. Druga polowa pokazuje nas
> samych w chwili, kiedy bylismy nieszczesliwi, a nasze sumienie bylo czyms
> obciazone.

Sorry, Rinaldo;) - znów się nie zgadzamy.
Nie zawsze jesteśmy nieszczęśliwi dlatego, że nasze sumienie jest obciążone.
Można mieć zupełnie czyste sumienie i nie odczuwać szczęścia a nawet
czuć się nieszcześliwym.
Zapytaj Mrówkę - Magdę, na przykład, czy ma nieczyste sumienie.

>Na twarzy maluje sie rozpacz i tragedia. I teraz te dwie polowy
> lustra ktos oddziela od siebie na duza odleglosc i...zamieniaja sie ona w
> dwoch ludzi z naszego swiata. Ot takie czary mary, hokus pokus.
>
> Ale to bylby bardzo uproszczony obraz. Nigdy nie ma tak, aby wszystko bylo
> tylko biale lub tylko czarne.
> Wyobrazmy sobie, ze ktos dzieli lustro dwiema prostopadlymi liniami na
> cztery cwiartki. W kazdej z cwiartek obraz nas samych, ale inny niz w innej
> cwiartce. Radosc, szczescie, nuda, gniew - no jakies tam rozne stany naszego
> ducha. A potem ktos bardzo daleko odsuwa te cwiartki lustra od nas samych
> i.....zamianiaja sie one (projekcja) w konkretne postacie w otaczajacym nas
> swiecie.

Nic nie musi odsuwać. Wszystkie te uczucia są obecne we mnie - oczywiście
nie w jednej chwili;) ale mam je w zasięgu ręki.
Zdaję sobie sprawę z ich obecności i nie mam poczucia dezintegracji osobowości.
A jednak do szczęścia mi daleko.
No i jak to wytłumaczysz ?

Co do dalszej części Twojego postu:

Dlaczego chcesz nam koniecznie wmówić, że to jedynie nasza wina, że mamy
również przykre odczucia w stosunku do bliźnich ?
Czyli co - wszyscy wokół byliby idealni, gdybyśmy sami byli idealni ?
Nawet ci, których nie znamy;) ?
Oczywiście - z naszych sądach o innych ktoś wprawny,
nie tylko psychoanalityk - może wnioskować o nach samych,
tylko dlaczego zakładasz, że sam "pacjent" jest tego nieświadomy ?
Chyba że mówisz o mocno zaburzonych osobowościach i nie próbujących
nic z siebie zrozumieć.

Eva

> Wyobrazmy sobie w koncu, ze ktos dzieli to lustro na tysiace kawalkow i jak
> puzzle miesza i rozrzuca wokol nas.....
> Naprawde trudno je pozniej pozbierac pozbierac do kupy i zobaczyc swoje
> wlasne odbicie. Ale wprawny psychoanalityk potrafi to zrobic. Z owych
> fragmentow lustra, z naszych sadow o innych ludziach, z naszych opisow,
> relacji, stosunkow w pracy i srodowisku - potrafi posklejac i uczynic wierne
> odbicie czlowieka.
> Najlepiej umiec zrobic to samemu.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-20 11:06:02

Temat: Re: Rozbite lustro
Od: "kyokpae" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Czytam sobie Twoje ostatnie wymazy Rinaldo i jakoś do mnie nie przemawiają.

Oddaję Ci głos:
> W poście pt. "Papierki lakmusowe" przypomnialem pewna piekna bajke
> J.Ch.Andersena "Krolowa sniegu".
> Wielkie lustro rozstrzaskalo sie na drobne kawalki i jeden z tych kawalkow
> wpadl w serce Kaja. A Gerda musiala wiele wysilkow uczynic, aby ow
okruszek
> wypadl z jego serca i by mogl on wrocic do normalnego zycia.
>
> Caly otaczajacy nas swiat jest wlasnie jak lustro, w ktorym przeglada sie
> nasza dusza. A kazdy widziany w swiecie czlowiek jest tylko odbiciem
malego
> fragmentu naszej duszy. Ten swiat zewnetrzny jest jako potrzaskane lustro
z
> "Krolowej sniegu".

Wydaje mi się, że dorastając, dzieci poznają nowe uczucia, postawy
zaobserwowane u innych osób bądź też wytwarzają własne - zresztą dorośli
podobnie. Z tego co piszesz wynika, że dusza człowieka to jakby słupki
oznaczone różnymi etykietkami. Wszyscy mają tyle samo słupków ale przypisane
im różne wartości. W zasadzie tych słupków mogłobybyć nieskończenie wiele
ale coś mi się wydaje, że tak nie jest gdyż jesteśmy tworami
nie-nieskończonymi.

> Osobom wierzacym w istnienie duszy mozna poradzic, aby zamiast szukac jej
we
> wnetrzu - raczej szukali jej na zewnatrz.
> Dusza czlowieka jest bowiem doskonale widoczna na zewnatrz czlowieka. I
> chociaz to tylko jej fizyczne odbicie, to i tak jest to JEDYNA szansa, aby
> ja zbadac dokladnie. Wewnatrz niczego sie nie dojrzy.

Nie. To jacy jesteśmy, rzeczywiście widać na zewnątrz poprzez działanie,
nie-działanie, mowienie bądź nie-mówienie. Wewnątrz jednak możemy poznawać
się z nieco innej strony. Rozmyślanie, stawianie się w różnych,
wyimaginowanych sytuacjach jest niewątpliwie procesem wewnętrznym a stanowi
przecież materiał na podstawie, którego możemy wyciągnąć wnioski o nas
samych, nieprawdaż?

A reszty nie skomentuję bo to dla mnie, z całym szacunkiem, bełkot.

pozdrawiam
kyokpae



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-20 21:22:08

Temat: Re: Rozbite lustro
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Eva" <e...@w...pl> wrote in message news:9lqlie$j1c$1@news.tpi.pl...


> Czyli co - wszyscy wokół byliby idealni, gdybyśmy sami byli idealni ?
Tak.

> Nawet ci, których nie znamy;) ?
Nie zartuj. Mowa jest jedynie o tych, ktorych znamy. Kazdy czlowiek ma swoj
wlasny swiat, ktory go otacza. Tak jak slimak nosi swoj domek zawsze ze
soba.

> Oczywiście - z naszych sądach o innych ktoś wprawny,
> nie tylko psychoanalityk - może wnioskować o nach samych,
> tylko dlaczego zakładasz, że sam "pacjent" jest tego nieświadomy ?

Ja nie zakladam wcale tego. Ale niektore osoby, ktore odpowiadaly na moj
post - tak wlasnie twierdzily.
Osobiscie uwazam, ze wielu ludzi jest tego wszystkiego swiadomych.
Powiedzialbym wiecej: wcale nie zalezy to od ilosci nabytej wiedzy. Prawde o
swiecie najlepiej znaja prosci ludzie.

> Chyba że mówisz o mocno zaburzonych osobowościach i nie próbujących
> nic z siebie zrozumieć.
>
No wlasnie. Masz racje. Czlowiek normalny powinien to wszystko rozumiec - bo
to elementarne prawidla i wiedza na poziomie przedszkola.

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

a w dzisiejszej panoramie
pytanie do facetow
Carpie Diem
Witam ponownie - pseudo-zmiana
check this out

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »