| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-31 21:24:49
Temat: Typowy problem typowego nastolatkaWitam. Pierwszy raz zabieram glos na grupie dyskusyjnej (aczkolwiek szwendam
sie po nich juz od paru dobrych miesiecy), ale mam nadzieje ze wszystko
sobie dobrze poustawialem w swoim czytniku. Jak nie to prosze o info :)
Moj problem nie jest ani oryginalny, ani `inny niz wszystkie` - po prostu
mam klopot i wyczerpały mi sie wszystkie pomysly na jego rozwiazanie.
Napisze krotko acz tresciwie (dlugie emaile nie ciesza sie duzym powodzeniem
:))
Mam 25 lat, jestem z dziewczyna od roku. Uwazam nasz zwiazek za dojrzały i
bardzo udany. Zarowno ja - jak i ona - mieszkamy z rodzicami. Na razie ze
wzgledow finansowych nie mozemy myslec o zamieszkaniu razem. Dziewczyna
studiuje prawo, ja studiuje i pracuje. Wszystko byloby cacy gdyby nie matka
mojej dziewczyny. Nigdy jej nie poznalem, mimo ze cala rodzina mieszka
razem. Od samego poczatku, jak tylko sie dowiedziala ze jej corka chodzi z
mlodym chlopakiem - szczerze mnie znienawidzila. Nie wiem czemu, moja
dziewczyna tez nie wie. Po prostu - znienawidzila mnie nie znajac mojej
szacownej osoby nawet z widzenia. Ale ok, bez `tesciowej` mozna zyc, wiec
zylismy sobie szczesliwie pare miesiecy. Niestety, jej matce bardzo nie
pasowalo to, ze jestesmy razem - pewnego dnia wkurzyla sie, zabrala jej
komorke bysmy nie mogli sie kontaktowac, oraz zagrozila corce, ze przestanie
oplacac jej studia jezeli ze mna nie zerwie. Edukacja jest rzecza bardzo
wazna, wiec doszlismy do wniosku, ze nie bedziemy sie wyklucac
tylko`zerwiemy` dla swietego spokoju. I tak sobie zylismy kolejne miesiace w
ukryciu, moje dziewcze kupilo sobie komorke, spotykalismy sie z dala od jej
domu - zylismy sobie szczesliwie. Niestety - niedawno matka dowiedziala sie
o wszystkim (nie wiadomo do konca od kogo). Obecny stan wyglada tak, ze
matka zabrala jej komorke, zabronila spotykac sie ze mna, powiedziala ze
przestaje oplacac jej studia. Nastepnie: moze sie spotykac z kolezankami
tylko w swoim domu. Jezeli bedzie chciala isc na zakupy - to beda szly
razem. Nici z wychodzenia samej z domu. Slowem - paranoja! Chce ustawic ja
`pod siebie`, chce nia rzadzic, chce zniszczyc za wszelka cene nasz zwiazek!
Co robic? Z dziewczyna w tej chwili nie mam kontaktu, pewnie bedziemy sie
spotykac potajemnie na pare minut - cos sie wymysli. Ale jak uratowac ten
zwiazek skoro ona bedzie siedziala w domu pod czujnym okiem jej matki?
Wszelkie pertrakcje z nia z gory odpadaja - moja rozmowa z `tesiowa` moze
tylko pogorszyc sprawe. Z `tesciem` mam dobry kontakt i stoi on po naszej
stronie- ale i on nic w tej sytuacji (podobno) nie moze poradzic. Konflikt
jej ojca z matka moze tylko pogorszyc sytuacje. Jej matka jest w stanie
zniszczyc ja psychicznie i obrzydzic jej nasz zwiazek. Ojciec niestety
pracuje do pozna, wiec wiekszosc dnia corka z matka przebywalyby razem.
Dlatego tez otwarte przeciwstawienie sie jej tez nic nie da.
Przeprowadzka mojej dziewczyny do mojego domu tez odpada - Co robic? Kocham
dziewczyne a nie mam mozliwosci zycia z Nia, poniewaz zostala ona uwieziona
w swoim wlasnym domu!!
Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze i
nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-31 21:54:56
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatkaOn Sat, 31 Jul 2004 21:24:49 GMT, Szajac wrote:
[...]
> Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze i
> nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
na razie mam pytanie
moze glupie, sam zobacz:
czemu w tytule piszesz "problem (...) nastolatka"?
elgar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-31 21:55:55
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
>
> [...]
> > Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze
i
> > nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> > jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
>
> na razie mam pytanie
> moze glupie, sam zobacz:
> czemu w tytule piszesz "problem (...) nastolatka"?
>
> elgar
Nie wiem czemu tak napisalem. Wiesz... milosc, dziewczyna, problemy z
rodzina- typowe raczej dla nastolatka a nie dla dwudziestoparoletniego
faceta, czyz nie? W tej chwili po prostu czuje sie bezsilny - jak dziecko.
Jak nastolatek :) (to gwoli wytlumaczenia)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 06:38:38
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
> Witam. Pierwszy raz zabieram glos na grupie dyskusyjnej
Witam.
Ja na tej grupie też po raz pierwszy, choć śledzę ją już jakiś czas. W
związku z tym witam wszystkich serdecznie.
> Napisze krotko acz tresciwie
To się nie udało ;-)
...pewnego dnia wkurzyla sie, zabrala jej
> komorke bysmy nie mogli sie kontaktowac,(...) Obecny stan wyglada tak,
ze
> matka zabrala jej komorke, zabronila spotykac sie ze mna, powiedziala ze
> przestaje oplacac jej studia. Nastepnie: moze sie spotykac z
kolezankami
> tylko w swoim domu. Jezeli bedzie chciala isc na zakupy - to beda szly
> razem. Nici z wychodzenia samej z domu. Slowem - paranoja! Chce ustawic
ja
> `pod siebie`, chce nia rzadzic, chce zniszczyc za wszelka cene nasz
zwiazek!
Odnoszę wrażenie, że to nie ty masz problem, ale Twoja niedoszła teściowa.
Gdybyście mieli po 13, no góra 15 lat to mógłbym próbować racjonalnie
wyjaśnić konflikt.
Jeśli wszystko jest tak jak piszesz i nie ma dodatkowych czynników, które
mogły spowodować, że owa miła pani Cię nie lubi to ktoś (najlepiej z
najbliższej rodiny, może mąż...)
powinien zasugerować jej wizytę w PZP.
Myślę, że w tym przypadku pomoc profesjonalisty będzie bardzo pomocna,
jeśli nie niezbędna.
Pozdrawiam
Bastiano
> Co robic? Z dziewczyna w tej chwili nie mam kontaktu, pewnie bedziemy
sie
> spotykac potajemnie na pare minut - cos sie wymysli. Ale jak uratowac
ten
> zwiazek skoro ona bedzie siedziala w domu pod czujnym okiem jej matki?
> Wszelkie pertrakcje z nia z gory odpadaja - moja rozmowa z `tesiowa`
moze
> tylko pogorszyc sprawe. Z `tesciem` mam dobry kontakt i stoi on po
naszej
> stronie- ale i on nic w tej sytuacji (podobno) nie moze poradzic.
Konflikt
> jej ojca z matka moze tylko pogorszyc sytuacje. Jej matka jest w stanie
> zniszczyc ja psychicznie i obrzydzic jej nasz zwiazek. Ojciec niestety
> pracuje do pozna, wiec wiekszosc dnia corka z matka przebywalyby razem.
> Dlatego tez otwarte przeciwstawienie sie jej tez nic nie da.
> Przeprowadzka mojej dziewczyny do mojego domu tez odpada - Co robic?
Kocham
> dziewczyne a nie mam mozliwosci zycia z Nia, poniewaz zostala ona
uwieziona
> w swoim wlasnym domu!!
>
> Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze
i
> nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 09:39:08
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatkaSzajac:
> ... Od samego poczatku, jak tylko sie dowiedziala ze jej corka
> chodzi z mlodym chlopakiem - szczerze mnie znienawidzila.
> Nie wiem czemu, moja dziewczyna tez nie wie.
> Po prostu - znienawidzila mnie nie znajac mojej szacownej
> osoby nawet z widzenia.
Mama Twojej "dziewczyny" zna Cie z opowiadan corki.
Jesli Twoja "dziewczyna" i jej mama swietnie sie znaja (a znaja
sie co najmniej swietnie), to w praktyce jest nieprawdopodobnym,
aby obie nie wiedzialy o co chodzi z ta wielka_niechecia.
Innymi slowy Twoja "dziewczyna" musi wiedziec o co chodzi.
Prawdopodobnie chodzi o cos co jest zwiazane z Toba i tylko
z Toba.
Ile lat ma ta Twoja "dziewczyna"?
Obawiam sie ze nie masz wyboru i powinienes na serio "zerwac"
ze 'swoja' "dziewczyna".
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 09:48:48
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
> > ... Od samego poczatku, jak tylko sie dowiedziala ze jej corka
> > chodzi z mlodym chlopakiem - szczerze mnie znienawidzila.
> > Nie wiem czemu, moja dziewczyna tez nie wie.
> > Po prostu - znienawidzila mnie nie znajac mojej szacownej
> > osoby nawet z widzenia.
>
> Mama Twojej "dziewczyny" zna Cie z opowiadan corki.
>
> Jesli Twoja "dziewczyna" i jej mama swietnie sie znaja (a znaja
> sie co najmniej swietnie), to w praktyce jest nieprawdopodobnym,
> aby obie nie wiedzialy o co chodzi z ta wielka_niechecia.
> Innymi slowy Twoja "dziewczyna" musi wiedziec o co chodzi.
> Prawdopodobnie chodzi o cos co jest zwiazane z Toba i tylko
> z Toba.
>
Wlasnie o to chodzi, ze jej mama praktycznie nic o mnie nie wie - moja
dziewczyna (BTW: czemu slowo dziewczyna zamieszczasz w cudzyslowiu?)
opowiadala cos o mnie przez pierwszy miesiac - potem nic na moj temat nie
mowila, gdyz widziala, ze matce nie odpowiada to ze jestesmy razem.
> Ile lat ma ta Twoja "dziewczyna"?
21
>
> Obawiam sie ze nie masz wyboru i powinienes na serio "zerwac"
> ze 'swoja' "dziewczyna".
>
Coz. To nie wchodzi w gre.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 09:54:26
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
> > Witam. Pierwszy raz zabieram glos na grupie dyskusyjnej
>
> Witam.
> Ja na tej grupie też po raz pierwszy, choć śledzę ją już jakiś czas. W
> związku z tym witam wszystkich serdecznie.
>
>
> > Napisze krotko acz tresciwie
>
> To się nie udało ;-)
>
Ale przynajmniej się starałem :))
> Odnoszę wrażenie, że to nie ty masz problem, ale Twoja niedoszła teściowa.
> Gdybyście mieli po 13, no góra 15 lat to mógłbym próbować racjonalnie
> wyjaśnić konflikt.
> Jeśli wszystko jest tak jak piszesz i nie ma dodatkowych czynników, które
> mogły spowodować, że owa miła pani Cię nie lubi to ktoś (najlepiej z
> najbliższej rodiny, może mąż...)
> powinien zasugerować jej wizytę w PZP.
> Myślę, że w tym przypadku pomoc profesjonalisty będzie bardzo pomocna,
> jeśli nie niezbędna.
>
> Pozdrawiam
> Bastiano
To, ze moja niedoszla tesciowa ma problem - to racja. Ale ja mam problem z
nia... Maz nie zasugeruje jej wizyty w PZP, nie wiem dlaczego...moze boi sie
jej? Cholera wie, nie wiem jakie łączą ich relacje. Ona jest typem ludzi "ja
i tylko ja mam rację" - (podobno) nie da się nic jej wytłumaczyć, jest
zaślepiona nienawiścią do mnie. Cóż...gdybym ja był jej mężem wiedziałbym co
robić, ale tak? Co ja mogę?... Wrrrrr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 10:38:53
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatkaSzajac:
> ... (BTW: czemu slowo dziewczyna zamieszczasz w cudzyslowiu?)
Gdyz Ty to Twoje okreslenie.
> Coz. To nie wchodzi w gre.
Nie wchodziloby tylko w przypadku gdyby Twoja "dziewczyna"
postawila sie mamie, ale to nie nastapilo (i raczej nie nastapi)
z tego co zrozumialem... gdyz najprawdopodobniej po czesci
sa zgodne co do Ciebie.
W takiej sytuacji jestes na przegranej pozycji.
Innymi slowy: Twoja "dziewczyna" cos kreci i Ty takze.
Napisz/zastanow sie co mogloby sie nie spodobac w Tobie
mamie Twojej "dziewczyny" jesli wiedzialaby o tym czyms.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 13:45:31
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatkaSzajac <s...@t...pl> napisał(a):
Odnosze wrazenie,ze nie napisales wszystkiego co byloby istotne do
skomentowania sytuacji.
Mozesz mi wyjasnic,dlaczego nie probowales osobistej rozmowy z matka
dziewczyny?
Kaska
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-08-01 13:48:55
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ceih1i$s4p$1@news.onet.pl...
> Szajac:
> > ... (BTW: czemu slowo dziewczyna zamieszczasz w cudzyslowiu?)
>
> Gdyz Ty to Twoje okreslenie.
>
> > Coz. To nie wchodzi w gre.
>
> Nie wchodziloby tylko w przypadku gdyby Twoja "dziewczyna"
> postawila sie mamie, ale to nie nastapilo (i raczej nie nastapi)
> z tego co zrozumialem... gdyz najprawdopodobniej po czesci
> sa zgodne co do Ciebie.
> W takiej sytuacji jestes na przegranej pozycji.
>
> Innymi slowy: Twoja "dziewczyna" cos kreci i Ty takze.
>
> Napisz/zastanow sie co mogloby sie nie spodobac w Tobie
> mamie Twojej "dziewczyny" jesli wiedzialaby o tym czyms.
>
> --
> Czarek
>
może być tak jak on pisze:
matka, która dominuje w domu, i decyduje za córkę, zyje cudzym życiem
córka będzie uciekać z niewoli jaką ma w domu w związek
będzie uciekać a nie dążyć do czegoś
działanie bardziej "od" a nie "ku"
(albo będzie w ciągłej niepewności, czy chce być z kimś żeby zwiać z domu
czy chce być z kimś dla budowania związku)
Przekopiowuje z:
Wanda Sztander
Oblicza kobiecości, czyli mądrość baśni
[...]
1/Matka maciora (Afrodyta)
Matka maciora to ta kobieta w kobiecości, której zachowania macierzyńskie
rządzone są poprzez podświadome, biologiczne i instynktowne moce, często
pozbawione rozumu. Dzięki temu może pojawić się impuls, by zabić w obronie
gniazda. Z tego powodu w najmniej oczekiwanych sytuacjach pojawia się wobec
ojca dziecka myśł: co też ten straszny samiec chce zrobić mojemu malutkiemu
kociątku?. Myśl ta powstaje, gdy mężczyzna chce się z dzieckiem po prostu po
męsku pobawić. Matka maciora to też istota płodna, nastawiona na posiadanie
dzieci. Na seks, służący rodzeniu. To ta kobieta w nas, która nie jest
zainteresowana tym, by być dla mężczyzny natchnieniem. Jest zainteresowana
zapłodnieniem i posiadaniem dzieci. Matka maciora bowiem dzieci p o s i a d
a. Jej instynkt poświęcenia i oddania się dzieciom obraca się często przeciw
niej samej, bo instynkt jest czymś ważnym i cennym - lecz instynkt jest
ślepy. Właśnie C.G.Jung charakteryzuje tak zwany przerost instynktu
macierzyńskiego. Robi to zresztą naprawdę w dowcipny sposób: "Mąż jest dla
niej sprawą drugorzędną, jest przede wszystkim narzędziem prokreacji i
traktuje go jako przedmiot, którym należy się opiekować razem z dziećmi,
biednymi krewnymi, kotami, psami i domowymi meblami. Jej osobowość ma
znaczenie drugorzędne, często jej sobie nie uświadamia, gdyż żyje w i
poprzez innych ludzi, identyfikując się w mniejszym lub większym stopniu z
przedmiotami swojej troski. Najpierw rodzi dzieci a potem do niech
przywiera, gdyż bez nich nie ma dla niej życia. Kobiety tego typu, chociaż
cały czas "żyją dla innych" w zasadzie nie są zdolne do prawdziwych
poświęceń. Kierowane żądzą władzy i fanatycznym upieraniem się przy swoich
rodzicielskich prawach potrafią zniszczyć nie tylko swoją osobowość, ale też
osobiste życie swoich dzieci. Sądzę, że tego rodzaju formacja ma poważny
udział w produkowaniu matek alkoholików, matek, które nie są w stanie
oderwać się od 40 letniego "dziecka" obawiając się, że świat uczyni mu
krzywdę. Są przez to tragicznymi ofuarami, lecz wiemy, że bycie ofiarą jest
jednym z możliwych obliczy tej sytuacji. Poświęcenie ma swoją drugą twarz,
której na imię kontrola. Niech was nie dziwi imię Afrodyty w tym kontesie.
To ona zabrała Erosowi Psyche i ukarała ich za miłość.
2/Matka narcystyczna (macocha)
Matka narcystyczna to zła królowa z baśni o Królewnie Śnieżce, która
odkryła, że jej pasierbica jest od niej piękniejsza. Rozgniewało ją to i
postanowiła ją zabić. Oczywiście dobra, "prawdziwa" matka nie mogłaby tak
postąpić, toteż w baśni osoba taka występuje jako macocha. Baśnie sa
naprawdę przemądre, poprzez swą umiejętność pokazania prawdy o uczuciach w
sposób, który nie zamyka nas na te prawdy. Oto pod etykietą macochy, możemy
zajrzeć w swoje serce. Czy wszystko w nas, kobietach zawsze i wyłącznie się
raduje, gdy córka staje się piękniejsza, lub syn chce okazać przywiązanie
innej kobiecie? Czy nigdy nie pomyślałyśmy "zabiję cię"?. Niektóre z nas
zapewne powiedziały to głośno. Macocha jest tą odmianą matki toksycznej,
która jest nakierowana głównie na siebie i której nie udało się osiągnąć
harmonii pomiędzy dbałością o siebie i mądrą dbałością o dziecko. Może to
być jawne zaniedbywanie swego dziecka. Może to być jednak zatruta strzała
złośliwości, pięść upokorzenia, pazur obnażający to co intymne. Może to być
przywiązywanie dzieci do siebie, na różne sposoby, poprzez ambicję (dla
twojego dobra kieruj się ambicjami, którymi cię karmię), poprzez lęk przed
samotnością (bez ciebie moje serce przestanie bić), poprzez psychiczne
kazirodztwo (gdy będziesz duży, zbudujesz mi dom i naprawisz wszystko, czego
nie dostałam od twego ojca).
[...]
koniec cytatu
matka tej dziewczyny może stosować mieszankę tych strategii (nieświadomie
oczywiście)
nie umie zaufać dziecku i wypuscić go z gniazda
dziewczyna ma przerąbane do końca życia, jeśli nie nauczy się "stawiać"
matce
ale też i ta nauka może ją sporo kosztować, jeśli teraz się głupio postawi
konsekwencje mogą być różne
> Nie wchodziloby tylko w przypadku gdyby Twoja "dziewczyna"
> postawila sie mamie, ale to nie nastapilo (i raczej nie nastapi)
> z tego co zrozumialem... gdyz najprawdopodobniej po czesci
> sa zgodne co do Ciebie.
jeśli tak jest, to faktycznie nie ma o co wojować
powinien się tego w jakiś sposób dowiedzieć
tyt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |