Data: 2001-02-28 22:04:52
Temat: [Stare, dobre malzenstwo - 3] Re: Jak to jest............
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nagle szukacie powodu do zazdrosci. Bez niej, o Boze, wasze smiertelne kolezenstwo
byloby
doskonale. Glupie wydarzenie na plazy, naturalny, lekki uscisk wsród pinii, które
pozostanie czyms
niezapomnianym, zdrada, od dawna przedawnione, przeklete w bólu, potem oczywiscie
zrozumiane, imie
jego lub jej przechowywane w milczeniu, strzezone jak skarb koronny, wymieniane tylko
w rozmowach
ostatecznych, a wiec rzadko, raz lub dwa razy w ciagu roku; aby sie nie zuzylo jak
milosc waszych
cial. Ach, to imie! Tylko ono daje raz jeszcze szalone, slodkie, bezgraniczne uczucie
dla drugiego,
a przynajmniej jego odwrotna strone. Reszta to sklonnosc, wlasciwie wielkie
szczescie; tylko obled
osmiela sie zachwiac nia naglym podejrzeniem podczas bezsennej nocy. Co sie stalo?
Udajecie wtedy
zmeczonych, gasicie swiatlo, cóz bowiem moglo sie stac. Kiedy drugie z was juz
zasnelo, powstaja
plany podobne do tych, jakie snuja wiezniowie, wtedy, w ciemnosciach nocy, jestescie
zdecydowani na
kazdy zwrot, na wylamanie sie, pelni odwagi, dziecinni, nie jest to pozadanie, lecz
tesknota za
pozadaniem; pakujecie walizki. Raz ona, raz on. To sie wyrównuje. Nie prowadzi
daleko, tylko do
zdrady malzenskiej, ale pozostajecie malzenstwem. Jestescie para, z gruntu rzeczy
przeswiadczona, ze
sie nigdy nie utracicie, para, w której cialach umarla milosc, nie pomoze tu zadne
pakowanie waliz;
dzwiek ukochanego glosu w telefonie wystarcza, wracacie, aby przyznac sie lub nie,
wracacie do dnia
powszedniego, który jest prawda; z pizama i szczoteczka do zebów w ustach pelnych
piany z pasty, z
muzealna nagoscia w kapieli, nagoscia, która was nie podnieca, gawedzicie w lazience
o gosciach,
którzy przed chwila wyszli, o zyciu intelektualnym, które was laczy. Rozumiecie sie,
co nie znaczy,
abyscie we wszystkim musieli sie ze soba zgadzac. Jestescie ozywieni, rozwijacie
swoje poglady, ale
znacie swoje ciala, jak sie zna swoje meble; idziecie do lózka, bo znowu zrobila sie
druga, a jutro
bedzie meczacy dzien. Teraz nie jest "teraz", ale "zawsze".
"Powiedzmy, Gantenbein..." - Max Frisch
cdn.
Paulo
|