| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-09-16 10:29:58
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]quasi-biolog:
> A Ty jak masz (a raczej: jak wydaje Ci sie, ze masz)? Jesli
> wolno spytac...
Nie stac cie na odpowiedz?
Za trudne pytanie bylo?
Fakt, dosyc zlozone, choc ~zamkniete. ;)
> To miala byc obelga pod moim adresem?
Sadzilem dotad, ze bezmozgi pokroju Kominek, Bluzgacz
"i spolka" to dno czlowieczenstwa.
Troche sie mylilem sie, przyznaje. :)
Samym dnem czlowieczenstwa sa tacy jak ty: skurwione,
_niewyobrazalnie_ popierdolone pomylki ludzkiej ewolucji.
Czy powyzsze jest obelga?
Nie, to stwierdzenie faktu - taka jest rzeczywistosc...
ktora notabene najwyrazniej usilujesz naginac dla wlasnej
wygody, gdyz laskawa to ona dla takich ludzkich_kurew jak
ty nigdy nie byla i mam gleboka nadzieje, ze nigdy nie bedzie.
Amen. :)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-09-16 10:33:47
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Użytkownik "quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl>
napisał w wiadomości news:dgdsn6$iol$1@inews.gazeta.pl...
> Slawek [am-pm] <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic>
> napisał(a):
> Po drugie,
> temat dotyczy nie samej pedofilii, lecz jej domniemanej
> szkodliwosci, a to
> jakie sa przyczyny tej dewiacji nie ma tu wiekszego
> znaczenia.
Napisałeś wcześniej, że przyczyny skłonności pedofilskich
nie są znane. Nie zauważyłeś, że w cytowanym powyżej zdaniu
wykluczyłeś jedną z jej przyczyn? Na jakiej podstawie?
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-09-16 10:42:21
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dge6rs$bho$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sadzilem dotad, ze bezmozgi pokroju Kominek, Bluzgacz
> "i spolka" to dno czlowieczenstwa.
> Troche sie mylilem sie, przyznaje. :)
>
> Samym dnem czlowieczenstwa sa tacy jak ty: skurwione,
> _niewyobrazalnie_ popierdolone pomylki ludzkiej ewolucji.
>
> Czy powyzsze jest obelga?
> Nie, to stwierdzenie faktu - taka jest rzeczywistosc...
> ktora notabene najwyrazniej usilujesz naginac dla wlasnej
> wygody, gdyz laskawa to ona dla takich ludzkich_kurew jak
> ty nigdy nie byla i mam gleboka nadzieje, ze nigdy nie
> bedzie.
> Amen. :)
Czym się różni "bezmózg" od "ludzkiej_kurwy"?
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-09-16 10:49:28
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Amnesiak:
> Czym się różni "bezmózg" od "ludzkiej_kurwy"?
Bezmozga, w odroznieniu od ludzkich_kurw, od czasu
do czasu udaje sie w miare ~pozytecznie wykorzystac.
Z ludzkimi_kurwami to sie nie udaje - taka mentalnosc.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-09-16 11:00:48
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Duch napisał(a):
> Lepsza droga - wedlug mnie - to jednak szacunek dla swoich odczuc,
> a w sytuacjach trudnych trzeba nauczyc sie zachwac wlasna integranlosc,
> nie doprowadzc do gwaltu na psychice.
Mi się wydaje, że upokorzony żołnierz potrafiłby przeżyć, że mógłybyć
do tego zdolny, gdyby nie twierdziłby, że musi cierpieć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-09-16 11:01:46
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Jesus napisał(a):
> Mi się wydaje, że upokorzony żołnierz potrafiłby przeżyć, że
No chyba, że to ktoś inny mu palnął w łeb...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-09-16 11:02:57
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dge5vd$erg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Widzisz, mi to wygląda, że to nie jest uszanowanie uczuć tylko jakaś
> taka gloryfikacja użalania się nad sobą, cierpienia i to samo tyczy się
> radości, uczuć, które wypada ukazywać.
Mowisz o sobie, czy o innych, z ta gloryfikacja uzalania sie?
Jesli o sobie to przestan sie uzalac nad soba!
Jesli o innych - zawsze Ciebie o to pytam - chcesz mowic innym co maja
robic?
Przestan sie nad innymi uzalac, ze sie tak uzalaja! :)
Zostaw ich!
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-09-16 11:48:55
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Duch <n...@n...com> napisał(a):
> Z jednej strony piszesz, ze nie-merotyrycznosc Cie NIE interesuje
> Z drugiej strony _znaczna_czesc_ tego
> co napisales poswieciles na pokazaniu jaka to "okropna i niesprawiedliwa
> nagonka",
> jest na pedofilow.
> To jest ta Twoja merytoycznos? :)
Owszem. Byla to prosta analiza (oparta na poczynonych wowczas obserwacjach)
realnego zjawiska jakim jest nagonka, histeria i medialna wrzawa wokol tematu
pedofilii. Uwazam, ze jest ona faktem (do napisania tego tekstu zainspirowala
mnie wlasnie owa wrzawa jaka zapanowala przy okazji sprawy Samsona). Ty
sadzisz inaczej?
> Sam dales zrozumienia ze _juz_wiesz_ ze masz racje
> (skoro nagonka jest niesprawiedliwa).
Pudlo! Po pierwsze, nie pisalem nic o "sprawiedliwosci/niesprawiedliwosci"
nagonki. Po drugie, nie napisalem, ze "wiem, ze pedofilia jest nieszkodliwa".
Po trzecie, nie sugerowalem wcale bzdurnej implikacji, ktora mi imputujesz:
"nagonka jest niesprawiedliwa => pedofilia jest nieszkodliwa".
Pisalem jedynie o tym, ze nalezy sie zastanowic czy skala/sila nagonki jest
adekwatna do realnej szkodliwosci zjawiska pedofilii (w domysle zasugerowalem,
ze nie jest adekwatna). Poza tym, zasugerowalem domniemane mechanizmy
psychiczne, ktore motywuja ludzi do nagonki (jakijkolwiek, nie tylko
antypedofilskiej).
Jesli nawet pedofilia faktycznie jest szkodliwa, to nie zmienia faktu, ze mamy
do czynienia ze spoleczno-medialna histeria nieadekwatna ani do skali ani do
sily zagrozenia. Porownaj o ile mniejsza nagonke/histerie/wrzawe wywoluje
ZNACZNIE POWAZNIEJSZY i ZNACZNIE ROZLEGLEJSZY, ale jednoczesnie znacznie
bardziej spowszednialy problem jakim jest alkoholizm: odpowiedzialny za
wypadki komunikacyjne, patologie spoleczne i rodzinne, przemoc i
przestepczosc, degeneracje etyczno-ekonomiczno-cywilizacyjna spoleczenstwa,
niezliczone problemy zdrowotne etc.. Za traumatyczne przezycia dzieci zreszta
tez...
> Wiec twierdze - jestes cynikiem pokroju Samsona. Ale masz do tego prawo :)
Owszem, bywam cyniczny (raczej w slowach, nie w czynach) z definicji, gdy
krytycznie patrze na rozpowszechnione mity, tabu i konwenanse. I co z tego? Ma
to jakis wplyw na merytoryczna wartosc moich argumentow?
> CZY "TRAUMATYCZNE PRZEZYCIA" W DZIECINSTWIE FAKTYCZNIE MAJA TAK TRWALY I
> DESTRUKCYJNY WPLYW NA PSYCHIKE, JAK SIE POWSZECHNIE UWAZA?
> Moim zdaniem - moge miec efekt, negatywny efekt i moga byc destrukcyjne.
> Prosty przyklad - osoba (dorosla) ktora miala wypadek samochodowy, panicznie
> boi sie wsiasc do samochodu.
> Dziecko (2 lata) ktoremu _powie_sie_ "nie pochodz do tej kanapy bo w nim
> siedzie baba-jaga,
> panicznie boi sie podejsc do kanapy.
> Wiesz o tym? Chyba nie.
Klasyczne warunkowanie, ktore jest podstawa zdolnosci uczenia sie wszystkich
zwierzat, lacznie z ludzmi. Nie stanowi to jednak wyjasnienia rzekomego
fenomenu, z kilku powodow (doprawdy dziwie Ci sie, ze sam tego nie zauwazyles).
1 - najwazniejszy) Postuluje sie, ze konsekwencja traumy nie jest proste
nauczenie sie precyzyjnego unikania groznego bodzca (nie jedz wiecej tego,
czym sie kiedys zatrules; nie zapuszczaj sie sam na nieznane tereny, jesli
zdarzylo ci sie zabladzic; nie podskakuj do silniejszych od siebie , jesli
kiedys oberwales itp.) lecz TOTALNA DESTRUKCJE PSYCHIKI. Rozmawialem kiedys z
rzekoma ofiara pedofila, ktora ow incydent obarczala odpowiedzialnoscia za
doslownie wszystkie swoje osobiste wady i problemy zyciowe (w pracy, w
rodzinie, z dziecmi, w kontaktach miedzyludzkich itd.).
Cos takiego nie moze miec ewolucyjnego sensu, gdzyz prowadzi do paradoksu:
system unikania szkodliwego bodzca powoduje wiecej szkod niz sam bodziec!
2) Warunkowanie jest przejsciowe, o ile odruch nie jest stale utrwalany. Nawet
psy Pawlowa po jakims czasie przestawaly sie slinic na dzwiek dzwonka...
Ludzie do konca zycia boja sie kanapy? Ofiary wypadkow nigdy nie wracaja za
kierownice (osobiscie znam kilka przykladow, gdy tak sie nie stalo, choc
mniejsze badz wieksze opory przed jazda samochodem utrzymywaly sie przez kilka
tygodni)?
3) Odruch warunkowy wyksztalca sie wylacznie wowczas, gdy jest mozliwe jego
skojarzenie z istniejacym juz odruchem (np. bezwarunkowym odruchem unikania
bolu). W przypadku molestowania seksualnego nie zawsze mamy do czynienia z
trauma bezwarunkowa: pedofil nie zawsze ucieka sie do brutalnego gwaltu,
przemocy, zastraszania czy szantazu.
A jesli nawet sie ucieka, to niby dlaczego warunkowanie mialoby byc wowczas
silniejsze i trwalsze niz w przypadku traumy nie-seksualnej, np. klasycznego
maltretowania? W koncu na pedofili jest znacznie wieksza nagonka (i grozace
sankcje karne) niz na wyrodnych, sadystycznych rodzicow...
4) (blisko zwiazany z pkt 1) Postuluje sie rozciagniecie warunkowania na
znacznie szerszy zakres bodzcow niz bodziec warunkujacy. Czlowiek napastowany
przez pedofila, nie tylko ma sie bac tego konkretnego osobnika (i ludzi do
niego w jakims sensie podobnych) czy miejsca, w ktorym odbylo sie
molestowanie, lecz w jego psychice maja zachodzic tak rozlegle i tak trwale
zmiany, ktore uniemozliwia mu normalna egzystencje.
Mechanizm warunkujacy dzialajacy w tak razaco nieprecyzyjny sposob przynosilby
wiecej szkod niz pozytkow, ergo nie moze byc adaptacja wykreowana w toku ewolucji.
5) Czy owo "totalne zniszczenie psychiki" ma polegac tylko na uczuciu
leku/dyskomfortu skojazonego z warunkujacym bodzcem? Czy warunkowanie ma w
ogole mozliwosc "destrukcji psychicznej"?
Ludzie lekaja sie mnostwa rzeczy (wezy, ciasnych pomieszczen, ciemnosci,
wystapien publicznych, kontaktow towarzyskich), a leki czasem przybieraja
forme fobii. Czy wszyscy oni maja "totalnie zniszczona psychike"?
Jak juz pisalem, destrukcyjne konsekwencje traumy teoretycznie moga nie byc
"celowa" adaptacja, lecz jedynie z rzadka zdarzajacym sie efektem ubocznym
generalnie sprawnie dzialajacego systemu warunkowania/uczenia sie. Nie mniej
jednak, biorac pod uwage w jak traumogennych realiach ewoluowali nasi
przodkowie, watpie aby tak wybrakowany mechanizm przecisnal sie przez geste
sito doboru naturalnego.
> Dalej - <traumatyczne przezycie> ma pewien sens ewolucyjny (Ty piszesz, ze
> nie ma).
Bzdura! Pisze, ze sensu nie ma potraumatyczna TOTALNA DESTRUKCJA PSYCHIKI a
nie sama zdolnosc do przezywania traumy.
> Wyobraz sobie drastyczny przypadek - grupke dzieci bez opieki, bawiaca sie
> na krawedzi
> przepasci. Nagle, jedno dziecko, niestrozne, spada w przepasc (powiedzmy, ze
> przezyje,
> chwycilo sie skaly i przerazliwie wola o pomoc, potem samo sie uratowalo).
> U pozostalych dzieci pozostaje traumatyczne przezycie zwiazane z
> przepascia - to przezycie
> ma uzasadnienie ewolucyjne - od tej pory dzieciaki nie beda sie zblizaly do
> przepasci.
> I beda z przerazeniem opowiadac historie innym - tym samym - dajac wszystkim
> wieksze
> szanse na przezycie (nie beda zlizac sie do przepasci).
A oprocz tego w wyniku zaznanej traumy stana sie niezdolnymi do nirmalnego
zycia wariatami...
> Wrajac do tego co sam piszesz - Twoj "sceptycyzm opieram na ewidentnym braku
> sensu ewolucyjnego w wyksztalceniu takiego
> mechanizmu psychologicznego"
> - jest po prostu do bani (przepraszam za inwektywy, ale tak to widze) -
> i wyglada na to ze w ogole nie obserwujesz mechanizmow jakie zachodza w
> psychice czlowieka,
> tylko mam wrazenie ze intelektualizuje w oderwaniu od rzeczywistosci.
Mylisz sie. Zastanawialem sie nad ewentualna rola warunkowania w rzekomej
destruktywnosci pedofilii (ba, nawet dosc burzliwie na ten temat dyskutowalem
z kolega w realu).
> Bo wszystko wskazuje na to ze masz jeden cel - udowodnic ze pedofilia jest
> nieszkodliwa.
Znow pudlo!
> Dalej -
> "
> W takich wypadkach (gdy
> dochodzi do uszkodzenia ciala) krzywda ponoszona przez dziecko jest
> ewidentna,
> jednak w praktyce nie rozni sie niczym od tej zadanej przez "klasycznych"
> (nie-pedofilnych) oprawcow.
> problem w tym, ze w przypadku dzieci - trudno tutaj o zgode dziecka
Niby dlaczego nie? Jesli dziecku nie wpojono wstydu nagosci/seksualnosci oraz
zasady, ze "dotykanie ptaszka doroslemu panu jest be", a ow "dorosly pan" jest
kims komu dziecko ufa (ojciec, wujek, bliski znajomy), nie stosuje przemocy
ani przymusu silowego czy psychicznego i w dodatku proponuje za to jakas
nagrode, to dlaczegoz nie mialoby wyrazic zgody?
- jesli
> jej
> nie ma - pedofil uzyje roznych metod, zeby zastaszyc dziecko "jesli nie
> dotkniesz mi
> ptaszka, mam po Ciebie juz nie przyjdzie".
Niewatpliwie czasem tak bywa, a czasem nie. A jesli nawet, to dlaczegoz tego
typu szantaz mialbybyc bardziej traumatyczny niz szantaz "baba jaga z kanapy"?
> "Niczym niezwyklym nie sa w koncu
> malzenstwa (i ciaze po niedlugim czasie) trzynastolatek."
> Tak, tylko udejesz ze nie wiesz o co chodzi
To chyba raczej Ty probujesz manipulowac.
- te dziewczyny mialy juz
> rozwiniete cechy plciowe (w koncu zachodzily w ciaze),
Nie zawsze maj rozwiniete (w przeszlosci dziewczynki dojrzewaly pozniej niz
dis, a i dzis 11-12 latki nie zawsze sa odpowiednio "rozwiniete"). Nie zawsze
zachodza w cize od razu po slubie.
> a pedofilia dotyczy mlodszych dzieci, bez cech plciowych.
W swietle polskiego prawa przestepstwem jest obcowanie plciowe z osoba ponizej
15 roku zycia. I to bez wzgledu na poziom jej "rozwiniecia" i ewentualna zgode...
> histeria wokol pedofilii
> nadal pozostanie wspolczesnym "polowaniem na czarownice", czynionym ku
> uciesze
> mas...
A co? W czym sie nie zgadzasz? Twierdzisz, ze histeria, nagonka i wrzawa to
moj wymysl?
> Pytanie z ciekawosci - czymasz sklonnosci pedofilskie?
Jak dotad takowych u siebie nie zaobserwowalem. A Ty? Pytam z ciekawosci, bo
jednym z mozliwych wyjasnien Twojej agresji i zacietrzewienia moze byc
projekcja...
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-09-16 12:04:20
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]quasi-biolog napisał(a):
> Nie bardzo rozumiem dlaczego od tego chcesz zaczynac. Po pierwsze, przyczyny
> pedofilii nie sa znane, wiec mozemy sobie co najwyzej "gdybac". Po drugie,
> temat dotyczy nie samej pedofilii, lecz jej domniemanej szkodliwosci, a to
> jakie sa przyczyny tej dewiacji nie ma tu wiekszego znaczenia.
A dlaczego pedofil chce widzieć ofiarę gwałtu jako kogoś kto cieszy się
na samą myśl seksu z nim?
>
> pozdrawiam
> quasi-biolog
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-09-16 12:06:56
Temat: Re: Szkodliwosc pedofilii? [DLUGIE]Amnesiak:
> Czym się różni "bezmózg" od "ludzkiej_kurwy"?
Wpadlem na pomysl jak inaczej to wyjasnic:
Jak bezmozgowi cos sie zepsuje [o co nietrudno, bo bezmozgi
zadowalaja sie szmelcem], to zwykle to wyrzuca, albo sprzedaje
jako szmelc.
Jesli natomiast zepsuje sie cos kuwiszonowi, to taki ktos usiluje
sprzedac te rzecz jako "w pelni sprawna".
Normalny czlowiek w takiej sytuacji probuje zepsuta rzecz naprawic,
albo sprzedaje jako uszkodzona z rzetelnym opisem dotyczacym
uszkodzen.
Mam nadzieje ze pomoglem. ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |