Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-s
po-a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Fragile <s...@o...pl>
Subject: Tenis po żydowsku...
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Date: Thu, 21 Feb 2013 23:47:48 +0100
Message-ID: <1...@4...net>
Lines: 98
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 95.49.205.64
X-Trace: 1361486867 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 26684 95.49.205.64:53935
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:650611
Ukryj nagłówki
Nie, nie na słodko. Nie z rodzynkami.
Chamstwo w czystej postaci, doprawione prostactwem.
Niesmaczne. Żenujące.
Dno.
"Incydent zamieciony pod dywan.
Co by się działo, gdyby to w Polsce kibice krzyczeli do tenisistki
,,żydowska suko"? Pewnie mieliby na karku ekipę TVN, reporterów ,,Gazety
Wyborczej", a Jan Tomasz Gross pisałby kolejną książkę o skrajnym polskim
antysemityzmie - zauważa publicysta
W czasie niedawnego meczu Polski z Izraelem w tenisowych rozgrywkach
Pucharu Federacji, toczących się w kurorcie Ejlat, debel Agnieszki i
Urszuli Radwańskich, czołowych zawodniczek świata, był lżony i wyzywany
przez kibiców. Pod adresem Polek padały okrzyki: ,,Katolickie suki!", o
gwizdach, buczeniu i rzucaniu na kort papierowych samolocików nie
wspominając. Ten mecz z Julią Glushko i Shahar Peer siostry Radwańskie
wygrały 4:6, 6:3, 6:4, czym zapewniły Polsce zwycięstwo w turnieju -
właśnie kosztem jego gospodyń - oraz awans do dalszych gier. Ale po tym
sukcesie na twarzach Polek nie było widać radości. Pomeczowa konferencja
prasowa trwała - niebywałe! - kilkadziesiąt sekund. Radwańska po paru
zdawkowych i ironicznych zdaniach (,,Wszystko było perfekcyjnie
zorganizowane") wyszła z sali razem z siostrą i trenerem Tomaszem
Wiktorowskim. O incydencie poinformował m.in. Dawid Celt, czlonek polskiej
ekipy tenisowej.
Gwizdy i buczenia
Nie pierwszy to przypadek w historii tenisa, zwłaszcza żydowskiego.
Niedawno byłem na meczu polskich tenisistów w centrum tenisowym w Ramat
Hasharon pod Tel Awiwem, kolebce izraelskiego tenisa, kuźni tamtejszych
talentów. Na trybunach panował względny spokój, bo Izrael łatwo wygrywał
starcie, ale kiedy tylko Jerzy Janowicz - nasz tenisowy supertalent, który
ma pazurki i chętnie je pokazuje - akurat zaczął po swojemu wydziwiać,
trybuny pokazały, na co je stać. Polak był zakrzykiwany, wyklaskiwany i
wyszydzany, co tylko dalej wyprowadzało go z równowagi.
W 2008 roku w Izraelu nie wytrzymywała sama Maria Szarapowa. Rosjanka
uderzała piłki przy salwie gwizdów, każdy jej błąd był nagradzany
oklaskami, na dodatek chamsko przedrzeźniano zawodniczkę, imitując odgłosy
wydawane przez nią na korcie.
Można powiedzieć - nic niezwykłego. Trybuny piłkarskie widziały gorsze
rzeczy, a w tenisie mecze reprezentacyjne rządzą się innymi prawami niż
nobliwe turnieje - w Ameryce Południowej przeradzały się w zamieszki na
ulicach.
Ale w tym konkretnym wypadku nie bez znaczenia chyba jest powszechnie znany
fakt - w końcu Agnieszka Radwańska jest czwartą zawodniczką świata - że
jest ona żarliwą katoliczką. Wspiera akcję ,,Nie wstydzę się Jezusa",
namawia do noszenia krzyżyków, medalików lub innych ozdób religijnych, na
korcie dumnie pozuje na tle napisu ,,Jezus" ułożonego z tenisowych piłek.
Takie uczucia idą w parze z patriotyzmem: Radwańska wypowiadała się na
tematy związane z katastrofą smoleńską, a jej ocena poczynań obecnego rządu
jest druzgocąca.
Bez litości
Tymczasem incydent w Izraelu media w zasadzie przemilczały (nie licząc
portali Niezalezna.pl i Narodowcy.net). Polski Związek Tenisowy też nie
kwapił się do komentowania sprawy.
Bo właściwie, o co chodzi, mecz został wygrany, siostry się spakowały i
pojechały na następny turniej - z Ejlatu prosto do Doha. Słowem - tenisowa
karuzela kręci się dalej i nie ma co tracić czasu na drobiazgi.
Czyżby drobiazgi? Najgorsze, co możemy zrobić w przypadku incydentu z
Izraelem, to zamieść sprawę pod dywan. W imię obrony polskości, ale i
katolicyzmu.
Odwróćmy bowiem sytuację. A gdyby tak w Polsce - okazją może być kwietniowy
turniej tenisistek w Katowicach, choć bez udziału Radwańskiej - kibice
krzyczeli do zagranicznej tenisistki ,,żydowska suko"? Pewnie mieliby już na
karku ekipę TVN, reporterów ,,Gazety Wyborczej", a Jan Tomasz Gross pisałby
kolejną książkę o skrajnym antysemityzmie... A może już to robi, zbierając
z Internetu cytaty sfrustrowanych kibiców, którzy - oburzeni incydentem w
Izraelu - dają na forach wyraz swojej dezaprobacie - czasem ubranej w
antysemickie szatki - dla takich zachowań? Wtedy litości by nie było...
Właściwie Radwańskie zrobiły, co należało: spuściły rywalkom manto i
argumentami sportowymi wyłożyły swoje racje. Brawo, że drużyna pokazała
charakter, bo czasem w tenisie mecze trzeba wygrywać nie tylko z rywalem,
ale i wspierającą go widownią. Oczywiście w takiej sprawie nie ma sensu
oficjalne dementi ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy polskiego
rządu, aby nie zniżać się do poziomu kortu.
Ale podobnych wyczynów nie można też puścić płazem i trzeba przynajmniej
rzetelnie je opisać, popierając stosownym dementi do światowej federacji
tenisowej ze strony PZT. Które to pewnie nie nastąpi, ale inercja w
tenisowym związku to osobny temat.
J.Kowalski "
http://www.rp.pl/artykul/982808.html?p=2
--
Pozdrawiam,
M.
|