| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-13 09:31:34
Temat: Re: Utracona Tozsamosc"Aga" wrote:
> Swojej tozsamosci nie
> utaciles, ale sam postanowiles, ze jej nie masz.
Być może jest tak jak piszesz, ale ja gorąco i niestety póki co
bezskutecznie próbuję ją (tożsamość) odzyskać.
> Wybrales taki sposob, na okazanie swojego cierpienia. Równie dobrze
> mozesz swoje cierpienie okazywac piszac. Takie pisanie (nawet do
> szuflady) tez pomaga - na takie uczucia ubrane w słowa - mozna
> spojrzec z boku.
Dużo piszę teraz do szuflady i nie tylko. Nie tylko listy... zacząłem
pisać też opowiadania. Trochę mi to pomaga, ale uczucia pustki nie jest
tak łatwo się pozbyć. A Ona odeszła już kilka miesięcy temu.
> Moze napiszesz do swojej ukochanej (chyba, ze, juz to zrobiles ?).
Zrobiłem.
lost
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-13 09:35:38
Temat: Re: Utracona Tozsamosc"cbnet" wrote:
> Nie tracimy tego co jest czescia nas samych.
> Tracimy tylko to co stanowi balast dla naszej wlasnej tozsamosci. :)
>
> Gdyby rzeczywiscie cokolwiek co tracimy stanowilo czesc nas samych,
> nie utracilbysmy tego.
Bardzo to logiczne - ciężko tym słowom cokolwiek zarzucić. Ale czyż
logika nie staje się często ułomna wobec uczuć? Tak jest i w moim
przypadku - niemniej spróbuję wziąć sobie Twoje słowa do serca
i zaprzyjaźnić się z tym sposobem spojrzenia na mój problem.
lost
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-13 09:43:22
Temat: Re: Utracona TozsamoscMiroslawa:
> Po co u twego boku ma tkwić nieszcześliwa istota zakochana w kimś
> innym, która z litości dała ci szansę?
Potrafiłem dać Jej dużo szczęścia i nie potrafię pogodzić się z tym,
że nie chce już go otrzymywać ode mnie.
> Zwykła ambicja nie powinna Ci na to pozwolić.
Tak byłoby w każdym innym przypadku. Z Nią tak bardzo się zcaliłem, że
potrafię się obnażyć z ambicji i dumy.
> A co do myślenia o Niej, a kochania sie z inną - jest jeden prosty
> sposób, musisz od razu być z inną? Poczekaj - tożsamość Ci wróci,
> to i szczere zaangażowanie w inny związek stanie się znów możliwe.
Wiem o tym. Ale kilka miesięcy (3-4) które już upłynęły nie wystarczyły
i zacząłem się o to obawiać. Dlatego napisałem dopiero teraz.
> Ja piszę trochę może bezlitośnie, ale ze swoich młodych lat
> pamiętam takie związki z chłopcami, którym dawałam szansę z
> litości, bo wstydziłam się zerwać nieudany (dla mnie) zwiazek.
Nasz związek był bardzo udany! Pisałem, że jest to osoba niejako
'z definicji' nie dająca szans. To nie tylko moje zdanie - Jej również.
> To dotyczyło czasu, kiedy jeszcze nie byłam dorosła (16 - 18 lat)
Mam sporo więcej. Ona tylko trochę więcej.
lost
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-13 10:50:31
Temat: Re: Utracona Tozsamosc> Nasz związek był bardzo udany! Pisałem, że jest to osoba niejako
> 'z definicji' nie dająca szans. To nie tylko moje zdanie - Jej również.
>
Znam takiego człowieka. Nigdy nie wraca, choćby wszystko przemawiało za tym
żeby wrócić. Jest samotny, a już niemłody. Parę ulic dalej mieszka równie
samotna i niemłoda kobieta z którą rozstał się x czasu temu. Pytałam go
kiedyś czemu tak?
Odpowiedź: taką mam zasadę. Cóż niektórzy ludzie lubią chyba się
unieszczęśliwiać, niestety przy okazji dostaje się partnerowi.
Ten człowiek chciał się swego czasu związać ze mną, ale nie zdecydowałam się
na to, ponieważ obawiałam sie zostać kiedyś ofiarą takich " świętych zasad"
Zasady są pożyteczne, jeśli nam służą, a nie my im. Może trzeba spróbować
argumentacji logicznej, a nie uczuciowej?
-mirkal
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-13 11:06:02
Temat: Re: Utracona TozsamoscMiroslawa:
> Znam takiego człowieka. Nigdy nie wraca, choćby wszystko
> przemawiało za tym żeby wrócić. Jest samotny, a już niemłody.
No tak. Ona nie jest jednak ani samotna ani niemłoda. W moim mniemaniu
nie chodzi Jej nawet o jakieś 'zasady'. Jest po prostu uzależniona
od radykalnych decyzji, takich jak samobójstwo (dwie próby), odejścia z
domu... W ten sposób się broni, bardzo przykre dzieciństwo-dorastanie
zrobiło swoje.
> Zasady są pożyteczne, jeśli nam służą, a nie my im.
Zgadzam się.
> Może trzeba spróbować argumentacji logicznej, a nie uczuciowej?
Już wyraziłem opinię na temat tego co może zdziałać argumentacja
logiczna wobec uczuć w jednej z poprzednich wypowiedzi. Tylko role są
inne - Ona jest zakochana, a ja próbuję logiki wobec Niej. Oczywiście,
że próbowałem. Nic z tego. Muszę chyba spróbować mocniej zastosować
logikę wobec siebie w takim razie. I znowu, po raz kolejny zabijać
przeszłość-sentymenty-uczucia.
lost
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-13 11:29:00
Temat: Re: Utracona Tozsamosc> nie chodzi Jej nawet o jakieś 'zasady'. Jest po prostu uzależniona
> od radykalnych decyzji, takich jak samobójstwo (dwie próby), odejścia z >
domu... W ten sposób się broni, bardzo przykre dzieciństwo-dorastanie
> zrobiło swoje.
No więc dziewczyna ma bagaż nieszczęśliwych doświadczeń i wrażliwą jak to u
młodych ludzi psychikę. Taka osoba może wykończyć, bez koniecznego dystansu.
Może tak wędrować i wędrować po różnych związkach nie mogąc zaznać spokoju,
chociaż jej partnerzy będą robić wszystko by była szczęśliwa. W filmach
amerykańskich pojawiło się określenie "zwiazek toksyczny". To coś w tym
stylu.....
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-14 23:20:50
Temat: Re: Utracona Tozsamosc>
> Dużo piszę teraz do szuflady i nie tylko. Nie tylko listy... zacząłem
> pisać też opowiadania. Trochę mi to pomaga, ale uczucia pustki nie jest
> tak łatwo się pozbyć. A Ona odeszła już kilka miesięcy temu.
>
To chyba czas jednak wziąć sie w garść. Czas rozpaczy minął.
Moze za duzo analizujesz, szukasz przyczyn.
Zakończ ten rozdział Swojego zycia i rozpocznij następny.
Po prostu to sobie powiedz. Sprawa zakonczona, czas na inne przezycia.
Tyle rzeczy jest do zrobienia, tyle nowych do nauczenia.
Moze masz jakies hobby ? Zajmij się czymś co lubisz.
Szkoda zycia na "tracenie tożsamosci".
Pozdrawiam Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-15 09:01:33
Temat: Re: Utracona Tozsamosc"Agati":
> To chyba czas jednak wziąć sie w garść. Czas rozpaczy minął.
Od razu się wziąłem w garść, ale to wraca... za każdym razem
ze zwiększoną siłą.
> Moze za duzo analizujesz, szukasz przyczyn.
Na pewno za dużo. Ale stawką w końcu jest moja Tożsamość :)
> Zakończ ten rozdział Swojego zycia i rozpocznij następny.
Chcę do tego tak podejść. Ale.
> Po prostu to sobie powiedz. Sprawa zakonczona, czas na inne
> przezycia. Tyle rzeczy jest do zrobienia, tyle nowych do
> nauczenia. Moze masz jakies hobby ? Zajmij się czymś co lubisz.
Ależ zajmuję. A jestem człowiekiem o wielu (konkretnych)
zainteresowaniach. Przecież nie rozmyślam nad tym cały czas...
To nie jest natręctwo myśli. Rodzaj zburzonego światopoglądu raczej.
lostID
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |