| « poprzedni wątek | następny wątek » |
341. Data: 2011-02-15 12:01:28
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-02-15 12:09, Ghost pisze:
>> w sumie jest mi ich tez troche zal.
>
> Jakby to protekcjonalnie nie zabrzmiało, to ja w sumie odczuwałam
> wyłącznie żal i trochę zażenowania. W ogóle nie odbieram tego jako wstyd.
>
>> Myslalem sobie, ze troche obciach jak je znajomi zobacza, ale widze, ze
>> to sie na pregierzu moze skoncyc. Ale... po mojemu bardziej zalosni byli
>> ci kolesie (jeden taksowkarz, drugi nie wiem). To dopiero zenada. W
>> odbiorze spolecznym pewnie beda tymi co o godnosc Polaka za granica
>> walcza.
>
> Być może, ale szkoda, bo można by wyciągnąć z tego jakąś naukę, a tak to
> skończy się na świętym oburzeniu. Jak dla mnie to osoby tych facetów nawet
> trochę usprawiedliwiały zachowania tych kobiet. ;) Dwóch nudnych
> narzekających na wszystko dookoła gości, rwących babki na hasełka typu
> "ej, skąd masz takie fajne spodnie!" Jak oni mogą konkurować ze śniadymi
> królewiczami prawiącymi komplementy? ;) I to jest właśnie to - im też nikt
> nie uświadomił, że swoim zachowaniem mają na coś wpływ i mogliby coś
> zmienić.
I te skarpetki też mogli zdjąć.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
342. Data: 2011-02-15 12:06:41
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4d5a6afe$0$2502$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-02-15 12:09, Ghost pisze:
>>> w sumie jest mi ich tez troche zal.
>>
>> Jakby to protekcjonalnie nie zabrzmiało, to ja w sumie odczuwałam
>> wyłącznie żal i trochę zażenowania. W ogóle nie odbieram tego jako wstyd.
>>
>>> Myslalem sobie, ze troche obciach jak je znajomi zobacza, ale widze, ze
>>> to sie na pregierzu moze skoncyc. Ale... po mojemu bardziej zalosni byli
>>> ci kolesie (jeden taksowkarz, drugi nie wiem). To dopiero zenada. W
>>> odbiorze spolecznym pewnie beda tymi co o godnosc Polaka za granica
>>> walcza.
>>
>> Być może, ale szkoda, bo można by wyciągnąć z tego jakąś naukę, a tak to
>> skończy się na świętym oburzeniu. Jak dla mnie to osoby tych facetów
>> nawet trochę usprawiedliwiały zachowania tych kobiet. ;) Dwóch nudnych
>> narzekających na wszystko dookoła gości, rwących babki na hasełka typu
>> "ej, skąd masz takie fajne spodnie!" Jak oni mogą konkurować ze śniadymi
>> królewiczami prawiącymi komplementy? ;) I to jest właśnie to - im też
>> nikt nie uświadomił, że swoim zachowaniem mają na coś wpływ i mogliby coś
>> zmienić.
>
>
> I te skarpetki też mogli zdjąć.
Przynajmniej w basenie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
343. Data: 2011-02-15 12:20:16
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiIm się pomylił Egipt z Brazylią (ew. Hiszpanią, czy Francją).
To dopiero prawdziwa żenada.
--
CB
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:ijdnb1$jsg$1@mx1.internetia.pl...
> ... po mojemu bardziej zalosni byli ci kolesie (jeden taksowkarz, drugi nie
> wiem). To dopiero zenada. W odbiorze spolecznym
> pewnie beda tymi co o godnosc Polaka za granica walcza.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
344. Data: 2011-02-15 12:21:05
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiQrczak wrote:
> Dnia dzisiejszego niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
>
>>
>> W dniu 2011-02-14 20:24, Lebowski pisze:
>>
>>> Za 10 lat stuknie ci piecdziesiatka, a wtedy bez trudu uswiadomisz
>>> sobie, ze nikt juz nie zechce zestarzec sie razem z toba i ze
>>> zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia ;)
>>
>>
>> Zawsze można pojechać do Szarm el-Szejk czy innej Hurghady i rzucając
>> młodemu, przystojnemu muslimowi 300 dolców w twarz krzyczeć w recepcji
>> "przeleć mnie natychmiast" :>
>>
>> BTW, dziś leci w HBO za 20 minut, ale podobno tego nie da się oglądać
>> - zbyt żenujące.
>> http://film.onet.pl/wiadomosci/publikacje/wywiady/da
rling-i-lowe-ju-czyli-jak-polka-pokochala-egipcj,2,4
165880,wiadomosc.html
>>
>
>
> Dzięki temu dokumentowi dowiedziałam się, że w Egipcie wczasują tylko
> blondynki.
>
> Qra
>
>
>
Może inne nie maja po co tam jechać, wśród moich stereotypów na temat
arabów jest i taki, że preferują tą karnację jako "egzotyczną" ;-)
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
345. Data: 2011-02-15 12:29:20
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 15 Lut, 10:54, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> W grę wchodzą wszelkie metody, dzięki którym tata stanie się
> dla dziecka - jeśli miałbym ci to wytłumaczyć "jak krowie na rowie"
> za przeproszeniem - mniej więcej tak samo ważny jak np wujek,
> albo ktokolwiek inny.
> Tata staje się osobą ~obcą dla dziecka i jest to wynik _wyłaczenie_
> manipulacji matki.
> --
> CB
Nie znam sie na dzieciach bo ich nie posiadam, ale mam autopsje
dziecka, ktoremu
przez lata wpajano bezpodstawnie otwarta pogarde, niewnawisc i brak
szacunku do ojca, przez rodzine mojej matki.
Otoż.Na dwie sprawy bym zwrocila twoja uwagę. Po pierwsze, uwazajac,
ze dziecko tak latwo
ulegnie krzywdzacym opiniom o ojcu - pomniejszasz i lekcewazysz jego
umiejetnosc oceny sytuacji i ojca jako osoby(odkad siegam pamiecia,
slowa te przyjmowalam do swiadomosci, ale tylko tyle).
Powinienies zdawac sobie sprawe z tego, ze nie tak latwo jest komus
cos wmowic, jesli nie ma to pokrycia w czynach. Slowem - lepszy
przyklad niz wykład.
Mataki i babka nawet razem wziete, nie beda w stanie zdemonizowac ojca
nieodwracalnie, o ile ten ojciec nie potwierdzi ich oszczerstw
wlasnymi czynami i slowami - to raz. Rola ojca w tym momencie, jesli
nie ma rownego dostepu do dziecka(i jeśli go ma), powinna byc
normalna bo inaczej skrzywia dzieciaka i wedzie wykorzystywał te
"szarpanine na miłość" rodziców do egoistycznych celów. Co przez to
rozumiem? Taki rodzic, ma byc soba(karcic tez jak trzeba) i w miare
mozliwosci wywiazywac sie ze swoich obowiazkow wzgledem niego. Bladem
natomiast bylaby zbytnia poblazliwosc, nadopiekunczosc i nienaturalne
dogadzanie dziecku, tylko po to, zeby naprawic to co potencjalnie w
jego umysle robi matka. I teraz wracjac do mnie. Nie znienawidzilam,
ojca a nawet wiecej, po latach odkrylam, ze cala tajemnica "jego
potworności" kryla sie po stronie matki, od ktorej to nigdy nie bylam
w stanie wyciagnac rzeczowych argumentow na jego 'podlosc', choc
domagalam sie tego jako dorosla juz kobieta, majaca do tego prawo.
Ale pewnego razu i to nie tak dawno. Myslac o nim zapytalam mojego tż;
co sadzisz o moim ocju? A on na to: no ciul z niego, co tu
dodac...jakby zalezalo mu na tobie to by sie z toba kontaktowal za
wszelka cene...ja bym tak zrobil. W momencie gdy usłyszałam te swola
usmwiadomilam sobie, ze faktycznie, gdyby byl w porzadku i gdyby mu na
mnie zlezało, to stanął by na wysokości zadnaia zarówno w kwestiach
wychowawczych(w miarę mozliwości) jak i zaspokojeniu moich potrzeb
emocjonalnych(teskonota za mezczyzną) Jestem zdanie, ze matka...ojciec
wsio rawno, ktora demonizuje rodzica w glowie dziecka, jest bezmozgim
YETI(chyba uwałaczam yeti) i predzej czy pozniej kreci bata na swoj
wlasny garb - to pewne. Niech ojciec, po prostu robi swoje- bedzie
ojcem jak najlepiej to potrafi a reszte pozostawi do oceny dzieciom.
Czas wszystko wyjawi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
346. Data: 2011-02-15 12:40:07
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message news:ijdltd$agi$1@news.mm.pl...
> Można próbować.
> Zdolność u kobiet do ~zrozumienia potwornej głupoty
> w tym co w takiej sytuacji robią (zrobiły) pojawia się
> gdzieś ok. 60-ki.
> Tak wynika z moich ~doświadczeń.
E tam, to zrozumienie będzie czysto teoretyczne i dotyczące obcych rodzin a
nie rodziny delikwentki.
Doskonale widać grzech i karę Ewy - oddzielenie wirtualu od realu.w jej
"umie"...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
347. Data: 2011-02-15 12:41:26
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-15 12:42, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:ijdof7$ml0$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-02-15 12:16, Ghost pisze:
>
>>> Pomalulu: samo powiedzenie "alez to bylo oczywiste", nic nie kosztuje.
>>
>> Kosztuje WPROWADZENIE w życie. Kobietę też to wiele kosztuje. Ale
>> świadomość tego powinna być oczywistością IMO.
>>
>> To Ty chyba nie rozumiesz, o czym piszę.
>
> AAAAAAA!!!!!! Trzymajcie mieeeee!!!!!
>
> 1. To JA!, JA!, JA! uzylem "nic nie kosztuje".
> 2. A powiedzialem, ze nic nie kosztuje samo wypowiedzienie slow: "alez
> to bylo oczywiste". W przeciwienstwie do wymyslenia tej oczywistosci.
>
Ano widzisz, to nie zrozumiałam tego "nic nie kosztuje".
Natomiast co jest przykre - że o wiele wiarygodniejsze dla faceta jest
zdanie drugiego faceta lub innego autorytetu, niż własnej żony (bo nie
wierzę, że żona nie mówiła "nie pij, zajmij się dzieckiem" - bo
przynajmniej dla NIEJ to oczywiste) - i to nie z powodów ambicjonalnych,
ale takich banalnych, że nie zawsze odpowiedni autorytet się znajdzie na
podorędziu.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
348. Data: 2011-02-15 12:42:13
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "performerka" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:e50f1ebc-4a06-4d59-87fe-a97e68c6fb1f@o8g2000vbq
.googlegroups.com...
On 15 Lut, 10:54, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> W grę wchodzą wszelkie metody, dzięki którym tata stanie się
> dla dziecka - jeśli miałbym ci to wytłumaczyć "jak krowie na rowie"
> za przeproszeniem - mniej więcej tak samo ważny jak np wujek,
> albo ktokolwiek inny.
> Tata staje się osobą ~obcą dla dziecka i jest to wynik _wyłaczenie_
> manipulacji matki.
> --
> CB
Nie znam sie na dzieciach bo ich nie posiadam, ale mam autopsje
dziecka, ktoremu
przez lata wpajano bezpodstawnie otwarta pogarde, niewnawisc i brak
szacunku do ojca, przez rodzine mojej matki.
Otoż.Na dwie sprawy bym zwrocila twoja uwagę. Po pierwsze, uwazajac,
ze dziecko tak latwo
ulegnie krzywdzacym opiniom o ojcu - pomniejszasz i lekcewazysz jego
umiejetnosc oceny sytuacji i ojca jako osoby(odkad siegam pamiecia,
slowa te przyjmowalam do swiadomosci, ale tylko tyle).
Powinienies zdawac sobie sprawe z tego, ze nie tak latwo jest komus
cos wmowic, jesli nie ma to pokrycia w czynach. Slowem - lepszy
przyklad niz wykład.
Mataki i babka nawet razem wziete, nie beda w stanie zdemonizowac ojca
nieodwracalnie, o ile ten ojciec nie potwierdzi ich oszczerstw
wlasnymi czynami i slowami - to raz. Rola ojca w tym momencie, jesli
nie ma rownego dostepu do dziecka(i jeśli go ma), powinna byc
normalna bo inaczej skrzywia dzieciaka i wedzie wykorzystywał te
"szarpanine na miłość" rodziców do egoistycznych celów. Co przez to
rozumiem? Taki rodzic, ma byc soba(karcic tez jak trzeba) i w miare
mozliwosci wywiazywac sie ze swoich obowiazkow wzgledem niego. Bladem
natomiast bylaby zbytnia poblazliwosc, nadopiekunczosc i nienaturalne
dogadzanie dziecku, tylko po to, zeby naprawic to co potencjalnie w
jego umysle robi matka. I teraz wracjac do mnie. Nie znienawidzilam,
ojca a nawet wiecej, po latach odkrylam, ze cala tajemnica "jego
potworności" kryla sie po stronie matki, od ktorej to nigdy nie bylam
w stanie wyciagnac rzeczowych argumentow na jego 'podlosc', choc
domagalam sie tego jako dorosla juz kobieta, majaca do tego prawo.
Ale pewnego razu i to nie tak dawno. Myslac o nim zapytalam mojego tż;
co sadzisz o moim ocju? A on na to: no ciul z niego, co tu
dodac...jakby zalezalo mu na tobie to by sie z toba kontaktowal za
wszelka cene...ja bym tak zrobil. W momencie gdy usłyszałam te swola
usmwiadomilam sobie, ze faktycznie, gdyby byl w porzadku i gdyby mu na
mnie zlezało, to stanął by na wysokości zadnaia zarówno w kwestiach
wychowawczych(w miarę mozliwości) jak i zaspokojeniu moich potrzeb
emocjonalnych(teskonota za mezczyzną) Jestem zdanie, ze matka...ojciec
wsio rawno, ktora demonizuje rodzica w glowie dziecka, jest bezmozgim
YETI(chyba uwałaczam yeti) i predzej czy pozniej kreci bata na swoj
wlasny garb - to pewne. Niech ojciec, po prostu robi swoje- bedzie
ojcem jak najlepiej to potrafi a reszte pozostawi do oceny dzieciom.
Czas wszystko wyjawi.
_____
Posłuchaj, czy mogę przesłać Twoją wypowiedź swojemu koledze?
Myślę, że będzie dla niego cenna.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
349. Data: 2011-02-15 12:42:51
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message news:ijdocs$1nk9$1@news.mm.pl...
> Coś klasy "odcięcie gałęzi na której się siedzi"?
> Czy mniejsze "bum"?
>
> Wszystkie mniejsze "bum" nie działają IMHO.
SŁUSZNIE. Skutek pojawia się dopiero po pogonieniu na drzewo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
350. Data: 2011-02-15 12:45:44
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "Panslavista" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4d5a74e1$0$2493$65785112@news.neostrada.pl...
>
> "cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
> news:ijdocs$1nk9$1@news.mm.pl...
>> Coś klasy "odcięcie gałęzi na której się siedzi"?
>> Czy mniejsze "bum"?
>>
>> Wszystkie mniejsze "bum" nie działają IMHO.
>
> SŁUSZNIE. Skutek pojawia się dopiero po pogonieniu na drzewo.
Moment, różne są kobietki.
Są też takie, z którymi idzie się dogadać. Np. Vilary :-P
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |