Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Wierność - nie_do_wiary?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wierność - nie_do_wiary?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 129


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2002-04-24 10:29:22

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> Przytulę, bo dwu i póllatkowi nie tłumaczę jeszcze zawiłych kwestii

Abstrahując od tematu (powodu tłumaczenia): sugerowałbym jednak nawet
2,5 latkowi tłumaczyć zawiłe kwestie. Czasem moja rodzina stukała się
w głowę jak dziecku które jeszcze nie specjalnie umiało mówić
odpowiadałem na pytanie dlaczego słońce świeci. Dziecko też pewnie
niewiele rozumiało ale dzisiaj już się nie dziwią. Malucha ma 5 lat i
zaskakuje wszystkich sposobem wnioskowania. Byłem o tym przeświadczony
od zawsze teraz jestem pewien - dziecku trzeba zawsze odpowiedzieć na
pytanie zgodnie z prawdą i posiadaną wiedzą zrozumienie (początkowo)
nie jest najwarzniejsze. Ważniejsze jest by nie "zmieniać zeznań" gdy
dorośnie i raczej nie używać sformułowań "jak będziesz starsze...".
Jeżeli dziecko zadało pytanie to znaczy że dorosło do pytania do
zrozumienia odpowiedzi dorośnie może kiedy indziej (albo nigdy) - ale
to już inna bajka.

[ciach]
> Ależ dlaczego? Jeśli rano obiecuję Miśkowi, że zabiorę go po
południu na
> spacer, to wiem, że tylko kataklizm może zmienić moje plany ;-)

Dlatego używam słów "zobaczymy", "postaram się" zamiast obiecywania.

> Zamiast mówić "obiecuję, że zawsze będę...(cię kochała)" moge
powiedzieć
> "obiecuję, że postaram się...(zrobić co tylko mogę, by kochać cię
jak
> najdłużej)"

No właśnie
[ciach]
>
> Przepraszam, ale czy Ty obiecujesz (tzn. wygłaszasz takie kwestie)
członkom
> swojej rodziny, że ich nie zabijesz? Chciałabym to usłyszeć ;-))
Maja zbiera
> całą rodzinę i mówi: "Kochani, nigdy Was nie zabiję!" Sorry, ale
rozbroiła
> mnie absurdalność takiego pomysłu :-)))

Zdarzają się różne sytuacje. Nawet nie drastyczne. Na Animal Planet
zwierzę zabija młode. I dziecko zadaje pytanie: "Tatusiu a ty byś mnie
zabił?" Ja odpowiadam zawsze: "Jak będzie trzeba to tak ale mam
nadzieję że nigdy nie będę musiał bo bardzo cię kocham". I sprawa
załatwiona.

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2002-04-24 10:58:14

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> > Przytulę, bo dwu i póllatkowi nie tłumaczę jeszcze zawiłych kwestii
>
> Abstrahując od tematu (powodu tłumaczenia): sugerowałbym jednak nawet
> 2,5 latkowi tłumaczyć zawiłe kwestie.

Oczywiście - wyjaśniać, gdy pyta. Ale na razie IMHO dziwnie by było, gdyby
na stwierdzenie "Mamo, kupię ci helikopter" padał z mojej strony wykład o
odpowiedzialności za słowo.
Ale jeśli już jest to sytuacja, w której on ewidentnie "mija się z prawdą",
słyszy, że nie należy kłamać, bo kłamstwo może komuś sprawić przykrość,
wywołać przykre konsekwencje (np. takie, że mamie będzie przykro i dlatego
przez 5 minut nie będzie się do Misia odzywała)

> Zdarzają się różne sytuacje. Nawet nie drastyczne. Na Animal Planet
> zwierzę zabija młode. I dziecko zadaje pytanie: "Tatusiu a ty byś mnie
> zabił?" Ja odpowiadam zawsze: "Jak będzie trzeba to tak ale mam
> nadzieję że nigdy nie będę musiał bo bardzo cię kocham". I sprawa
> załatwiona.

Dokładnie tak samo uważam. Tyle tylko, ze raczej, w przypadku mojego jeszcze
małego synka stawiałabym bardziej nacisk na to, że mam nadzieję, że taka
sytuacja się nie zdarzy, niż na to, że przy zaistnieniu pewnych bardzo
ściśle określonych warunków może się coś takiego zdarzyć.

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2002-04-24 11:04:11

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Martuszka" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zdarzają się różne sytuacje. Nawet nie drastyczne. Na Animal Planet
> zwierzę zabija młode. I dziecko zadaje pytanie: "Tatusiu a ty byś mnie
> zabił?" Ja odpowiadam zawsze: "Jak będzie trzeba to tak ale mam
> nadzieję że nigdy nie będę musiał bo bardzo cię kocham". I sprawa
> załatwiona.
>
> Pozdrawiam
> Qwax

Jestem ciekawa jaką sytuację rozumiesz pod "jak będzie trzeba".
I nie jestem pewna czy jako 5-letnie dziecko nie wystraszyłabym się takiej
odpowiedzi. Przecież skoro na Animal Planet tatusie zabijają swoje dzieci
(choćby zwierzątka) a mój tatuś mówi mi, że jak będzie trzeba........ brrr
Martuszka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2002-04-24 11:20:38

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:aa4gvu$tu$...@n...onet.pl...
> Jakoś tak mi się "wyczuło" z Twoich postów (w tym wątku!). Przejrzałam je
> jednak raz jeszcze i zwracam honor. Wkurzyło Cię coś zupełnie innego :-)

Dzięki i jeszcze bardziej Cię lubię :-)))

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2002-04-24 13:26:29

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > > Przytulę, bo dwu i póllatkowi nie tłumaczę jeszcze zawiłych
kwestii
> >
> > Abstrahując od tematu (powodu tłumaczenia): sugerowałbym jednak
nawet
> > 2,5 latkowi tłumaczyć zawiłe kwestie.
>
> Oczywiście - wyjaśniać, gdy pyta. Ale na razie IMHO dziwnie by było,
gdyby
> na stwierdzenie "Mamo, kupię ci helikopter" padał z mojej strony
wykład o
> odpowiedzialności za słowo.

Dodałbym. "W porządku: ale zanim mi obiecasz spytaj czy bym chciał -
miał go gdzie postawić...." i tak dalej. Właśnie zmuszać do myślenia a
by kiedyś (później) odpowiedzialności za słowa nie rozumiał jako
czegoś narzuconego z zewnątrz ale jako wyniku logicznego myslenia.

> Ale jeśli już jest to sytuacja, w której on ewidentnie "mija się z
prawdą",

Moje dziecko (w celu ochrony przed przezwiskami) ma wprowadzoną
zasadę: "Jeżeli ktoś mówi nieprawdę to albo Kłamie albo żartuje" i pod
to podkładamy i jej wypowiedzi. Jak już za bardzo przesadza to
traktujemy to sformułowaniem "nie przesadzaj, pomyśl co mówisz". A na
to nie ma rady - traktujemy to jako dziecięcą fantazję i uświadamiamy
jej że wiemy że to jej fantazja, podrzucamy np: "wyśmienicie, ucz się
szybciej pisać to napiszesz piękną bajkę".

> słyszy, że nie należy kłamać, bo kłamstwo może komuś sprawić
przykrość,
> wywołać przykre konsekwencje (np. takie, że mamie będzie przykro i
dlatego
> przez 5 minut nie będzie się do Misia odzywała)

Co do typów kar nie będę się wypowiadał.

>
> > Zdarzają się różne sytuacje. Nawet nie drastyczne. Na Animal
Planet
> > zwierzę zabija młode. I dziecko zadaje pytanie: "Tatusiu a ty byś
mnie
> > zabił?" Ja odpowiadam zawsze: "Jak będzie trzeba to tak ale mam
> > nadzieję że nigdy nie będę musiał bo bardzo cię kocham". I sprawa
> > załatwiona.
>
> Dokładnie tak samo uważam. Tyle tylko, ze raczej, w przypadku mojego
jeszcze
> małego synka stawiałabym bardziej nacisk na to, że mam nadzieję, że
taka
> sytuacja się nie zdarzy, niż na to, że przy zaistnieniu pewnych
bardzo
> ściśle określonych warunków może się coś takiego zdarzyć.

To chyba nic do mojej wypowiedzi dodawać nie trzeba (no może tonację i
przytulenie)

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2002-04-24 13:53:21

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Sasanka" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aa3kmg$dau$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:aa3kff$aem$1@news.tpi.pl...
> > Ups! Zawsze podejrzewałam, że mam siostrę bliźniaczkę, którą mi ukradli
w
> > szpitalu ;-)))
> >
> > Monika (kłótliwa, kontrowersyjna ect. ect. ;-))
> Witaj w klubie, gdzie sie urodziłas? hahahahahaahahahahahaha

Zakladamy klub , a moze zrzeszenie , stowarzyszenie cos takiego?
Przymiemy wszystkich kontrowersyjnych , wrednych, zaczepnych , cynicznych i
o obnizonym morale ;).
Bedziemy sobie wzajemnie kadzic i bedzie fajnie, milo i przyjemnie :)

Kto chce na prezesa ?

Pozdrowienia
Sasanka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2002-04-25 11:41:14

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Monika Gibes napisała

: Dzięki i jeszcze bardziej Cię lubię :-)))

Łomatko, ale się zaczerwieniłam :-)
--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2002-04-25 12:14:31

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Monika Gibes napisała

: Zamiast mówić "obiecuję, że zawsze będę...(cię kochała)" moge powiedzieć
: "obiecuję, że postaram się...(zrobić co tylko mogę, by kochać cię jak
: najdłużej)"

No i w ten sposób dochodzimy do konsensusu :-) Generalnie mamy niemal
identyczne zdanie na ten temat. Może z tą tylko różnicą (choć też nie
przypuszczam, by faktycznie ta różnica istniała), że ja do samych słów
podchodzę z nieco większym luzem. Tzn. jeśli ktoś mi powie "Zawsze coś tam"
lub "Nigdy coś tam", to nigdy (he-he:-) nie traktuję tego dosłownie, lecz
jakby odruchowo i podświadomie robię sobie w głowie poprawkę na różne
ewentualności. Innymi słowy - nie reaguję, jak maszyna, która gdy odczyta
hasło "nigdy", to dla niej jest to "nigdy" i nie ma zmiłuj się ;-)

I podobnie jest na odwrót - gdy ja powiem "Zawsze będę Cię kochać" to w
rzeczywistości faktycznie mam na myśli "Zawsze będę chciała Cię kochać" lub
jeszcze lepiej "Zawsze będę starała się chcieć Cię kochać", ale Moniko sama
przyznaj, że pomimo tego, że to ostatnie wyznanie jest najbliższe prawdy, to
brzmi najgorzej ze wszystkich :-))

: Przepraszam, ale czy Ty obiecujesz (tzn. wygłaszasz takie kwestie) członkom
: swojej rodziny, że ich nie zabijesz? Chciałabym to usłyszeć ;-)) Maja zbiera
: całą rodzinę i mówi: "Kochani, nigdy Was nie zabiję!" Sorry, ale rozbroiła
: mnie absurdalność takiego pomysłu :-)))

To nie tak. Chodziło mi raczej o takie napomknięcie "przy okazji". Np. podczas
jakiejś rozmowy dziecko pyta "Mamo, czy gdybym coś tam zrobiła, to czy mnie
zabijesz?" A ja na to "Nigdy Cię nie zabiję". Nie wykrztusiłabym z siebie słów
"No nie wiem, w życiu różne bywa, być może zajdzie taka potrzeba, bym musiała
Cię zabić". Dziecko żyje przecież (a przynajmniej powinno) w poczuciu 100%
bezpieczeństwa ze strony rodziców i zaufania do nich. Nie potrafiłabym tego
zepsuć.

: A poza tym, jeśli sobie tak teoretyzujemy drastycznie, to wyobraź sobie
: sytuację, w której Twoja córka ma np. 12 lat. Jest wojna. Siedzicie w
: ziemiance otoczonej przez żołnierzy wroga, którzy zapowiedzieli, że za
: chwile wrócą do tej ziemianki i wielokrotnie zgwałcą Was obie, a potem Was
: będą torturować, a na końcu zabiją.

Moniś, Ty zacznij pisać dramaty wojenne:-)

: Jest to normalne postępowanie podczas
: tej wojny, więc nie masz powodów by przypuszczać, że postąpią z Wami
: inaczej.

Nigdy nie mów nigdy :-)

: Wiesz dobrze, że oni wejdą najdalej za 3 minuty, a w promieniu 50
: km nie ma nikogo, kto mógłby Wam pomóc. Masz ukryty pistolet z jednym
: nabojem. Patrzyłabyś na tragedię własnego dziecka czy może popełniłabyś
: samobójstwo? (no bo przecież obiecałaś jej, że jej nigdy nie zabijesz....)

Nie wiem co bym zrobiła, naprawdę. Ale chyba bym jednak nie strzeliła do niej.
Bo gdybym to zrobiła, a okazało by się, że oni nie wrócą? Albo
wspaniałomyślnie nas wypuszczą?
A teraz w dodatku ogarnęła mnie głupawka rodem z czarnej komedii i wyobraziłam
sobie, że ci panowie wchodzą, ja strzelam do dziecka, a oni mówią "Co robisz
kobieto?! Jesteś w "Ukrytej kamerze"!"
Ekhm, przepraszam, już nie będę (tu przygładzenie spódniczki i złożenie buźki
w ciup ;-)

: A tak w ogóle, to moim zdaniem nigdy w normalnych warunkach nie rozmawia się
: z bliskimi o tym czy się ich zabije czy się ich zabije, więc ten argument
: jest IMHO trochę za bardzo wydumany.

Monika, ten z wojną i jednym nabojem też tak trochę jakby, no tego, nieżyciowy
;-))

: > A miałam się jasna cholera już nie udzielać ;-))

: To tak jak ja... Może pójdziemy na priv, przynajmniej nikt nie będzie
: wiedział, jakie jesteśmy niekonsekwentne ;-))

Eee, ja myślę, że możemy tu skończyć. Bo ja raczej nie mam nic do dodania i
ostatecznie przybijam piątkę :-)
--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2002-04-25 12:48:39

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie wiem co bym zrobiła, naprawdę. Ale chyba bym jednak nie strzeliła do
niej.
> Bo gdybym to zrobiła, a okazało by się, że oni nie wrócą? Albo
> wspaniałomyślnie nas wypuszczą?
> A teraz w dodatku ogarnęła mnie głupawka rodem z czarnej komedii i
wyobraziłam
> sobie, że ci panowie wchodzą, ja strzelam do dziecka, a oni mówią "Co
robisz
> kobieto?! Jesteś w "Ukrytej kamerze"!"
> Ekhm, przepraszam, już nie będę (tu przygładzenie spódniczki i złożenie
buźki
> w ciup ;-)

> Pozdrawiam
> Maja
>

Tą ukrytą kamerą mnie rozłożyłaś na łopatki
ROTFL

Pozdrawiam

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2002-04-26 03:22:26

Temat: Re: Wierność - nie_do_wiary?
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisała Perełka moja, Anyia <a...@p...onet.pl>,
odpisuję zatem co następuje:

| ?????.... Przerzucam goraczkowo swoje posty.....
| Kiedy ja sie z Toba zgodzilam????? ;-))))))))
| Musiałam miec atak dzikich feromonów ;-)))))

To chyba z braku przyjaciół :-)))))))))))))))))


Pozdrawiam,
didziak :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Salma&cornick, bylo: Jak byc druga mama.
Dom opieki (długie)
odreagowac? jak?
Nowe tematy.
życie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »