Data: 2014-06-23 16:08:48
Temat: Ups...
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wolter zakazał swojej żonie mówić służbie, że Bóg nie istnieje, bo bał się, że prości
ludzie bez Boga w sercu ukradną mu srebra. Podobnie przydatność religii jako
"moralności dla ubogich duchem" oceniał m.in. wynalazca nowoczesności, Spinoza.
Jednak działo się to 200 lat temu z okładem, gdy nie istniały jeszcze nauki
społeczne, większość ludzi nie umiała czytać i pisać, a ich wiara - jak się zdaje -
była na tyle silna, że mogła pełnić funkcje regulacyjne. Dziś wiemy już, bo wykazano
to w badaniach laboratoryjnych i międzykulturowych, o których pisali niedawno Peter
Singer, Marc Hauser i Phil Zuckerman, że współcześnie religia albo nie ma wpływu na
nasze intuicje i wybory moralne, albo jest to wpływ negatywny. Wiara jest dzisiaj tak
słaba, że katolicki socjolog nazwał współczesnych Polaków "nieświadomymi heretykami"
|