| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2005-01-24 13:55:36
Temat: Re: W RODZINIE... - OTP.T. medea w niepowtarzalnym dziele news:ct2sde$eqg$1@phone.provider.pl
sobie pisze a muzom:
[codzień]
> A istnieje??? Na bogów! Ja zwariuję!
Nie. Nie umiem być ironiczna.Dzisiaj.
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2005-01-24 15:27:33
Temat: Re: W RODZINIE... - OTOld Rena <g...@p...onet.peel> napisał(a):
> Czepiasz się ios. "Na co dzień" jest wyrażeniem przyimkowym.
> Na litość, chcesz powiedzieć, że nie wiem o tym, iż w języku polskim
> istnieje słowo "codzień"?
Problem byl w pisowni "codzien" czy "co dzien" a nie "naco dzien"
czy "nacodzien" czy tez "na co dzien", wobec czego rozchodzi sie o
wyrazenie "co dzien", ktore nie jest wyrazeniem przyimkowym a zaimkowym.
Odsylanie do sprawdzenia pisowni pod haslem "wyrazenia przyimkowe" jest,
moim zdaniem, nieporozumieniem.
pzdr.,
ios.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2005-01-24 15:41:02
Temat: Re: W RODZINIE...medea <e...@p...fm> napisał(a):
> Widzisz, ja pewna jestem tej pisowni. Ty zajrzyj do słownika i dobrze
> poczytaj.
Wyobraz sobie, ze zajrzalam i wyczytalam w nim to, co napisalam. Istnieja
wyjatki w postaci zlozen. Np. "codziennie" pisze sie razem. Uwazam, ze
wyrazenie "na co(-?)dzien", w znaczeniu "codziennie" tez jest zlozeniem i
powinno sie to pisac razem. Byc moze sie myle, ale Twoja pewnosc mnie nie
przekonuje:)
> Wykształcenie ścisłe wcale nie zwalnia Cię z obowiązku
> czytania ze zrozumieniem.
Zwykle rozumiem, co czytam, o ile piszacy nie namota za bardzo ;)
> Jeśli robiłaś dyplom na prywatnej uczelni,
> albo kupiłaś go na bazarze, może trochę przymkniemy oko na pewne
> niedociągnięcia ;-).
Dziekuje, postoje ;) Osobiscie wole, gdy ktos mi wytyka moje bledy, na bledach
czlowiek sie uczy :) A dyplom mam z UW :P
> > Ok, tu sie przyznaje - "Z osobowymi formami czasownikow, uzytymi w
> > funkcji
> > bezosobowej czastke -by pisze sie lacznie". Za to przy przy formach
> > bezosobowych pisze sie juz rozdzielnie. Myslalam ze przy uzytych jako
> > bezosobowe tez, mea culpa.
>
> Śmiesznie to wygląda, jak ktoś dywaguje, nie mając pojęcia, o czym pisze
> ;-).
Mnie z kolei smieszy, jak ktos mi probuje wmowic, ze czegos nie rozumiem,
sam nie majac pojecia :)
> > Owszem. Aczkolwiek moim zdaniem, wspieranie nie powinno wykluczac np.
> > przeproszenia kogos, wobec kogo dziecko zachowalo sie nie tak jak trzeba
> > (nawet przy dziecku).
>
> Oczywiście. Nigdzie temu nie zaprzeczam. Przeprosiny nie są poniżeniem.
Hmm, no to chyba doszlysmy do zgody w tejze dyskusji ;)
pzdr.,
ios.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2005-01-24 15:48:26
Temat: Re: W RODZINIE...
Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct34ue$8ne$1@inews.gazeta.pl...
> medea <e...@p...fm> napisał(a):
>
>> Widzisz, ja pewna jestem tej pisowni. Ty zajrzyj do słownika i dobrze
>> poczytaj.
>
> Wyobraz sobie, ze zajrzalam i wyczytalam w nim to, co napisalam. Istnieja
> wyjatki w postaci zlozen. Np. "codziennie" pisze sie razem. Uwazam, ze
> wyrazenie "na co(-?)dzien", w znaczeniu "codziennie" tez jest zlozeniem i
> powinno sie to pisac razem. Byc moze sie myle, ale Twoja pewnosc mnie nie
> przekonuje:)
A możesz napisać, jaki to był słownik? Zadałam sobie nieco więcej trudu, nie
ufając swej inteligencji (niebywałej, bo niebywałej, jednak zawodnej, hyhy)
zestawionej z suchą formułką i jeden z rezultatów jest tu:
http://tinylink.com/?oTJ3lQPRd2
Pokornie przyznaję, uległam czarowi niepoprawnego uzusu. Tym niemniej idę o
zakład, że za dwa wydania słownika poprawnej polszczyzny usankcjonujemy tę
nieprawidłową pisownię.
Margola Dyletant
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2005-01-24 16:02:04
Temat: Re: W RODZINIE...medea <e...@p...fm> napisał(a):
> A ja prywatnie uważam, że dbałość o ojczysty język, nie tylko u
> polonisty, jest wyrazem zarówno dobrego wykształcenia, jak i szeroko
> pojętej kultury. I nie chodzi o to, by w ogóle błędów nie robić, bo się
> tego nie uniknie - jedni robią ich mniej, inni więcej - sztuką jest
> przyznać się do błędu i z odpowiednią klasą przyjąć krytykę.
Hmm, totez sie przyznaje i wpisuje w pamiec, ze wyrazenia typu "mogloby"
piszemy razem. Co do "co(-?)dzien" to przyznam sie, jesli ktos udowodni,
ze to nie jest zlozenie zrosniete (bardzo duzo ludzi pisze lacznie, jezyk
czesto ewoluuje w kierunku ludzkich przyzwyczajen:).
> Dla mnie jest z kolei ważna pisownia łączna i rozłączna, bo często od
> niej zależy sens, i co powiesz? Pisownia "rz" i "ż" też była reformowana
> (np. po wojnie), i co teraz?
Tych czasow to ja nie pamietam, za mloda jestem ;)
> Gdybyśmy sobie wszyscy wybierali, jakie
> błędy są ważne, a jakie nie, to niedługo byłaby ortograficzna wolna
> amerykanka
Nie twierdze, ze pisownia laczna/rozlaczna nie jest wazna, po prostu nie kluje
mnie prywatnie az tak w oczy :) (wzrokowcem jestem, jesli chodzi o
ortografie;)
pozdrawiam,
ios.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2005-01-24 16:17:16
Temat: Re: W RODZINIE... - OTiosellin wrote:
> Problem byl w pisowni "codzien" czy "co dzien" a nie "naco dzien"
> czy "nacodzien" czy tez "na co dzien", wobec czego rozchodzi sie o
> wyrazenie "co dzien", ktore nie jest wyrazeniem przyimkowym a zaimkowym.
> Odsylanie do sprawdzenia pisowni pod haslem "wyrazenia przyimkowe" jest,
> moim zdaniem, nieporozumieniem.
Im bardziej próbujesz się wytłumaczyć, tym bardziej obnażasz swoje
ignoranctwo. Nie lepiej przyznać się po prostu do błędu?
Nie słyszałam o czymś takim, jak "wyrażenie zaimkowe". A Ty tak? Do
jakiej szkoły chodziłaś, dziewczyno? Miałaś same trójki? Toż to poziom
szkoły podstawowej (już nie pamiętam której klasy, ale bodajże VI).
A abstrahując od "wyrażenia zaimkowego" - jakie znaczenie dla pisowni
wyrażenia "na co dzień" ma jego zakwalifikowanie, bądź jako wyr.
przyimkowego, bądź, jak sobie życzysz, "zaimkowego"?
Piszesz, że odsyłanie do słownika pod hasłem "wyrażenia przyimkowe" jest
nieporozumieniem - ze słownikiem dyskutujesz? Przecież tam właśnie
znalazło się wyrażenie "na co dzień". Zastanów się.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2005-01-24 16:25:29
Temat: Re: W RODZINIE...iosellin wrote:
> Wyobraz sobie, ze zajrzalam i wyczytalam w nim to, co napisalam. Istnieja
> wyjatki w postaci zlozen. Np. "codziennie" pisze sie razem. Uwazam, ze
> wyrazenie "na co(-?)dzien", w znaczeniu "codziennie" tez jest zlozeniem i
> powinno sie to pisac razem. Byc moze sie myle, ale Twoja pewnosc mnie nie
> przekonuje:)
Źle uważasz, bo nie masz pojęcia, co to jest złożenie. Złożeniem jest
np. wyraz "nosorożec" - masz wątpliwości, czy napisac to razem, czy
oddzielnie? Albo dalsze przykłady - listonosz, samolot,
prostopadłościan... podawać dalej? Dla Ciebie "co dzień" jest
złożeniem? Co kwartał, co miesiąc, co godzinę też chcesz pisać razem,
argumentując, że kwartalnie, miesięcznie piszemy łącznie??? Wyraz
"codziennie" jest po prostu przymiotnikiem. Czytaj słownik ze zrozumieniem.
> Mnie z kolei smieszy, jak ktos mi probuje wmowic, ze czegos nie rozumiem,
> sam nie majac pojecia :)
Na jakiej podstawie tak uważasz? To ja robię błędy, czy Ty???
> Hmm, no to chyba doszlysmy do zgody w tejze dyskusji ;)
Wątpię, choć bardzo bym chciała.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2005-01-24 16:27:39
Temat: Re: W RODZINIE...Margola Sularczyk wrote:
> Pokornie przyznaję, uległam czarowi niepoprawnego uzusu. Tym niemniej idę o
> zakład, że za dwa wydania słownika poprawnej polszczyzny usankcjonujemy tę
> nieprawidłową pisownię.
Ja bym się tak ochoczo nie zakładała.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2005-01-24 16:31:46
Temat: Re: W RODZINIE...iosellin wrote:
> Hmm, totez sie przyznaje i wpisuje w pamiec, ze wyrazenia typu "mogloby"
> piszemy razem. Co do "co(-?)dzien" to przyznam sie, jesli ktos udowodni,
> ze to nie jest zlozenie zrosniete (bardzo duzo ludzi pisze lacznie, jezyk
> czesto ewoluuje w kierunku ludzkich przyzwyczajen:).
No widzisz, jednak nie potrafisz odpuścić. Usus nie koniecznie oznacza
poprawność, ani nawet sensowność.
> Tych czasow to ja nie pamietam, za mloda jestem ;)
Ja też nie pamiętam, ale co to zmienia? Wojny też nie pamiętasz, ale jej
zaistnienia nie kwestionujesz.
> Nie twierdze, ze pisownia laczna/rozlaczna nie jest wazna, po prostu nie kluje
> mnie prywatnie az tak w oczy :) (wzrokowcem jestem, jesli chodzi o
> ortografie;)
No i o to chodzi - każdego co innego w oczy razi, więc należy się
trzymać tych samych zasad, żeby porządek był ;-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2005-01-24 16:52:49
Temat: Re: W RODZINIE...idiom <i...@w...pl> napisał(a):
> Podaj nazwisko (i opracowanie, w którym jest zawarta taka myśl) JEDNEGO
> psychologa, który uważa, że w niektórych sytuacjach poniżanie dziecka jest
> jedyną skuteczną metodą wychowawczą.
Alez Ty przekrecasz, albo naprawde nie umiesz czytac ze zrozumieniem ;) Nie
pisalam, ze "jedyna skuteczna metoda wychowawcza jest ponizanie" tylko, ze
jesli dziecko cos przeskrobie to w niektorych wypadkach nalezy przy dziecku
przyznac, ze zrobilo zle i/lub samemu przeprosic za jego zachowanie, badz
kazac przeprosic dziecku. Oraz, ze w niektorych przypadkach, klaps jest jedyna
skuteczna metoda, by dziecko natychmiast doprowadzic do przyzwoitego
zachowania.
> Niestety, twoja teoria, że nieudolność nauczycieli zauważają tylko osoby o
> złych ocenach jest równie słuszna, jak to, że poniżanie jest skuteczną
> metodą wychowawczą.
j/w.
Poza tym, nieudolnosc nauczyciela czesciej zauwazy dobry uczen, aczkolwiek
taki zauwazy *faktyczna* nieudolnosc, a nie przypisywana przez to, ze sie
nie chcialo samemu uczyc ;) No i dobry uczen raczej nie bedzie mial podskornie
wszczepionej niecheci do grona pedagogicznego ;)
> > Tak z
> > ciekawosci, jakie masz wyksztalcenie? I jesli wyzsze, to jakie studia
> > konczylas?
>
> Najwyraźniej moja odpowiedź ma funadamentalne znaczenie dla tego wątku,
> zatem chcę zobaczyć jaka jest rożnica w zależności od wykształcenia
> dyskutanta:
[ciach]
Podejrzewam tu opcje trzecia :) Strzelam, na oceny szkolne w okolicach 3-3.5,
wyksztalcenie srednie techniczne + matura i ew. prywatne studia ;)
> > No popatrz, ja tez jestem corka nauczycielki i znam wielu nauczycieli, do
> tego
> > mam wlasne obserwacje z praktyk pedagogicznych i jakos KAZDY nauczyciel
> > twierdzi, ze obecnie w praca w zwyklym gimnazjum to cos nie do porownania
> > z czasami sprzed ok. 10 lat. Z powodu niezwykle ordynarnego zachowania
> > uczniow. A takie zachowanie wynika ze sposobu wychowania stosowanego przez
> > rodzicow.
>
> Ale, wiesz...
> Ja to zdanie (o nieudolności większości nauczycieli) słyszałam od
> nauczycieli jakieś 10-15 lat temu....
To masz niezla pamiec, ze pamietasz zdanie sprzed kilkunastu lat ;)
10-15 lat temu chodzilam do szkoly i nie rzucila mi sie w oczy jakas
szczegolna nieudolnosc nauczycieli (poza paroma wyjatkami wiekszosc
wykonywala swa prace dobrze). Ale te 10-15 lat temu nie spotykalo sie zachowan
takich jak teraz, ze nauczycielowi zakladaja kubel na glowe, ze wyzywaja,
pluja itd. To skoro juz wtedy nauczyciele byli nieudolni a dzieci dopiero
teraz sie tak zachowuja, to chyba jednak cos jest nie tak z obecnymi metodami
wychowawczymi a nie nauczycielami.
> Do ciebie chyba nie dociera, że dziecko ma się odnosić z szacunkiem do
> każdego.
> Do starszego, do młodszego i do rówieśnika. I ma prawo, by do niego też
> odnoszono się z szacunkiem.
Tak. Tylko dlaczego zakladasz, ze nauczyciel ma najpierw *zasluzyc* na
szacunek u dziecka? Przeciez dziecko powinno pojsc do szkoly nastawione na
szanowanie innych (w tym nauczycieli).
> > Nauczyciel, jak sama nazwa wskazuje, ma uczyc, a nie zabiegac o szacunek
> > u dzieci.
>
> ROTFL
> Zatem może traktować ucznia bez szacunku, bo jemu się szacunek należy, bez
> zabiegania o to :D
W olbrzymiej wiekszosci przypadkow jesli nauczyciel nie ma szacunku do ucznia
to jest to spowodowane li tylko tym, ze ow uczen wykazywal brak szacunku w
stosunku do kogos innego, w szczegolnosci tegoz nauczyciela. Nie wyobrazam
sobie szanowania ucznia, ktory obrzuca mnie inwektywami.
> > A niestety, program nauczania to program nauczania i nie mozna dzieciom
> > pod koniec gimnazjum tlumaczyc dodawania na jabluszkach. Sa tematy, ktore
> > mozna przedstawiac w sposob niekonwencjonalny i zabawowy, ale przeciez nie
> na
> > codzien.
>
> A ciekawe, że niektórym to się udaje....
No ciekawe, potem taki uczen w 3 klasie gimnazjum nie ma pojecia ile to jest
40% ze 100 :P (przypadek autentyczny). No bo przeciez procentow pani nie
wyjasnila na jabluszkach tylko na liczbach ;PPPPPPP
> I nic to Ci nie mówi? Twoja Mama jest prawdziwym nauczycielem, umie sobie
> radzić nawet z tymi uczniami, którzy stwarzają problemy innym nauczycielom.
> Ale takich nauczycieli jest niewielu.
> I popatrz - nieporadność innych sprawiła, że dla Twojej Mamy praca, z która
> sobie świetnie radziła, stała się nie do zniesienia.
Nie, to nie nieporadnosc innych. Nie do zniesienia stala sie cena, jaka
musiala placic za utrzymanie spokoju w klasie - wlasne nerwy, wlasnie utrata
szacunku do sporej czesci uczniow, wrecz obrzydzenie zachowaniem dzieci.
Naprawde, ciezko jest zachowac spokoj w sytuacji, gdy uczen Ci np. grozi i
opanowanie sie, trzezwa, zimna ocena sytuacji i wymyslenie szybko stosownej
odpowiedzi nie jest rzecza, ktora przychodzi ot tak sobie i nie pozostawia
sladu.
> Ale powiedz mi - dlaczego Twoja Mama sobie radziła z uczniami, a jej
> koledzy/koleżanki - nie? Czy oni są zwykłymi nauczycielami, robiącymi dobrą
> robotę?
Mysle, ze radzila sobie z nimi ze wzgledu na staz pracy, stanowczosc i nie
pozwalanie na zbyt wiele uczniom oraz doskonale opanowanie.
Na ogol przez absolwentow juz, byla bardzo dobrze wspominana. A czemu nie
radza sobie inni nauczyciele - po prostu przychodza uczyc a nie maja
wystarczajaco silnej i odpornej osobowosci, by ukryc swoje zdenerwowanie
przed wyczyniajacymi rozne rzeczy uczniami. Dobry nauczyciel to taki, ktory
potrafi rzetelnie przekazac swa wiedze, ktory chce czegos uczniow nauczyc.
Niestety obecnie to nie wystarcza. I zeby teraz w ogole miec szanse cokolwiek
na lekcji *powiedziec*, trzeba miec zelazne nerwy, ogromna odpornosc i szybki
refleks. A osoba, ktora posiada rzetelna wiedze i spelnia te wszystkie cechy,
raczej nie pojdzie uczyc do szkoly (bo i po co sie uzerac z niewychowanymi
dzieciakami za marne grosze), tylko znajdzie sobie lepsza prace. W zwiazku z
czym obserwowalam najczesciej przypadki, gdzie nauczyciel mial wiedze i
chcial ja przekazac, ale uczniowie nie dawali mu szansy, zakrzykujac go,
obrazajac i ponizajac. Osobiscie uwazam, ze szkola nie jest od tego, by
dzieci wychowywac, to zadanie rodzicow. Szkola ma uczyc wiedzy, zachowania
przy okazji tez, ale pewne podstawy *musza* byc wpojone przez rodzicow.
Obojetnie jaka metoda, byleby *skuteczna*.
> Ale sama zauważyłaś, że rodzice są pochłonięci sprawami bytowymi. A jeśli na
> dodatek ktoś im podpowie, że jak nie mają czasu, to można przylać albo
> upokorzyć, to właśnie są takie efekty jakie są.
Kiedy wlasnie czesciej rodzice pochlonieci sprawami bytowymi dziecka nie
leja, bo i tak czuja wyrzuty sumienia, ze z nim za malo czasu spedzaja i chca
mu to wynagrodzic brakiem kar.
> Z niecierpliwością
> czekam na nazwisko psychologa, który popiera upokorzenie jako metodę
> wychowawczą :D
Patrz poczatek postu.
> Już rozumiem, dlaczego nie dyskutujesz sama ze sobą....
A Ty dyskutujesz sama ze soba, ze uwazasz, ze trzeba jakichs dodatkowych
argumentow, by zrozumiec, ze ktos tego nie robi? ;) Takie dyskusje sam ze
soba maja nawet jakas fachowa nazwe medyczna ;) "Schizophrenia", czy jakos
tak;)
> Tak, to ja. Ale gdybyś przeczytała tamten wątek, to zauważyłabyś, że jednym
> z motywów moich postów było to, że nie oczekuję, aby do mojego syna
> stosowano taryfę ulgową (która powinna wynikać ze zdiagnozowania
> "nadpobudliwości") tylko ma on spełniać normalne wymagania, takie jak inne
> dzieci.
Mi z tamtego watku utkwilo w pamieci to, ze mialas spore pretensje do
wychowawczyni (i przy okazji do swojej matki), natomiast zadnych odczuc
skruchy w zwiazku z nienajlepszym zachowaniem sie dziecka.
ios.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |