Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Sprzedawanie intymności.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sprzedawanie intymności.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-02-26 13:11:27

Temat: Sprzedawanie intymności.
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pewna bliska mi osoba zaskoczyła mnie ostatnio nieco swoimi poglądami.
Otóż, swoim zwyczajem, skręciłem rozmowę w kierunku globalizmu,
postępującego procesu uprzedmiotowienia człowieka w jego własnej
świadomości i takie tam pierdy - Ci co mnie trochę czytali wiedzą o co
chodzi ;) Dla przykładu np. taki post, jak kogoś interesuje:
http://glinki.com/?l=6mj5af .

Powstał pewien spór, ponieważ rzuciłem tezę, że coraz częściej
cywilizacja zmusza ludzi do tego, by sprzedawali swoją intymność.
Ponieważ
1. Niespecjalnie mają coś innego do zaoferowania
2. Na intymność jest popyt w mediach

Jako przykład takiej sprzedaży podałem np. program jackass, w którym
młodzi ludzie właściwie to sprzedają swoją głupotę, a nie intymność.
No ale ostatecznie nasza głupota jest naszą własnością i leży po
stronie intymności. Publiczne obnażanie np. czyje inwalidztwa
umysłowego lub emocjonalnego jest zamachem na dobra osobiste
i musi być dobrze umotywowane.

Ku mojej refleksji jednak zostałem lekko wyśmiany: "Jakie zmuszanie ?
Przecież Ci ludzie robią to z własnej, nieprzymuszonej woli. Znam
takich, którzy znajdują w tym po prostu świetną zabawę i nie mają
z tym problemu. O co chodzi ?".
Była to osoba w ciąży, więc się spytałem: "Chwileczkę. A czy Ty byś
np. sprzedała w TV swoją ciążę ? Pokazywała, jak donosisz, jak rodzisz
itp itd, a ktoś by dawał do tego w podkładzie pierdnięcia i gwizdki ?".
"Nie. Ale ja to ja, a oni to oni. Ja bym tego nie zrobiła, ale jeśli
kogoś innego to bawi..." Innymi słowy: jest cool i OK.

Nie będę opowiadał w jakim dalej kierunku potoczyła się rozmowa bo nie
o tym tu.

Popełniłem błąd.
Miała rację, że słowo "zmuszać" nie najlepiej oddaje sens problemu.
Tu nie chodzi o to, że ktoś jest zmuszany do sprzedawania swojej
intymności, ale o to, że coraz więcej ludzi nie widzi, iż sfera
intymna to coś, co trzeba chronić i pielęgnować. Coś, co daje nam
niezależność i przestrzeń do rozwoju. Obnażanie się to niby kolejny
etap rewolucji obyczajowej, która ma nas wyzwalać z okowów religinych
nakazów, co jest cnotą, a co grzechem.
Jestem pewien, że niektóre z osób, które to czytają już zdążyło sobie
pomyśleć "o, czyżby jakiś kolejny fanatyczny, moralizatorski głos ?".
Otóż nie. Nie mam zamiaru bronić ciasnoty reguł np. tzw dobrego,
katolickiego wychowania. Tyle, że to co obserwujemy widzę nie jako
lekarstwo, ale raczej jako skutek i kontynuację. Tak samo, jak wcześniej
nakazy typu: "nie onanizuj się, bo to grzech" ewidentnie naruszały
(i dalej naruszają) granice intymności dziecka, tak dziś właśnie widać,
jak to "dziecko" traktuje swoją intymność - sprzedaje ją przed kamerą.
"Na złość odmrożę sobie uszy". "Nie oddam opowieści o cnocie księdzu
za friko, tylko sprzedam przed kamerą dla kasy". "Nie będę opowiadać
księdzu, że się onanizuję pod kołdrą, tylko się spuszczę na pana
operatora".
I to jest wg mnie właśnie problem - wpadanie z deszczu pod rynnę.
Popadanie w skrajności.

Ale dlaczego to jest takie ważne - chronić intymność ? Co za wartość
kryje się za tym małym słowem ?
Właśnie - tu widać skalę problemu. Jeśli ktoś od zawsze naruszał
nasze granice, to potem już nie rozróżniamy, co jest ich naruszeniem,
a co nie. Nie widać tego, co miałoby być chronione. Pytanie "po co"
to już dalszy stopień wtajemniczenia.

Ale każdy z nas może wykonać kilka prostych eksperymentów myślowych.
Wielu z nas lubi od czasu do czasu obejrzeć coś głupkowatego
w telewizji. Wielu z nas ma fantazje jakby to było wystąpić w jakimś
reality show. Zastanówmy się jednak może nad tym, co by się stało,
gdyby nasza dziewczyna/chłopak/żona/mąż wystąpili w takim programie.
Nie balibyśmy się, że się staną ofiarą manipulacji i kamery pokażą coś
więcej, coś innego, niż "planujemy" ? Że powiedzą o czymś, o czym
mówią sobie tylko kochankowie ? A może po prostu będziemy złudnie
liczyć na to, że kamery zastąpią nam wyobraźnię i zbudują jakiś
obraz, którego sami nie potrafimy stworzyć i utrzymać ? Czyli wypełnią
lukę.

Jakiego chcielibyśmy mieć partnera:
A. skrytego, zamkniętego i sztywnego
B. szczerego, otwartego i swobodnego

Czy ekshibicjonista należy do kategorii A, czy B ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-02-26 20:17:21

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: HardStyler <b...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart napisał(a):
> Pewna bliska mi osoba zaskoczyła mnie ostatnio nieco swoimi poglądami.
A ty nas zaskoczyles takim dlugim postem. Zaczalem czytac, ale nie
jestem jednak taki twardy jakby wskazywala na to moja ksywa :>

A tak wogole to dobrze sie dzisiaj czuje, jakby kto pytal.

Pzdr,
HS.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-26 20:31:07

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: "T.N." <x...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

I chwała Bogu za ludzi takich jak koleżanka, z którą rozmawiałeś. Jak widać
na Twoim przykładzie tendencje do ustawiania poglądów społeczeństwa na swoją
modłę jeszcze nie wymarły, a w przypadku niektórych ludzi mają się całkiem
dobrze. Owszem dyskusja na temat tego, co się dzieje na świecie, także i w
mediach jest potrzebna, ale należy przede wszystkim pamiętać o starej dobrej
zasadzie "nie rób drugiemu co tobie niemiłe", którą w tym przypadku można
zapisać jako "nie narzucaj innym swoich poglądów, a nikt nie będzie się
czepiał twoich". Owszem, można krytykować, można dobitnie stwierdzać, że coś
jest "do bani", ale jakiekolwiek próby wartościowania poglądów czy
wprowadzania restrykcji powinny być stanowczo tępione.

> Miała rację, że słowo "zmuszać" nie najlepiej oddaje sens problemu.
> Tu nie chodzi o to, że ktoś jest zmuszany do sprzedawania swojej
> intymności, ale o to, że coraz więcej ludzi nie widzi, iż sfera
> intymna to coś, co trzeba chronić i pielęgnować.

I to co tu napisałeś to jest właśnie ZMUSZANIE. Zmuszanie do pewnego
światopoglądu, podejścia do życia, do spraw intymnych także. Chciałbyś, aby
któś wtrącał się do tego jak wychowujesz dzieci, jaką religię wyznajesz itp?
Jeśli nie to wyrażenie "trzeba chronić i pielęgnować" zostaw dla siebie. Tu
nie można wartościować czyje poglądy są "lepsze". Liczą się prawa jednostki,
także do tego, aby przyjąć postawę obnażenia swojej intymności. Owszem można
krytykować, można mieć inne zdanie, ale na tym należy skończyć. I nie
dotyczy to tylko sfery o której piszesz, ale życia w ogóle.
Poza tym chciałbym zwrócić uwagę, że media i to co się w nich dzieje nie są
sterowane przez jakieś "guru", które decyduje o obyczajowości, kulturze,
tradycji itp. One są tylko obrazem społeczeństwa, jego potrzeb i oczekiwań.
Tak już jest, że będzie więcej disco-polo niż Beethovena, ale nic na to nie
poradzisz.

>Coś, co daje nam
> niezależność i przestrzeń do rozwoju. Obnażanie się to niby kolejny
> etap rewolucji obyczajowej, która ma nas wyzwalać z okowów religinych
> nakazów, co jest cnotą, a co grzechem.

Tu nie można mówić o rewolucji tylko o wolności, a że większość wybiera coś,
co Tobie się nie podoba - cóż trudno. Zresztą mówisz tak jakby 100 procent
ludzkości przyjmowało taką postawę i dodatkowo kwestionujesz ich rozum i
swobodę postępowania. Mimo pewnych tendencji (których nie można demonizować)
dzisiaj na świecie mamy pluralizm i tak samo można sobie poczytać o
zachowaniu czystości przed ślubem, o negatywnych skutkach antykoncepcji i
pornografii, o tym, że reality show wypaczają psychikę i wielu innych
niezbyt popularnych rzeczach. I nikt nie zdecyduje za Ciebie za ma być
grzechem, a co nie - człowiek podejmuje decyzję sam. A patrząc na świat, nie
można tego robić tylko przez pryzmat tendencji i tego co robi większość.
Tak jak często spotykam się z opinią na temat współczesnej kinematografii,
gdy ludzie mówią, że dzisiaj dominuje dosłowność, pokazywanie seksu i
obnażanie się. A najśmieszniejsze jest to, że opinię taką ludzie Ci wyrobili
sobie na podstawie zaledwie kilku głośnych ostatnio "skandalicznych"
filmów... A przecież nikt nie zmusza do oglądania - wystarczy chwila i z
pewnością znajdziemy coś co odpowida naszym gustom i naszemu wyczuciu
estetyki.

> Jestem pewien, że niektóre z osób, które to czytają już zdążyło sobie
> pomyśleć "o, czyżby jakiś kolejny fanatyczny, moralizatorski głos ?".

A moralizuj sobie ile chcesz. Problem zaczyna się wtedy, kiedy ktoś chce
*DECYDOWAĆ* za innych.

> Otóż nie. Nie mam zamiaru bronić ciasnoty reguł np. tzw dobrego,
> katolickiego wychowania. Tyle, że to co obserwujemy widzę nie jako
> lekarstwo, ale raczej jako skutek i kontynuację. Tak samo, jak wcześniej
> nakazy typu: "nie onanizuj się, bo to grzech" ewidentnie naruszały
> (i dalej naruszają) granice intymności dziecka, tak dziś właśnie widać,
> jak to "dziecko" traktuje swoją intymność - sprzedaje ją przed kamerą.
> "Na złość odmrożę sobie uszy". "Nie oddam opowieści o cnocie księdzu
> za friko, tylko sprzedam przed kamerą dla kasy". "Nie będę opowiadać
> księdzu, że się onanizuję pod kołdrą, tylko się spuszczę na pana
> operatora".

Ale skąd Ty wiesz jaka jest motywacja i podejście do sprawy ludzi, którzy
się na to decydują. To co dla jednych jest dobrą zabawą dla innych może być
zupełnie nie do pomyślenia - tak było od wieków.

> Ale dlaczego to jest takie ważne - chronić intymność ? Co za wartość
> kryje się za tym małym słowem ?
> Właśnie - tu widać skalę problemu. Jeśli ktoś od zawsze naruszał
> nasze granice, to potem już nie rozróżniamy, co jest ich naruszeniem,
> a co nie. Nie widać tego, co miałoby być chronione. Pytanie "po co"
> to już dalszy stopień wtajemniczenia.
> Ale każdy z nas może wykonać kilka prostych eksperymentów myślowych.
> Wielu z nas lubi od czasu do czasu obejrzeć coś głupkowatego
> w telewizji. Wielu z nas ma fantazje jakby to było wystąpić w jakimś
> reality show. Zastanówmy się jednak może nad tym, co by się stało,
> gdyby nasza dziewczyna/chłopak/żona/mąż wystąpili w takim programie.

Sam program telewizyjny nie ma tu nic do rzeczy. Zawsze można zrobić coś
głupkowatego i nie trzeba do tego ani telewizji ani mediów. Równie dobrze
możemy się zastanowić co by się stało, gdyby nasza
dziewczyna/chłopak/żona/mąż nas zdradziła, wyszła nago na ulicę, strzeliła
sobie w łeb, zapozowała do pornosa itp... Nie można wpływać na decycję
partnerki, ale za to można ową partnerkę tak sobie wybrać, aby jej
zachowania dały się chociażby częściowo przewidzieć.
Zresztą to co napisałeś to jedna z najgoszych rzeczy, które robią ludzie -
odnoszenie wszystkiego do swojego "ja" do swojej sytuacji życiowej, do
swoich poglądów. A niby z jakiej racji??????? A może jest tak, że dziewczyna
"Kowalskiego" występuje nago w tv, a on w tym czasie dobrze się bawi, a
państwo "Nowakowie" uprawiają seks przed publicznością i też mają z tego
niezłą frajdę? Przyporządkowywanie wszystkiego do swojego światopoglądu jest
czymś absurdalnym.
Mamy swoje zasady - to świetnie - możemy je propagować, tłumaczyć swoim
dzieciom, ale od poglądów innych ludzi i decydowania o tym co dla nich jest
"dobre" to powinniśmy się po prostu od...ć.

> Nie balibyśmy się, że się staną ofiarą manipulacji i kamery pokażą coś
> więcej, coś innego, niż "planujemy" ? Że powiedzą o czymś, o czym
> mówią sobie tylko kochankowie ?

Jeśli byśmy się bali to nie podjęlibyśmy takiej decyzji. W końcu nikt Ci z
kamerą do sypialni nie wjeżdża.

> A może po prostu będziemy złudnie
> liczyć na to, że kamery zastąpią nam wyobraźnię i zbudują jakiś
> obraz, którego sami nie potrafimy stworzyć i utrzymać ? Czyli wypełnią
> lukę.
>
> Jakiego chcielibyśmy mieć partnera:
> A. skrytego, zamkniętego i sztywnego
> B. szczerego, otwartego i swobodnego
>
> Czy ekshibicjonista należy do kategorii A, czy B ?

Jedni lubią brunetki inni blondynki, albo, jak mawia mój przyjaciel jedni
lubią poziomki, a inni lubią jak im skarpetki śmierdzą. Rzecz względna i
nierozstrzygniona. A amatorzy ekshibicjonistów też się znajdą.

T.N.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-26 21:23:38

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: Fioletowy Kot <m...@...swoim.poscie> szukaj wiadomości tego autora

Redart napisał:

> Pewna bliska mi osoba zaskoczyła mnie ostatnio nieco swoimi poglądami.

Myślę że podczas pisania tego postu wpadłeś na to że wszystko jest dla kasy
ale żeby jednak nie marnować tego co już masz napisane dokończyłeś.

Mój komentarz:

1. Jackas to sposób na adrenalinę i nie tylko. Bardzo łatwo zdobyć teraz
kamerkę, wiec korzystają z tego. Kręcą to co robią; wrzucają na kazę; robią
stronki www. To sposób na promocję, na zdobycie sławy, na szpan czy
zawranie dziewczyny.
Nie wiem dlaczego akurat to przywołujesz. Mnie się to osobiście podoba. ;)

2. Jeśli chodzi o intymność to żadna cipa nie będzie pokazywać gołej dupy w
reality show bo tak. Zobacz co się dzieje z tymi ciziami po wyjściu z
programu. Stają się sławne bo pokazały właśnie swoją dupę. Dostają coś_tam
i dlatego to robią. Filmów porno nie kręci się za darmo, "aktorzy" dostają
za to kasę a właśnie o to chodzi.

3. Jeśli ktoś napisze/nakręci film o swojej jak to nazwałeś intymności, to
po to żeby coś zyskać, obojętnie co to będzie. Wartości moralne zanikają,
nic nie poradzisz, jak tobie nie pasuje tak świat to trudno. Kiedyś
umrzesz, ty i tobie podobni, a twoje dzieci i tak złapią się na ten świat.

Wszystko kręci się w około kasy czy innych dóbr. I możesz sobie darować
naprawianie świata.

Myślę że z jakieś 40 lat temu byli tobie podobni którym nie podobało się
coś w ich czasach a ty teraz uważasz to za normalke.

...ale przecież ty to wiesz.

--
To był Fioletowy Kot, który z chęcia nasra ci na płot.

GG#7526231 [po zmianie->] www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-26 21:56:36

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart napisał(a):
> więcej, coś innego, niż "planujemy" ? Że powiedzą o czymś, o czym
> mówią sobie tylko kochankowie ? A może po prostu będziemy złudnie
> liczyć na to, że kamery zastąpią nam wyobraźnię i zbudują jakiś
> obraz, którego sami nie potrafimy stworzyć i utrzymać ? Czyli wypełnią
> lukę.

To my obserwujemy, nie kamery. Tak naprawdę nie straci się intymności,
bo dojrzeć ją mogą jedynie Ci co naszą intymność rozumieją, bo w niej
uczestniczyli inni tylko zobaczą to co chcieliby widzieć.


>
> Jakiego chcielibyśmy mieć partnera:
> A. skrytego, zamkniętego i sztywnego
> B. szczerego, otwartego i swobodnego

To jest nieważne, nie zawsze płonie w nas ogień, ale mi podobają się
ludzie którzy mają w sobie tyle wrażliwości, że swoim sercem umożliwią
mu by zapłonął. To przejaw woli.
Ogień to nie jest żadna z tych cech.
Nie jesteśmy wyobrażeniem, nie da się nas wyciągnąć i zapisać na taśmę.

W gruncie rzeczy nie możemy również sami wyobrazić się sobie. Nasza
Tożsamość to tak naprawdę iluzja. Wielu ludzi nie potrafi docenić
płomieni, które mogą w nich powstać, nie wiedzą, że nie są w stanie
sobie wyobrazić potęgi tego Kim naprawdę są.

Jak widzisz człowieka gdziekolwiek, nie możesz go dostrzec, nie możesz
go sobie wyobrazić, nie możesz go obłupić z intymności.
Możesz podziwiać jedynie objawy jego działań.

Możesz też zgadywać gdy masz ogień w sobie, które działania były
tworzone przez ogień.

Miło się dowiedzieć, że ktoś kto z pozoru nie ma serca, potrafi nagle
wybuchnąć w środku tą wielką nieprzemożną siłą i pozwala tym co stracili
wiarę, znów uwierzyć, a przynajmniej daje szansę uwierzyć, że nie
wszystko jest stracone w nim.

Są na świecie ludzie, którzy CI powiedzą - "możesz zabrać mi ciało,
ale nie możesz duszy"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-26 23:32:41

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cvqqmv$r2v$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Są na świecie ludzie, którzy CI powiedzą - "możesz zabrać mi ciało,
> ale nie możesz duszy"

;)

"
Powiadają, że w czasach przed Stworzeniem był pośród sylfów tancerz, którego
kunszt nie miał sobie równych we wszystkich wszechświatach. Telto, Matka
Demonów, dowiedziawszy się o tym, sprowadziła go do swego pałacu, aby
zabawiać oczy jego popisami. Jednakże po niedługim czasie tancerz zatęsknił
za Podniebną Krainą oraz bliskimi, z którymi zmuszony był się rozstać, i
potajemnie opuścił dominium Telto. Matka Demonów, wpadłszy w wielki gniew,
rozkazała pojmać uciekiniera i odrąbać mu nogi, aby przed nikim innym nie
zatańczył ten, kto ośmielił się wzgardzić jej łaskami. Sława tancerza nie
zgasła jednak. Przeciwnie, nawet w odległych, dominiach chwalono i
podziwiano jego sztukę. Telto, sądząc, że jej rozkaz nie został wykonany,
posłała siepaczy, aby zgładzili sylfa i ostatecznie rozwiązali upokarzającą
sytuację. Ku swemu zdziwieniu ujrzeli oni leżącego w łożu kalekę, ruchami
dłoni ożywiającego papierową lalkę w stroju tancerza. Nim zginął pod ciosami
mieczy, miał ponoć rzec: "Zabierzcie moje życie, skoro niczego więcej nie
potraficie mi zabrać".

Opowieści zasłyszane i spisane ku rozrywce
i nauce przez anielicę Zoe z dworu Jaśniejącej
Mądrością Pani Pistis Sophii - Dawczyni Wiedzy i Talentu"

Maja Lidia Kossakowska - Beznogi tancerz
http://www.cyberia.eu.org/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-27 00:21:42

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Fioletowy Kot napisał(a):
> Myślę że z jakieś 40 lat temu byli tobie podobni którym nie podobało się
> coś w ich czasach a ty teraz uważasz to za normalke.

Mało tego, nawet na grupie dyskusyjnej wychodzi sprzedawcze nastawienie
ludzi...
- et. jesteś huj bo źle sie sprzedajesz, znaczy pokazujesz z niefajen
strony...
- jesteś do dupy bo nie takiej rozrywki oczekiwałem w Twoim odbiorze

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-27 00:53:42

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: Fioletowy Kot <m...@...swoim.poscie> szukaj wiadomości tego autora

Jesus napisał:

> Mało tego, nawet na grupie dyskusyjnej wychodzi sprzedawcze nastawienie
> ludzi...

Grupy to co innego, tu w większość jeden chce zdobyć wzgledy drugiego.
Chce pokazać że JEST. Pisze popieprzone posty bo nie na innego pomysły na
pokazanie się. Albo jest głupi albo robi z siebie głupiego. Ja mam to w
dupie. Z takimi nie gadam bo oni nigdy nie zrozumieją że są popieprzeni.

--
To był Fioletowy Kot, który z chęcia nasra ci na płot.

GG#7526231 [po zmianie->] www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-27 15:31:18

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: "kazoo" <s...@s...spam> szukaj wiadomości tego autora

> Pewna bliska mi osoba zaskoczyła mnie ostatnio nieco swoimi poglądami.

Zgadzam sie z tym co napisales. Coraz rzadziej mozna spotkac trzezwa ocene
tego co sie wokol nas dzieje. Tak trzymaj!

--
lakonicznie.kazoo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-28 00:29:26

Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cvpsdo$qgs$1@news.onet.pl...

Fajny post Redarcie.

> Popełniłem błąd.
> Miała rację, że słowo "zmuszać" nie najlepiej oddaje sens problemu.
> Tu nie chodzi o to, że ktoś jest zmuszany do sprzedawania swojej
> intymności, ale o to, że coraz więcej ludzi nie widzi, iż sfera
> intymna to coś, co trzeba chronić i pielęgnować.

Młodzi zyja teraz w innym swiecie niz my.
Teraz duza czesc ich zycia zajmuje "wielki swiat" czyli TV, kariera,
przechadzka w modnych ciuchach po sklepie.
A nie przebywanie np. w gronie rodzinnym, spacer po lesie.

Ten nowy swiat jest swiatem bardziej rywalizacji niż przyjazni i wspołpracy.
I ten nowy swiat wymusza inne regóły, stawia ludziom inne cele, wlasnie
takie
jak sprzedawanie intymnosci.

Moze inny przyklad: pytano sportowców czy wzieliby doping dzieki ktoremu by
zdobyli medal i sławe. Ale za 5 lat umarliby przez ten doping.
I (nie pamietam dokladnie) ale 60-70 % odpowiedzialo ze wzieloby.

Wniosek: marzeniem ludzi staje sie teraz NIE przezywanie wlasnego zycia
ale "bycie kimś w świecie masowym".
Wybicie sie. A zwykle stosunki miedzyludzkie ulegają zniszczeniu.

Teraz dalej - ciekawe bo nagle przeskoczyles do porownania z Kosciołem
Katolickim.
Bardzo dobrze! - rzeczywiscie KK reprezentuje postawę konserwatywna wobec
"postepowej"
którą krytykujesz.

No cóż - czuje troche zawód z tego nowego ktore przychodzi i ze ine tak
mialo być.
Nic dziwnego - od poczatku wiedziałem ze to nowe to głupota.
Z prostego powodu - z Nowego zrobiono po prostu takie bydlo - puszczono na
zywioł.
Bo prorocy "postępu" nie miali na celu zmiane starego systemu (w tym KK) na
coś lepszego,
tylko zemste i rozwałke. Nie było w tym *troski*.
Ze starego systemu (w tym KK) zrobiono tyrana którego wystarczy obalić i
będzie raj na ziemi.
Głupota do kwadratu! Wiedzialem to od razu.
Tak jak z obaleniem PRL, najpierw obalano a potem ludzie głosowali na SLD.

> Tyle, że to co obserwujemy widzę nie jako
> lekarstwo, ale raczej jako skutek i kontynuację.

Nieładnie! :) Z porażki nowego systemu, Postępu, z porażki "róbta co chceta"
chcesz
zrobić kolejną klęskę Kocioła Katolickiego - bis.

Nic z tego! :)
Sugerujesz, że to znowu "wypaczenia" i ciań KK w
Nowym Wspaniałym Swiecie. Znowu wszystko przez ten KK.
Guzik!
To porażka Postępu, na całej lini.
Rzecz w tym, że wypuszczono bydło na żywioł i jest gorzej niż za KK.
Bo jest.

> I to jest wg mnie właśnie problem - wpadanie z deszczu pod rynnę.
> Popadanie w skrajności.

Nie -powtarzam- to efekt pseudo-postepu jaki nam zafundowano.
Komuś się uwidziało że wystarczy obalić KK, jego średniowieczne nakazy
i będzie raj na ziemi.
A okazało się że za tradycja stoją głęboko znaczące mechanizmy,
ktore rozwalone powodują bydło.

Jeszcze: kiedys rozmawiałem z pewną katechetka i mowiła mi ona że mlodzi
mają zniszczony wstyd i intymnosc.
Bo przecież wstyd to anty-postęp! :)
I nawet była lekcja w której czestowano kogos jabłkiem -
ale jdno było ugryzione. I nikt nie brał ugryzionego. I była dyskusja
dlaczego nie.
Dla mnie to smieszne, ale wspolczesnych trzeba tego uczyc :)

Jeszcze raz powtarzam - caly problem wziął się z tego ze grupa Postepowców
znalazla sobie
"piękną idee". Jest np. taki Kosciół Katolicki, ktory ogranicza. Taki tyran.
Wezmy to rozwalmy i
bedziemy -raz- mieli medale, a -dwa- bedzie wreszcie wolnosc i pokój na
ziemi.
I pamietam - stary system nie powalal na seks - w nowym, "postępowym"
systemie zakaz seksu był
"wymyślonym przez klechów straszydłem żeby wzbudzać poczucie winy".
Wiec "nie należalo być pruderyjnym po to swiadczyło o zacofaniu i
średniowieczu".
Głupota do kwardatu!

Teraz widać trendy odtwrotne, bo głupota wreszcie w oczy kole.
Tak jak róbta co chceta. Ale Ty chcesz sprytnie zwalić wine na cień KK.
Nieładnie! :)

Wybacz ze moze za ostro napisalem - cenie sobie Twoje posty mimo ze sie z
Twoim czasami nie zgadzam.
Myslisz i obserwujesz rzeczywistosc, a to rzadkosc wsrod wspolczesnych. Jak
woda na pustyni :)
Wiec pisz, pogadamy :)

Pozdrawiam,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

DUPCZENIE by ksRobak
Marzenia
czy tu są sami debile???!!!! czy dobrze trafiłam?
Sex & papierosy
"Dusza towarzystwa" a szczęście w związku

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »