Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozmowy kwalifikacyjne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozmowy kwalifikacyjne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-04 16:52:59

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "margaretka" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nina Mazur Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w
wiadomości news:m2ith9wvcn.fsf@pierdol.ninka.net...
> "margaretka" <b...@w...pl> writes:

> Za bardzo sie przejmujesz.
> "Walka" jest dokladnie taka sama jak w wypadku egzaminu na studiach, a
> moze nawet jeszcze latwiejsza. Bo w pracy na rozmowie pytaja cie o to
> co umiesz. Jak nie umiesz - widocznie praca nie dla ciebie.
>
> Ja tam zawsze staralam sie byc szczera i to poplacalo. Nigdy sie
> specjalnie do rozmow kwalifikacyjnych nie przygotowywalam.
>
> I jest jeszcze druga strona medalu - to nie tulko oni szukaja
> pracownika, to tez Ty szukasz pracodawcy. Nie kazdy pracodawca jest
> dobrym pracodawca u ktorego warto pracowac. Ty tez wybierasz. Nie
> stawiaj sie z gory na pozycji osoby egzaminowanej i odrzucanej.
> Nie zapominaj o tym ze Ty tez jestes czlowiekiem i nie daj soba
> pomiatac albo traktowac sie w sposob pozbawiony szacunku.
>
> Uswiadom sobie ze jesli ktos na rozmowie kwalifikacynej potraktuje cie
> jak smiecia to to jest jego problem a nie twoj, a ty mozesz sie
> cieszyc ze wylazlo to _zanim_ podjelas prace w takim miejscu.

Dzięki Ninko. Twoje uwagi są dla mnie naprawdę bardzo cenne. Dzięki !
Pozdrawiam m a r g a r e t k a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-04 20:08:13

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "Ewa Cichowska" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "margaretka" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9hsqm7$h1d$5@news.tpi.pl...
> Kto zmieniał już pracę ten wie, jakim koszmarem są rozmowy kwalifikacyjne.
> Do takich rozmów staram się bardzo starannie przygotować, rozluźnić, ale
gdy
> tylko zasiadam przed ludźmi zajmującymi się rekrutacją mój luz, spokój i
> "porządek w szufladkach" znika. Mimo, że staram się nie denerwować, to i
tak
> jestem bardzo zdenerwowana - jak walczyć z tym bałaganem w głowie ?
> Pozdrawiam m a r g a r e t k a


Moze nie wniesie to wiele w problem, ale na zajeciach z doradztwa i
zawodoznawstwa poznałam pewną prawidłowosć, która pozwala przebrnąc przez
rozmowy kwalifikacyjne wszelkiego rodzaju. Jest to prosty sposób na prosty
stres, bo strach ma wielkie oczy, tylko dlatego, ze sobie go wyobrazamy, a
nie widzimy realnie. Nie można go kopnąc, bo jest niematerialny. Nie o tym
miałam pisać, a o prostym stwierdzeniu. Kiedy wchodzi sie na rozmowę
oczywistym jest,ze taki człowiek się denerwuje. I jakkolwiek komisja, czy
osoba, która dokonuje rekrutacji nie bedzie wygladac dobrze się po prostu
przyznać do tego, ze się człowiek denerwuje. Nie zaznaczać,z e nerwy
zżerają, ale, że odczuwa sie pewien przypływ emocji. To najlepszy dowód na
to, że potencjalnemu kandydatowi zależy. I to tez warto zaznaczyć:
"Denerwuję się, czuję się nieswojo, bo mi zależy". Nie mam doświadczenia z
rozmowami kwalifikacyjnymi, mówię to od razu. Jednak wnioskując z relacji
osób, które tym się zajmują i potem o tym uczą bardzo wazne jest pokazanie,
że jest się też człowiekiem. Poza tym nerwy i tak widać. Nie ma co ukrywać,
są elementem wyposażenia ludzkiego. Można zasugerowac, albo powiedzie
wprost, że stres to nieobce zjawisko, ale jak z pewnoscia jest komisji
wiadomo, ma też właściwosci motywujące...

... a jeśli chodzi o bałagan w głowie.. pomyśl... moze oni tu siedzą od
kilku godzin, bez jedzenia, ciągle kogoś przyjmując i z kimś rozmawiając...
a Ty wyjdziesz stąd - oni Ci zazdroszczą... dla rekrutujacych to też pewne
przeciażenie...

Powodzenia.

EWA



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 08:26:22

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "kohol" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dorrit <z...@c...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9i01at$bug$...@n...tpi.pl...
> Jesteś specjalistką od testów?

Jestem psychometryczka, mowiac scislej : )

> Jakie testy stosujesz w doborze pracowników?

Jeszcze zadnych (cyt. "...niedlugo prawdopodobnie bede taka osoba...")

> Grupowe też? Czy tylko z nimi rozmawiasz? Na co nakierowane sa te rozmowy
> kwalifikacyjne?

J.w.

Pozdrawiam
--
* * * * * * * * * * *
Choose your future.
Choose life.
* * * * * * * * * *

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 08:39:03

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Dorrit" <z...@c...com.pl> writes:


> Piękna rada Ninko, tylko daleka od polskich realiów.

I tak i nie. Przeciez na rynku nie sa obecne tylko ogromne korporacje
i nie tylko one szukaja pracownikow.
sa tez i male firmy w ktorych rozmowe przeprowadza wlasciciel/szef
badz pracownicy.

Nie kazdy chce pracowac w wiekim koncernie.

> Poważny pracodawca pozostaje anonimowy. On ma do tych celów doradców
> personalnych, którzy dopiero po przebrnięciu przez selekcję dopuszczają
> delikwenta, wraz z dwoma innymi przed oblicze personalnego. Jaki będzie Twój
> bezpośredni zwierzchnik dowiadujesz się dopiero po podpisaniu umowy o pracę.

Tez niekoniecznie. W roznych firmach roznie jest. Sa takie (wcale ich
niemalo jest) gdzie po wstepnym sprawdzeniu (glownie wiwrygodnosci CV)
idzie sie na rozmowe kwalifikacyjna i ta rozmowa jest przeprowadzana z
twoim szefem i ludzmi z grupy.
Tak jest i bylo u mnie w firmie i uwazam ze to jest niezla metoda.

osobiscie musze powiedziec, ze nigdy bym sie nie zgodzila na prace w
firmie w ktorej poznaje szefa ddopiero po podpisaniu umowy. Nie lubie
pchac sie w ciemno w cokolwiek.

> Jeszcze 2 lata temu miałam taką Agencję i nikogo nie traktowaliśmy jak
> śmiecia, gdyż takie zachowanie kompromituje wyłącznie tego, kto sobie na nie
> pozwala. Ale byliśmy tylko pośrednikiem. Świeżo upieczeni nuworysze mają
> teraz znakomite podstawy do wyładowania swoich instynktów, bo bezrobocie w
> Polsce sięga 19%. W tej sytuacji chamowaty pracodawca jest lepszy niż żaden
> a kandydatom do pracy można jedynie doradzić zimną krew.

Jesli ktos lubi pracowac z chamem...tylko ze odnioslam wrazenie, ze
osoba ktora zapytala o rade jak sie zachowac na rozmowie
kwalifikacyjnej to raczej nie z grupy tych co zlapia jakakolwiek
prace, byle byla.

No i chodzilo o to jak sie mniej denerwowac. A uswiadomienie sobie
tego co napisalam zdecydowanie wplywa na fakt ze masz wiekszy dystans
do swojej pracy... a jesli go masz to sie mniej denerwujesz.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 08:59:41

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

margaretka:
> ... jak walczyć z tym bałaganem w głowie ?

Przed wazna rozmowa kwalifikacyjna lub testem
dobrze jest baaaardzo dobrze, ale naprawde dobrze
wyspac sie. To jeden z podstawowych warunkow IMO.

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 11:49:53

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "stm" <m...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ewa Cichowska" wrote:
/.../
>. Nie zaznaczać, ze nerwy
> zżerają, ale, że odczuwa sie pewien przypływ emocji. To najlepszy dowód na
> to, że potencjalnemu kandydatowi zależy. I to tez warto zaznaczyć:
> "Denerwuję się, czuję się nieswojo, bo mi zależy". Nie mam doświadczenia z
> rozmowami kwalifikacyjnymi, mówię to od razu. Jednak wnioskując z relacji
> osób, które tym się zajmują i potem o tym uczą bardzo wazne jest
pokazanie,
> że jest się też człowiekiem.

MZ trzeba sobie 'wmowic' ze jak najbardziej ta praca jest dla mnie wazna,
ale tak specjalnie to mi na niej nie zalezy az tak bardzo i jesli jej nie
dostane to swiat sie nie zawali. Oczywiscie nalezy do rozmowy podejsc
powaznie, chodzi mi tylko o nastawienie psychiczne. Dosyc czesto chodze na
rozmowy kwalifikacyjne (no nie powiem ze 'dla sportu' tylko po to 'ze moze
sie udac cos polepszyc':) i wlasnie takie nastawienie 'luzne', bez nerwow
pozwolilo mi jednak ta prace zmienic juz razy kilkanascie (!), z reguly na
lepsze :-). Fakt, ze majac prace latwiej jest tak podchodzic, bo nic sie nie
traci... :-)
Dobrze jest tez na poczatku rozmowy rozladowac sytuacje jakims drobnym
zartem, wtedy patrza na ciebie jak na czlowieka nie jak na kandydata :-) ,
rozmowa bardziej sie klei a nie jest tylko odpowiadaniem na pytania.
pozdr
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 19:52:27

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "margaretka" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Cichowska" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9i1bvv$kgt$1@news.tpi.pl...
> ... a jeśli chodzi o bałagan w głowie.. pomyśl... moze oni tu siedzą od
> kilku godzin, bez jedzenia, ciągle kogoś przyjmując i z kimś
rozmawiając...
> a Ty wyjdziesz stąd - oni Ci zazdroszczą... dla rekrutujacych to też pewne
> przeciażenie...

Dzięki Ewo :o)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 19:55:54

Temat: Re: Rozmowy kwalifikacyjne
Od: "Ewa Cichowska" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "margaretka" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9hsqm7$h1d$5@news.tpi.pl...
> Kto zmieniał już pracę ten wie, jakim koszmarem są rozmowy kwalifikacyjne.
> Do takich rozmów staram się bardzo starannie przygotować, rozluźnić, ale
gdy
> tylko zasiadam przed ludźmi zajmującymi się rekrutacją mój luz, spokój i
> "porządek w szufladkach" znika. Mimo, że staram się nie denerwować, to i
tak
> jestem bardzo zdenerwowana - jak walczyć z tym bałaganem w głowie ?
> Pozdrawiam m a r g a r e t k a


Moze nie wniesie to wiele w problem, ale na zajeciach z doradztwa i
zawodoznawstwa poznałam pewną prawidłowosć, która pozwala przebrnąc przez
rozmowy kwalifikacyjne wszelkiego rodzaju. Jest to prosty sposób na prosty
stres, bo strach ma wielkie oczy, tylko dlatego, ze sobie go wyobrazamy, a
nie widzimy realnie. Nie można go kopnąc, bo jest niematerialny. Nie o tym
miałam pisać, a o prostym stwierdzeniu. Kiedy wchodzi sie na rozmowę
oczywistym jest,ze taki człowiek się denerwuje. I jakkolwiek komisja, czy
osoba, która dokonuje rekrutacji nie bedzie wygladac dobrze się po prostu
przyznać do tego, ze się człowiek denerwuje. Nie zaznaczać,z e nerwy
zżerają, ale, że odczuwa sie pewien przypływ emocji. To najlepszy dowód na
to, że potencjalnemu kandydatowi zależy. I to tez warto zaznaczyć:
"Denerwuję się, czuję się nieswojo, bo mi zależy". Nie mam doświadczenia z
rozmowami kwalifikacyjnymi, mówię to od razu. Jednak wnioskując z relacji
osób, które tym się zajmują i potem o tym uczą bardzo wazne jest pokazanie,
że jest się też człowiekiem. Poza tym nerwy i tak widać. Nie ma co ukrywać,
są elementem wyposażenia ludzkiego. Można zasugerowac, albo powiedzie
wprost, że stres to nieobce zjawisko, ale jak z pewnoscia jest komisji
wiadomo, ma też właściwosci motywujące...

... a jeśli chodzi o bałagan w głowie.. pomyśl... moze oni tu siedzą od
kilku godzin, bez jedzenia, ciągle kogoś przyjmując i z kimś rozmawiając...
a Ty wyjdziesz stąd - oni Ci zazdroszczą... dla rekrutujacych to też pewne
przeciażenie...

Powodzenia.

EWA





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przywitanie
Do kogo po pomoc?
akceptacja miejsca
Goła du..
Malzenstwo instytucja dla kobiet

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »