Data: 2003-03-24 16:03:43
Temat: Schrzanilem to...
Od: "Krzys" <a...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Znamy sie ponad rok, iwdujemy sie czesto, nasza milosc byal dosc
zarzyla,
czesto mowilismy sobie o uczuciach, czesto nie moglismy zyc bez siebie,
caly czas przebywalismy razem, kazda chwila bez niej jak i jej chwila
beze mnie
byla pusta sama w sobie, robilismy dla siebie wszystko, staralismy sie o
wszystko
zabiegac, bylismy spontaniczni i nieprzeiwdywalni, choc czasem
wiedzialem
co moja kochana Ramonka zrobi, czasem bywalo tak ze jednoczesnie
wysylalismy sobie
sms o tresci kocham cie, bylo cudownie, i zaczelo sie psuc...
wina jest po mojej stronie, nie panuje nad swoimi emocjami, czasem
wciele sie we mnie istny diabel
robie zeczy o ktore by mnie nikt nie posadzil, jestem okropny a wrecz
wredny,
w tym afekcie mowie obrazliwe slowa, ranie ja, wyrzadzajac jej ogrmna
krzywde i w ten
sposob czesto stwarzalem u niej bariery uczuciowe, bardzo ja kocham,
ciagle mysle o niej,
o chwilach w kotrych ona promienieje radoscia i miloscia do mnie, jak
przybiega i rzuca sie
w moje ramiona, nie moge zniesc juz mysli ze taki jestem, ze cos takiego
w sobie mam,
nie jestem w stanie naprawic tego co sie stalo, zniszczylkem to,
prosilem ja o przebaczenie
ale to nie pierwszy raz sie stalo... ona juz mi nie wierzy... zyje teraz
w niepewnosci
ciagle jezdze do niej, zabiegam o nia, kupuje kwiaty na wyraz mojej
milosci,
teraz jak to wszystko pisze to mnie bardzo boli, lzy leca mi z oczu...
widze ze Ramonka sie boi, chcialbym to wszystko odbudowac, nie wiem co
mam poprostu robic?
myslalem aby ktos mi pomogl? moze jakis psycholog by dotarl do mojej
osobowosci i mi by pomogl
dzisiaj konczy szkole o 18, chcialbym sie z nia zobaczyc i pocalowac....
wiem ze to wszytsko jest moze dla was banalne, wyznawanie uczuc, ale to
jest wszystko co mam
prosze poradcie....
pozdrawiam
|