| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-24 14:33:57
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???"zwykly_facet" w wiadomości news:bkrv65$mj6$3@atlantis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> Tak, teraz rozumiem, o co Ci chodzilo ;)
To czemu oko mrozysz? :-)
> Innymi slowy (oczywiscie w przenosni) w pierwszej kolejnosci
> byles zainteresowany wzorem 'kola', a nie na przyklad 'kwadratu',
> czy 'trojkata', a dopiero pozniej - po WSTEPNEJ ocenie - sprawdzales
> jego przydatnosc do Twoich dalszych celow :)
Tak - jam jest pracodawca co przeprowadza kwalifikacje. To jak one
wygladaja, z ilu i z jakich etapow sie skladaja zalezy od tego, jakiego
pracownika szukam ;-) Jesli ktos przejdzie pierwszy etap niechaj sie nie
cieszy, bo to nie oznacza wcale, ze juz podpisal umowe o prace ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-24 14:36:50
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???"Loonie" w wiadomości news:xnx9h9jeq0u6$.dlg@Loonism.const.development
napisal(a):
>
> > To troche tak jakbys kupowal melona... nie chcesz
> > zaczenac oceny od patrzenia, tylko od opukiwania.
> LOL, zaczynać znajomość od pukania, hmm, dosyć
> odważne. ;->
Raczej głupie. Jeśli kupuje melona to dla konsumpcji, a nie dla znajomości.
Jednak nie wykluczam, że niektórzy maja już takie schizy, że z melonami
utrzymują znajomość ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 14:39:05
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???W pewien jesienno-senny dzionek owieczka zwykly_facet napisała liścik
<bks4se$89m$2@nemesis.news.tpi.pl> i puscila go z wiatrem...
>> IMO to najlepszy sposób, problem w tym, że niektórzy mają zbyt mało
>> znajomych, żeby go stosować.
> No tak, tacy ludzie maja juz tylko dwa wyjscia - samotnosc do konca zycia,
> albo... Nauczenie sie bycia otwartym na nowe znajomosci, lub ewentualnie
> szukanie partnera / partnerki na zasadzie:
> "ten / ta - sprobujemy, zobaczymy - udalo sie, nie udalo sie - jestesmy
> razem / probujemy dalej - SZUKAMY dalej..."
> ROTFL... :)))))))))
Tak mi się zdaje, że w wieku 28 lat to się coś takiego zaczyna... ;->
>> A niektórzy to w ogóle samotnicy, znam ludzi
>> którzy w wieku 26 lat (jak przypuszczam) jeszcze z dziewczynami ani tyci.
>> Czy to nie straszne? IMO i owszem.
> O zgrozo... :))
Pewno, jakieś 8 lat bez całowania, obściskiwania, przytulania, deklaracji
itd. to dla mnie lekko niewyobrażalne.
>> Może uważa cię za jednego z takich potencjalnych starych kawalerów? ;-)
> Nie, nie... To byla dyskoteka, a kiedys wczesniej rozmawialismy o takim
> poznawaniu ludzi i niewatpliwie dlatego tak mnie namawiala - zreszta nie
> nachalnie, a raczej pol zartem, pol serio.
No to hopla. Znamy się na takich żartach. ;-)
--
Pozdrowienia,
Loonie
------------------------------------------
Wbrew wielu pozorom potrafię się świetnie wysławiać się.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 17:02:06
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bksa3o$phb$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A moim zdaniem na sile byloby wtedy, gdybys poznal jakas dziewczyne i byl
z
> nia chociaz nie bedziecie do siebie pasowac, ale jest ladna, albo jest
> inteligentna, albo... no i "trzeba" sie zwiazac.
Ok, moze nieprecyzyjnie sie wyrazilem - na sile, czyli na podstawie ktorejs
z wymienionych cech, a cala reszta na zasadzie "moze byc-jakos sie
dotrzemy". Imho to nie jest wlasciwa metoda, a z kolei znalezienie kobiety
'idealnej' graniczy z cudem - zwlaszcza, jesli jej SZUKASZ, a nie dzieje sie
tak, ze ona sama jakos sie 'znajduje' - tak, jak ja to opisywalem.
> To troche jak z pracodawca, ktory szuka pracownika.
Nie porownywalbym zyciowej partnerki do pracy zawodowej :) A to z tej
prostej przyczyny, ze w pierwszym przypadku wchodza w gre miedzy innymi
uczucia i emocje, a w drugim sprawa jest czysto interesowna.
> Od poczatku wiadomo o co chodzi,
> ale to nie determinuje jeszcze tego jak sie to wszystko zakonczy.
Dobra, rozumiem, ze to byl tylko przyklad, ale w przypadku zwiazku
partnerskiego to jest cholernie wyrachowane - po co az taka kalkulacja? W
tych okolicznosciach to jest naprawde "szukanie". A zreszta nie wiem, ale
jesli ja mam wyrwac sobie panienke po to tylko, zeby ja potem oceniac i
'zastanawiac sie' czy to jest / moze byc 'ta' to ja dziekuje bardzo... Wole
poczekac sobie na taka, ktora znam jakis tam czas i znajac sie juz
dostatecznie dobrze stwierdzamy nagle, ze chcemy czegos wiecej - takie
zwiazki sa imho zdrowsze, lepsze a przede wszystim nie budza az tylu
watpliwosci, jak te 'wykalkulowane'...
> o ile od poczatku nie kreujesz sie na dobrego
> przyjaciela
Aaa...czyzby to byla jakas aluzja? ;))
> ktorego nic wiecej nie interesuje i ktory wyglada na takiego,
> co to nie wie po co nosi ;-)
No jak to po co? Do siusiania oczywiscie! ;DDDDD
> Nie ma czegos takiego jak jedyny, czy jedyna... i jak widze zdajesz sobie
z
> tego sprawe.
Hm... No moze nie ma 'tylko' tej jedynej, ale sa lepsze i gorsze, natomiast
szukajac jakiejs tam okreslonej imho sa wieksze szanse 'chybionego' wyboru,
niz gdy znasz dana osobe nieco dluzej - chyba, ze z zalozenia kierujesz sie
metoda selekcji i szukasz do skutku, a nie czekasz z zalozonymi rekami :)
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 17:14:25
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "jagusia" <j...@k...pl> napisał w wiadomości
news:bks9h9$r47$1@nemesis.news.tpi.pl...
> nie dogadamy sie chyba.
> mnie chodzi o cos elektryzujacego pomiedzy toba a laska.
> cos co sprawia, ze wiesz, ze chcesz wiecej od tej kobiety, niz tylko
> poplotkowac o dupie maryni.
Masz na mysli fascynacje, czy tez zauroczenie, tak? I uwazasz, ze to jest
wystarczajace do podjecia zyciowej decyzji, ze oto z ta wlasnie mozna
zwiazac sie na dluzej? Ja uwazam, ze nie - to zdecydowanie za malo. Chyba,
iz z gory zakladasz, ze rownie dobrze moze to byc tylko cos na chwile, jak i
na cale zycie, ale to juz sa imho zawiedzione oczekiwania - Twoje wlasne lub
tej drugiej strony, bo kierowaliscie sie impulsem, a przy blizszym poznaniu
okazalo sie, ze to jednak nie to...
> smieszne jest twoje wartosciowanie - "glebsze jest to a nie tamto"
> to zalezy czego chcesz w zyciu - jedni zadowalaja sie krakersem inni
> zaczynaja deser od tortu.
No wlasnie - zalezy co kto lubi i jakie ma preferencje oraz oczekiwania.
> jesli prawda jest to co piszesz dalej, ze 90% kobiet pasi ci typem urody..
> nie gadaj, ze tak jest, prosze cie, bo sklonnam cie posadzic o to, ze
> desperacko chwytasz co popadnie. (i az boje sie pomyslec czym to jest
> spowodowane.. ;)
No dobra, moze nie 90% ;) Tak naprawde 'podoba mi' sie moze z 10%, ale
pozostale 50% jestem w stanie zaakceptowac przy blizszym poznaniu, jesli
okaze sie, ze dziewczyna mimo braku oszalamiajacego wygladu ma w sobie to
'cos'. Sam wyglad to dla mnie tylko powierzchownosc i o niczym jeszcze nie
swiadczy, a ja nie chce powierzchownego zwiazku, a takiego opartego na
szczerosci i wzajemnynm zrozumieniu - wiesz, kiedy przyjazn przeradza sie w
milosc, itd. Jakze czesto ludzie po latach malzenstwa stwierdzaja nagle, ze
tak naprawde sie nie znaja i sa obcymi sobie ludzmi, ktorych praktycznie nic
nie laczy...
> a jesli tak jest rzeczywiscie to o czym ty w ogole chcesz z nami
rozmawiac?
> po co ten dylemat?
> jesli ty wezmiesz prawie kazda laske, jak by nie wygladala..?
Czy Ty w doborze partnera kierujesz sie TYLKO wygladem??? A gdyby nie byl
piekny to juz 'be', tak?
> a wiec jednak najpierw ladna.
Niezupelnie tak napisalem - nie moze miec w sobie czegos, czego nie bylbym w
stanie zaakceptowac. Nie musi byc 'ladna', ale nie moze byc tez brzydka -
cala reszta zalezy wylacznie od osobowosci.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 17:42:00
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Loonie" <l...@t...pl> napisał w wiadomości
news:a8mbh4dm8jri.dlg@Loonism.const.development...
> > Nie, nie... To byla dyskoteka, a kiedys wczesniej rozmawialismy o takim
> > poznawaniu ludzi i niewatpliwie dlatego tak mnie namawiala - zreszta nie
> > nachalnie, a raczej pol zartem, pol serio.
>
> No to hopla. Znamy się na takich żartach. ;-)
A teraz to ja nie rozumiem... Dziewczyna ma chlopaka, z ktorym jest
zareczona, wiec nie chodzilo o nia sama - to dobra znajoma.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 17:51:46
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???"zwykly_facet" w wiadomości news:bksk3c$1ud$1@atlantis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> na sile, czyli na podstawie ktorejs z wymienionych cech,
> a cala reszta na zasadzie "moze byc-jakos sie dotrzemy".
Masz racje. Jesli czlowiek mysli o powazniejszym zwiazku to kierowanie sie
wylacznie wygladem jest taka sama glupota jak kierowanie sie wylacznie
strona niefizyczna ;-)
> > Od poczatku wiadomo o co chodzi, ale to nie determinuje
> > jeszcze tego jak sie to wszystko zakonczy.
> Dobra, rozumiem, ze to byl tylko przyklad, ale w przypadku
> zwiazku partnerskiego to jest cholernie wyrachowane -
> po co az taka kalkulacja?
Po to aby po dwoch latach malzenstwa nie bylo rozwodu ;-) Pracodawca
kieruje sie dokumentacja, a kochanek uczuciami ;-)
> W tych okolicznosciach to jest naprawde "szukanie". A zreszta
> nie wiem, ale jesli ja mam wyrwac sobie panienke po to tylko,
> zeby ja potem oceniac i 'zastanawiac sie' czy to jest / moze byc
> 'ta' to ja dziekuje bardzo...
No na to niestety nic nie poradzisz. Mozesz sie oszukiwac, ze nie oceniasz,
ale bedziesz sie tylko oszukiwac ;-) Jesli nie chcesz oceniac to musisz
pier****** sie w glowe. Przestaniesz patrzec, sluchac i przede wszystkim
myslec - wtedy nie bedziesz oceniac, a co za tym idzie nie podejmiesz
zadnej decyzji :-)
> Wole poczekac sobie na taka, ktora znam jakis tam czas
> i znajac sie juz dostatecznie dobrze stwierdzamy nagle,
Nagle powiadasz? Znaczy sie nagle zaczniesz myslec? ;-)
> > o ile od poczatku nie kreujesz sie na dobrego
> > przyjaciela
> Aaa...czyzby to byla jakas aluzja? ;))
Slowa kogos, kto kiedys byl swietnym przyjacielem i nikim wiecej :-)
> Hm... No moze nie ma 'tylko' tej jedynej,
Nie moze tylko na pewno :-) Ale zyjemy w takiej a nie innej kulturze i
ograniczamy sie do jednej. W sumie to jest wygodniejsze ;-)
> ale sa lepsze i gorsze, natomiast szukajac jakiejs tam okreslonej
> imho sa wieksze szanse 'chybionego' wyboru,
Okreslonej? To znaczy konkretny typ? Czy cos takiego wynika z mojej
wypowiedzi? :-) No to przypomne cos o czym juz dawno nie pisalem. Dla mnie
kobieta jest jak drink. Nie moge powiedziec, ze dobry jest np. tonik,
wodka, tabasko, cytrynka, i te skladniki zawsze beda mi smakowaly polaczone
w calosc. Chociaz osobno moga mi smakowac to razem moga utworzyc paskudna
mieszanke. Same proporcje tez moga wiele zmienic. Moge tez powiedziec, ze
czegos nie znosze, a w polaczeniu z wymienionymi otrzymam napoj bogow ;-)
Drink mozna ocenic dopiero w calosci - podobnie jest z kobietami.
Stwierdzenie, ze interesuja mnie np. tylko blondynki, ktore w salonach
zachowuja sie jak dama, a w lozku jak dziwka, to glupota. Jest to tak
plytkie i sztywne, ze mozna sobie niezle zycie spaprac. Tu chodzi o ocene
calego zestawu. Czasem w glowie moze zawrocic grzeczna blondynka, a innym
razem brunetka wamp. Chodzi o to jakie cechy tworza zestaw i w jakich
proporcjach.
Sprawe komplikuje to, ze facet tez jest jak drink. Chodzi wiec o to, aby po
zmieszaniu dwoch drinkow otrzymac ten trzeci, ktory bedzie rowniez smakowal
wysmienicie ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 18:10:07
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "zwykly_facet" <z...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bksk3e$1ud$2@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Masz na mysli fascynacje, czy tez zauroczenie, tak? I uwazasz, ze to jest
> wystarczajace do podjecia zyciowej decyzji, ze oto z ta wlasnie mozna
> zwiazac sie na dluzej? Ja uwazam, ze nie - to zdecydowanie za malo. Chyba,
> iz z gory zakladasz, ze rownie dobrze moze to byc tylko cos na chwile, jak
i
> na cale zycie, ale to juz sa imho zawiedzione oczekiwania - Twoje wlasne
lub
zawiedzione oczekiwania?
zawiesc oczekiwania mozna po miesiacu i po roku.
i nie ma to nic wspolnego z tym, ze kiedy spotykam faceta, to wiem czy chce
z nim w ogole cokolwiek zaczynac. ale nie chce mi sie tego juz tobie
tlumaczyc, bo brniemy za daleko i w innych kierunkach zeby sie zrozumiec.
> tej drugiej strony, bo kierowaliscie sie impulsem, a przy blizszym
poznaniu
> okazalo sie, ze to jednak nie to...
no powiedz co to za roznica - rownie dobrze ty, nie kierujac sie wygladem po
blizszym poznaniu mozesz stwierdzic, ze to nie to.
zagram glupio - kto moze wiecej zyskac?
> 'cos'. Sam wyglad to dla mnie tylko powierzchownosc i o niczym jeszcze nie
> swiadczy, a ja nie chce powierzchownego zwiazku, a takiego opartego na
> szczerosci i wzajemnynm zrozumieniu - wiesz, kiedy przyjazn przeradza sie
w
nie chce cie wyrywac z tej swiadomosci, ale lepiej naucz sie odrozniac cos
co nazywasz miloscia od przyjazni.
jest bardzo wiele wymiarow zwiazkow pomiedzy ludzmi. wszystkiego nie
jestesmy w stanie znalezc u jednej osoby. nie oczekuj tego, bo mozesz sie
rozczarowac.
> milosc, itd. Jakze czesto ludzie po latach malzenstwa stwierdzaja nagle,
ze
> tak naprawde sie nie znaja i sa obcymi sobie ludzmi, ktorych praktycznie
nic
> nie laczy...
nie masz zadnej gwarancji, ze szybciej trafi sie to mnie, niz tobie ktory
najpierw chce poznawac "dusze".
> Czy Ty w doborze partnera kierujesz sie TYLKO wygladem??? A gdyby nie byl
> piekny to juz 'be', tak?
nie.
napisalam juz o tym.
TEN facet nie musi miec urody salmy hayek ;) ale musi byc _dla mnie_
atrakcyjny fizycznie. bez tego ani rusz. nie oszukam swoich zmyslow.
ja sie pytam po co ty zadajesz pytanie, czy masz szukac laski zwracajac
uwage na wyglad, jesli jednoczesnie twierdzisz, ze to zly srodek do celu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 20:37:54
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bkslph$soj$1@nemesis.news.tpi.pl...
> No na to niestety nic nie poradzisz. Mozesz sie oszukiwac, ze nie
oceniasz,
> ale bedziesz sie tylko oszukiwac ;-)
Oj tam - znow co innego mialem na mysli... Nie oceniajac kogos od samego
poczatku, a kierujac sie wylacznie wygladem i na jego podstawie podejmujac
decyzje o byciu razem, a cala reszte traktujac 'moze byc' popadamy w cos
takiego, ze bedac juz para zaczynamy zastanawiac sie i oceniac cos, co
powinno byc ocenione juz na samym poczatku.
> > Wole poczekac sobie na taka, ktora znam jakis tam czas
> > i znajac sie juz dostatecznie dobrze stwierdzamy nagle,
>
> Nagle powiadasz? Znaczy sie nagle zaczniesz myslec? ;-)
Lapiesz mnie za slowka. Nie jestes w stanie poznac kogos w ciagu dwoch
tygodni czy miesiaca na tyle, aby byc pewnym, ze to jest wlasnie 'ta' osoba,
a z kolei znajac kogos kilka lat mozesz nagle odkryc w tej osobie cos,
dzieki czemu miedzy Wami NAGLE zaiskrzy, albo wspolnie odkryjecie to cos w
sobie, no i juz... :))
> > ale sa lepsze i gorsze, natomiast szukajac jakiejs tam okreslonej
> > imho sa wieksze szanse 'chybionego' wyboru,
>
> Okreslonej? To znaczy konkretny typ? Czy cos takiego wynika z mojej
> wypowiedzi? :-)
Nie Greg, to wynika z moich pogladow. Kazdy z nas ma jakis tam swoj
okreslony typ, czy tego chce czy nie.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-24 21:00:22
Temat: Re: Szukanie partnera / partnerki - jak lepiej...???
Użytkownik "jagusia" <j...@k...pl> napisał w wiadomości
news:bksmau$du6$1@inews.gazeta.pl...
> zawiedzione oczekiwania?
> zawiesc oczekiwania mozna po miesiacu i po roku.
Ale moim zdaniem o wiele latwiej sie 'pomylic' znajac kogos miesiac, niz gdy
znasz ta osobe powiedzmy rok.
> i nie ma to nic wspolnego z tym, ze kiedy spotykam faceta, to wiem czy
chce
> z nim w ogole cokolwiek zaczynac. ale nie chce mi sie tego juz tobie
> tlumaczyc, bo brniemy za daleko i w innych kierunkach zeby sie zrozumiec.
No to nie tlumacz. Niech zostanie tak jak jest, a my z wlasnymi i odmiennymi
zdaniami, do ktorych kazde z nas ma pelne prawo i wcale nie musimy miec
ochoty, zeby jedno zrozumialo drugie... ;))
> no powiedz co to za roznica - rownie dobrze ty, nie kierujac sie wygladem
po
> blizszym poznaniu mozesz stwierdzic, ze to nie to.
> zagram glupio - kto moze wiecej zyskac?
Hm... Ty zyskasz ladnego faceta z niekoniecznie fajnym charakterem, a ja
zyskam / strace osobe, z ktora sie 'rozumiem' i dogaduje. Nie porownywalbym
tego w ten sposob... To wszystko zalezy, co dla kogo jest wazniejsze.
> nie chce cie wyrywac z tej swiadomosci, ale lepiej naucz sie odrozniac cos
> co nazywasz miloscia od przyjazni.
A czym wedlug Ciebie jest milosc? Albo inaczej, czy wedlug Ciebie przyjazn
nie moze przerodzic sie w milosc? BTW moze, a nawet czesto tak sie zdarza i
na ogol takie zwiazki sa najtrwalsze i najszczesliwsze.
> jest bardzo wiele wymiarow zwiazkow pomiedzy ludzmi. wszystkiego nie
> jestesmy w stanie znalezc u jednej osoby. nie oczekuj tego, bo mozesz sie
> rozczarowac.
A to juz zupelnie inna sprawa i z tym sie zgadzam.
> > milosc, itd. Jakze czesto ludzie po latach malzenstwa stwierdzaja nagle,
> ze
> > tak naprawde sie nie znaja i sa obcymi sobie ludzmi, ktorych praktycznie
> nic
> > nie laczy...
>
> nie masz zadnej gwarancji, ze szybciej trafi sie to mnie, niz tobie ktory
> najpierw chce poznawac "dusze".
Po pierwsze nie najpierw, a rownolegle, a po wtore - no wiesz, mnie sie
wydaje, ze jednak solidniejszy jest zwiazek oparty na bliskosci dusz, niz
taki zbudowany na podstawie ladnej buzi :)) Co wcale nie znaczy, ze
chcialbym zwiazac sie z dziewczyna, ktora w zaden sposob nie pociaga mnie
fizycznie, bo chocby odrobine 'musi', ale nie zgodze sie z tym, ze wyglad
powinien stanowic 'glowne' a co gorsza jedyne kryterium doboru zyciowego
partnera.
> TEN facet nie musi miec urody salmy hayek ;) ale musi byc _dla mnie_
> atrakcyjny fizycznie. bez tego ani rusz. nie oszukam swoich zmyslow.
Pytanie tylko jak bardzo atrakcyjny musi byc i do jakiego stopnia ta jego
atrakcyjnosc wypieralaby inne cechy, a dokladniej z jakich cech charakteru
bylabys w stanie zrezygnowac, zeby tylko spelnial Twoje kryteria
atrakcyjnosci fizycznej. Innymi slowy czy wyglad jest az tak bardzo istotny,
czy moze tylko dosc istotny, ale nie najistotniejszy ;)
> ja sie pytam po co ty zadajesz pytanie, czy masz szukac laski zwracajac
> uwage na wyglad, jesli jednoczesnie twierdzisz, ze to zly srodek do celu?
Jesli wyglad mialby byc 'jedynym' srodkiem do celu, to jest on dla mnie zly,
a na pewno niewystarczajacy. Reszta wynika z calej tej dyskusji i wypowiedzi
wszystkich, ktorzy wzieli w niej udzial - takze i moich :))
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |