Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Typowy problem typowego nastolatka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Typowy problem typowego nastolatka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-08-04 20:14:56

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tue, 03 Aug 2004 16:17:14 +0200 Renya:

> Użytkownik Szajac napisał:
>
> <ciach>
>
> Kim jest dziewczyna, która daje się więzić w takim domu bez słowa
> sprzeciwu?

Kim są alkoholicy, stali klienci zakładów penitencjarnych,
żony tyranów, bezdomni? Bezmyślni. ;>

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-08-04 20:22:03

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Szajac" <s...@t...pl> wrote in message
news:B6UOc.63024$i27.56493@news.chello.at...
> Witam. Pierwszy raz zabieram glos na grupie dyskusyjnej (aczkolwiek
szwendam
> sie po nich juz od paru dobrych miesiecy), ale mam nadzieje ze wszystko
> sobie dobrze poustawialem w swoim czytniku. Jak nie to prosze o info :)
> Moj problem nie jest ani oryginalny, ani `inny niz wszystkie` - po prostu
> mam klopot i wyczerpały mi sie wszystkie pomysly na jego rozwiazanie.
> Napisze krotko acz tresciwie (dlugie emaile nie ciesza sie duzym
powodzeniem
> :))
>
> Mam 25 lat, jestem z dziewczyna od roku. Uwazam nasz zwiazek za dojrzały i
> bardzo udany. Zarowno ja - jak i ona - mieszkamy z rodzicami. Na razie ze
> wzgledow finansowych nie mozemy myslec o zamieszkaniu razem. Dziewczyna
> studiuje prawo, ja studiuje i pracuje. Wszystko byloby cacy gdyby nie
matka
> mojej dziewczyny. Nigdy jej nie poznalem, mimo ze cala rodzina mieszka
> razem. Od samego poczatku, jak tylko sie dowiedziala ze jej corka chodzi z
> mlodym chlopakiem - szczerze mnie znienawidzila. Nie wiem czemu, moja
> dziewczyna tez nie wie. Po prostu - znienawidzila mnie nie znajac mojej
> szacownej osoby nawet z widzenia. Ale ok, bez `tesciowej` mozna zyc, wiec
> zylismy sobie szczesliwie pare miesiecy. Niestety, jej matce bardzo nie
> pasowalo to, ze jestesmy razem - pewnego dnia wkurzyla sie, zabrala jej
> komorke bysmy nie mogli sie kontaktowac, oraz zagrozila corce, ze
przestanie
> oplacac jej studia jezeli ze mna nie zerwie. Edukacja jest rzecza bardzo
> wazna, wiec doszlismy do wniosku, ze nie bedziemy sie wyklucac
> tylko`zerwiemy` dla swietego spokoju. I tak sobie zylismy kolejne miesiace
w
> ukryciu, moje dziewcze kupilo sobie komorke, spotykalismy sie z dala od
jej
> domu - zylismy sobie szczesliwie. Niestety - niedawno matka dowiedziala
sie
> o wszystkim (nie wiadomo do konca od kogo). Obecny stan wyglada tak, ze
> matka zabrala jej komorke, zabronila spotykac sie ze mna, powiedziala ze
> przestaje oplacac jej studia. Nastepnie: moze sie spotykac z kolezankami
> tylko w swoim domu. Jezeli bedzie chciala isc na zakupy - to beda szly
> razem. Nici z wychodzenia samej z domu. Slowem - paranoja! Chce ustawic ja
> `pod siebie`, chce nia rzadzic, chce zniszczyc za wszelka cene nasz
zwiazek!
> Co robic? Z dziewczyna w tej chwili nie mam kontaktu, pewnie bedziemy sie
> spotykac potajemnie na pare minut - cos sie wymysli. Ale jak uratowac ten
> zwiazek skoro ona bedzie siedziala w domu pod czujnym okiem jej matki?
> Wszelkie pertrakcje z nia z gory odpadaja - moja rozmowa z `tesiowa` moze
> tylko pogorszyc sprawe. Z `tesciem` mam dobry kontakt i stoi on po naszej
> stronie- ale i on nic w tej sytuacji (podobno) nie moze poradzic. Konflikt
> jej ojca z matka moze tylko pogorszyc sytuacje. Jej matka jest w stanie
> zniszczyc ja psychicznie i obrzydzic jej nasz zwiazek. Ojciec niestety
> pracuje do pozna, wiec wiekszosc dnia corka z matka przebywalyby razem.
> Dlatego tez otwarte przeciwstawienie sie jej tez nic nie da.
> Przeprowadzka mojej dziewczyny do mojego domu tez odpada - Co robic?
Kocham
> dziewczyne a nie mam mozliwosci zycia z Nia, poniewaz zostala ona
uwieziona
> w swoim wlasnym domu!!
>
> Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze i
> nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 21:45:12

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Teraz moja kolej, robaczku ...

O. Jak miło. Jak czule :)


> 1. Nie jesteś ku...a nastolatkiem

Ale tak się czuje :)

i Twoja dziewczyna też nie (była w związku
> z 36
> letnim facetem ? Staaaary ...).
> 2. Możesz sobie "analizować na chłodno" jeszcze bardzo dużo, ale to nie
jest
> chyba dobry substytut dla związku z rzeczywistą dziewczyną ?

Analizować zawsze należy na chłodno. Działanie pod wpływem emocji rzadko
przynosi wymierne skutki.


> 4. Teraz powrót do punktu 2.
> Być może sytuacja jednak nie jest AŻ TAK POWAŻNA, tylko po prostu jej
matka
> ma od krótkiego czasu wyjątkowego zajoba. Twoja obecność w domu lubej,
> wejście w kontakt z przyszłą teściową pozwoli Tobie dużo lepiej przyjrzeć
> się "rzeczywistości".
Wchodzenie w butach do czyjegoś życia przy zdecydowanym sprzeciwie mojej
lubie i mojego przyszłego (oby :)) teścia....hm...jeszcze nie pora na to.

> Zobaczysz na własne oczy, co się dzieje między Twoją
> lubą a Twoją matką. Musisz obserwować swoją lubą - czy jej zachowanie
> wykazuje zdolność do tego, by samodzielnie potrafiła przeciwstawić się
> matce i to w sposób dojrzały. SAMODZIELNIE. DOJRZALE. Czyli
> czy Twoja luba wykazuje niezależną równowagę, czy raczej jej postawy
> wobec matki (i mysli wyjścia z domu) przyjmują formy skrajne:
> całkowita uległość: "Nie, mamusiu, nie zrobię Ci tego, porozmawiam z nim,
> masz rację, nie teraz" lub histeryczna ucieczka z domu "ja już dłużej tak
> nie mogę,
> nienawidzę Cię, on mie zabierze". Ideałem by było, gdyby Twoja luba
wykazałą
> postawę w rodzaju "przepraszam mamo, ale nie mogę się z Tobą zgodzić,
> porozmawiamy jeszcze, ale teraz pa" - ale na to pewnie nie możemy liczyć.
> Jednakże Twoje osobiste zjawienie się w domu jest konieczne do tego, by
> wprowadzić
> tam element świeżości, by ludzie nie mogli ucierać dokładnie tych samych
> schematów. Tyle, że oni mają już prawdopodobnie wypracowane schematy
> także na okoliczność "córka ma chłopaka", więc plansza do gry jest pewnie
> przygotowana.
Nie do końca, z tego co wiem jestem pierwszym (jak miło byc pierwszym)
chłopakiem, którego jej matka tak znielubiła. O żadnych schematach nie ma w
tym przypadku mowy. Po prostu - jej matka wywalczyła sobie pozycję
argumentami w stylu: "nie podoba się? proszę bardzo, to ja nie będę opłacała
Ci szkoły".

> 5. Jeśli jest tak źle jak myślę, a Ty jednak bardzo chcesz być przy tej
> dziewczynie > "do końca swoich dni", to oczywiście ona musi wyjść z domu.
Jest tylko
> kwestia złapania przeciwwagi. Jeślibyście objęli drogę "krótkiego cięcia",
> czyli luba pewnego dnia oznajmia matce, że wychodzi i mieszka odtąd z Tobą
> - miejcie dobrego psychoterapeutę (dla lubej i Ciebie w sumie też) pod
ręką.
Psychologicznie masz rację, tylko wszystko znowu rozbija się o naturę
finansową - o ile jeszcze mnie stać na to, by utrzymać nas razem w moim domu
rodzinnym, to już studiów jej nie opłacę. Kiedyś myślałem, że miłość jest
najważniejsza, ale....trzeba też zawczasu myśleć o zapewnieniu sobie
przyszłości. Bez studiów jest bardzo trudno o to...

> Chodzi o to, że gry prowadzone z matką Twoja luba zacznie wygrywać
> prawdopodobnie teraz na Tobie, pewnie zmodyfikowane, być może trudne
> do zidentyfikowania. Być może pojawią się one z całą mocą dopiero, jak
> będziecie mieć dzieci. Tak czy siak - będziesz miał znów teściową w domu,
> tyle, że w skórze żony.
> Możesz też przyjąć drogę "ewolucyjnego przekształcenia" - czyli zamiast
> wyrywać lubą z domu sam do niego wchodzisz (podporządkowywujesz się grom
> teściowej, jesteś miekki, zbliżasz się do niej ile tylko się da na jej
warunkach),
> a potem, kiedy jesteś już "in" zaczynasz powolną "odwewnętrzną"
> rozpierdziuchę
> - stopniowo zastępujesz swojej lubej chorą matkę własnymi zdrowymi(?)
> alternatywami. Ta droga jest mniej ryzykowna dla twej lubej, ale dużo
> bardziej dla Ciebie - prawdopodobnie "poziom satysfakcji" z tak
prowadzonego
> życia będzie porównywalny do poziomu "otwartości" Twojej teściowej. Czyli
> coś bliskiego zeru, a raczej wartości ujemne. Co najlepsze - kłody pod
nogi będzie Ci
> kłaść zarówno teściowa, jak i Twoja luba - każda próba wprowadzenia zmiany
> będzie odbierana jako atak na ustalony porządek. W ten sposób Twoja luba
> chyba nigdy nie dojrzeje. Nie dojrzałą przecież z dużo starszym facetem.
> Bardzo łatwo stracić w ogóle poczucie sensu i kierunku, a co dopiero
> realizować
> subtelny i wyrafinowany plan ... Zwariować można ...
Cha, do zrealizowania takiego planu potrzeba mi z 2 lata praktyki :)) Ale to
jest jakieś wyjście, ale na razie poczekam aż moja `teściowa` trochę się
uspokoi. Nie chcę wchodzić teraz w jaskinię głodnego lwa :)

>
> Tak więc Stary - musisz być świadom: problemy Twojej lubej z jej matką
> to raczej nie Twoje problemy (choć to w sumie jest ciekawe - dlaczego
> taką sobie wybrałeś dziewczynę ? Co Cię w niej ciągnie, a co denerwuje ?).
Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest pytanie na które mogę odpowiedzieć
jednym zdaniem? :)
Co mnie w Niej urzekło? Różnorodność. To, że potrafi być bardzo dorosła -
ale też dziecinna. Jset poważna kiedy trzeba i umie się bawić. Jest
inteligentna, dużo wie o swiecie. Jest wrażliwa. Pokazuje mi inny świat,
świat do którego i ja chcę należeć. A co mnie denerwuje? Brak konsekwencji w
niektórych sytuacjach i... chorobliwa skłonność do chodzenia po sklepach ;)
(Ale chodzę z Nią bo czasami lubię, ale ciiii nikomu o tym nie mów!:))

> Jeśli chcesz być z Twoją lubą - nie unikniesz bliskiego przebywania
> z teściową (nie ważne, w czyjej skórze).
Koszmar.
:)
Ale to jest tak: Ona wie o mnie tyle co nic i ja właściwie tez o niej nic
nie wiem. Kto wie co by wynikło po takim spotkaniu...
> Twoja teściowa pokazuje to, z czym
> na pewno będziesz się musiał zmierzyć i nie jest to proste, z tego co
> piszesz. Twoja luba i jej matka to tandem, choć Twoja luba może chciałaby
myśleć,
> że to tylko jej matka jest ta "zła". Jeśli jednak zabraknie matki, to kto
> stanie się tym "złym" ? Ty, czy może Twoja córka dopiero ?
Wydaje mi się, że nikt - ponieważ moja luba nie jest bardzo związana
emocjonalnie z matką. Jak pisałem - jest to swego rodzaju konkurencja. Obie
kochają `teścia` i walczą o Jego względy.

>
> Koniec konfabulaji.
> Nie jestem psychologiem ani nic z tych rzeczy.
Ale spojrzałeś obiektywnie na sprawę - o to prosiłem i jestem bardzo
zadowolony z Twojej wypowiedzi

> No to pa ! I bądź rozsądny człowieku. Jeśli chcesz kogoś "ratować"
> to wybierz kogoś, kogo jesteś w stanie uratować. Trza tu dobrze mierzyć
> siły. A z taką teściowa to raczej nie da się "na chłodno".
>
Spoko :)

Wszystkie punkty przemyślałem i jeszcze nad nimi wieczorem pomyślę. Wiekie
dzięki! Nie wiem, czy moja luba jest w stanie przeciwstawić się matce, ale
widzę, że jednak robi wszystko by nagiąc jej zasady. Więc może nie będzie
tak źle jak myślałem. Życz mi powodzenia :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 21:54:06

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze
i
> > nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> > jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
> >
> Ja także witam wszystkich po raz pierwszy :)
>
> A co do twojej sytuacji to znam z autopsji i odrazu powiem, że
> zakończyło się wszystko rozpadem związku.
>
> Nie powiem ci co zrobić żeby było dobrze bo jak wspomniałem poniosłem
> klęske ale powiem co ja robiłem a czego nie. ;) Jak ty miam 25 lat.

Czyli jestes jak ja - nastolatkiem :))
> A więc zaczeło się to prawie 6 lat temu i trwalo 5 lat. Na początku po
> prostu to olewałem, że jej mataka mnie nie lubi ( tak na marginesie to
> matka była głową rodziny i o wszystkim decydowała w domu mojej
> dziewczyny) byliśmy zakochani i wogóle. Po jakimś roku przyszedł kryzys
> ( czyt. krótkotrwałe rozstania), tak nagle dowiedziałem się że moja
> dziewczyna musi odpocząć psychicznie bo od roku słucha od swojej matki
> jaki to ja jestem okropny (chodziło pieniądze i status) ale nadal bardzo
> się kochaliśmy więc rozstanie trwało krótko
A nie wpadliście na pomysł, żeby dla świętego spokoju "zerwać"? Tnz
oczywiście dalej bylibyście razem, ale ona by myślała, że już po wszystkim.


> i po nim postanowiłem że
> zjednam sobie teściową, bo nie może tak być aby moja ukochana cierpiała.
> Próbowałem różnymi sposobami, kosztowało mnie to dużo wysiłku ale
> niestety nie przynosiło efeków. W międzyczasie były dwa kryzsy
> Następnie miałem moment mojej totalnej wrogości do BABY (teściowej) i
> nie ukrywałem tego. Tak mineły jakieś cztery latka naszego związku.
> Zacząłem wreszcie przepytywać moją dziewczynę czy może byśmy nie zaczeli
> coś razem w tej sprawie robić np. Skoro sie kochamy i jest nam dobrze to
> może by poważniej zacząć myśleć o przyszłości (razem mieszkać = odciąć
> od kontroli mamuśki), może by zaczeła pracować a nie tylko studiować (
> to by ją uniezależniło finansowo= uciąć kontrolę mamuśki), może by
> pogadała z matką na temat tego że nie ma zamiaru ze mnie zrezygnować.
> Plany planami ale nic się nie działo. Ja starałem się wspierać w
> poszukiwaniu pracy itp. Na początku chciałem pójść i pogadac z matką że
> my tak na poważnie ale Luba powiedziała mi "ja sama to załatwię" trwało
> to jakiś czas więc zaczołem naciskać, poźniej mocniej naciskać aż
> powiedziałem że mam dość i moja kochana też pękła.
Ale czy Twoja luba walczyła o Wasz związek czy po prostu uległa żądaniom
matki? Czy starała się coś robić, coś zdziałać by było normalnie?

> Teraz to jest tak: Nie widziałem się już z nią jakiś rok. Ona ma nowego
> faceta. Ja dużą szramę na sercu (ale jej jakoś nie nie obwiniam za to
> tylko matkę)
>
> Tak na koniec moje spostrzeżenia z tych kilku lat:
>
> moja dziewczyna zawsze kontrolowana przez matkę i otaczana jej miłością
> nie potrafiła się wyzwolić z pod niej tzn. Nigdy nie była wstanie podjąć
> jakieś ważnej decyzji która by sprzeciwiała się stanowczo woli matki
> czego objawy były już na samym początku ale zaślepiony miłością nie
> dostrzegałem ich. a te decyzje to ( telefony, planowanie wakacji, jak ma
> sobie spędzać czas wolny , itp)
Ja nie wiem w jakim stopniu moja luba spełnia żądania matki, ponieważ nie
znam ich wzajemnych relacji. Nie wiem czy się sprzeciwia jej żądaniom (i czy
w ogóle sa jakieś żądania) czy się z nimi zgadza. Ot problem

>
> ja przez lata zrobiłem sobie pancerz ochronny na matkę zamiast starać
> się ją zrozumieć co zaowocowało tym że jak słyszę słowo teściowa to się
> we mnie gotuje ;)
Teściowa.

:)

Wredny jestem.


>
> Nigdy nie doprowadziłem też do sytuacji w której matka powiedziałaby mi
> w twarz to wszystko co mówiła o mnie mojej dziewczynie a wydaje mi się
> teraz że powinienem był tak zrobić ale to już przeszłość. Ale zastanów
> się nad tym czy nie będzie lepiej sprawę rozwiązać już teraz chyba że
> jesteś maratończykiem jak ja ;)
>
> Tobie życzę powodzenia i dużo wytrwałości.
>
> Karbon
>
Ja sobie poczekam jeszcze trochę i zobaczę jak sytuacja się rozwija. Ale
muszę zbliżyć się do teściowej by poznać relację między wszystkimi członkami
tej - dziwnej - rodziny. Dzięki za wszystko!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 22:05:13

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Matka glupia.
> Ojciec glupi.
> Corka glupia.
> Ty tez jestes glupi.

Może i głupi ale za to przystojny :))

> Ogolnie tworzycie zajebista mieszanke.
> Nie chce mi sie czytac tych wszystkich rad, jakie ci udzielono.
A ja przeczytałem i jestem z nich zadowolony.

> Generalnie to nie licz, ze matka sie zmieni. To idiotka. Trzyma pod soba
> cala rodzine. Slusznie Bluzgi zauwazyl, ze ojciec jest pierdolonym
> pantoflarzem. Zreszta taki z niego ojciec jak ze mnie fajna dupa. Owoce
jego ojcostwa
> masz widoczne jak na dloni w tym, ze twojej lasce podobal sie starszy
> facet. No ale na ten temat to mi sie pisac nie chce.
> Widze, ze myslisz powaznie o swoim zwiazku. Ja to bym ci radzil olac te
> dziewczyne, bo ona dobra matka nie bedzie. Zreszta to nie jest dziewczyna
> dla ciebie.
A co we mnie jest takiego, że sądzisz że to nie dla mnie dziewczę?

> No ale pewnie tego nie zrobisz, wiec najlepszym wyjsciem dla was bedzie
> zamieszkac razem. Niech ona zacznie szukac pracy. Przeciez w koncu bedzie
> musiala sie od nich wyprowadzic.
Tak. Po studiach. Chyba że wygram w totka. Albo zabiję kogoś na zlecenie.
Czekam na oferty.

> Zamieszkacie razem i po krzyku.
> Najpierw jednak niech coreczka da mamusi do zrozumienia, ze zamierza
zerwac
> kontaktu z rodzina. Pewnie zabraknie jej do tego odwagi, a jesli nie
> odwagi, to konsekwencji, ale to juz nie moj problem. Co chcialem, to
> napisalem, a teraz ide powiesic pranie.

Nie odwagi. Zrywać kontakt z rodziną można wtedy, gdy ma się jakieś
zabezpieczenie finansowe.
Idę wyprać skarpety.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 22:07:54

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyskaty" <no_spam@no_priv.pl> napisał w wiadomości
news:celg3u$1mn$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik Szajac napisał:
>
> > Mam 25 lat
>
> nie pochlebiaj sobie z tym "nastolatkiem" :P

Dlaczego wszystcy sprowadzją mnie na ziemię?? :-))

> [ciach]
>
> no więc, dogadaj sie z własnymi rodzicami (jesteś dorosły) niech pozwolą
> Ci ją przenocować u Ciebie (jestes z nią tyle ze powinni to zrozumieć)
Hę? A to raz u mnie nocowała? :))

> No i niech ona spakuje rzeczy i wyjdzie z domu (Jej matka nie siedzi jej
> na głowie 24h/dobe więc zwiać powinna dać rade)
Owszem. Fizycznie jest w stanie zabrać rzeczy i zwiać.
> Choćby jej matka stawała na głowie jej córka jest osoba dorosłą i
> Policja ci jej nie zabierze.
Owszem.
> Niech zniknie od tej jędzy na tydzien a ta głupia cipa niech przemyśli
> czy warto więzić córke...Jeżeli uzna że warto walczyć to należy
> delikwentke wysłać do psychoterapeuty (jak ją sie tam zaprosi to moze
> zmieni zdanie i zastanowi sie nad własnym idiotyzmem)

Może. Ale jak pisałem wcześniej - nie mamy zabezpieczenia na wypadek jeżeli
jej matka jednak NIE przemyśli sprawy i nie będzie chciała znać córki. A to
jest za bardzo prawdopodobne by ryzykować. Nie kocha córki i traktuje ją
jako rywalkę o względy ojca. Taka ucieczka imho była by jej tylko na rękę..



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 22:08:03

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Szajac:
> ... Życz mi powodzenia :)

Nie jestem pewien czy powodzenie w tym wypadku Cie zadowoli,
ale skoro chcesz to prosze bardzo: extra zycze Ci powodzenia. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-04 22:18:36

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> >
> > Kim jest dziewczyna, która daje się więzić w takim domu bez słowa
> > sprzeciwu?
>
> Kim są alkoholicy, stali klienci zakładów penitencjarnych,
> żony tyranów, bezdomni? Bezmyślni. ;>
>
O, myslałem że to o mnie, ale ja nie jestem niczyją żoną ;-))

(dobra, już się zamykam i do łózka zmykam)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-08-05 10:19:45

Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 04 Aug 2004 22:18:36 +0000 Szajac:

>> > Kim jest dziewczyna, która daje się więzić w takim domu bez słowa
>> > sprzeciwu?
>>
>> Kim są alkoholicy, stali klienci zakładów penitencjarnych, żony
>> tyranów, bezdomni? Bezmyślni. ;>

Powinno być: I bezmyślni. ;>

> O, myslałem że to o mnie, ale ja nie jestem niczyją żoną ;-))

Dlaczego tak 'myślałeś'? ;)

Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

szukam "Niezwykła terapia" i "Kiedy życie boli"
(psycho..psa)
Śmierć i choroba
psyche.pl ???
Czy to zdrada czy nie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »