| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-04-10 07:12:16
Temat: Re: Sasiedzi i my [moze to OT...]Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> napisał w
wiadomości news:b732ib$5ke$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...] Żaden system bezpieczeństwa mieszkania
> nie zastąpi czujnego sąsiada[...]
Niby tak. Ale...
Ja się na początku budowy bardzo cieszyłam, że sąsiad z
przeciwka - rencista nudzi się, spać po nocach nie może i z tej
nudy i bezsenności non stop wisi na parapecie, doglądając
naszego dobytku, dzięki czemu np. pijani rolnicy nie korzystają
z naszej sławojki ;) (serio, to był pierwszy powód sąsiedzkiej
reakcji) - kto musiał na noc zostawić ciężkie pieniądze w
postaci, dajmy na to, starannie wybieranej cegły klinkierowej,
na nieogrodzonym placu, ten rozumie. Szczegółowe sprawozdania z
działalności murarzy też mnie bynajmniej nie martwiły. Aż kiedyś
przyjechał człowiek od kominków czy ktoś w tym rodzaju, zobaczył
zamkniętą furtkę i już miał wracać, kiedy z okna wychylił się
sąsiad, spytał, kto zacz, i wytłumaczył mu, że ci, co tu budują,
to się pokłócili[*], ona pojechała z ojcem, a on zamknął na
klucz i też pojechał i nie ma co czekać, bo i tak nigdy przed
piątą po południu ich nie ma, bo pracują w mieście. Kompletnie
obcemu facetowi, którego nawet nie mógł podejrzewać o bycie
rodziną! (nie żebym uważała to za usprawiedliwienie tego typu
relacji, ale są tacy, co uważają).
Więc, jak widać, system monitoringu sąsiedzkiego bywa również
zagrożeniem dla bezpieczeństwa dobytku, a i z prywatnością bywa
różnie.
Ja się tylko pocieszam, że jak sąsiedzi zobaczą, że nie biegam
na sumę, a na dokładkę wyprowadzam kota na smyczy, to mnie sami
będą starannie omijać :)
[*]A tak naprawdę to nagle brakło jakiegoś krytycznego
materiału, musieliśmy pędem dokupić, ja jechałam z ojcem do
jednej hurtowni, TŻ na wszelki wypadek do drugiej, w ostatniej
chwili przypomniało mi się, że trzeba kupić coś jeszcze, a że
wiało, to się dość głośno darłam, żeby TŻ dobrze usłyszał :)
Pozdrawiam
Hanka, kandydatka na wiejską czarownicę (to wszystko głowologia)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-04-10 09:10:01
Temat: Re: Sasiedzi i my [moze to OT...]Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> napisał(a):
> Ja się na początku budowy bardzo cieszyłam, że sąsiad z
> przeciwka - rencista nudzi się, spać po nocach nie może i z tej
> nudy i bezsenności non stop wisi na parapecie, doglądając
> naszego dobytku
[ciach]
Oczywiście, upierdliwy nudzący się emeryt to może być koszmar, ja raczej
myślę o "normalnych" układach z sąsiadami - takich, które pozwolą uniknąć
sytuacji w stylu: podjeżdża wóz meblowy i dwóch panów w godzinę wynosi nasz
dobytek, a sąsiedzi na hasło "ci państwo się wyprowadzają" tylko pokiwają
głową. Bo ja to w komunie mieszkam i zapewne wiele osób nie uznałoby
za "normalny" układu, gdzie z sąsiadami gotuje się wspólnie obiady, wychodzi
na piwo, jeździ na wakacje... nie mówiąc o pożyczaniu cukru, soli, frytek,
szpinaku, telewizora, filmów na DVD, książek (często nie wiemy, co jest gdzie
i co jest czyje, biblioteczki mamy lekko wymieszane)... przyłażeniu o prawie
dowolnej porze, itp. itd. Tylko że nam taki układ odpowiada, ja osobiście
jestem tymi ludźmi bardziej związana niż z rodziną.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-04-10 10:24:05
Temat: Re: Sasiedzi i my [moze to OT...]Użytkownik "Jolanta Pers"
> Żaden system bezpieczeństwa mieszkania nie zastąpi czujnego sąsiada,
Żaden czujny sąsiad (czyżby oni nie pracowali???) nie zastąpi dobrych drzwi
i ubezpieczenia na wypadek kradzieży ;-)
>I nijak
> nie widzę, w jaki sposób mogłoby to zakłócać czyjąś intymność.
A ja widzę po kilkunastoletnim mieszkaniu w takim bloku, nigdy więcej
zażyłości z sąsiadami. Kto do kogo przychodzi, w jakim celu, szybki
wywiad środowiskowy mówiący wszystko o rodzinie do przynajmniej
drugiego pokolenia, wieczne plotki, domysły, oskarżenia, owe wspomniane
już ruszające się firanki, marudzenie że ta z góry za głośno się kochała
a do tego z dołu przychodzi jakaś podejrzana pani.... ŁEEEEEE...!
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-04-10 11:57:44
Temat: Re: Sasiedzi i my [moze to OT...]AsiaS <a...@n...onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "Jolanta Pers"
> > Żaden system bezpieczeństwa mieszkania nie zastąpi czujnego sąsiada,
> Żaden czujny sąsiad (czyżby oni nie pracowali???)
U nas jest trochę gospodyń domowych i osób mających biura w domu. Mój TZ np.
i znajomi piętro wyżej.
> nie zastąpi dobrych drzwi
> i ubezpieczenia na wypadek kradzieży ;-)
Ale przegoni kręcących się dziwnych typów przychodzących na rekonesans.
Aczkolwiek w/w rzeczy też oczywiście mieć należy.
> A ja widzę po kilkunastoletnim mieszkaniu w takim bloku, nigdy więcej
> zażyłości z sąsiadami. Kto do kogo przychodzi, w jakim celu, szybki
> wywiad środowiskowy mówiący wszystko o rodzinie do przynajmniej
> drugiego pokolenia, wieczne plotki, domysły, oskarżenia, owe wspomniane
> już ruszające się firanki, marudzenie że ta z góry za głośno się kochała
> a do tego z dołu przychodzi jakaś podejrzana pani.... ŁEEEEEE...!
Wszystko zależy od ludzi. Ja mieszkam z przyjaciółmi, z którymi i tak
wszystko o sobie wiemy. No, prawie wszystko.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-04-11 01:41:41
Temat: Re: Sasiedzi i my [moze to OT...]Użytkownik "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości news:
> Teraz mieszkam na jeszcze bardziej prawdziwej wsi ;), ale atmosfera zgola
> inna. Moze to specyfika kraju ? W naszym domu mieszka jeszcze 5 innych
rodzin,
> glownie mlodzi ludzie. I stosunki sa jakies takie nijakie. Z jedna para
sie
> nieco sklocilismy (zajmowali nam parking), a reszta w sumie kompletnie
> obojetnie. Nie wiem nawet, jak niektorzy wygladaja. ;)
> Nie chodzi o to, ze musze sie z sasiadami zaprzyjzaniac, no ale czasem
mysle,
> ze np. milo by bylo, gdyby ktos rzucil okiem na mieszkanie czy ogrodek
podczas
> naszej nieobecnosci. Nasi koledzy mieszkaja raczej w miescie i nie mam
> sumienia ich fatygowac, zeby jechali tak daleko. No i tak ogolnie, zeby
moc
> czasem z kims wymienic pare slow w biegu, moc skonsultowac sie co do
poczynan
> wlasciciela domu ;) itp.
>
> Jak to jest u Was i co o tym sadzicie ?
U mnie jest coś pomiędzy Dominiką Widawską a Jolą Pers (mimo, że mieszkam w
swoim bloku dopiero od 5 lat). Bardzo to sobie cenię (dziś na przykład
sąsiad siedział u mnie przez 3 godziny i dopieszczał mój komputer, założenie
sieci blokowej dla 15 osób, dzięki której mam tani i szybki internet też nie
było problemem).
Myślę, ze najprostszy sposób zamienienia dwóch słów z sąsiadami, z którymi
chcielibyście je zamienic, a nie ma okazji, to po prostu pójść i coś
drobnego żywnościowego od nich pożyczyć (pod warunkiem, że w Niemczech nie
jest to bardzo źle widziane...)..
pozdrawiam
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |