Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Stalo sie - separacja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Stalo sie - separacja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-02-01 08:37:41

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "assembler" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jesli koniecznie chcesz cos zrobic, to zaoferuj jej swoja pomoc
> w "pozbieraniu sie", ale bez nalegania aby zmienila/przedstawila
> zdanie w sprawie waszego zwiazku... i jesli ja przyjie okaz sie
> pomocny.

Jeszcze bym dodal - bez ludzenia _sie_ ze
cokolwiek to da. Ona raczej nie wroci.
A jesli bedzie jej pomagal z mysla - "bede
taki dobry to wroci" to tym gorzej.
--
assembler

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-02-01 14:54:40

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Artur" <m...@b...eu> szukaj wiadomości tego autora


"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
news:eprlcl$s6j$1@achot.icm.edu.pl...
> Artur:
---
>
> Jesli koniecznie chcesz cos zrobic, to zaoferuj jej swoja pomoc
> w "pozbieraniu sie", ale bez nalegania aby zmienila/przedstawila
> zdanie w sprawie waszego zwiazku... i jesli ja przyjie okaz sie
> pomocny.
>
> --
Jest to ciezkie. Mam klucze do jej domu bo zadzwonila ostatnio
ze sie zatrzasnela na balkonie a mrozilo wtedy na kosc.
Moze wziazc jej klamoty i przewiezc jak jej nie ma i po prostu
odizolowac sie na jakis czas. Albo tez tak jak gadasz zaoferowac
jej pomoc bez nadziei. Ona chyba nic juz nie czuje a najdziwniejsze
ze nie ma zadnego faceta. Musze cos postanowic ale rozsadnie
bez jakis krzykow. Macie racje ze czasami bylem dupa i pozwalalem
jej na szalone wypady z kolezankami lecz nigdy nie chcialem jej sila
zmuszac.
Postanowilem zajac sie moja praca i mocna zaniedbalem kobiete.
No nic moja wina jestem glupi huj i juz za pozno.((
Zwiazek trwal 10 lat(malzenstwo 3),chce go ratowac,
to juz koniec ale ta linka jeszcze sie nie urwala.
Kocham ja i chce zeby mi zbrzydla to wtedy zapomne szybciej.
Boje sie o jej zdrowie bo nie ma nikogo. Kiedys miala juz depresje
ale jej przeszlo. Nie chcialbym zeby to byla jakas choroba psychiczna
bo ona nie chce gadac z lekarzem. Chcialbym porady jakiegos psychologa
albo specjalisty od spraw malzenskich.
Dziwne troche ale jej matka stoi po mojej stronie ale zona do niej juz nie
dzwoni.
Ja prawdopodobnie przetrwam ale bede sie wciaz o nia martwil i myslal
jak jakich psychol. Jezu po co ja sie zenilem!((((

Artur



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-02-01 21:56:12

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

assembler:
> Jeszcze bym dodal - bez ludzenia _sie_ ze cokolwiek to da.

O! Tu sie nie zgadzam.
W przyrodzie nic nie ginie. ;)

> Ona raczej nie wroci.
> A jesli bedzie jej pomagal z mysla - "bede
> taki dobry to wroci" to tym gorzej.

No tak, ale nie chodzilo mi o "dijll", tylko o pomoc (w sensie:
calkiem bezinteresowna).

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-02-01 22:38:34

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Artur:
> ... Zwiazek trwal 10 lat(malzenstwo 3),chce go ratowac,
> to juz koniec ale ta linka jeszcze sie nie urwala.

Moze zaproponuj jakas wizyte w poradni malzenskiej?

> ... Dziwne troche ale jej matka stoi po mojej stronie ale zona
> do niej juz nie dzwoni.

Niektore kobiety tak maja, ze nieodparcie pociagaja je "ryzykowne
klimaty" i ~cierpia psychicznie jesli "nic sie nie dzieje".

Jesli np ich mamusie intenywnie oczekuja tymczasem czegos
innego, to nieraz zdarza sie ze probuja one troche wychodzic
naprzeciw takim "wizjom", by ostatecznie, zwlaszcza pod wplywem
"opium" szczegolnie cenionych relacji (czyli np tak samo "madre
inaczej" ~kolezaneczki i takie tam), oddac sie swej rzeczywistej
naturze w pelni.

Czy w takich razach towarzyszy im pomimo wszysko poczucie
winy oraz zegos w rodzaju ~rozdarcia?
Byc moze tak, ale nawet jesli, to takie "drobiazgi", z pomoca ew.
prostych mechanizmow psychotechnicznych typu wyparcie, nie
sa w stanie miec w jakimkolwiek stopniu decydujacego wplywu
na dlugo odkladane decyzje.

Krotko mowiac: w pewnym sensie to z zalozenia nie moglo sie udac
i to nie jest niczyja wina, ze obecnie dzieje sie to co wczesniej czy
pozniej musialo sie stac.

> ... Ja prawdopodobnie przetrwam ale bede sie wciaz o nia
> martwil i myslal jak jakich psychol.

Zwykle nowe doswiadczenia pozwalaja z czasem spogladac na
terazniejszosc z innej perspektywy - w takim wypadku jak twoj
taka mozliwosc wydaje sie zbawienna.

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-02-01 22:39:31

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "path loss model" <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Artur" <m...@b...eu> napisał w wiadomości
news:epsv6v$ob7$1@news.onet.pl...
> (...)
> Dziwne troche ale jej matka stoi po mojej stronie ale zona do niej juz nie
> dzwoni.
> Ja prawdopodobnie przetrwam ale bede sie wciaz o nia martwil i myslal
> jak jakich psychol. Jezu po co ja sie zenilem!((((

Jeżeli chcesz znać moje "mądrości" to małżeństwo nie jest końcem świata.
Może lepiej było by gdybyście się rozwiedli. Na dziś zapomnij o
jakichkolwiek uczuciach do niej. Naprawdę zapomnij - niech będzie tak jak
było wtedy, kiedy byłeś sam. Każdy musi umieć być sam żeby docenić bycie z
kimś.
Jeżeli zwyczajnie Ci na niej zależy, tak jak napisali przede mną, zaoferuj
swoją pomoc - z pozycji postronnej osoby. Może po pewnym czasie pojawi się
jakaś nić sympatii, itd. .....

BTW. Co ma do tego wszystkiego jej matka? Czy ona ma 5 lat żeby słuchać
mamy?

.plm


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-02-01 23:09:04

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Hanka" <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 1 Lut, 23:39, "path loss model" <k...@v...pl> wrote:

> Każdy musi umieć być sam żeby docenić bycie z kimś.

To po pierwsze i najpierwsze.
Po drugie zaś, drogi Arturze, choć nie ostatnie:
powyższa uwaga dotyczy Was obojga.
Bo oboje przekichaliście temat *bycia z kimś*.

> BTW. Co ma do tego wszystkiego jej matka?
> Czy ona ma 5 lat żeby słuchać mamy?

Zdaje się,że wraz z ociepleniem klimatu nadejszła era
opóźnionego dorastania ( coś jak przedłużony okres
wegetacji??)

Hanka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-02-02 09:07:32

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Abnegat" <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Co radzicie zeby szybciej wrocila i nie zrobila jekiegos glupstwa?

Jeśli sugeruje ci w jakiś sposób (nie wprost, ale zachowaniem), że jest
skłonna do samobójstwa to możliwe, że jest to szantaż emocjonalny... Znałem
już trzech ludzi, którzy wysyłali takie sygnały... Ale do "bliskich
przyjaciół" i członków rodziny, w chwili kiedy ta druga osoba się
oddalała...

Czy wyprowadziła się po to, aby się do ciebie zbliżyć? Byłoby to całkiem bez
sensu... tak jak 99% ludzkich zachowań...

Natomiast zwróciło moją uwagę, że zażądała separacji a Ty mówisz "ukochana
żona" i chcesz jej nawet coś kupić. Nie wiem, być może sam to znam... Jeśli
jesteś związany emocjonalnie z jedną osobą tak mocno, że cały dzień o niej
myślisz, jeśli byłbyś skłonny uznać że to może być obsesyjne, to...nie wiem,
co w takiej sytuacji możesz zrobić, bo sam stając przed tą trudnością nie
poradziłem sobie z emocjami i poległem. Ale jedno jest pewne - nadmiar
miłości jest bardzo męczący dla drugiej strony... ale najbardziej skrzywdzi
Ciebie.

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-02-02 10:10:36

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Greg" <s...@m...na.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Porada nie psychologiczna, lecz oparta na doświadczeniu życiowym:
> Nie dzwonić, nie dawać znaków życia, nie nalegać na spotkania.

Zgadzam się - to jedyna sensowna rzecz jaką można z takimi babami zrobić.
Skomlenie działa na nie odwrotnie do zamierzeń. Kobiety mają w dupie
mięczaków, którzy o nie, jak to się mówi idiotycznie "walczą". Powiem
więcej - odrzuca ich od takich facetów.

Więc weź się w garść i udawaj, że masz ją gdzieś (ale nie musisz w tym celu
pokazywać się z innymi kobietami, po prostu stawiaj swoje sprawy na
pierwszym miejscu i nie okazuj jej uczuć). Za niedługo wróci na kolanach. A
jak nie wróci, bo naprawdę już nic do Ciebie nie czuje to i tak nic by już
nie pomogło.

W twoim przypadku i innych tego typu jakie się tutaj pojawiają (vide
"Kobieta z dziećmi..." zaraz prawie wszyscy piszą jakieś bzdury "walcz o
nią", "pomagaj jej", "staraj się", "bądź cierpliwy", "okazuj jej uczucia".
Wkurwiają mnie takie rady, bo to najlepsza droga do stracenia kobiety na
zawsze. Zrobisz co zechcesz, ale jeśli potrzebujesz skutecznego sposobu - to
wierz mi, nie ma lepszego.

--
Pozdrawiam,
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-02-02 10:49:06

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Greg" <s...@m...na.wp.pl> napisał w wiadomości
news:epv2o7$5j7$1@news.onet.pl...

> Wkurwiają mnie takie rady, bo to najlepsza droga do stracenia kobiety na
> zawsze. Zrobisz co zechcesz, ale jeśli potrzebujesz skutecznego sposobu -
> to wierz mi, nie ma lepszego.

A masz doświadczenie w związku małżeńskim, panie doradco?
Bo obawiam się, że bazujesz tu na swoich podchodach
z pannicami, a to - wierz mi - coś zupełnie innego niż małżeństwo.
Twoje prymitywne sposobiki mogą działać na pewien typ pannic,
i na krótką metę.
Facet udający "tfardziela" to doprawdy żałosny obrazek
- proponujesz taki kamuflaż na resztę życia czy wystarczy
od święta?

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-02-02 10:51:56

Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Greg wrote:
>> Porada nie psychologiczna, lecz oparta na doświadczeniu życiowym:
>> Nie dzwonić, nie dawać znaków życia, nie nalegać na spotkania.

> Zgadzam się - to jedyna sensowna rzecz jaką można z takimi babami
> zrobić. Skomlenie działa na nie odwrotnie do zamierzeń. Kobiety mają
> w dupie mięczaków, którzy o nie, jak to się mówi idiotycznie
> "walczą". Powiem więcej - odrzuca ich od takich facetów.
>
> Więc weź się w garść i udawaj, że masz ją gdzieś (ale nie musisz w
> tym celu pokazywać się z innymi kobietami, po prostu stawiaj swoje
> sprawy na pierwszym miejscu i nie okazuj jej uczuć). Za niedługo
> wróci na kolanach. A jak nie wróci, bo naprawdę już nic do Ciebie
> nie
> czuje to i tak nic by już nie pomogło.
>
> W twoim przypadku i innych tego typu jakie się tutaj pojawiają (vide
> "Kobieta z dziećmi..." zaraz prawie wszyscy piszą jakieś bzdury
> "walcz o nią", "pomagaj jej", "staraj się", "bądź cierpliwy",
> "okazuj
> jej uczucia". Wkurwiają mnie takie rady, bo to najlepsza droga do
> stracenia kobiety na zawsze. Zrobisz co zechcesz, ale jeśli
> potrzebujesz skutecznego sposobu - to wierz mi, nie ma lepszego.

Na krótko. :)
Metoda idealna. Najlepiej ją stosować, kiedy trzeba odczuć satysfakcję
i samemu zerwać z partnerem/ką w wygodnym dla siebie terminie.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

depresja + lęki
kategorie ludzi dorosłych
przyczyny kłamania <oo>___ .~*
Nie wchodź na tą stronę, bo staniesz się milionerem
Serwis www.PolscyProducenci.pl

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »