Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Trochu żal dupe ściska.
Date: Mon, 06 Aug 2012 00:28:00 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 57
Message-ID: <jvms1l$8ia$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 94.75.114.3
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1344205685 8778 94.75.114.3 (5 Aug 2012 22:28:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 5 Aug 2012 22:28:05 +0000 (UTC)
X-User: pozboju
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:639489
Ukryj nagłówki
A co tam - żyje się raz, więc tyłek w dupowóz i na Mazury. Zawsze
lubiłem zajrzeć do Wilczego Szańca, ostatnio byłem z 7 lat temu i się
nie zawiodłem wiec szansa na kolejny brak zawodu jakaś była. Zajeżdżamy
- na dzień dobry przy samym wjeździe kasują (jak ktoś zna miejsce -
jeszcze przed przejechaniem przez tory). 15 zyla od łebka + dycha za
samochód. Tadam - coś tu nie gra, ale nic. Zwiedzamy. Coś mi się trasa
dużo krótsza wydała niż jak byłem poprzednio, w trasie nie było tego
zajebistego bunkra na którego można było się wspiąć po drabinkach od
wewnątrz, pamiętam że na górze były wieżyczki strzelnicze or samfing. No
nie wiem, może unia uznała że to zbyt niebezpieczne ? :) Nieważne - była
grupa niemiecka, zastanawialiśmy się jaką wersję historii przewodnik im
szprecha przy bunkrach, z racji jednak nieznajomości języka wroga nie
dowiedzieliśmy się. Natomiast bardzo pogłębiłem swą wiedzę historyczną
podsłuchując przewodników oprowadzających polaków. Otóż podobno właśnie
w Wilczym Szańcu Himmler dowiedział się o obozach koncentracyjnych, był
w głębokim szoku i nie mógł uwierzyć :) Przy jednym z bunkrów - tych
mocarnych z 30 metrowymi ścianami - był jakiś bajzel z czerwonych
cegieł. Pani przewodnik tłumaczyła, że ten bunkier to dla Hitlera ważny
był a te cegły - to Hitler chciał taras mieć (dla niezorientowanych -
Wilczy Szaniec to zespół bunkrów który z założenia miał być zamaskowany
bardziej niż pipa zakonnicy). No nic. Nie skomentowaliśmy, choć każde z
nas snuło myśli- w którym miejscu Wilczego Szańca Hitler budował sobie
pole golfowe.
Później nastąpiła część podroży niedostępna dla mediów, a dnia
następnego postanowiliśmy odchamić się obcując z kulturą poprzez
zwiedzenie zamku w Nidzicy. Wdrapaliśmy się na wzgórze i przeniknęliśmy
mury zewnętrzne. Zdaje się nazywało to się podzamcze czy jakoś tak. Z
międzymurów dobiegło nas walenie bębnów, po chwili do bębnów dołączyła
gitara. Gitara łoiła na jakimś bardzo zacnym piecu i mówię to poważnie
że na zacnym. Reszta wycieczki nie zwróciła na to uwagi, mła przystanął.
Po chwili do reszty kapeli dołączył wokal. Był to samszatan po trzech
głębszych. Pewnie słysząc to na jutubie olał bym ciepłym moczem. Na żywo
jednak wszystko brzmi dobrze więc byłem pod wrażeniem. Dobry znak - więc
trzeba było poszukać jeszcze głębszych wrażeń udając się z podzamcza na
zamek. Dech zapiera ! Na prawo hotel, na lewo restauracja, po środku
kasa z info że zwiedzanie tylko z przewodnikiem 8 złotych od łebka -
reszta dziedzińca to maszyny budowlane. Orajt 8 złotych za kulturę -
bierzemy w ciemno. I tu następuje kulminacja programu. Otóż wyobraźcie
sobie taką sytuację. Nie macie po czym oprowadzać, nie macie nic do
pokazania, a wdziękiem, poczuciem humoru i kulturą osobistą powodujecie
że klienci są zadowoleni. Pan przewodnik był zajebisty. Z całego zamku
do zwiedzania są dokładnie 3 pomieszczenia, resztę zajmują hotel i
restauracja. Na tych trzech pomieszczeniach pokazał, że zamek ten prawie
nic wspólnego z Krzyżakami już nie ma na skutek zniszczeń i późniejszych
odbudowań. W jednej z sal jest oryginał czegoś co Krzyżacy namalowali,
to coś przedstawia Jezusa na którego ponoć bez względu pod jakim kątem
sie patrzy to on nam w oczy prosto zerka. No i najważniejszy eksponat.
Pralka z 19 wieku działając na zasadzie jednorękiego bandyty - machasz
wajchą bęben się kręci.
Ale żeby nie było że nie dostrzegam co ludzkie. Poszliśmy później na
lody w okolicę. Z beemki wysiada królewna i wskazując palcem na zamek
pyta - czy to jest zamek ? I tu się chciałem was poradzić - co należało
odpowiedzieć ?
Dębska
|