Data: 2004-05-02 13:44:54
Temat: Vilcacora - po przeczytaniu archiwow
Od: "Midnight Wind" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Znalazlam jakies dwie pozytywne odpowiedzi w archiwach o skutkach leczenia
vilcacora. Ale wydaje mi sie to troche malo.
Niestety zostalismy postawieni "pod sciana". Moj ojciec ma raka pluc.
Lekarze nie chca operowac - chyba dlatego, ze za slabe serce, mial zawal
poltora roku temu i bypassy (nie wiem czy dobrze to napisalam). Moze takze o
operacji decyduje wiek (ma 71 lat), wiec lekarze wola operowac tych co
jeszcze moga pozyc pare letek - w koncu taka operacja to duze koszty.
Wlasciwie nie wiemy dokladnie co zawazylo na tej decyzji. Lekarze nie dali
nam zadnej nadzieji, nastawili nas na pewna smierc. Zadecydowali, ze bedzie
mial chemioterapie, ktora przedluzy mu zycie ok. 7-8 mies. No a potam mozemy
sie nastawic na najgorsze.
Szukamy czegokolwiek co mogloby pomoc ojcu.
Dlatego pytam o Vilcacore. Jesli komus pomogla, to prosze odezwijcie sie.
Jesli ktos z Waszych bliskich byl leczony nia, a mimo to nie pomogla, to
prosze tez napiszcie. Jesli nie chcecie na liste, to prosze na priva
p...@o...pl
Gdzie moge znalezc dystrybutorow Vilcacory (byle nie jakis podrobionych).
A moze jest cos innego co mogloby pomoc?
Moze ktos slyszal o leczeniu nowotworow homeopatia albo innymi metodami?
Z gory dzieki za wszelkie odpowiedzi.
Hania
|