| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-04 16:40:01
Temat: Re: Terapia grupowa
Użytkownik "Mema" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:av6qkp$obv$1@news.tpi.pl...
> Sat, 04 Jan 2003 15:19:33 +0100 user Mema napisał(a) newsa
<av6q6c$l9k$1@news.tpi.pl> a ja na to:
>
> zapomniałam dodac, ze po fazie konfrontacji następujacej po fazie oporu,
> przychodzi cza na fazę współpracy, w której członkowie grupy pracują
> prawdziwie i głęboko.
>
> mema
A ja zapomniałem dodać, że faze konfrontacji rowniez przerabialiśmy w
miedzyczasie. Trwało to jedna sesje, a potem wszystko wróciło do normy. Ale
z drugiej strony może to było zapowiedź czegoś większego? ... a potem
zaczniemy pracować prawdziwie i głeboko;)
Pozdrawiam
Trurl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-04 16:48:01
Temat: Re: Terapia grupowaSat, 4 Jan 2003 17:40:01 +0100 user Trurl napisał(a) newsa
<av72k3$9ed$1@news.onet.pl> a ja na to:
>
> A ja zapomniałem dodać, że faze konfrontacji rowniez przerabialiśmy w
> miedzyczasie. Trwało to jedna sesje, a potem wszystko wróciło do normy. Ale
> z drugiej strony może to było zapowiedź czegoś większego? ... a potem
> zaczniemy pracować prawdziwie i głeboko;)
moze u was jest tak, jak napisałam gdzies wczesniej: grupa wraca do
jakiegos punktu. Jesli relacje nie zostały wyczyszczone naprawde dobrze,
to to bedzie wracac. Zapewniam cię. w jednej z grup, w których byłam do
fazy konfrontacji wracaliśmy wiele razy z najrózniejszych etapów, takze
juz pod koniec.
Podejrzewam, ze nie doczysciliscie relacji. A moze terapeutka bała się
przyjąć waszą złość (to jest dla niektórych trudne, jak juz napisałam) i
zablokowała ją. Ale to juz jej problem.
Skoro nie tylko ty myslisz o porzuceniu grupy, znaczy ze cos tam
niedobrego się dzieje. Pogadajcie o tym na grupie.
Mam nadzieje, ze wasza terapeutka poradzi sobie z tymi problemami. :)
Taaa... zawód ten jest dobrze płatny... ale ile kosztuje jego
zdobycie...
pzodrawiam
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 18:32:02
Temat: Re: Terapia grupowa
Użytkownik "Mema" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:av72sj$hmu$1@news.tpi.pl...
> Sat, 4 Jan 2003 17:40:01 +0100 user Trurl napisał(a) newsa
<av72k3$9ed$1@news.onet.pl> a ja na to:
> Mam nadzieje, ze wasza terapeutka poradzi sobie z tymi problemami. :)
Oby.
>
> Taaa... zawód ten jest dobrze płatny... ale ile kosztuje jego
> zdobycie...
... nawet nie próbuję sobie wyobrazić:)
Pozdrawiam
Trurl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 18:51:57
Temat: Re: Terapia grupowaw art. <av72sj$hmu$1@news.tpi.pl>,
szanowna kol. Mema pisze, ze:
<...>
> Taaa... zawód ten jest dobrze płatny... ale ile kosztuje jego
> zdobycie...
ciekawie piszesz, i zrozumiale, az dziw..
alu tu za cholere nie wiem co mialas na mysli
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 19:51:43
Temat: Re: Terapia grupowaSat, 4 Jan 2003 19:51:57 +0100 user Marsel napisał(a) newsa
<M...@n...onet.pl> a ja na to:
> > Taaa... zawód ten jest dobrze płatny... ale ile kosztuje jego
> > zdobycie...
>
> ciekawie piszesz, i zrozumiale, az dziw..
> alu tu za cholere nie wiem co mialas na mysli
Marselu, espeszyly for ju:
miałam na mysli koszty: finansowe i emocjonalne wiażące sie ze zdobyciem
tego zawodu. 5 lat jeżdzenia na drugi koniec polski (8 godzin w jedną
strone pociągiem), urlopy z pracy, znoszenie "tortur" procesu grupowego
na własnej skórze, 60 godzin terapii własnej (80 zł za godzinę), 3
szesciodniowe treningi terapeutyczne, grupowe (900 PLN co najmniej
każdy), superwizja (150 zł za godzinę), staż na psychiatrii (to mi
odpuszczono, z wiadomej racji), praca pisemna, notatki z pracy we
własnym gabinecie (koszmarem dla mnie jest wpisywanie tego w komuter, bo
prowadze notatki z sesji) co tam jeszcze?
A... sama szkoła: 9600zł za dwa lata, wczesniej " grupa przygotowawcza"
ok 1000PLN.
a to tylko tzw. "podstawa"
Mogłabym za to niezły samochodzik sobie kupic.
Ale wybrałam szkołę. I bardzo lubię moja pracę. I nie mam absolutnie nic
przeciwko "sprzątaniu we własnej duszy" tera[peuty, czyli terapii
własnej- uwazam to za niezbedne do własciwej pracy.
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 20:15:39
Temat: Re: Terapia grupowaw art. <av7dl0$4a9$1@news.tpi.pl>,
szanowny kol. Mema pisze, ze:
<...>
> Marselu, espeszyly for ju:
> miałam na mysli koszty: finansowe i emocjonalne wiażące sie ze zdobyciem
a jak to sie ma do innych zawodow? probowals kiedys porownac?
jestem sklonny przyznac ze moze to byc bardzo trudny zawod...
(dla wielu praktukujacych za trudny, ale to inny problem)
ale wydawalo mi sie ze akurat jego zdobycie jest latwe... jak po
sznurku.
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 20:42:54
Temat: Re: Terapia grupowaSat, 4 Jan 2003 21:15:39 +0100 user Marsel napisał(a) newsa
<M...@n...onet.pl> a ja na to:
> a jak to sie ma do innych zawodow? probowals kiedys porownac?
zdobyłam w swoim zyciu (jak na razie) 4 zawody- droga to tego wydaje mi
sie najtrudniejsza, jesli wliczę w to terapię własną i to, co było we
mnie przed nią.
Oczywiscie, znam TYLKO te 4 zawody.
> jestem sklonny przyznac ze moze to byc bardzo trudny zawod...
> (dla wielu praktukujacych za trudny, ale to inny problem)
> ale wydawalo mi sie ze akurat jego zdobycie jest latwe... jak po
> sznurku.
dlaczego tak Ci sie wydawało?
Oczywiscie, droga która opisałam w poprzednim poście jest drogą
oficjalną- prowadzacą do zdobycia certyfikatu. Niestety, wielu
szarlatanów i popapranców emocjonalnych para sie psychoterapią, wielu
nieprzygotowanych ale i przygotowanych, którym się wydaje, ze się na tym
znają.
Wcale nie twierdzę, ze obrana przez mnie droga jest jedyną i słuszną,
ale przynajmniej lepsi ode mnie, mądrzejsci, bardziej doswiadczeni
specjalisci mogą mnie na niej zatrzymac, zawrócic, zwrócic uwagę na
błędy.
mema
p.s. moze przeniesiemy tę dyskusję na priv?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 22:46:50
Temat: Re: Terapia grupowa
Użytkownik "Marsel" <M...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.18815f5459f2f16e9897e9@news.onet.pl...
> a jak to sie ma do innych zawodow? probowals kiedys porownac?
>
> jestem sklonny przyznac ze moze to byc bardzo trudny zawod...
> (dla wielu praktukujacych za trudny, ale to inny problem)
> ale wydawalo mi sie ze akurat jego zdobycie jest latwe... jak po
> sznurku.
Marsel, podpytuj jeszcze.
Odpowiedzi czytam z zapartym tchem.
:)
- Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-04 23:45:19
Temat: Re: Terapia grupowa
Użytkownik "Mema" <m...@t...pl> napisał
w wiadomości news:av7dl0$4a9$1@news.tpi.pl...
<60 godzin terapii własnej (80 zł za godzinę)...
To jest obowiazkowe dla kazdego chcacego zostac terapeuta?
Co to ma na celu? Bo slyszalam, ze aby zostac terapeuta
(psychologiem itp.) nie mozna miec problemow z samym soba.
Czy terapia wlasna ma na celu wykluczenie takich ewentualnych
problemow?
Z gory przepraszam jezeli wtracilam sie w nieodpowiednim
miejscu, albo cos w tym stylu, ale dopiero debiutuje na grupach.
:)
--
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 08:16:00
Temat: Re: Terapia grupowaSun, 5 Jan 2003 00:45:19 +0100 user Annie napisał(a) newsa <av7uu1$ro8$2@news.tpi.pl>
a ja na to:
> <60 godzin terapii własnej (80 zł za godzinę)...
>
> To jest obowiazkowe dla kazdego chcacego zostac terapeuta?
w mojej szkole obowiązkowe.
> Co to ma na celu?
hmm.. jakby to ująć... no, żeby terapeuta choc z grubsza miał w swojej
duszy "posprzątane" i żeby wiedział, gdzie jeszcze ma błagan- po to,
zeby przez swoje problemy nie zaszkodził klientowi. Bo jesli terapeuta
np w dziecinstwie był ofiarą molestowania seksualnego, a ma to nie
przepracowane w terapii własnej, to jeśli przyjdzie do niego klient
molestowany w dziecinstwie, to terapeuta naprawdopodobniej się "wyłozy":
rozpłacze, poczuje się bezradny, a jesli cos zrobi to raczej mało
pomocnego. zresztą, przepracowanie problemów jest dobre także dla
terapeuty- ułatwia mu pracę. wielcy w tym zawodzie twierdzą nawet, ze
jest taka "reguła", że jeśli masz z czymś problem , to bedą się do
ciebie zgłaszać klienci z podobnym problemem (np. do byłej, nawet
przepracowanej bulimiczki, osoby z zaburzeniami jedzenia). Dla własnego
bezpieczenstwa i higieny pracy nalezy "opsprzątac" u siebie.
>Bo slyszalam, ze aby zostac terapeuta
> (psychologiem itp.)nie mozna miec problemow z samym soba.
terapeuta NIE RÓWNA SIE psycholog, jeszcze raz chciałam to podkreślic
(przepraszam panstwa, którzy są psychologami), do zajmowania się
psychoterapią potrzebne jest specjalne przygotowanie, na nieszczeście w
Polsce nadal nie ma ustawy o zawodzie psychoterapeuty, w zwiazku z czym
nawet hydraulik moze otworzyc gabinet psychoterapeutyczny.
A ja słyszłam, że ludzie, którzy idą na psychologię, idą tam po to, by
sobie pomóc. Obawiam się, ze sporo w tym prwdy, choć nie miałam okazji
obserwować tego bezposrednio, bo- jak juz mówiłam- nie jestem
psychologiem.
O psychiatrów nawet nie pytajcie- miejcie litosć...
oczywiscie, społeczne mniemanie o przygotowaniu zawodowym "tych na
psych-" ;) jest takie, ze nie powinni oni miec problemów. Niestety,
chyba niewiele jest osób, które nie maja w ogóle problemów. A do tego-
ciekawostka!- awód psychoterapeuty/psychologa/innych pomagaczy wybierają
pewne typy osób, takie z natury swej mające ciągoty do pomagania i
opiekowania się innymi (a to jest cecha oralna, a jeśli dana osoba ma
oralną strukturę charakteru, to znaczy, ze świetnie opiekuje sie innymi,
ale nie potrafi zabdbac o siebie- co nie jest dobre) albo manipulanci-
wstrętne brzydaki, które już z natury swietnie manipulują a do zawodu
przychodzą po doskonalsze narzedzia (boszsz... niestety, taka jest
prawda... znam kilka osób, które zostały psychologami, nawet mają teras
zakusy na bycie psychoterapeutami, mam tylko nadzieję, ze w procesie
kształcenia terapeutycznego, albo oni sami sie obudzą, zauważą tę
"niestosownosć" i naprawą to w terapii włąsnej, albo ktoś zwróci im na
to uwagę- trudno jest sie przemknąć z własnymi problemami przed nosem
uczących cię fachu psychoterapeuty- oni są na to za dobrzy :) Na
szczescie :))
> Czy terapia wlasna ma na celu wykluczenie takich ewentualnych
> problemow?
raczej: rozpoznanie i rozwiązanie, co się uda rozwiązać, bo czasem w
samej terapii tylko rozpoznajesz problem, nazywasz go i juz dalej nie
mozesz pracowac, bo np to nie jest na to czas. Mzoesz go rowiązac
później, oze byc tez tak, ze go nigdy juz nie rozwiazesz, ale mas zz
swiadomość, ze masz własnie taki problem i jakie to ma konsekwencje.
Łatwiej się pracuje ( i zyje) z poszerzoną swiadomością.
aaale mi dłuugi post wyszedł, mam nadzieję, ze choć zrozumiały.
pozdrawiam
mema
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |