To straszne, policja w Kielcach odwozi ludzi do domu,bo boi się o ich bezpieczeństwo.Pamiętacie" Mechaniczą Pomarańcze"gdzie władza w tym wypadku Pis staneła po stronie zbrodniarzy???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2010-05-17 01:27:01

Temat: To straszne, policja w Kielcach odwozi ludzi do domu,bo boi się o ich bezpieczeństwo.Pamiętacie" Mechaniczą Pomarańcze"gdzie władza w tym wypadku Pis staneła po stronie zbrodniarzy???
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Marsz przeciwko homofobii. Uczestników pierwszego w Kielcach marszu
przeciwko homofobii musiała ochraniać policja. Maszerujący za nimi
młodzieńcy w czarnych kapturach skandowali: "Dobry gej-martwy gej",
"Jak złapiemy połamiemy". Ze skandującymi maszerował szef klubu PiS w
radzie powiatu kieleckiego Mirosław Gębski. To, że podczas marszu może
dojść do zamieszek było widać już kilkadziesiąt minut wcześniej. Na
Pl. Wolności, skąd mieli wyruszyć uczestnicy pierwszej w Kielcach
manifestacji przeciwko homofobii, gromadziły się grupki ich
przeciwników - ubranych na czarno młodzieńców w bluzach z kapturami
nasuniętymi na oczy. Wokół było pełno policji. Kilka minut po godz. 16
uczestnicy marszu pojawili się na ul. Sienkiewicza. Było to
kilkanaście młodych osób, wszyscy mieli usta zaklejone taśmą, nieśli
transparenty "Nie dla homofobii", "Milczenie naszym krzykiem". W ten
sposób protestowali przeciwko milczeniu, w jakim muszą pozostawać
lesbijki, geje oraz osoby biseksualne i transseksualne, by nie narazić
się na dyskryminację. Natychmiast otoczyła ich policja, bo za nimi
natychmiast pojawili się przeciwnicy marszu których było kilka razy
więcej. Skandowali m.in.: "Normalna rodzina, chłopak i dziewczyna",
"Lesby, geje, cała Polska z was się śmieje". Przy Placu Artystów
wyciągnęli transparent z napisem "Zakaz pedałowania" i krzyczęli:
"wypierd...".Uczestnicy manifestacji przeciw homofobii stanęli na
placu na kilkanaście minut, rozdawali ulotki, rozmawiali z
dziennikarzami, potem policja w obawie o ich bezpieczeństwo odwiozła
ich do domów.Na ulicy Sienkiewicza był także radny Mirosław Gębski,
przewodniczący klubuPiSw radzie powiatu kieleckiego. Stał w grupie
zakapturzonych młodzieńców, wcześniej razem z nimi maszerował. Pytany
co tam robił odpowiedział, że jest człowiekiem ciekawym takich
wydarzeń. Przyznał, że stał po stronie tych skandujących, bo "bliżej
mu" do ich przekonań.- Stał pan po stronie tych, którzy krzyczeli "Jak
złapiemy połamiemy". Do tego panu bliżej? - pytam.- Jest mi bliżej do
stwierdzeń "Normalna rodzina, chłopak i dziewczyna" - odpowiedział
radny Gębski. Po marszu zapowiedział, że napisze interpelację na sesję
rady powiatu, bo nie podoba mu się, że policja rozwiozła uczestników
marszu do domu. - Chcę wiedzieć ile to kosztowało. Pierwszy raz
spotykam się z czymś takim - podkreślił. Dodał, że zakapturzeni
młodzieńcy którzy byli przeciwnikami marszu to kibice Korony Kielce.
Później zastrzegał, że nie wypowiada się jako radny PiS, ale jako
Mirosław Gębski.

http://wyborcza.pl/1,75248,7889818,Marsz_przeciwko_h
omofobii__Radny_PiS_z_kibolami.html#ixzz0o7dQh55t