| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-23 21:38:25
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???"zwykly_facet" w wiadomości news:bkqdi6$c2a$2@nemesis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> do tego wlasnie zmierzam - aby nie kierowac sie powierzchownoscia,
> a potem (tylko dlatego, ze ktos nam sie podoba) 'na sile' dopasowywac
> sie do tej osoby.
Ale dlaczego na sile do ciezkiej cholery?! :-) Cos Ci nie pasuje to
konczysz znajomosc. Jak jest ok, ale nie super to pozostaje znajomosc.
Jesli sie okaze, ze jest tylko super to... czas sie obudzic ;-P Jak na
razie to na sile Ty starasz sie ograniczyc swoje mozliwosci :-) Jesli
zobaczysz atrakcyjna kobiete to nie skreslaj jej tylko dlatego, ze najpierw
ja zobaczyles a dopiero pozniej uslyszales ;-) Daj jej szanse pokazac
osobowosc. Do tego nie trzeba sie wcale zmuszac :-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-24 09:35:35
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???W pewien jesienno-senny dzionek owieczka zwykly_facet napisała liścik
<bkpuqj$q3m$1@nemesis.news.tpi.pl> i puscila go z wiatrem...
> Tak sie wlasnie zastanawiam, czy aby na pewno jest to najlepsza metoda na
> poszukiwanie 'zyciowej' partnerki, a dokladniej wstepna ocena na podstawie
> wygladu, a dopiero pozniej wzajemne poznawanie i 'dopasowywanie' sie. Ja
> uwazam, ze nie i jakos nie mogla mnie zrozumiec. Pewnie, ze w ten sposob
> mozna z biegiem czasu zaakceptowac kogos takim, jakim jest naprawde, a nawet
> przywiazac sie do tej osoby czy tez w koncu ja pokochac, ale dla mnie jest
> to jakby szukanie 'na sile'. Czy nie lepiej miec cale mnostwo zwyklych
> znajomych, takich normalnych i niezobowiazujacych przyjazni i poczekac, az
> ktoras z nich w sposob 'naturalny' przerodzi sie w cos wiecej, niz SZUKAC
> gdzies tam tej swojej jedynej? A poza tym o czym swiadczy akurat sam
> wyglad - chyba tylko o atrakcyjnosci seksualnej partnera / partnerki,
> pomijajac pierwsze wrazenie, ale sam seks - choc wazny, nie jest chyba
> najwazniejszy i nie powinien raczej stanowic 'glownego' kryterium doboru,
> jesli myslimy o czyms 'na serio'? Sam juz nie wiem, kto ma racje i jak jest
> lepiej - czy tak, jak ona preferuje, czy tak jak ja uwazam. Z drugiej strony
> 'po mojemu' moge nigdy nie trafic na 'ta jedyna' i do konca zycia zostac
> sam - auuu! :-/ Jednak takie 'szukanie'-'poszukiwanie' tez nie lezy w mojej
> naturze, no i nie wiem juz, co myslec...:)
IMO to najlepszy sposób, problem w tym, że niektórzy mają zbyt mało
znajomych, żeby go stosować. A niektórzy to w ogóle samotnicy, znam ludzi
którzy w wieku 26 lat (jak przypuszczam) jeszcze z dziewczynami ani tyci.
Czy to nie straszne? IMO i owszem.
> PS. Wiekszosc moich bylych zwiazkow / znajomosci rodzila sie w ten wlasnie
> sposob - nie 'na sile', a same z siebie - naturalnie... A tak sie jeszcze
> zastanawiam, dlaczego wiadomej znajomej (kto tam kojarzy, bo to inny watek -
> "Przyjazn M i K - a jednak..." ) tak bardzo zalezalo, zebym 'kogos' sobie
> poznal - tak, jakby jej (jemu / im..?) przeszkadzala swiadomosc, ze nie
> jestem z nikim zwiazany...
Może uważa cię za jednego z takich potencjalnych starych kawalerów? ;-)
--
Pozdrowienia,
Loonie
------------------------------------------
Wbrew wielu pozorom potrafię się świetnie wysławiać się.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 09:37:21
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???W pewien jesienno-senny dzionek owieczka Greg napisała liścik
<bkq5kv$73c$1@nemesis.news.tpi.pl> i puscila go z wiatrem...
>> Tak sie wlasnie zastanawiam, czy aby na pewno jest
>> to najlepsza metoda na poszukiwanie 'zyciowej' partnerki,
>> a dokladniej wstepna ocena na podstawie wygladu,
>> a dopiero pozniej wzajemne poznawanie i 'dopasowywanie' sie.
> Hmmm... a co Ci w tym nie pasuje? To troche tak jakbys kupowal melona...
> nie chcesz zaczenac oceny od patrzenia, tylko od opukiwania.
LOL, zaczynać znajomość od pukania, hmm, dosyć odważne. ;->
NMSP.
--
Pozdrowienia,
Loonie
------------------------------------------
Wbrew wielu pozorom potrafię się świetnie wysławiać się.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 11:34:05
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bkqe9f$pil$1@atlantis.news.tpi.pl...
> (...)
> Innego dnia znowu dostrzegłem zarys jakiegoś koła -
> podniosłem... kapsel. Wywaliłem go od razu, bo nie przedstawiał dla mnie
> żadnej wartości. Teraz rozumiesz? :-)
Tak, teraz rozumiem, o co Ci chodzilo ;) Innymi slowy (oczywiscie w
przenosni) w pierwszej kolejnosci byles zainteresowany wzorem 'kola', a nie
na przyklad 'kwadratu', czy 'trojkata', a dopiero pozniej - po WSTEPNEJ
ocenie - sprawdzales jego przydatnosc do Twoich dalszych celow :)
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 12:31:11
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bkqevs$squ$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ale dlaczego na sile do ciezkiej cholery?! :-)
Na sile w sensie wyrywania lasek 'na sztuki', aby w koncu trafic na ta
jedyna, ale jesli nie tak, to... Hm, inaczej musialbym czekac, az jakims
cudem sama sie znajdzie...
W kazdym razie chodzi mi o to, ze szukanie partnerki na zasadzie
"cel-atak-strzal" z okreslonym zamiarem jest szukaniem 'na sile', a o wiele
inaczej jest, gdy po prostu jestem otwarty na nowe znajomosci i zwyczajnie
poznaje rozne dziewczyny, az tu nagle wspolnie stwierdzmy, ze cos nas do
siebie ciagnie i znajomosc sie rozwija. Na takiej na przyklad dyskotece
zdecydowana wiekszosc dziewczyn (facetow zreszta tez) niemal z gory zaklada,
ze gdy jedno zagaduje do drugiego, to jego / jej celem jest cos wiecej, niz
tylko kolezenstwo, a dla mnie to jest troche dziwne, bo w ten sposob mozna
zwiazac sie z pierwsza lepsza dziewczyna, ktora wpadnie nam w oko, mijajac
sie tym samym z ta 'jedyna', ktora poznamy w 'naturalny' sposob za rok czy
dwa i nagle stwierdzmy, ze laczy nas z soba o wiele wiecej, niz z naszym
'zyciowym' partnerem.
> Cos Ci nie pasuje to
> konczysz znajomosc.
No jasne... A jesli bedzie juz po slubie, a za rok czy dwa poznam kogos
lepszego? To co wtedy - rozwod? Stad moje watpliwosci i taki wlasnie a nie
inny 'problem' oraz tytul tego watku.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 12:39:59
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Loonie" <l...@t...pl> napisał w wiadomości
news:191rt56156bhd.dlg@Loonism.const.development...
> IMO to najlepszy sposób, problem w tym, że niektórzy mają zbyt mało
> znajomych, żeby go stosować.
No tak, tacy ludzie maja juz tylko dwa wyjscia - samotnosc do konca zycia,
albo... Nauczenie sie bycia otwartym na nowe znajomosci, lub ewentualnie
szukanie partnera / partnerki na zasadzie:
"ten / ta - sprobujemy, zobaczymy - udalo sie, nie udalo sie - jestesmy
razem / probujemy dalej - SZUKAMY dalej..."
ROTFL... :)))))))))
> A niektórzy to w ogóle samotnicy, znam ludzi
> którzy w wieku 26 lat (jak przypuszczam) jeszcze z dziewczynami ani tyci.
> Czy to nie straszne? IMO i owszem.
O zgrozo... :))
> > A tak sie jeszcze
> > zastanawiam, dlaczego wiadomej znajomej (kto tam kojarzy, bo to inny
watek -
> > "Przyjazn M i K - a jednak..." ) tak bardzo zalezalo, zebym 'kogos'
sobie
> > poznal - tak, jakby jej (jemu / im..?) przeszkadzala swiadomosc, ze nie
> > jestem z nikim zwiazany...
>
> Może uważa cię za jednego z takich potencjalnych starych kawalerów? ;-)
Nie, nie... To byla dyskoteka, a kiedys wczesniej rozmawialismy o takim
poznawaniu ludzi i niewatpliwie dlatego tak mnie namawiala - zreszta nie
nachalnie, a raczej pol zartem, pol serio.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 13:04:24
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???Hejka,
Użytkownik "jagusia" <j...@k...pl> napisał w wiadomości
news:bkq4b1$o9g$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "zwykly_facet" <z...@t...pl> napisał w wiadomości
> news:bkpuqj$q3m$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > PS. Wiekszosc moich bylych zwiazkow / znajomosci rodzila sie w ten
> wlasnie
> > sposob - nie 'na sile', a same z siebie - naturalnie... A tak sie
jeszcze
>
> nie umiem sobie tego wyobrazic.
> znaczy co? spotykasz kogos i nie odczuwasz jakiejs iskry?
> miesiacami sie obracasz w czyjejs obecnosci nie czujac fizycznego i
> psychicznego "pociagu"?
[...]
> i chyba dosyc szybko w naszym mozgu nastepuje weryfikacja "materialu" pod
> wzgledem jego przydatnosci do (s)pozycia..
> powiedzmy najpozniej na trzeciej randce.
E tam, a regul nie ma - to jedyna prawda.
Moj brat znal dziewczyne 6 lat, ale byl zwiazany z inna, ta bardziej
atrakcyjna (ale "to zla kobieta byla" :).
A teraz mieszka i zeni sie ze znajoma, obok ktorej byl przez 6 lat i chemii
nie bylo, ani odrobiny.
Chemia sie pojawila, gdy nagle, przypadkim dluzej ze soba pogadali. I to
chemia, ze.... :))
A mozg zna tez i ta prawde, ze jak "material" inteligentny, to (s)pozycie
bywa ciekawsze.
> trudno tez liczyc (i dziwie sie, ze takie jest twoje stanowisko), ze to
COS
> przyjdzie z czasem. jesli nie zaiskrzylo szybko, jest mala szansa ze
> zaiskrzy pozniej. no chyba, ze lubisz cieple kluski i chlodna herbate.
A moze i pozniej iskrzyc, bo ludzie sie zmianiaja, niekoniecznie fizycznie.
Bywa i tak, ze nie zauwazymy owej chemii. Bywa tez tak, ze tak bardzo sie
przywiazalismy do za silnego ognia. Bywa, ze.. Ogolnie mowiac, roznie bywa.
[...]
> i czy umiesz wyobrazic sobie, ze kochasz sie z nimi tylko dlatego, ze maja
> "bogate wnetrze"?
Hmm. Jestem baba i jako taka moge stwierdzic, ze "bogate wnetrze" bywa dla
mnie duzo bardziej atrakcyjne niz cala reszta atrybutow. Jak do tego dolozy
troche wrazliwosci i takie tam rozne, to... Brzydki jak noc, ale "filozof",
malarz, poeta... :)) Ale moze dlaatego nie zawieram znajomosci na ulicach.
Sa nudne, jak.... co nie znaczy, ze inni nie moga. To zalezy, czego sie
oczekuje.
> fizyczna atrakcyjnosc w przypadku wyboru partnera zawsze byla stawiana na
> pierwszym miejscu, bo nie pomoze ci fakt, ze z facetem/kobieta dobrze ci
sie
> rozmawia, kiedy okazuje sie, ze absolutnie nie jest w twoim typie.
Tyle ze pojecie fizycznej atrakcyjnosci to sprawa wzgledna. Ktos moze uznac
dana osobe za obiektywnie "brzydka", ale uwazac ja za atrakcyjna.
Wszystko zalezy od tego, czego oczekuje.
Stereotyp - wysoki, dobrze zbudowany facet to atrakcyjny osobnik. Fajnie -
ale jak chcesz kogos "na cale zycie", to musi np. jeszcze utrzymac dom, a tu
juz nie zawsze trzeba sily miesni, bo ona nie jest dzis juz w cenie, za to
sila glowy sie przyda jak najbardziej.
Co wiecej - fizyczna atrakcyjnosc nie zawsze idzie w parze z atrakcyjnoscia
seksualna. Ot kobieta - laska ok, jak sie patrzy, powinno byc wszystko na
swoim miejscu, a w lozku...
Rzecz jasna do tego dochodza jeszcze emocje.
Ale o tym pisal ktos inny.
> gdyby do glowy wpadlo ci poszukiwanie partnerki w jakis posredni sposob,
to
> trzeba sobie od razu oszczedzic rozczarowan i nie marnowac niepotrzebnie
> czasu na rozmowy z kotem w worku.
O ile to bedzie kot :)) A rozmowa tak czy siak jest wskazana.
Wizualizacja zreszta tez. Nie wskazane jest natomiast zbyt intensywne
"celowe szukanie partnera", bo on, tak czy inaczej sie zjawi, w tej czy
innej postaci. Az sie czlowiek moze zdziwic :))
Pozdrawiam
Misia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 13:50:38
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Misia" <v...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bks61r$hqi$1@inews.gazeta.pl...
> Nie wskazane jest natomiast zbyt intensywne
> "celowe szukanie partnera", bo on, tak czy inaczej sie zjawi, w tej czy
> innej postaci. Az sie czlowiek moze zdziwic :))
Bingo!:)) Co ma byc, to bedzie, a 'milosc' predzej czy pozniej i tak nas
znajdzie (no, moze nie wszystkich, ale wielu z nas tak ;) ) i nie bedzie
pytac, czy ktos chce. O tym pisze, o to mi chodzi, to mam na mysli, a z
kolei majac juz tego partnera, ale 'znalezionego', mozemy czasem minac sie z
ta nasza prawdziwa miloscia, albo miec potem duuuzy problem...
No, przynajmniej tak mi sie wydaje ;) I dlatego ja wciaz uwazam, ze nie
nalezy 'szukac' sobie partnera / partnerki, a raczej poczekac, co przyniesie
zycie...
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 14:29:40
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???"zwykly_facet" w wiadomości news:bks4sc$89m$1@nemesis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> szukanie partnerki na zasadzie "cel-atak-strzal" z okreslonym
> zamiarem jest szukaniem 'na sile',
A moim zdaniem na sile byloby wtedy, gdybys poznal jakas dziewczyne i byl z
nia chociaz nie bedziecie do siebie pasowac, ale jest ladna, albo jest
inteligentna, albo... no i "trzeba" sie zwiazac.
Ja Cie rozumiem, bo do tego tematu podchodze bardzo podobnie. Rowniez chce
aby ta wiez przyszla z czasem. Wczesniej to nie ma bata chocby mi pistolet
do glowy przystawiali ;-) Ale to nie oznacza, ze ja nie rozwazam tego
wczesniej. Niedawno poznalem pewna dziewczyne... ladna dziewczyne ;-) No i
tak jakos - oczywiscie zupelnie przypadkowo ;-P - zamienilismy pare slow.
Dlaczego pogadalem akurat z nia, a nie z jakas inna? Bo ta inna mnie nie
zainteresowala. Moze zaczelaby sie podobac gdybym mial okazje dluzej
pogadac, ale tej okazji nie bylo. Skoro brak okazji i jakiejkolwiek innej
zachety, to mowi sie trudno. No a ta, ktora mnie zainteresowala... ona mnie
zainteresowala na tyle abym chcial ja poznac blizej. Zyskalem w ten sposob
nowa znajomosc, ale dzieci z tego nie bedzie bo na wiecej trzeba czegos
wiecej ;-)
To troche jak z pracodawca, ktory szuka pracownika. Dzialanie na sile ma
miejsce wtedy, kiedy chce sie wyswiadczyc przysluge znajomemu i zatrudnic
jego dziecko, ktore zupelnie sie na to stanowisko nie nadaje. Gdy wszystko
rozgrywa sie tak jak nalezy to jest ok. Ludzie skladaja wiec najpierw CV i
listy motywacyjne. Czesc z nich odpadnie juz tutaj, a czesc przejdzie dalej
i zostana zaproszeni na rozmowe kwalifikacyjna. Tutaj znowu czesc osob
odpadnie, a czesc zakwalifikuje sie do kolejnego etapu. Osoba, ktora
zaliczy wszystkie szczeble podpisze umowe. Od poczatku wiadomo o co chodzi,
ale to nie determinuje jeszcze tego jak sie to wszystko zakonczy.
> a o wiele inaczej jest, gdy po prostu jestem otwarty na nowe
> znajomosci i zwyczajnie poznaje rozne dziewczyny,
No to tez jest dobre, o ile od poczatku nie kreujesz sie na dobrego
przyjaciela, ktorego nic wiecej nie interesuje i ktory wyglada na takiego,
co to nie wie po co nosi ;-)
> a dla mnie to jest troche dziwne, bo w ten sposob mozna
> zwiazac sie z pierwsza lepsza dziewczyna, ktora wpadnie
> nam w oko, mijajac sie tym samym z ta 'jedyna', ktora poznamy
> w 'naturalny'
Nie ma czegos takiego jak jedyny, czy jedyna... i jak widze zdajesz sobie z
tego sprawe. Jest cala masa kobiet, z ktorymi mozesz stworzyc udany
zwiazek. Jak spotkasz jedna z nich, to na inne (chociaz moze i "lepsze" -
ale czekajac na "lepsza" mozesz cale zycie czekac) pozostanie Ci sie
wypiac - taka nasza kultura :-)
> sposob za rok czy dwa i nagle stwierdzmy, ze laczy nas z soba
> o wiele wiecej, niz z naszym 'zyciowym' partnerem.
Wiec wybieraj z glowa :-) A im wiekszy wybor tym wieksze szanse na
znalezienie tej wlasciwej ;-)
> > Cos Ci nie pasuje to konczysz znajomosc.
> No jasne... A jesli bedzie juz po slubie, a za rok czy dwa
> poznam kogos lepszego?
Po prostu nie zen sie po tygodniu znajomosci ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 14:30:27
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "zwykly_facet" <z...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bkqdi1$c2a$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie tak. Poznaje kogos ot tak - bez zadnych zamiarow i intencji, znamy sie
> jakis tam czas - tydzien, dwa i nagle cos 'iskrzy'... Co innego zapoznac
> sobie dziewczyne z gory zakladajac, ze mam na nia powiedzmy ochote, a co
> innego, gdy ta 'ochota' przychodzi po jakims czasie. Dla mnie to drugir
jest
> glebsze, pelniejsze, wartosciowsze i znaczy wiecej, niz tak z marszu...
nie dogadamy sie chyba.
mnie chodzi o cos elektryzujacego pomiedzy toba a laska.
cos co sprawia, ze wiesz, ze chcesz wiecej od tej kobiety, niz tylko
poplotkowac o dupie maryni.
i wiesz to dosyc szybko, nie po tygodniu, dwoch.
ochota nie przychodzi na setnym spotkaniu.
bo jesli tak jest, to ja dziekuje za mdle zwiazki, ktore sa bo "sie
okazalo", ze nawet do siebie pasujemy, wiec z braku czegos intensywniejszego
bedziemy ze soba..
ale moze ja mam mozg nieco inaczej zbudowany?
smieszne jest twoje wartosciowanie - "glebsze jest to a nie tamto"
to zalezy czego chcesz w zyciu - jedni zadowalaja sie krakersem inni
zaczynaja deser od tortu.
i nie, nie przeginam w druga strone, ze panna ma wygladac jak salma hayek i
wtedy tak, a w innym wypadku nie, bo OK - nie kazdy rzuca nas swoim wygladem
na kolana, ale przeciez nie moze to byc kazda laska spotkana po drodze -
jesli prawda jest to co piszesz dalej, ze 90% kobiet pasi ci typem urody..
nie gadaj, ze tak jest, prosze cie, bo sklonnam cie posadzic o to, ze
desperacko chwytasz co popadnie. (i az boje sie pomyslec czym to jest
spowodowane.. ;)
a jesli tak jest rzeczywiscie to o czym ty w ogole chcesz z nami rozmawiac?
po co ten dylemat?
jesli ty wezmiesz prawie kazda laske, jak by nie wygladala..?
> Nie, wyglad tez jest wazny, ale SAM wyglad jeszcze nic nie znaczy, bo tak
to
> mozna trafic kula w plot i moim zdaniem minac sie z ta, ktora jest i ladna
i
> do tego ma bogate wnetrze - co okazuje sie dopiero po jakims tam czasie,
ale
> nie od razu.
a wiec jednak najpierw ladna.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |